środa, 2 lipca 2014

Rozdział 34

Carolyn z nieco naburmuszoną miną wyszła z budynku, zmierzając prosto do samochodu Malika. Kilka minut po siódmej rano opuścili jego mieszkanie, by pojechać do jej domu. Carrie potrzebowała przecież wziąć prysznic, przebrać się i spakować kilka potrzebnych rzeczy. Co więcej, musiała również uzgodnić z ojcem kwestię jej wyjazdu i ubłagać Harrego i Maxie, aby zajęli się jej przyjaciółmi z Nowego Jorku. Nie czuła się z tym najlepiej. W końcu Lucas i Amy przyjechali tutaj dla niej, a ona niemalże na każdym kroku starała się wymknąć do Zayna.
Tym razem jednak było trochę inaczej. Głęboko w duchu miała nadzieję, że John zabroni jej jechać, a Harry powie, iż ma dość niańczenia kogokolwiek. A wszystko po to, by nie musiała się mierzyć z rodziną Malika. Bo chyba po to tam jechali, prawda?
- Carrie! – Usłyszała za sobą. Momentalnie się odwróciła, najwyraźniej chcąc chwycić się ostatniej nadziei. Czegokolwiek, co mogło ją uratować przed niewiarygodnym stresem i niepewnością.
Lucas biegł w jej stronę z szerokim uśmiechem, wymachując małym urządzeniem.
- Zapomniałaś telefonu – wyjaśnił, podając jej komórkę.
- Dzięki, Luck – odpowiedziała, odruchowo spoglądając w stronę samochodu Malika.
Chłopak stał oparty o drzwi swojego auta, z uwagą śledząc każdy jej ruch. A raczej ruch Lucasa. W jednej dłoni trzymał zapalonego papierosa, którego co kilka chwil unosił do ust, by móc się nim zaciągnąć.
Waliyha wychylała się z okna przy tylnych siedzeniach, uśmiechając się szeroko. Jej uśmiech wydawał się jeszcze bardziej poszerzyć, kiedy Malik mruknął coś pod nosem.
- Baw się dobrze, Blake – dodał przyjaciel jasnowłosej, po czym przytulił ją lekko.
Po chwili, która – przede wszystkim dla Zayna - zdawała się trwać wieczność, Lucas oddalił się i zniknął za drzwiami wejściowymi.
Carrie ślamazarnym krokiem podeszła do samochodu.
Powróciła już do swojego dawnego stylu i w żadnym razie nie przypominała dziewczyny z wczorajszego wieczora. Jej kręcone, blond włosy opadały luźno na ramiona, a kolorowa, kwiecista sukienka falowała przy każdym kroku. W jej stroju nie było ani jednego stonowanego elementu – nawet podręczna torebka, czy balerinki zachwycały swoim kolorem.
Nie czekając aż Malik skończy palić, szybko zajęła swoje miejsce w samochodzie.
- Zayn chyba nie lubi twojego przyjaciela – odezwała się Waliyha, rozsiadając się wygodnie na tylnych siedzeniach. Miała je wszystkie dla siebie.
- Niestety nie przypadli sobie do gustu – przyznała smutno blondynka, po czym szybko odwróciła głowę do swojej rozmówczyni. Jej oczy świeciły chęcią uzyskania nowych informacji. – Mówił ci coś na temat Lucasa?
Walie uśmiechnęła się szeroko, jednak w ramach odpowiedzi mrugnęła jedynie porozumiewawczo. Tylko, że nawet gdyby chciała coś powiedzieć, było już za późno, bowiem Zayn otworzył drzwi auta i zajął miejsce kierowcy.
- Gotowe? – Zapytał. Na jego twarzy nie widniał już ten uśmiech, co niecałą godzinę temu, ale mimo wszystko wydawał się nie tracić całkowicie dobrego humoru.
- Nie do końca – wyznała Walie ze słyszalnym jękiem. – Miałam nadzieję, że zostanę jeszcze trochę w Londynie.
- Zostałabyś, gdybyś mi wcześniej powiedziała, po jaką cholerę tu przyjechałaś – wyjaśnił Zayn, odpalając silnik. Kilka sekund później wyjechali na drogę.
- Co? – Oburzyła się dziewczyna. – Dlaczego wcześniej o tym nie powiedziałeś? Jeśli chcesz to ci wszystko powiem!
Wydawała się nagle pełna emocji. Zdecydowanie dowodem tego była jej niezwykle żywa gestykulacja.
- Chciałam po prostu odpocząć! W ciągu ostatnich dni w domu zrobiło się potwornie. Cały czas się z kimś kłóciłam! Jak nie z mamą, to z Safaą. Do tego jeszcze Donyia i jej głupi chłopak. Idzie zwariować!
- Rozumiem – oznajmił Malik, ani na chwilę nie spuszczając wzroku z drogi. Carrie natomiast całą swoją uwagę skupiła na oknie, podziwiając widoki za szybą. Nie chciała się mieszać w rozmowę rodzeństwa.
- Czy to znaczy, że jedziemy teraz z powrotem do twojego mieszkania? – Zapytała z nadzieją, nachylając się pomiędzy przednimi fotelami, by spojrzeć na brata. Blake również zerknęła na Zayna, z całych sił próbując udawać, że wcale jej to nie obeszło, choć dobrze wiedziała, że nędzna z niej była aktorka.
- Nie – odpowiedział spokojnie Zayn, zupełnie rujnując wszystkie nadzieje. – Walie, nie bądź egoistką. Powiedziałem przecież Carrie, że jedziemy, więc jedziemy.
Carolyn momentalnie poprawiła się na fotelu.
- Nie zwracajcie na mnie uwagi – oznajmiła, już z pełnym zaangażowaniem włączając się do rozmowy. – Jak dla mnie równie dobrze możemy wrócić do ciebie do mieszkania.
Niestety nie były to słowa, które mogły choć w najmniejszym stopniu przekonać Zayna. Mulat bowiem wciąż wpatrywał się w przednią szybkę i wciąż jechał przed siebie. Ani myślał, by zawracać.
Co istotne, nagle dało się odczuć dziwnie napiętą atmosferę. Żadne z nich nie odzywało się przez długi czas. Nawet cicha muzyka wydobywająca się z głośników w samochodzie nie poprawiła sytuacji.
- Walie – odezwał się niespodziewanie Malik. – Załóż słuchawki.
- Po co? – Prychnęła. Jej dobry humor poszedł w zapomnienie. Tak samo zresztą, jak jej brata.
- Po prostu załóż te cholerne słuchawki!
Carrie poczuła, jak jej mięśnie się napinają. Uwielbiała przebywać z Zaynem, jednak kłótnie z nim były zdecydowanie najcięższą sprawą. Nawet z rodzicami nie było tak źle. Malik z łatwością potrafił wprowadzić do jakiejkolwiek relacji napięcie. Mógłby się ubiegać o status „mistrza” w tej kwestii.
Waliyha z głośnym westchnieniem wyjęła ze swojej torby komórkę i słuchawki. Zayn, oczywiście, we wstecznym lusterku obserwował siostrę. Ale zanim ta włożyła słuchawki do uszu, Mulat ponownie dał o sobie znak.
- I zapnij te cholerne pasy! – Warknął.
Napięcie rosło, a Carrie czuła się coraz bardzie niekomfortowo. Nie miała pojęcia, dlaczego Zayn zażądał, aby Walie włączyła sobie muzykę. Co miał jej takiego ważnego do powiedzenia?
- Nie wydajesz się zbyt podekscytowana wycieczką do Bradford – powiedział, gdy siostra wykonała już wszystkie rzeczy, o które prosił.
Carolyn westchnęła cicho. Oczywiście, że nie była zbytnio podekscytowana. Jechali do jego rodziny i – jakby nie patrzeć – Malik musiał ją przedstawić swoim krewnym. Nie miała pojęcia, co się wydarzy, ani jak ją przyjmą. Co więcej, już jutro wyjeżdżała z Londynu, a Malik zdecydował się na ten poważny krok w momencie, gdy chciała go mieć tylko dla siebie. Była nieco zdezorientowana.
- Nie wiem dlaczego to robisz – odpowiedziała, wzruszając ramionami. – Jutro wyjeżdżam. Poznanie twojej rodziny jest jakby… - urwała.
- Bez sensu? – Dopowiedział. Jego głos nie był już tak szorstki, jak jeszcze chwilę temu. Nagle złagodniał i stał się niemal współczujący.
Teraz Carolyn już kompletnie nie wiedziała, co się dzieje.
- Wyluzuj, Hollywood – powiedział z uśmiechem, jeszcze bardziej ją dezorientując swoją nagłą zmianą humoru. Ten mężczyzna był niemożliwy! – Zabrałem cię z Londynu, bo to jest jedyny sposób, by mieć cię tylko dla siebie. Nie mam zamiaru się dzisiaj tobą dzielić z nikim z twojej rodziny, ani tym bardziej z tym pieprzonym chłoptasiem.
Oczywiście, bez wyzwania Lucasa długo by nie wytrzymał.
- O to w tym wszystkim chodzi? – Zapytała z nagłym uśmiechem. Wszelkie wątpliwości poszły w zapomnienie.
- Pewnie, że tak – wtrąciła Walie. – A myślałaś, że ten wyjazd jest po to, by mnie odwieźć bezpiecznie do domu?
Tak, Blake brała to pod uwagę. Zayn pokazywał swoją opiekuńczość wobec siostry bardzo wyraźnie, dlatego dziewczyna sądziła, że powrót Waliyhii był głównym powodem tej całej „wycieczki”.
- Miałaś słuchać muzyki – warknął Zayn mocno poirytowany.
- Nie – oburzyła się Mulatka. – Powiedziałeś, żebym założyła słuchawki, a to różnica.
Carrie roześmiała się głośno. Uwielbiała tę dziewczynę. Tak samo zresztą, jak sposób, w jaki z łatwością wprowadzała Zayna w rozdrażnienie. Wyglądało na to, że była jedną z nielicznych osób, których Zayn nie mógł kontrolować.
- Wiedziałaś przecież, o co mi chodziło!
- To, że wiedziałam nie ma nic do rzeczy. Zawsze narzekasz, że się ciebie nie słucham, więc teraz zrobiłam dokładnie to, o co prosiłeś.
Carrie, z myślą o zażegnaniu sprzeczki, podgłośniła radio. Jej dobre chęci jednak spełzły na niczym. Rodzeństwo awanturowało się bowiem tylko głośniej.
Wyglądało na to, że zapowiadała się całkiem długa podróż…

~*~

Czarny Mercury Comet zaparkował na podjeździe pod niewielkim domkiem jednorodzinnym. Wokół budynku nie znajdowało się żadne ogrodzenie. Było za to mnóstwo kwiatów – najróżniejsze kolory i gatunki. Mnóstwo drzew i krzewów. Zupełnie, jak w jakimś magicznym ogrodzie.
- Witaj w domu, Zayn – powiedziała z irytacją Walie, po czym wysiadła z samochodu. Przeciągnęła się i podeszła do bagażnika, by wyjąć swoją torbę. Oczywiście, w żadnym razie nie próbowała zamaskować swojego niezadowolenia.
- Zostaw to! – Zawołał, wysiadając za siostrą. Podbiegł do niej i szybko zabrał od dziewczyny bagaż. – Chcesz nabawić się przepukliny?
- Mówisz, jak babcia – jęknęła. Odwróciła się od niego plecami i po prostu pokierowała się w stronę do domu.
Carrie naprawdę bardzo lubiła siostrę Zayna, jednak chwilami wydawało jej się, że jest jeszcze bardziej skomplikowana, niż sam Malik. A to bez wątpienia nie było łatwe do osiągnięcia. Pozostawało jej tylko mieć nadzieję, że reszta domowników nie miała podobnych charakterów do tej dwójki.
Blake wyszła z samochodu, po czym spokojnym i naprawdę wolnym krokiem podeszła do Zayna. Ten, wyczuwając jej nagłe onieśmielenie, uśmiechnął się szeroko i objął ją ramieniem.
- Nie są wcale tacy źli – powiedział pocieszająco. – Mama jest odrobinę szalona, a moje pozostałe siostry miewają czasem absurdalne pomysły, ale da się z nimi dogadać.
Carolyn nie do końca wiedziała, w jakim znaczeniu użył słowa „szalona”, ale w konsekwencji postanowiła się nie dopytywać. Nie chciała jeszcze bardziej się stresować perspektywą poznania reszty Malików.
- Zannie! – Zawołał słodki głosik, tym samym odrywając uwagę Malika od Carolyn. I zaledwie kilka sekund później w ramiona Mulata wpadła drobna dziewczynka. – Mama mówiła, że przyjedziesz dopiero za kilka dni, ale ja widziałam, że będziesz tu wcześniej. Tęskniłeś za mną, prawda?
Chłopak roześmiał się głośno, radośnie i zupełnie szczerze. Proszę się więc nie dziwić, że Carrie na chwilę straciła oddech.
- Pewnie, że tęskniłem – odpowiedział z uśmiechem. Dopiero po chwili odstawił ją na ziemię. – Wiesz, mała, muszę ci kogoś przedstawić.
Dziewczynka oderwała swoje spojrzenie od Malika, więc Carrie dopiero teraz w pełni mogła zobaczyć jej uroczą twarz. Definitywnie była siostrą Malika. Nie dość, że mieli tą samą cerę, kolor włosów i rysy twarzy, to dodatkowo zdradzały ich czekoladowe oczy. Byli do siebie podobni, chociaż znacznie różnili się wiekowo. Mała – jak ją nazwał Zayn - miała na oko dziewięć lat.
- Safaa, poznaj Carrie, moją dziewczynę. Carrie, to jest Safaa, moja młodsza siostra.
Carolyn posłała dziewczynce szeroki uśmiech, ale ta nieco się speszyła. Schowała się za swoim bratem, nagle tracąc pewność siebie.
- Ale Zannie – szepnęła, ciągnąc go za koszulkę – czy ona nie jest za ładna na twoją, no wiesz, dziewczynę?
Blake zachłysnęła się powietrzem, a Mulat nieco się skrzywił.
- Tak – odpowiedział, kręcąc już w rozbawieniu głową. – Zdecydowanie jest za ładna.
Objął małą Safaę ramieniem i wskazał głową w stronę domu.
- Chodźmy lepiej, zanim znowu usłyszę od mojej małej siostrzyczki coś niesłychanie miłego.
Safaa zaśmiała się głośno.
- Mówiłam prawdę, Zannie – wyznała, używając słodkiego zdrobnienia jego imienia. – Ona jest dla ciebie za ładna. Widziałeś jaką ma śliczną sukienkę? Mam taką samą!
Jakoś Malika nie dziwił fakt, że jego dziewięcioletnia siostra ma podobną sukienkę do Carrie. Jakby nie patrzeć, nigdy nie potrafił zrozumieć stylu panny Blake.
Po krótkiej chwili spaceru weszli do domu Malików. Mulat odstawił walizkę siostry w korytarzu, po czym wyciągnął rękę w stronę Carolyn. Do tego posłał jej delikatny uśmiech, który, jego zdaniem, miał dodać jej pewności siebie.
- Mama jest w kuchni – oznajmiła radośnie Safaa, prowadząc brata i jego dziewczynę w odpowiednim kierunku. – Gotuje obiad. Ciocia Abby, wujek Robert, kuzyn Jawaad i Eddy przychodzą za godzinę.
- Świetnie – zawołał Mulat, jednak Carrie wcale nie czuła, aby ta sytuacja mogła być nazwana „świetną”. Znacznie bliższe wydawało się określenie „katastrofa”.
- Mamo, mamo! – Zawołała Safaa, puszczając rękę brata i wbiegając do kuchni. Skakała radośnie i piszczała, ciągając swoją rodzicielkę za fartuch, ale ta i tak nie miała zamiaru się odwrócić. Była zbyt skupiona na nakładaniu lukru na upieczone babeczki.
- Spokojnie, kochanie. Zaraz ci pomogę, tylko dokończę tutaj.
- Ale mamo, Zayn przyjechał!
- Kochanie, Zayn przyjedzie dopiero –
Przerwał jej cichy śmiech Mulata.
- Kurka wodna! – Zawyła kobieta, lekko podskakując. Wydawała się być przestraszona. – Gałganie ty mały! Dlaczego mnie tak zachodzisz z zaskoczenia? Chcesz żebym zawału dostała, czy co?
Patricia była piękną, ciemnowłosą kobietą, o szerokim i uroczym uśmiechu. Biła od niej niesamowita szczerość i wydawała się być niezwykle optymistyczną osobą. Co więcej, Carrie zrozumiała, co Zayn miał na myśli mówiąc, że jego mama jest odrobinę „szalona”. Zdecydowanie było to powiedziane w pozytywnym znaczeniu.
- Przywiozłeś ze sobą gościa! – Zawołała, klaszcząc w dłonie. Nagle nie była już zła na syna za to, że ją wystraszył. Zdaje się, że już nawet o tym nie pamiętała. – Co tak stoisz, Zayn? Może przedstawisz nas sobie?
Zayn pokiwał głową, jednak zanim był w stanie coś powiedzieć, wyprzedziła go Safaa.
- To jest dziewczyna Zayna, mamo! Ma na imię Carrie. Prawda, że ładnie?
Patricia zmarszczyła brwi zerkając to na Zayna, to na nowo przybyłą dziewczynę. Carolyn miała wrażenie, że poświęca jej znacznie więcej uwagi, niż zwykle się to robi przy pierwszym spotkaniu i nie miała pojęcia, jak powinna się przez to zachować.
- Nie opowiadaj głupot, Safaa – odezwała się w końcu Patricia.
- Mamo. – Tym razem w końcu przemówił Mulat. – To jest Carrie, moja dziewczyna.
Jasnowłosa nie wiedziała, dlaczego kobieta złapała się za serce, nie wiedziała również, dlaczego porwała ją w objęcia i śmiała się wesoło, co jakiś czas mówiąc coś w zupełnie obcym języku.
Zdecydowanie rodzina Malików nie miała sobie równych.

~*~

Carolyn wybuchła śmiechem, próbując uwolnić się z objęć Malika. Znajdowali się w jego dawnym pokoju, w którym – jak twierdziła Patricia – nie zmieniło się zupełnie nic od czasu jego wyjazdu z Bradford do Londynu. Jasnowłosa spędziła więc całkiem dużo czasu na śledzeniu jego półek z książkami, czy przyglądaniu się zdjęciom w ramkach. I zapewne robiłaby to jeszcze dłużej, gdyby Zayn nie wyraził głośnego sprzeciwu i nie zaniósł jej na łóżko. Jakby tego było mało, przygniótł ją swoim ciałem, tym samym nie pozwalając na jakikolwiek większy ruch.
- Masz naprawdę uroczą rodzinkę – powiedziała Carolyn z uśmiechem.
Zaraz po tym, jak matka chłopaka wypuściła ją ze swoich objęć - co wcale nie nastąpiło tak szybko – Blake poznała starszą siostrę Zayna. Dziewczyna wydawała się być najspokojniejszą osobą z całej gromadki, ale przecież pozory mogły mylić.
- Daj mi znać, kiedy będą zbyt przytłaczający, to wymkniemy się do tego łóżka – zaproponował, wcale nie kryjąc swoich intencji. Szczególnie, że zaraz potem pocałował ją w szyję.
- Tak, świetny pomysł – zakpiła Carolyn. – Naprawdę świetny!
- Wiedziałem, że ci się spodoba.
- Ja natomiast nie wiedziałam, że nigdy nie przyprowadziłeś tu żadnej dziewczyny.
Zayn przewrócił teatralnie oczyma.
- To nic wielkiego. Mama trochę przesadziła z tą reakcją.
Być może. Niemniej Carolyn miała ochotę skakać ze szczęścia.
- Zayn! – Krzyk pani Malik był tak głośny, że mimo dzielącego ich piętra, nie było możliwości, by go przegapić. – Chodźcie mi pomóc! Trzeba nakryć do stołu!
W tym domu nie było możliwości się nudzić.
Mulat jęknął, ale mimo to wstał z łóżka i wyciągnął rękę do Carolyn, by pomóc jej się podnieść. Zdaje się, że jego mamie po prostu się nie sprzeciwiało. Dlatego już chwilę później stali w kuchni, czekając na przydzielenie zadań.
- Przynieś wszystkie krzesła do jadalni – powiedziała stanowczo do syna. -  Musimy się jakoś zmieścić przy tym stole – dodała już nieco weselej. Najwyraźniej tą ciągłą zmianę nastrojów Malik musiał odziedziczyć właśnie po niej.
Zayn zniknął już po chwili.
- A ty, kochanie – kontynuowała Patricia – pomożesz mi z tą sałatką.
Carolyn miała przeczucie, że skoro Malik pokornie słuchał tej kobiety, to ona tym bardziej powinna chodzić, jak w zegarku. Umyła więc szybko ręce i zabrała się do pracy. Wiedziała jednak, że jej obecność w kuchni nie jest przypadkowa. Czekało ją przesłuchanie. I, oczywiście, nie myliła się.
- Długo znasz Zayna? – zapytała po chwili, niby dla niepoznaki.
- Prawdę mówiąc, to nie – wyznała. – Przyjechałam na miesiąc na wakacje do taty.
- Och, czyli jesteś spoza Londynu? Całkowicie to rozumiem. To miasto również nie jest dla mnie. Za dużo się tam dzieje. Ja wolę spokój i ciszę. Ale mój Zayn, to co innego. On uwielbia być w centrum tego wszystkiego i zupełnie zapomina, że to nie jest dla niego dobre. Ten chłopak uwielbia wpakowywać się w kłopoty. Dlatego tak się cieszę, że w końcu skupił się na czymś rozsądnym. Studio to świetny pomysł, prawda? To tam się poznaliście? Też masz te absurdalne rysunki na ciele? Zresztą, nieistotne. To twoja sprawa.
Dopiero po chwili Patricia zerknęła na Carolyn.
- Przepraszam, kochanie – powiedziała, śmiejąc się. – Zawsze za dużo gadam.
Zayn na pewno nie miał takiego problemu.
- W porządku.
- Wcale nie. – Machnęła ręką. – Po prostu jestem bardzo podekscytowana. Już dawno nie widziałam mojego syna takiego szczęśliwego i wiem, że to wszystko twoja zasługa.
Carrie nie była w stanie nic odpowiedzieć. Zupełnie zaschło jej w gardle.
- Och, przepraszam! Znowu robię to samo. Buzia mi się nie zamyka.
Blake uśmiechnęła się łagodnie.
- Zacznijmy od początku. Powiedz mi, skarbie, skąd jesteś?
Jasnowłosa nabrała głośno powietrza, już gotowa do rozmowy.
- Z Nowego Jorku, proszę pani.
Nagle, jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, dobry humor Patricii minął.
- Z Nowego Jorku? Tego za oceanem?
- Tego samego.
Kobieta zmarszczyła brwi. Odsunęła się od kuchennego blatu, podchodząc do niewielkiego stolika. Odsunęła sobie krzesło i usiadła na nim, jakby nagle straciła wszystkie siły.
- Wcześniej powiedziałaś, że przyjechałaś tylko na miesiąc – powiedziała, próbując zrozumieć.
- Jutro wyjeżdżam – dodała Carrie. Jej głos był ledwo słyszalny. Zdawała się już rozumieć nagłą zmianę humoru kobiety.
Patricia nie odzywała się przez minutę, może dwie, ale ten czas dłużył się biednej Carolyn niemiłosiernie. Nie miała pojęcia, czy powinna się odezwać i przerwać moment milczenia, czy czekać, aż kobieta wykaże dalszą inicjatywę rozmowy. Stchórzyła i wybrała tę drugą opcję.
- Mam czwórkę dzieci – zaczęła nagle. Jej głos nie był już nasiąknięty podekscytowaniem. Był smutny, nieco się łamał. – Każde z nich kocham ponad życie i, przysięgam, zrobiłabym dla nich wszystko. Czasem zachowują się, jak małe potwory i mam ochotę je udusić, ale to całkowicie normalne. Podobno. Przez całe życie staram się chronić te dzieciaki przed całym złem tego świata. Wiem, że to nie jest w pełni możliwie, ale robię wszystko, co w mojej mocy.
Zatrzymała się na chwilę. Patrzyła w jakiś odległy punkt, skupiając na nim całą swoją uwagę. Ani na chwilę nie zerknęła na Carolyn.
- Dokładnie pamiętam dzień, w którym Zayn złamał sobie rękę. Bił się wtedy z takim chłopakiem z podwórka. Maxem. Chciałam zrobić jego matce awanturę światowego formatu, a przecież to nie ona była winna, a jej syn. Mój zresztą też. Miał wtedy osiem lat, więc krzyczenie na takiego brzdąca wydawało się głupie. Ale nie mogłam przeboleć, że mojemu małemu chłopcu stała się krzywda. – W jej oczach pojawiły się łzy.
Carrie przystąpiła z nogi na nogę, bojąc się tego, co kobieta chciała dalej powiedzieć. Jak się okazało, jej strach był w pełni uzasadniony.
- A teraz stoi przede mną dziewczyna – dodała, na jej twarzy pojawił się lekki uśmiech, ale w żadnym razie nie był wyrazem jakiejkolwiek radości. – Dziewczyna, która mówi mi, że już jutro złamie mojemu synowi serce…





Kocham Was! ♥

49 komentarzy:

  1. Dłuższy komentarz pojawi się wkrótce ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Obiecałam, że napiszę komentarz, więc piszę! Wywiązuję się z obietnicy, choć boję się sama tego co napiszę ;P
      Miałam taki dobry komentarz napisany, a tu wszystko się usunęło. Aż miałam ochotę walnąć pięścią w ekran, ale... Uspokoiłam się w ostatniej chwili. Po kilku głębokich wdechach i liczeniu do dziesięciu, jakoś się uspokoiłam i mogę zaczynać pisać od początku. Oby tym razem się nie usunął, inaczej będę zła.
      Okej, wracając do pierwotnego tematu.
      N I E W I E R Z Ę. Zacznę od samego początku:
      - Trisha Malik, opisałaś ją jako cudowną matkę, kobietę, która jest dumna ze swojego syna, choć różnie to wygląda (a przynajmniej tak mi się wydaje). To jak ciepło przyjęła Carrie sprawiło, że mi automatycznie zrobiło się na serduszku ciepło. W końcu to mama Malika, a Malik po kimś dziedziczyć charakter musiał, prawda? ;> Choć sądzę, że to po tatusiu. Jego mama jest (a raczej wydaje się) bardzo otwartą osobą, która jednym swoim czułym uśmiechem, nim właśnie obdarzając swoją ukochaną rodzinę, sprawia że wszyscy są szczęśliwi. No kurcze, wiele bym dała aby mieć taką matkę. W moich oczach zrobiła się niesamowita, 'wielka' pod względem uroku charakteru.
      - Rodzeństwo Zayna okazało się wręcz fantastyczne. Safaa, niby troszkę nieśmiała, Walie uparta i nieco pyskata, Doniya to... Gdzieś mi umknęła, oooops :c. Wtopa, jednak mam nadzieję, że kiedyś się doszukam wzmianki o niej. W sumie to najbardziej mi do gustu z nich przypadła właśnie Safaa, przecież ona jest przeuroczą dziewczynką! ;)
      Zabrakło mi troszkę ojca Zayna, tak do kompletu, ot co ;) No chyba, że znowu coś pominęłam i go w ogóle nie ma ;_; Okej, wtedy przysięgam przeczytam całe opowiadanie od początku i ogarnę co i jak! Bo chyba się troszkę zgubiłam w akcji, trzeba dokładnie pomyśleć. I tak to właśnie jest, jak czyta się milion blogów na raz, ale cóż... Jestem w gorącej wodzie kąpana i już tak ma ;P

      Okej, okej, okej. Następnie:

      - Zayn Malik, normalnie pokochałam jeszcze bardziej tego osobnika, który zawładnął kruchym serduszkiem naszej Carolyn! Jak tu go nie kochać, hę? ;> Ogólnie te gify, które dajesz na końcu postów mnie rozczulają jeszcze bardziej, nnooo ej :c
      - Carolyn! Oj Carolyn... Złamiesz mojemu mężowi serduszko? Aż tak chamska będziesz, pfffff... Nie zaproszę Cię na drugi ślub, ani mi się śni. :P

      Chcę Ci powiedzieć, że masz naprawdę talent. Aż śmiać mi się chce, kiedy przypomnę sobie, że jestem z Tobą od samego początku, choć nigdy nie komentowałam (zanim założyłam to konto, miałam inne). Drumming Songs, dokładniej to od czwartego rozdziału. I takie omg, omg, omg <3<3<3.

      Końcówka mnie powaliła. W moich oczach - podłe i niechciane - pojawiły się łzy. Jestem ciekawa jak na te słowa zareaguje Carrie, bo przecież to w jej interesie leży to, aby uszczęśliwić Zayna i go nie zostawiać. Jak go zostawi skopię jej dupę. Oj Hollywood, nagrabisz sobie i to ostro! Jeśli z jego ust zniknie ten cudowny uśmiech, możesz już kopać pod sobą dołki! Nie wybaczę Ci tego. Podła Blondynka........... ;_; (ćś, też jestem blondynką!) :D I jeśli mam być szczera, nie chciałabym drugiej części. Możecie mnie teraz podle za to hejtować, ale taka prawda. Jedna część jest zupełnie wystarczająca. Moim zdaniem opowiadanie nie może się wlec w nieskończoność. Kiedyś nadchodzi moment, w którym trzeba powiedzieć stanowcze "nie". Mimo mojego zdania, poczytałabym więcej o Carolyn i Zaynie, jednak... To już nie byłoby to samo. PIERWSZE CZĘŚCI ZAWSZE WYGRYWAJĄ LUDZKIE SERCA! ;*

      ŻYCZĘ WENY, KOCHANIE ♥

      Usuń
  2. ale smutna końcówka!!!
    Mam nadzieję, że Carrie nie wyjedzie!
    Buziaki!
    Miłego wyjazdu xx

    OdpowiedzUsuń
  3. o fuck! o boziu
    o moj boziu
    aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa
    to takie
    smutne
    i wzruszajace
    ten ostatni moment
    o moj boziu
    o boziu
    aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa
    przepraszam, ale chyba nie potrafie inaczej skoemntowac!
    /xoxlittlelady

    OdpowiedzUsuń
  4. poplakalam sie :( /xoxlittlelady

    OdpowiedzUsuń
  5. O BOŻE! NVFHDJGFBVHVJGBJDF
    DLACZEGO SKOŃCZYŁAŚ W TYM MOMENCIE? :C
    NIECH CARRIE NIE WYJEŻDŻA I ZOSTANIE Z MALIKIEM :D MAM NADZIEJE ŻE OPOWIADANIE ZAKOŃCZY SIĘ HAPPY'ENDEM...
    DODAWAJ JAK NAJSZYBCIEJ NEXTA! ;D

    + DZIĘKUJĘ ZA TO ŻE DZIŚ DODAŁAŚ NIE MOGŁAM SIĘ DOCZEKAĆ VNFGJBJDSGBFDEONRGOVBGNRDFGISG

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetny, i mam nadzieję, że mama Zayna nie przepowiada przyszłości i Carrie nie złamie mu serca <3 ~@heroineNialler

    OdpowiedzUsuń
  7. No to jego mamuśka pojechała po całości xD Jestem ciekawa reakcji Carrie na te słowa.. jak mogłaś przerwać w takim momencie?!
    Rozdział cudowny, kocham te historię!♥
    Z neicierpliwości wyczekuje powrotu i kolejnego rozdziału!♥
    Do następnego i obys zebrała sporo weny♥

    OdpowiedzUsuń
  8. o niee te ostanie słowa jego mamy ;'( może jednak nie poleci do NY oby

    OdpowiedzUsuń
  9. OK NIE DODAŁ MI SIĘ KOMENTARZ OK
    mam dzisiaj najlepszy dzień życia, błagam uczyń go lepszym i nie łam serca zaynowi.
    zrobiłam dziś coś ważnego, zbyt wiele emocji więc powiem tylko JSOIFHUDJSFJDSHDGTVHBNNBVCFGHJKLMNBVCGHJKLOIUYHBNMKJHG

    OdpowiedzUsuń
  10. O JAAAAAAAAAA NFI KJDBD JDJSBXODDJDIDJBEYXKXOXPXKBDBSFATQKSBDGJDOXNSBHSNBSUXOSJSBSHJSBSG. Dre się jak głupia XD kocham Cie, KOCHAM !!!!!

    OdpowiedzUsuń
  11. nie łam mu serca! Rycze lol
    nie nie nie! Carrie musi zostać! i wg....
    biedny Zayn. Gdyby ktoś mu złamał serce złamałby je i mnie.
    dobrze ze to tylko FF :D

    Miłego pobytu :)
    ciao:) xx

    OdpowiedzUsuń
  12. świetny rozdział,poryczałam się na końcu

    OdpowiedzUsuń
  13. Prawie się poryczałam a co będzie gdy to rzeczywiście będzie ostatni rozdział :<<<. W ogóle nie moge sobie wyobrazić że ona wyjedzie i nie będzie z Malikiem. No przecież ooni są dla siebie stworzeni!!

    UDANEGO WYJAZDU!!

    OdpowiedzUsuń
  14. Rodzina Malików jest genialna, haha!
    Szkoda mi, że Carrie już wyjeżdża. Tak bardzo nie chce, żeby to się tak skończyło.. A jakby została jeszcze miesiąc? xd

    Pozdrawiam x
    @FUCKEDbyHARREH

    OdpowiedzUsuń
  15. Brawo Patricia! Trzeba uświadomić tej idiotce, że powinna zostać! XD
    Czekam na kolejny rozdział <3
    Vic @turnmeonzen

    OdpowiedzUsuń
  16. świetny nie mogę doczekać się nn :)

    OdpowiedzUsuń
  17. :)) super rozdział :) oby Carrie nie wyjechała!!!

    OdpowiedzUsuń
  18. Jeju *.* jesem pewna ze albo ona nie pojedzie, albo Zayn pojedzie za nia, albo ona pojedzie i wroci :) milego wyjazdu a rozdzial zajebisty :* ♡♥

    OdpowiedzUsuń
  19. o, mój Boże, płaczę
    Jezu, nie no :(

    rozdział jest cudowny.
    przepełniony emocjami i to mi się podoba.
    kocham sposób, w jaki piszesz.
    to cudowne.

    wybacz, że ten komentarz będzie tak beznadziejny, ale nie mam dzisiaj weny.

    napiszę po prostu, że kocham cię i to opowiadanie.
    całuję i czekam na następne.
    @awmyhazz

    OdpowiedzUsuń
  20. Ostatnim zdaniem sprawiłaś, że mam łzy w oczach. Boże, czułam się jakbym była Carrie. Jakby Trish mówiła to do mnie.
    Nie jestem w stanie napisać dobrego komentarza, bo po prostu mam pustkę w głowie. Przemawiają przeze mnie emocje, więc nie zdziw się, jak trochę pomieszam w mojej wypowiedzi.
    Jak już mówiłam, Waliyha jest moim ulubionym bohaterem drugoplanowym, a po tym rozdziale moja sympatia do niej znacznie się powiększyła. Wiedziałam, że będzie podsłuchiwała ich rozmowę, kiedy Zayn kazał jej założyć słuchawki.
    Och, Malik. Teraz, po rozmowie Carolyn z twoją mamą jest mi cię cholernie szkoda. Wyobrażam sobie ciebie jako takiego, małego płaczącego dzieciaka, któremu ktoś zabrał lizaka. Serce mi się łamie na małe kawałeczki.
    Prośba do Ciebie Paulino. Zrób coś, żeby oni byli razem! Przecież ja nie przeżyje, jak Carrie wyjedzie.
    Matyjejku! Nie! Ja chcę kolejny rozdział! Wiem, że jedziesz na Mazury, ale ja tak cholernie kocham to opowiadanie. Nie wyobrażam sobie jego końca.
    To tak, jakbyś zabrała mi kawałek serca.
    Pamiętaj, że jeżeli kiedykolwiek najdzie Cię wena, to napisz 2 część. Proooszę!
    Nie no, to jeszcze nie koniec, a ja już ryczę jakby to właśnie był koniec.
    Boże, co ja gadam. To w sumie jest koniec. Nieee! Nie zgadzam się i tyle. Nie wiem gdzie mieszkasz, ale ja Cię znajdę droga autorko tego bloga. Skopię Ci tyłek! Pokroje Cię na kawałki i usmażę! .... Chociaż, nie, nie zrobię tego, bo kto będzie pisał tak dobrze jak Ty?
    Masz szczęście, że piszesz następne opowiadanie, bo inaczej byłoby z Tobą źle. Cholernie źle.
    Czekam moja droga na next i życzę udanego wyjazdu :))))))))

    P.s. Tylko wróć!!

    OdpowiedzUsuń
  21. Nie no ja się tak nie bawię... Carrie nie może wyjechać no nie może no. Ona musi zostać w Londynie z Zaynem. To nie może się tak po prostu skończyć..
    Udanego wyjazdu :3
    Kocham cię♥♥
    @LittleAlex1996

    OdpowiedzUsuń
  22. I d e a l n e.
    Ostatnie zdanie >>

    OdpowiedzUsuń
  23. Rewelacja !! *___*
    To takie urocze, że Zayn zabrał Carrie z Londynu, aby spędzić z nią jak najwięcej czasu sam na sam ! Awrrr! :>
    Wszystko tak pięknie się potoczyło, siostry polubiły Carolyn, mama również była szczęśliwa, że Zayn przywiózł do domu swoją dziewczynę, ahh! <3 Ale ta końcówka. :C Wcale się nie dziwię, że mama Malika tak zareagowała, zależy jej na szczęściu jej syna, bo widać, że Zayn jest w końcu naprawdę szczęśliwy! :>
    Nie wiem co mam myśleć.. I jak dalej będzie wyglądał związek Zarrie. Mam nadzieję, że przetrwają ten okres rozłąki i będą szczęśliwi razem. :)

    Uwielbiam tą historię. ♥
    Udanych wakacji życzę, kochana! :)

    @blue_eyes_9

    OdpowiedzUsuń
  24. Super opowiadanie ♡ ♡ ♡ ♡ ♡ ♡. Zrób szczęśliwe zakończenie. Bardzo proszę.

    OdpowiedzUsuń
  25. Wow! Kłótnia rodzeństwa Malik'ów bardzo mi się spodobała ^_^ przy słowach matki Zayn'a na końcu miałam łzy w oczach :'( next, ilysm ♥

    OdpowiedzUsuń
  26. Brak mi słów... czemu wakacje zawsze tak szybko mijają a te osoby które podczas nich poznajemy zostają w naszych sercach na zawsze... takie smutne zakończenie rozdziału...

    OdpowiedzUsuń
  27. Szczera jego mama ciekawe co carii na to odpowie :) a tym bardziej jestem ciekawa czy Carrie wyjedzie czy tez może zostanie u ojca :D

    OdpowiedzUsuń
  28. Dopiero dziś trafiłam na to opowiadanie i w dwie godzinki przeczytałam całe! Pokochałam je całym serduszkiem. Carrie i Zayn są dla siebie stworzeni. Nie kończ tego źle, zakończ to happy end'em, błagam, bo inaczej moje serduszko tego nie wytrzyma. Już przy słowach Trish o mało nie pękło!
    Weny i miłych wakacji :)
    @bieberauss

    OdpowiedzUsuń
  29. Hej!
    Mam nadzieje, że wyjazd będzie udany! Ciesze się, że pomyślałaś o nas i w ostatniej chwili dodałaś rozdział ;) Uwielbiam cię za to!
    Jak zwykle nie mogłam wyjść z podziwu, a każde słowo chłonęłam z prędkością światła.
    Bałam się, że rozdział zakończysz na momencie, w którym znajdują się już w Badford, a ja tak okropnie byłam ciekawa, czy rodzina Zayna zaakceptuje rodzinę i coś mi świtało, że bardzo możliwe, iż Carrie jest pierwszą dziewczyną, która zawitała do ich domu.
    Nie potrafiłam nie uśmiechnąć się w czasie sceny kiedy mała siostra chłopaka stwierdziła, że Carrie jest za ładna dla Zayna. Zdziwiłam się, że sama Carolyn nie wybuchła śmiechem, bo ja na jej miejscu nie byłabym w stanie się opanować.
    Mamę chłopaka też bardzo polubiłam. Jest miłą i roztrzepaną osóbką. Tylko mam nadzieje, że nie będzie odnosiła się do Carrie trochę inaczej wiedząc, że dziewczyna następnego dnia wyjeżdża, bo ostatnie zdanie w mojej wyobraźni było wypowiedziane jakby miała do dziewczyny pretensje.
    Końcówka jest okroooopnie piękna!
    Idealnie obrazuje miłość matki do dziecka.
    Jestem strasznie ciekawa tego jak potoczą się losu bohaterów po tym jak dziewczyna wróci do Nowego Jorku. Gdzieś tam po cichu marzę o tym, że stanie się cud i Carrie zamieszka razem z ojcem (albo co lepsze z Zaynem ;D)
    Jednak boję się, że dziewczyna wyjedzie, a Zayn już więcej się do niej nie odezwie, co w obecnej sytuacji może się wydawać absurdalne, ale przecież później może dojść do wniosku, że związek na odległość nie wypali. ;/
    Boże w mojej głowie pojawiają się najczarniejsze scenariusze!
    Proszę w miarę możliwości jak najszybciej dodaj nowy rozdział, bo zwariuje przez to rozmyślanie!
    Pozdrawiam i jeszcze raz życzę udanego wyjazdu! ;*
    i-am-taken.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  30. Ostatnie zdanie... brak słów... :( Wiem że to twoje ff, ale błagaaaaaaaaaaaaaaaam niech nie kończy sie na jej wyjeździe... A jak już musisz tak skończyć to proszę niech skończy się radośnie, żeby wszystko było dobrze, albo NAPISZ DRUGĄ CZĘŚĆ NP PO 2 LATACH XDDD TAAAK TO DOBRY POMYSŁ :D

    OdpowiedzUsuń
  31. (chciałam dodać komentarz ale nie miałam internetu i mi się usunął -_-)
    ostatnie zdanie złamało mi serce... oczywiście od kilku dobrych rozdziałów wiemy że Carr zostanie w Londynie bo to by było nienormalne gdyby to wszystko tak sie skończyło.... no hyba że kolejny rozdział to tam przyszłość 2 lata w przyszłosć, Carr znowu w Londynie spotyka się z Zayn'em... nie nie nie, nie wyobrażam sobie tego... jakby tak było to na pewno cos poszłoby nie tak albo Carr miałaby chłopaka, albo Zayn dziewczynę łotewa... ale wróćmy! nie spodziewałam się że Carrie zostanie zatrzymana w Anglii w taki własnie sposób, Trisha złamała mi serce i pewnie Blake poczuła to samo i teraz na pewno nie opuści Londynu, jeżeli by to zrobiła to kompletnie nie pasowałoby do Blake... ONA MUSI ZOSTAĆ i zrobić niespodziankę Zayn'owi :3 ahhh już nie mogę się doczekać ^_^
    rodzinka Malik'ów jest cuuudowna! pozazdrościć tej atmosfery w domu

    czekam na kolejny rozdział, miłego pobytu na wakacjach, ily
    @WTuszynska
    ps. za wszelkie błędy przepraszam

    OdpowiedzUsuń
  32. Genialny rozdział!!!! ♥
    Cieszę się, nawet nie wiesz jak bardzo, że Zayn zabrał Carrie do rodzinnego miasta! To przecież tyle znaczy dla jego rodziny, i z pewnością skrycie i dla Zayn'a. Oni byli w takim szoku i na początku nie dowierzali, że to dziewczyna Zayn'a! Hahahha, to było świetne! Albo, że Carrie jest za ładna, uśmiałam się z wypowiedzi młodszej siostry Zayn'a, jest taka kochana!!! ♥
    Mam nadzieję, że Carrie wytłumaczy mamie Zayn'a, że to właśnie on sam zgodził się na tą znajomość tylko i wyłącznie jeśli będzie to niezobowiązujące.. A mama Zayn'a na to, że on tak tylko powiedział, bo przecież TEN Zayn Malik nie przyzna się, że na kimś mu zależy.
    Jakoś to wykombinują i może Patricia pomoże swojemu synowi zatrzymać Carrie w Londynie.
    PROSZĘ CIE BARDZO, aby Zayn nie dopuścił do jej odlotu, bo to by złamało moje serduszko.. :'(
    Z niecierpliwością, jeszcze większą niż zwykle, czekam na kolejny rozdział, gdyż chcę się dowiedzieć jak się potoczy akcja!!! ;3
    DODAWAJ KOLEJNY SZYBKO!!! ♥_♥
    @Zaniloliry_wife

    OdpowiedzUsuń
  33. Wooow to jest świetne !!! Fajnie że Zayn wziął Carrie do rodzinnego domu i że została tam tak miło potraktowana. Czekam na następny niecierpliwie ;).
    Zapraszam do mnie dopiero zaczynam
    http://isnt-she-precious.blogspot.com/

    @Anna_G111

    OdpowiedzUsuń
  34. OMGGGGG TO JEST PERFEKCYJNE !!!!
    KOŃCÓWKA WOW....
    CZEKAM Z NIECIERPLIWOŚCIĄ NA NEXT !
    @TAKEMELIAM1D

    OdpowiedzUsuń
  35. Cudowne!
    A ostatnie zdanie, mnie bardzo wzruszyło! :(

    OdpowiedzUsuń
  36. Świetne opowiadanie *.* Przeczytałam wszystkie rozdziały za jednym razem, bo nie mogłam się od komputera oderwać XDDD Naprawdę wspaniale piszesz i masz o jedną czytelniczkę więcej <333 Mam nadzieję, że nie pozwolisz złamać Zayn'ie Malik'owi serca i Carrie zostanie z nim w Londynie C; Już nie mogę się wręcz doczekać jak ta sytuacja się zakończy i chyba się uzależniłam hahaha Bardzo Cię podziwiam i dziękuję że piszesz to boskie opowiadanie <3333

    OdpowiedzUsuń
  37. Kochana! Trafiłam na Twojego bloga zupełnie przypadkiem I choć musze przyznać że pierwsze rozdziały nie zapowiadaly tak zajebistego opowiadania czytałam go dalej. W którymś momencie tak sie zatraciłam, że nie słyszałam kiedy siostra wolała mnie na obiad (a uwierz ze ona strasznie sie drze I stała dość blisko mnie) Pisze to żeby uświadomić Cię jak świetne dzieło stworzyłaś! Czytałam co tchu do 2 w nocy, mimo tego ze rano musiałam wstać o 6 oczy nie chciały sie zamykać, bo ciekawiło mnie co będzie dalej! :D Wyobraz sobie moje rozczarowanie kiedy dotrwalam do tego rozdziału I bie bylo nastepnego! HA Czekam bardzoooo niecierpliwie na next ! Na koniec musze tylko powtorzyc ZAJEBISTY , jeden z lepszych opowiadań o Zayn'e :* Pozdrawiam serdecznie ;*

    OdpowiedzUsuń
  38. Widzę nowy wygląd bloga i mówię: wooow < 3
    Ten rozdział jest cudowny, a najlepsze w nim było zakończenie, kiedy to w tak dramatyczny sposób uświadomiłaś nam, że wszyscy widzą tę miłość między Malikiem i Carrie. Nie mogę uwierzyć, że to w sumie koniec, bo chociaż wiem, to nie chcę do konca tego zrozumieć. Wierz, lub nie, ale cholernie przywiązałam się do tego opowiadania i jakoś nie chciałbym się żegnać. Ale nie mówmy o tym.
    Coś czuję, że Zayn usłyszał tę małą wymianę zdań dziewczyn/kobiet. No i teraz będzie musiał się grubo tłumaczyć, ponieważ Matka to Matka - ona najlepiej zna swoje dziecko i wie, co się z nim dzieje!
    Może w końcu powie jej, tak oficjalnie, że ją kocha? A ona zostanie z nim w Londynie?
    Pozdrawiam, Fiddy.
    http://themselves-fanfiction.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. PS: Mam nadzieję, że wyjazd Ci się uda! Życzę idealnej pogody!

      Usuń
  39. Więc przeczytałam wszystkie rozdziały i jedyne słowo to WOW *__*
    To jest extra ;)
    Wiec powiem ci że masz kolejną fankę ;))

    OdpowiedzUsuń
  40. jeeeej...
    przez koncowke mam lzy w oczach... chce mi sie plakac hahaha! xd
    prooosze, niech oni beda na zawsze ze soba :D
    no i zycze udanego wyjazdu :)
    czekam na nastepny, buziak x

    OdpowiedzUsuń
  41. Naprawdę cudowny rozdział, kochana!
    Nie mogę uwierzyć, że tak niewiele dzieli nas od końca :c
    Mam nadzieję, że szybko dane nam będzie ujrzeć nowy blog.
    Pokochałam Zayna i Carrie, są tacy słodcy razem ♥

    Kocham cię i życzę miłego wypoczynku ♥

    OdpowiedzUsuń
  42. Omggg
    jakie cudowne ff <3
    Omgg. Kocham kocham kocham!!! ;)
    Moglabys informowac mnie o rozdzialach przez tt ???
    @luvmyniallers

    OdpowiedzUsuń
  43. Gratulacje! Zostałaś nominowana do Liebster Award! Więcej na theboyfortheneighborliness.blogspot.com :)

    OdpowiedzUsuń
  44. Matko boska XD całą noc czytalalm twoje rozdzialy i właśnie skończyłam XD masz naprawdę świetny styl :D

    OdpowiedzUsuń
  45. jejku :c od wczoraj czytam tego bloga i jest NIESAMOWITY ! <3
    gratuluję talentu <3

    OdpowiedzUsuń