wtorek, 3 czerwca 2014

Rozdział 30

Jeszcze chwilę temu spędzali czas w swoich objęciach, zaledwie spojrzeniem dając sobie znak o tym, jak dalej potoczy się ich wieczór. Zabawne więc, że teraz towarzyszyła im zupełna cisza. Jedynym dźwiękiem, jaki dało się usłyszeć, był gruchot silnika samochodu. Czarny Mercury Comet zmierzał londyńskimi ulicami, a w jego wnętrzu panował bezgłos. Jakby Zayn i Carolyn grali w tę sławną grę „cisza na morzu, wicher dmie”.
Carrie jednak nie zamierzała wychodzić Malikowi naprzeciw z wyjaśnieniami i tłumaczyć, dlaczego musi pomóc swojemu przyjacielowi. Twierdziła bowiem, że tę kwestię chłopak powinien zrozumieć samodzielnie. Może nie ukazywał swoich uczuć przed przyjaciółmi, ale miał rodzinę. Nie chciała wierzyć, że względem swoich sióstr jest tak samo oschły, jak względem kolegów.
Gdy samochód zaparkował pod zupełnie nieznanym Carolyn klubem, dziewczyna zupełnie zapomniała o postanowionej sobie rzeczy, a fakt, że nie powinna odzywać się jako pierwsza posłała w niepamięć. Wyszła z auta nie czekając na Malika.
- Co to za klub? – Zagaiła. – Nigdy tu wcześniej nie byłam.
- I twoje szczęście, Hollywood, bo to nie jest miejsce dla ciebie.
Carrie obrzuciła go uważnym spojrzeniem.
- Najlepiej by było, gdybyś została w samochodzie, ale nie spodziewam się, że mnie posłuchasz.
- Słusznie. Nie posłucham.
Napięta atmosfera była niemal namacalna, ale wyglądało na to, że żadne z nich nie starało się jej złagodzić. Stanęli przed wejściem do klubu, unikając swojego wzroku, jak ognia.
Na wstępie przywitał ich nieco zbyt umięśniony bramkarz, który z pewnością nie należał do tych przyjemnych. Carolyn w Nowym Jorku nie zwykła się przejmować ochroniarzami – gdy maślane oczy nie pomagały, wyjmowała z kieszeni odpowiedni banknot i podawała go panu. Tym razem nie sądziła, że te metody mogą zadziać.
- Nazwisko – zażądał mężczyzna.
- Malik.
I po prostu tak, bez żadnych maślanych oczu, ani ekstra gotówki, zostali wpuszczeniu do środka.
- Chyba dobrze cię tutaj znają – zagaiła Carrie, nie skupiając się na tym, że jej głos zabrzmiał trochę zbyt szorstko i oskarżycielsko. A przecież nie miała ku temu powodów, prawda?
Malik zatrzymał się gwałtownie.
- Kiedyś pytałaś o moją przeszłość – powiedział, patrząc jej prosto w oczy. – Teraz masz szansę się dowiedzieć, jakim cudem udało mi się otworzyć studio tatuażu. Obserwuj, Hollywood. Powstrzymaj się od zadawania jakichkolwiek pytań. I pod żadnym pozorem z nikim nie rozmawiaj.
- Nie rozumiem, dlacz –
- Teraz nie zdajesz pytań – warknął. – Lepiej rozejrzyj się za tym pieprzonym chłoptasiem. Zgarniamy go i wychodzimy.
Ta sytuacja zdecydowanie przerażała dziewczynę. Carrie nie miała pojęcia, co tak właściwie się tutaj dzieje i dlaczego Zayn z zaczepnego i absolutnie rozkosznego chłopaka nagle zamienił się w szorstkiego i nieznoszącego sprzeciwu faceta. Wyglądało jednak na to, że mocno pomogło mu w tym to miejsce.
Obserwuj, Hollywood – powtórzyła w myślach, zdając sobie sprawę, że jest to jedyny możliwy sposób, by uzyskać jakieś odpowiedzi.
- I jeszcze jedno – westchnął. – Trzymaj się blisko mnie.
I jakby tego było mało, Malik złapał nadgarstek dziewczyny i bez zbędnych uprzedzeń pociągnął ją w wyznaczonym przez siebie kierunku. Nie zwracając uwagi na to, czy wybrana przez niego metoda jest komfortowa, podążał przez klub, rozglądając się dookoła.
Wnętrze tego miejsca nie było zaprojektowane z myślą o zwabianiu nowych klientów, jednak jakimś cudem było tu mnóstwo ludzi. Głównie facetów. Ubrani w skóry i trzymający w dłoniach piwo młodzi mężczyźni najwyraźniej próbowali naśladować harleyowców. Ale obok nich stali również przeciętni mężczyźni w zwykłych czarnych koszulkach, a spod zniszczonych materiałów ubrań wystawały tatuaże. Nie było to miejsce, do którego Carrie przyszłaby dobrowolnie.  
- Widzisz go? – Zapytała.
- Siedź cicho.
Carolyn zmarszczyła brwi, jeszcze raz analizując to, co do niej wcześniej powiedział. Wciąż jednak nie mogła zrozumieć, skąd w jego głosie i zachowaniu wzięła się ta dziwna ostrość. Ten klub definitywnie go zmieniał.
- Widzę ich – zakomunikował sucho, choć jasnowłosa nie widziała głębszego sensu w tym, że w ogóle się odezwał. W końcu, według jego nowych, chorych zasad nie mogła mu nawet odpowiedzieć.
Malik przyśpieszył kroku i nim Blake zdążyła w ogóle wyciągnąć szyję, by rozejrzeć się za swoim przyjacielem, stali tuż obok Lucasa.
- Wszystko w porządku? – Zapytała, choć widziała, że wcale nie jest w porządku.
Prawe oko chłopaka było podbite, dolna warga nieco podrażniona.
- W samą porę! – Zawołał Liam, stojący za barem. Akurat jego Carrie nie spodziewała się tutaj zobaczyć. – Ten idiota próbuje wszcząć bójkę z każdym, kto na niego nieprzychylnie spojrzy – warknął z wyrzutem, patrząc wprost na Zayna. A przecież nie była to wina Malika, że Lucas rzuca się do wszystkich.
- Postradałeś zmysły? – Głos Carolyn stracił całą swoją delikatność. Podobnie, jak ręka, która zaledwie sekundę później wylądowała na jego ramieniu. – Dlaczego sprawiasz im kłopoty?
Ton dziewczyny przypominał głos rozgniewanej matki, która zawiodła się na swoim dziecku. Do tego wszystkiego, Blake kręciła głową z dezaprobatą, a ręce założyła na biodra.
- Lepiej się stąd zbierajmy – westchnęła. – Zayn, możemy już iść?
Odpowiedziała jej jednak cisza.
Dziewczyna odwróciła się więc w stronę Mulata, ale – ku swojemu zdziwieniu – dostrzegła, że obok niego stoi grupka jakiś nieznanych jej mężczyzn. Nie musiała pytać żadnego ze swoich znajomych, by wiedzieć, czego może się po tym towarzystwie spodziewać. Domyślała się nawet, że podbite oko Lucas zawdzięcza właśnie tym chłopakom - wysokim, wytatuowanym i z groźną miną.
Carrie w pierwszej chwili nie wiedziała, czy może powinna się odezwać, zapytać, po co przyszli, czy może unieść rękę w geście powitania. Dzięki Bogu, że od tych wygłupów wybronił ją Malik. Szkoda tylko, że przez głośną muzykę i rozmowy innych ludzi nie była w stanie usłyszeć, co konkretnie do nich powiedział.
- Ale wróciłeś. – Tylko tyle zdołała wyłapać z plątaniny różnych słów.
Chcąc usłyszeć więcej przesunęła się do przodu i nim Harry zdążył pociągnąć ją za rękaw, by zatrzymać przy sobie, zwróciła na siebie uwagę nowo przybyłych.
- A to kto? – Zawołał jeden z nich, szczerząc się. Nie miał zbyt ciekawego uśmiechu, ale chyba się tym nie przejmował.
- Nikt – odparł surowo Malik.
I choć Carrie wiedziała, że nie mówił tego poważnie, w jakimś stopniu ją to zabolało.
- Mam rozumieć, że nie przyszła tutaj z tobą? – Zaśmiał się nieznajomy, zerkając na swoich kolegów. – A mógłbym przysiąc, że widziałem, jak wchodziła do klubu, trzymając cię za rączkę.
Śmiał się w głos, jakby opowiedział właśnie najbardziej zabawny żart w historii. Jego towarzysze również się szczerzyli, ale wzrok mieli utkwiony tylko i wyłącznie w Maliku. Definitywnie spodziewali się, że tym go rozzłoszczą.
- Nie będziesz miał nic przeciwko, jeżli ta mała blondyneczka pójdzie z nami?
Mulat spiął się i zapewne widział to każdy. Łącznie z Carrie, która przypatrywała się całej sytuacji, próbując rozszyfrować, o co w tym wszystkim chodzi.
- Lucas – odezwał się Zayn – bądź tak miły, weź Hollywood i wyjdź na zewnątrz.
Był to prawdopodobnie jedyny raz, gdy Malik odezwał się w tak cywilizowany sposób do Nowojorczyka. Zdaje się, że to odpowiedni moment, by wyciągnąć kalendarz i zapisać tę pamiętną datę.
- Ale – westchnął Luck, szukając wymówki. Najwyraźniej pragnął dalej uczestniczyć w tej całej, kompletnie niezrozumiałej awanturze.
- Zrobiłeś dzisiaj już wystarczająco – warknął Mulat. Jego głos był nieprzyjemny i zapewne zdołałby nim naostrzyć tępy nóż, gdyby tylko odrobinę się postarał. – A teraz zabieraj swoje dupsko z tego klubu i nawet nie oglądaj się za siebie.
Tajemniczy nieznajomy ponownie ryknął śmiechem.
- Czyli jednak ją posuwasz? – zapytał kpiąco, obrzucając Blake uważnym spojrzeniem. Wyglądało na to, że jego zainteresowanie dziewczyną wzrosło, gdy tylko zdał sobie sprawę, kim może być dla Zayna.
Lucas, tym razem już bez zbędnych sprzeciwów, złapał Carrie za ramię i pomimo jej narzekań wyprowadził z klubu. Pozostawili za sobą grupki mężczyzn, którzy w żadnym razie nie wydawali się być względem siebie pokojowo nastawieni.

~*~

Carrie dreptała z miejsca w miejsce, okrążając samochód Zayna. Co chwilę zerkała w stronę wejścia do klubu, ale ani jeden ze znajomych nie pojawił się w zasięgu jej wzroku.
- Co ci, do diabła, strzeliło do tej głowy? – Warknęła, po raz setny zwracając się w podobny sposób do swojego przyjaciela. Lucas przez cały czas opierał się o maskę auta z założonymi rękoma i nie wykazywał najmniejszego zainteresowania zaistniałą sytuacją. – Harry zabrał cię ze sobą, a ty, oczywiście, musiałeś sprawić mu kłopoty!
- Nie wyolbrzymiaj.
- Ja wyolbrzymiam? Ja?! Czy ty jesteś normalny? – Krzyknęła. – Czy ty siebie słyszysz?
- Carrie –
- O nie! Lucas, dobrze wiesz, że cię kocham i uważam za wspaniałego przyjaciela. Ale ci ludzie tutaj też są moimi przyjaciółmi i w żadnym wypadku nie pozwolę, byś sprawiał im kłopoty. Dlaczego w ogóle wszcząłeś z kimś bójkę?
- Nie twoja sprawa.
- A właśnie, że moja. Co ty masz pod tą kopułą?
Lucas westchnął ostentacyjnie.
- Po prostu starałem się wpasować.
- Że co?!
- Ci twoi kumple właśnie tacy są. Sprawę rozwiązują pięściami. Zresztą, nie mów mi, że nie widziałaś tych ich tatuaży. Starałem się po prostu wpasować! Chciałem, żeby mnie polubili. Ciebie pokochali, więc stwierdziłem… - urwał, kręcąc głową z zamyśleniu.
- Luck, nie musisz się starać, by ktokolwiek –
- Właśnie, że muszę, Car – westchnął. – Ten twój Malik spogląda na mnie tak, jakbym zaraz miał mu cię ukraść. A Harry wcale nie jest lepszy. Pewnie Zayn mu coś powiedział. Chciałem, by przestali na mnie patrzeć, jak na idiotę, a po prostu polubili. Ale chyba najpierw muszę sobie zrobić tatuaż. To jakaś inicjacja, czy jak?
- Nie gadaj bzdur. Ja nie mam żadnych tatuaży i jakoś z nimi rozmawiam.
- Najwyraźniej znalazłaś inny sposób, by się z nimi dogadać – prychnął. W jego głosie dało się usłyszeć złość i pogardę.
- O czym ty mówisz?
- Nie udawaj, że nie wiesz, co miałem na myśli…
Na szczęście nie dane było mu skończyć, gdyż na parkingu pojawiły się trzy postacie. Na samym przodzie szedł Styles. Ręce miał schowane w kieszeni, a głowę spuszczoną. Tuż za nim podążał Liam, który w porównaniu do swoich kolegów uśmiechał się szeroko. Malik, idący na samym końcu, miał nieodgadnioną minę.
- Chodź, wracamy do domu. – Głos Zayna był zaskakująco spokojny. I wszystko byłoby w porządku, gdyby Carrie nie zauważyła jego wargi, która w kąciku była lekko rozcięta.
Wcześniej dziewczyna jedynie się domyślała, że jej znajomi rozwiążą tę sprawę siłowo, ale teraz już była tego pewna. Wyglądało na to, że Lucas miał rację. Właśnie w ten sposób tutaj rozwiązywało się problemy.
Carolyn złapała chłopaka za przedramię, zatrzymując przy sobie.
- Wszystko w porządku? – Być może i pytanie nie należało do najbardziej oczekiwanych, ale nie mogła powstrzymać się, by go nie zadać.
- Teraz już tak – odparł beznamiętnie. – Tylko poproś tego pieprzonego chłoptasia, żeby następnym razem trzymał się z daleka od kłopotów.
Carrie skinęła głową, ale ku jej wielkiemu niezadowoleniu odezwał się Lucas:
- Słyszałem – brzdęknął. – Stoję metr od ciebie, równie dobrze możesz powiedzieć to do mnie.
Malik prychnął, kręcąc głową z politowaniem. W powietrzu dało się już wyczuć znacznie bardziej napiętą atmosferę, niż jeszcze chwilę temu.
- Zayn – westchnęła Carrie, zatrzymując chłopaka przy sobie. – Daj spokój. Wracajmy już do domu. Mamy pracę, którą musimy się zająć.
I być może wszystko potoczyłoby się według planu Blake, gdyby Nowojorczyk ponownie się nie odezwał.
- Ten gościu w klubie miał rację! – Jęknął. – Ty ją posuwasz!
Nikt tak naprawdę nie wiedział, w którym momencie to się wydarzyło, ale Zayn już chwilę potem stał przy Lucasie. Trzymał go za materiał koszulki, mocno potrząsając. Gdzieś z boku dało się usłyszeć uspakajający głos Harrego, który prosił przyjaciela, by ten wyluzował. Liam natomiast zamiast gadać, od razu przystąpił do działania, starając się odciągnąć Malika od blondyna.
- Jeszcze jedno słowo – warknął Mulat – a obiecuję, że będziesz musiał zbierać tę swoją przypicowaną twarzyczkę z asfaltu.
- Zayn – westchnęła Carolyn, próbując odciągnąć ciemnowłosego od swojego przyjaciela – proszę cię!
Tyle, że Lucas wcale jej nie pomagał. Śmiał się pod nosem i prychał, jakby nie zdawał sobie sprawy, że lada moment może naprawdę mocno oberwać.
- A ja uwierzyłem, gdy Carolyn powiedziała, że tylko ci pomaga z jakąś tam stronką – kontynuował swoją bezsensowną paplaninę. – Tylko, że ty znacznie lepiej wykorzystałeś swoją nieszczęsną sytuację…
- Ty naprawdę jesteś głupi! – Krzyknęła Carrie, zapominając, że jeszcze kilka sekund temu broniła swojego kolegi. Zdezorientowała tym nie tylko Lucasa, ale i Zayna, który puścił koszulkę Nowojorczyka i oddalił się od niego na krok, skupiając swoją uwagę na Carolyn.
- Ty parszywy gnojku! – Dodała dziewczyna, wymachując do tego energicznie rękami. – Zawsze musisz coś popsuć, prawda?
- Carrie? – Wtrącił Lucas nieco zaskoczonym tonem.
- Zawsze tak było! Gdy tylko zaczynałam być szczęśliwa, zawsze coś musiało się spartolić. Chyba tym razem wziąłeś na siebie ten obowiązek, co?
Czwórka mężczyzn patrzyła na siebie w zdezorientowaniu. Żaden jednak nie miał zamiaru jej pohamować. Przez chwilę Liam zastanawiał się nawet, czy może nie zgarnąć Harrego i nie powiedzieć, że muszą wracać do pracy, by załatwić swoim znajomym nieco więcej prywatności. Jednak porzucił ten pomysł, gdy zrozumiał, że szykuje się całkiem niezłe przedstawienie. Może nawet liczył, że Carrie skopie komuś tyłek?
- Ty gnojku! Ty parszywy psie ogrodnika! Ty… – Krzyczała dalej. – Masz szczęście, że jesteś moim przyjacielem, bo inaczej urwałabym ci… Ugh!
- Wszystko w porządku, Carrie? – Lucas być może spodziewał się, że jako jedyny mężczyzna w historii dowie się, co kieruje rozgniewaną kobietą. Niestety.
- Nie, nie jest w porządku! – Prychnęła. – Teraz, gdy jestem naprawdę zakochana, musiałeś pojawić się ze swoim głupim pomysłem i wymachiwać pięściami w klubie. Niedługo stąd wyjeżdżamy, a ty stwierdziłeś, że pora zepsuć nam wszystkim wieczór…
Carolyn zdała sobie sprawę, że przesadziła, w momencie, gdy dotarło do niej, co powiedziała. Tak już jest, że czasami pleciemy to, co nam ślina na język przyniesie, kompletnie odłączając od tego logiczne myślenie. Nie dość, że zraniła przyjaciela, to jeszcze przyznała się do jednej rzeczy, którą obiecała sobie skrywać głęboko i nikomu nie pokazywać. Była zakochana, ot co.
Dziewczyna westchnęła głęboko, rozumiejąc, jak wielką gafę strzeliła. Żaden z jej towarzyszy się nie odzywał. Każdy z nich patrzył w inną stronę i zapewne nie mieli zamiaru przerywać tego niezręcznego bezgłosu.
- Wracajmy do domu – powiedziała Carrie, przerywając głuchą ciszę. Zdaje się, że napięta atmosfera, z jaką przyjechała do klubu, będzie jej towarzyszyć również w drodze powrotnej. 



48 komentarzy:

  1. Super . Teraz to dopiero z niecierpliwością czekam na to , co będzie dalej. Jak zachowa się Zayn. Czy powie , że ja kocha ? Tyle pytań , tyle wątpliwości . Błagam. Nie trzymaj nas długo w niepewności. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. wow, wo wow! aaaaaaaa! powiedziala to! powiedziala! aaaaaaaaaaaa! glupi lucas, wnerwia mnie bardzo! zayn niewazne co robi to i tak jest kochanyy! aaaa! wiesz ze jest sweitnie! kocham czytac to co piszesz <3
    /xoxlittlelady

    OdpowiedzUsuń
  3. o boże.
    to był najlepszy rozdział, ale shhh bo inne się obrażą.
    carrie jest małą histeryczką, podoba mi się to. lucas jest okropnym idiotą, boże carolyn urwij mu, wiesz co.
    mam nadzieję, że w następnym rozdziale malik spyta się hollywood o to 'zakochanie'
    buziaki! ♥

    OdpowiedzUsuń
  4. jeju jeju
    Ciekawe jak Zayn zareaguje, na to że Carrie się w nie zakochała.. Lucasowi się dostało upss :) Jakoś go nie lubię, hahaha. Iii jeju, nawet Harry się zmienia, pilnuję żeby Carrie nie zrobiła nic głupiego.

    Mam wieeeeelką nadzieję, że Zayn nie zawali :( Tak bardzo lubię ich razem.
    Rozdział jak zawsze cudowny, chyba nie doczekam się nowego aksjhdsdha

    OdpowiedzUsuń
  5. Boże.. Ten rozdział jest po prostu zajebisty :D
    Naprawdę nie wiem skąd Ty bierzesz takie pomysły, ale kocham to!
    Kocham Carre
    Kocham Zayna
    Kocham Ciebie
    Kocham wszystkich!
    Umieram z ciekawości co teraz zrobi Zayn :p
    Poniekąd jestem zadowolona, że Lukas tam poszedł, bo przynajmniej Carrie przyznała się, że jest zakochana w Zyniee sadjfnvjsfvbjfuwedw

    Czekam cierpliwie na następny! :))
    @daftZARRY xx

    PS. Czy tylko ja wyobrażam sb LukaHemmingsa z 5SOS jako Luka? XD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja kocham Ciebie! ♥

      I dziękuję ślicznie za komentarz.
      A co do Lucasa... Ja niestety (jak to często w moim przypadku bywa) nie potrafię znaleźć odpowiedniego odzwierciedlenia postaci Lucasa wśród tych wszystkich naszych celebrytów. Ale na pewno nasz Nowojorczyk ma coś z Hemmingsa. ;)

      Usuń
  6. Czemu tak krótko? Jestem ciekawa jak rozwiążą sprawę związku na odległość, chyba, że się rozejdą. Nie lubię Lucasa...

    OdpowiedzUsuń
  7. Rozdział jest cudowny. (A mówiłam, że zawsze to czytasz?)
    Mówiłam też, że Lucas jest niedojrzałym dzieckiem, a ty tylko potwierdziłaś moje "przypuszczenia". I, choć nie mogę sobie przypomnieć, kiedy (bo niczego takiego nie było, ale ja zawsze muszę sobie coś ubzdurać w tej nędznej głowie) chyba gdzieś już sobie "cośtam" wyznali. Bo mimo, że Malik do szczerych osób nie nalezy, Carrie z oddali wydaje się być osobą, która mówi wszystko, kiedy chce i w jaki sposób chce.
    Ekh, z resztą nie słuchaj mnie. Gadam od czapy.
    Zastanawiam się tylko ile rozdziałów jeszcze planujesz.

    Pozdrawiam i wysyłam całusy ;*
    Fiddy x3
    http://themselves-fanfiction.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W żadnym razie nie gadasz od czapy! Co to, to nie!

      Rozdziałów planuję mniej więcej pięć. Mam nadzieję, że uda mi się zamknąć tą historię i wszystko, co chcę przekazać właśnie w tej magicznej liczbie. ;)

      Dziękuję za komentarz!
      Buziaki ♥

      Usuń
  8. Świetny rozdział. I przyznała się że jest zakochana w Zaynie <3 ~@heroineNialler

    OdpowiedzUsuń
  9. Kocham to!
    Poszedł Ci wspaniale! Świetnie napisany, woah genialnie!
    Owow, kocham Carolyn i Zena! omom najlepsii *-* Ale Lucas....grrrr, wszystko popsuł, ale dzięki niemu Carrie się przyznała hyhy *-* Ciekawe, jak to się wszystko dalej potoczy :)
    Czekam na kolejny z niecierpliwością ;3
    Pozdrawiam, Lizzie xx

    OdpowiedzUsuń
  10. Ty głuptasie! Jak możesz być dla siebie tak surowa? Po tym jak ubolewałaś nad pisaniem tego rozdziału spodziewałam się czegoś naprawdę kiepskiego, ale okazało się, że nie ma obaw.
    Sama wiesz jakie podejście mam do Lucasa. Moim zdaniem jest nieodpowiedzialnym, wstrętnym gówniarzem, który wielbi wszczynać kłótnie. I właśnie dlatego nikt go nie lubi!
    Nie dość, że przerwał Carrie i Zaynowi ich `pracę`, narobił kłopotów Harry`emu to jeszcze sprowokował Carolyn do wyznania swoich głęboko skrywanych uczuć publicznie!
    Jestem teraz bardzo ciekawa co na to Zayn. Z pewnością tak łatwo nie przyzna się do uczuć jakimi ją darzy, ale man nadzieję, że ostatecznie nie zabraknie mu odwagi.
    Wspaniały rozdział skarbie, ale jestem zła, bo mnie nie poinformowałaś o nim!
    Hańba Ci! ( Jak to mówi król Julian xd)
    Całuję <3
    [marked-ff]
    [gotta-be-you-darling]
    @Gattino_1D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kochana moja ♥
      Jeszcze raz przepraszam za to, że nie dostałaś powiadomienia o nowym rozdziale. Musiało mi się coś popierdzielić na liście. Albo to przez te moje problemy z Internetem - raz jest, raz go nie ma. Ach, wybacz! Mam nadzieję, że to już się nie powtórzy. ;)

      Dziękuję ślicznie za ten cudowny komentarz!
      Buziaki ♥

      Usuń
  11. Super opowiadanie ♡ ♡ ♡ ♡ ♡ ♡ ♡ ♡ ♡ ♡ .

    OdpowiedzUsuń
  12. no coś TY !!! Jest świetny,cudowny,mega,odlotowy, cud miód i orzeszki ! :D
    A ten motyw z tym jak Carrie zaczęła krzyczeć na Lucasa i wygadała się że jest zakochana to aż mnie zatkało :D ale w pozytywnym sensie ! :D
    Pozdrawiam i czekam na następny ! :*

    OdpowiedzUsuń
  13. rozdział jest świetny

    OdpowiedzUsuń
  14. super rozdział:))

    OdpowiedzUsuń
  15. Hahahahahahahahahahahahah niech mu Zayn zajebie gonga w ryj i po sprawie

    OdpowiedzUsuń
  16. Nieeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeee.
    Dlaczego tak krótko? I jeszcze przerywasz w takim momencie. Ugh...
    Boże, mój drogi, nie wierzę, że Carrie to powiedziała. Ale z drugiej jednak strony to chyba dobrze, prawda? Wreszcie powiedziała to co czuje.
    A Malik niech się dobrze zastanowi, bo chyba nie chce jej stracić.
    Ech, to wszystko przez Lucas'a. Dokończę wypowiedź Carolyn ' Masz szczęście, że jesteś moim przyjacielem, bo inaczej urwałabym ci... jaja'.
    Tak, to jest dobra myśl. Wtedy by się może zajął sobą, a nie wpierdalał w sprawy innych. A tym bardziej Zayn'a i Hollywood.
    Oj tam, przesadzasz. Rozdział jest świetny. Niby wydaje się być smutny (jak dla mnie), ale jednocześnie dodaje akcji.
    Wszystko czytałam z takim napięciem i zaciekawieniem co wydarzy się dalej, że musiałabyś zobaczyć moją minę, która mi przy tym towarzyszyła. Szczerzyłam się do monitoru jak głupia. Lecz jednak moja reakcja na to, że jest nowy rozdział była bezcenna. Szalona ja, hahahaha.
    Wracając do rozdziału.
    Malik, nie zgrywaj takiego niedostępnego. Wszyscy wiemy, że chętnie byś przeleciał Carrie. Jeszcze raz. Haha.
    Odbija mi. A to wszystko przez Ciebie! Kolejny raz wywołujesz we mnie takie emocje, że muszę się wyżyć na klawiaturze mojego, biednego laptopa. I do tego piszę jakieś głupoty, które przyjdą mi na myśl. Nie dziw się, jak kiedyś napiszę, że koło mojego okna przeleciało ufo, hahaha.
    Tak, wiem, mam zrytą banię.
    Kończę, bo pewnie już na samym początku nie chciało ci się tego czytać.
    Czekam nn.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kochana, jak to nie chciało? Każdy komentarz czytam z wielkim zaciekawieniem. I gdybyś tylko zobaczyła moją skupioną minę, albo to jak się szczerze do monitora. :D No cóż, Wasze komentarze są niezastąpione i mogłabym czytać je latami ♥

      Dziękuję więc ślicznie za ten cudowny komentarz!
      Wysyłam miliony buziaków! :**

      Usuń
  17. Hahaha Carrie jest mega gdy się wkurzy :D. Strasznie mi się podobał jej wybuch agresji choć liczyłam na to, że spoliczkuje Lucasa albo coś. No i że Zayn się jakoś wtrąci xd. Ale i tak było pięknie :D.
    Wyczekuję kolejnego x
    @EdziaCyrklaff

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W pierwszej wersji rozdziału Carrie sprzedała Lucasowi kopniaka w kroczę, ale ostatecznie wymazałam ten fragment i po prostu zrobiłam z niej jeszcze większą histeryczkę! ;DD

      Dziękuję za komentarz!
      Buziaki! :**

      Usuń
  18. Twoje opowiadanie jest magiczne .

    OdpowiedzUsuń
  19. Carrie przyznała się do tego że jest zakochana awwwwwww woo
    Jestem ciekawa co zrobi Zayn.
    Rozdział pełen emocji.
    Gratuluje i pozdrawiam @JustinePayne81

    OdpowiedzUsuń
  20. HAHAHAHHAHAHAHAHHAHAHA. Oh Carrie Carrie, coś ty zrobiła xD boję się, że Zayn ją odtrąci, nie będzie chciał się z nią kontaktować... Ale to może też pójść w drugą stronę: może i on się w niej zakochał? i teraz jej to powie?
    Ojejuuuu, jaki teraz mam mętlik w głowie hahaha :D
    A co do matur... oh tak, polski podstawowy był masakryczny xd nie wiem, czy go zdam a nie sprawdzalam kluczu bo sie balam xd poczekam na magiczna date 27 czerwca xd
    Ehhh... no więc tak
    podsumowując:
    kocham to opowiadanie :) i Ciebie za to, że w cudowny sposób oddajesz te wszystkie emocje bohaterów :) i za to, że odpowiadasz na większość komentarzy :) mi to by się nie chciało :p
    a więc, do następnego, buziaki xxx

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja sobie otworzyłam klucz z polskiego, ale po przeczytaniu odpowiedzi do pierwszych zadań szybko go zamknęłam. Gdybym przeczytała go do końca prawdopodobnie wpadłabym w jeszcze większą histerię.
      Najgorzej jednak poszło mi wypracowanie (o czym już pewnie mówiłam) i mam nadzieję, że egzaminator pominie te moje kilka błędów rzeczowych i przyzna mi jakieś punkty. Nie wybrzydzam, zależy mi tylko na tych, hm, 32%. ;))

      Usuń
  21. I co na to zayn o masakra :D świetny rozdział

    OdpowiedzUsuń
  22. Czekam na reakcję Zayna i nawet Harrego *,*

    OdpowiedzUsuń
  23. Fantastyczne opowiadanie. Dziękuję. Ciekawe , jaka będzie reakcja Zayna?

    OdpowiedzUsuń
  24. Hej! Dopiero znalazłam twoje opowiadanie, praktycznie przez przypadek:) Bardzo mnie wciągnęło, praktycznie nadrobiłam wszystko z prędkością światła:) Jestem ciekawa jak Zayn zareaguje na niekontrolowane wyznanie Carrie:)
    Na pewno będę czytać i będę się starać komentować :)
    Świetnie piszesz jestem pod wrażeniem xx

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W takim razie witam nową czytelniczkę! ;) Mam nadzieję, że spodobają Ci się również nowe rozdziały.

      Dziękuję ślicznie za komentarz.
      Buziaki ♥

      Usuń
  25. Są takie dni, w które ciężej się pisze, ale w twym rozdziale nie widać tego. Jest utrzymany na tym samym wysokim poziomie co pozostałe ;)
    Jak zwykle po zobaczeniu nowej notki miałam ochotę skakać ze szczęścia. Jednak od razu zaraz po tym uświadomiłam sobie, że najpierw muszę wykonać swoje obowiązki i entuzjazm zgasł ;/
    Ale nie to jest ważne...
    Na prawdę bardzo mocno chciałam przekonać się do Lucasa. Kiedy rozmawiał z Carrie nawet go polubiłam. Przecież nie zrobił nic złego. Po prostu chciał wpasować się w ich paczkę. Ale zaraz po tym czar prysł i teraz już będę twarda. Wcześniej jego chamskie teksty puszczałam mu płazem. Tłumaczyłam tym, że jest w nowym mieście i nie do końca jest sobą, ale teraz było to kompletne przegięcie. Dlatego nie dziwię się, że Carrie nie wytrzymała i wybuchła. Choć ja na jej miejscu powiedziałabym, że koniec naszej przyjaźni, bo to było już przegięcie kompletne.
    Ale chyba najważniejszym wydarzeniem tego rozdziału jest to, że dziewczyna, nieświadomie, ale wyznała swoje uczucia. Czego w ogóle nie spodziewałam się na tym etapie, ale spokojnie mogę wyobrazić sobie jej zmieszanie tą sytuacją.
    Jestem okropnie ciekawa jaka będzie reakcja Zayna. Bardzo możliwe, że po prostu to zignoruje i uda, że nic nie słyszał, ale może mnie zaskoczysz?
    Już nie mogę się doczekać! ;D
    Zapraszam do mnie:
    i-am-taken.blogspot.com
    recenzje-starlight.blogspot.com
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kochana, dziękuję ślicznie za ten wspaniały komentarz! Nigdy nie zawodzisz ♥

      Wysyłam miliony buziaków!

      P.S! Uwielbiam Twojego bloga z recenzjami! :*

      Usuń
  26. To opowiadanie jest po prostu świetne!
    Pozdrawiam i z niecierpliwością czekam na next'a
    Julia

    OdpowiedzUsuń
  27. Carrie wybuchła. xD Trochę, ale tylko trochę szkoda mi Lucas'a. :/ Czekam na kolejny i ily♥

    OdpowiedzUsuń
  28. o WOW ! KOŃCÓWKA NAJLEPSZA ! Jestem cholernie ciekawa co będzie w następnym xDDD
    CZekam na next !@TakeMeLIAM1D

    OdpowiedzUsuń
  29. O MAMCIU, MAMCIU MAMCIU!!!!!!!!!!!!!!! JAAAAAAACIE! NO NIE MOGĘ!!!! ;3
    W KOŃCU CARRIE SIĘ POSTAWIŁA I WYGARNĘŁA LUCASOWI CO MYŚLI!!! GENIALNY ROZDZIAŁ!!!!!!!!!!! ♥
    CIESZĘ SIĘ, ŻE PANNA HOLLYWOOD W KOŃCU PRZYZNAŁA PRZED KIMŚ, BA I TO PRZED SAMYM ZAYN'EM, ŻE JEST ZAKOCHANA!!! I TO WŁAŚNIE W NIM!
    Mam nadzieję, ogromną nadzieję, że w drodze powrotnej i w domu Zayn'a pogadają o tym co zaszło. O tym co powiedziała Carrie, ale i również o tym co czuje sam Zayn, ponieważ on zawsze ją broni, przed każdym chce ją uchronić.
    Cieszę się, że poświęciłaś rozdział na taką, jakby to ująć bluźnierską i bardziej chamską fabułę, ponieważ możemy tu zaobserwować jak dla Carrie Zayn zmienił się, swoje nawyki. To jest takie piękne! Miłość jednak nie zna granic, nikt się przed nią nie uchroni, a gdy już się pojawi... Bójcie się Boga! Dwie, na pierwszy rzut oka baaaardzo różne osoby, stają się dla siebie wszystkim. Chyba to prawda, że przeciwieństwa się przyciągają, ;)
    Chciałabym, aby Carrie została w Londynie z Zayn'em, poznała jego rozdzinę i aby się im ułożyło.
    Aby ich związek nadal pozostał taki spontaniczny i nieprzewidywalny, jaki jest, żeby nie stał się rutyną. Niech na ich drodze stają przeciwności, takie jak w tym rozdziale, ale aby zawsze RAZEM znajdywali rozwiązanie, i ZAWSZE się kochali! ;D
    To takie niewyobrażalne, że opowiadaniem, które jest fikcją,(ale zapewne gdzieś tam w Tobie się toczy i rozwija, i podświadomie chciałabyś aby coś takiego się przytrafiło Tobie, nie jesteś jedyna kochana, nie obawiaj się!) zawsze mnie porusza! Śmieję się, płaczę, przeżywam każdą chwilę wraz z bohaterami! Jesteś moim MISTRZEM! ♥ DZIĘKUJE ZA TO CO ROBISZ, ZA TO ŻE POŚWIĘCASZ SWÓJ CZAS.
    Baaaaaaaaaaaaaaaaaaaaardzo proszę o kolejny rozdział JAK NAJSZYBCIEJ!!!
    CZEKAM Z NIECIERPLIWOŚCIĄ!!! ♥♥♥♥♥♥
    @Zaniloliry_wife ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kochana, to ja dziękuję, że chce się Wam w ogóle czytać te moje bazgroły. To wiele dla mnie znaczy ♥

      Dziękuję za wspaniały komentarz! ;*

      Usuń
  30. Ale świetny !!! Kocham !!!<3 nie przerywaj pisać, jesteś niesamowita ! ;)) <3

    OdpowiedzUsuń
  31. oh shit ;o
    ale pocisnęła, moja krew
    ale też się wkopała
    ciekawe co na to Malik

    wybacz mi taką obsuwę, nie miałam internetu przez 2 tygodnie, ale już nadrobiłam i komentuję :)

    rozdział jest cudowny

    pieprzony Luke.
    a myślałam, że będzie romantycznie
    ugh, nie lubię go

    czekam na kolejny
    twoja fanka @awmyhazz ♥

    OdpowiedzUsuń
  32. Carrie wyznaje swoje uczucia?
    Houston mamy problem!

    Przez większość rozdziału miałam ochotę znaleźć Lucasa i skopać mu tyłek! Grr! Jak on mógł przerwać tak słodką atmosferę pomiędzy Zaynem, a Carrie?!
    I do tego jego wredne teksty-GUZIK MU DO TEGO, Z KIM CARRIE SIĘ UMAWIA. Trzymam kciuki za naszą bohaterkę, bo z każdym rozdziałem kocham ją coraz bardziej!
    Tak trzymaj Carrie! Pokaż im wszystkim!

    Co do Ciebie, moja Charlie ♥

    Nie wiem jak mam Ci podziękować, że znajdujesz czas na pisanie i robisz to tak cudownie. Masz niezwykły talent (wiem, już to kiedyś pisałam ♥)
    I czytałam gdzieś na ask'u, że masz w planach coś nowego, niezwiązanego z 1D-
    MATKO TAK! TAK! TAK po tysiąckroć TAK! Przechodzisz do finału!
    Coś nowego od Charlie?
    Tak! Nic mnie nie powstrzyma przed czytaniem!
    Jeśli będziesz publikowała tą nową historię czy to na bloggerze, czy na wattpadzie- błagam daj mi znać ♥

    Tak bardzo Cię kocham i wspieram ♥

    PS. Chyba jednak nagłówek nie chce się wyświetlać :< Możesz napisać mi w mail'u jak miałby wyglądać nowy szablon ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kochanie ♥
      Nie masz mi za co dziękować. TO JA dziękuję, że poświęcasz swój czas i czytasz te moje wypociny.
      I cieszę się ogromnie z Twojej reakcji, co do nowego bloga. Mam nadzieję, że się nie zawiedziesz.

      Dziękuję ślicznie za komentarz!
      Buziaki!

      P.S. Już zabieram się za klejenie maila. DZIĘKUJĘ ♥♥♥

      Usuń
  33. Jak się cieszę że w końcu zdecydowałam się przeczytać tego bloga! Wow jest świetny! Kocham Zayna <3 Przeczytałam 30 rozdziałów w jeden wieczór ale byłam już tak zmęczona że dopiero dziś postanowiłam skomentować. Podziwiam Cię to jest takie zajebiste zyskałaś nową czytelniczkę :) już nie mogę się doczekać następnego rozdziału <3 hojfvbsid oby pojawił się jak najszybciej bo długo nie wytrzymam tak bardzo chcę poznać reakcję Zayna na to co powiedziała Carry
    Buziaki xx @Only_1Dreams

    OdpowiedzUsuń
  34. 59 year-old Engineer I Inez Ferraron, hailing from Langley enjoys watching movies like Colonel Redl (Oberst Redl) and Nordic skating. Took a trip to Church Village of Gammelstad and drives a Ferrari 250 GT Berlinetta Competizione. zbadaj strone

    OdpowiedzUsuń