piątek, 11 kwietnia 2014

Rozdział 25


Poranki mają to do siebie, że kochamy je tylko wtedy, jeśli zostajemy w łóżku. Zaraz po przeskoczeniu tajemniczej, niewidzialnej linii, sygnalizującej wejście w codzienną rutynę, przeklinamy je i z wielkim żalem wspominamy dźwięk budzika, który przerwał naszą błogą i - dla większości - ulubioną część doby.
Czasem jednak mamy możliwość odstąpić od podobnej jednostajności i przekonać się, że nie zawsze wyjście z łóżka jest najgorszą opcją. A przynajmniej nie przez pierwszą godzinę.
W żadnym razie nie są to suche fakty, o czym niewątpliwie przekonała się Carrie. Dziewczyna bowiem zdała sobie sprawę, że mogłaby szczerze pokochać pobudki - oczywiście, o ile każdego dnia witałby ją podobny widok.
Zayn Malik spał spokojnie. Jego czarne włosy swobodnie opadały na jego czoło i poduszkę, dopiero teraz zdradzając przed Carolyn swoją prawdziwą długość. Wcześniej – jako, że zwykle były nażelowane – Blake nie zdawała sobie sprawy z ich naturalnego wyglądu. Teraz miała więc nie lada zagwostkę, próbując rozstrzygnąć, w której wersji je lubi bardziej - lekko zaczesanej do góry, czy może tej rozkosznie potarganej?
Nie mogła uwierzyć, że ten mężczyzna zafundował jej w nocy orgazm. Co prawda, nie uprawiali seksu, więc tę niewątpliwą przyjemność zawdzięczała tylko i wyłącznie jego zdolnym dłoniom, ale fakt pozostawał faktem. Mogła śmiało powiedzieć, że Zayn poprzedniej nocy należał do niej. Albo ona do niego. Jak kto woli.
Nie próbując powstrzymać dziwnego pragnienia, podniosła lekko rękę, dotykając jego włosów i lekko gładząc je dłonią.
Jak to możliwie, że używając miliona odżywek nie miała nawet w połowie tak miękkich włosów? Cóż, wyglądało na to, że Malik był po prostu chodzącym ideałem, co - o dziwo - wcale jej się nie spodobało. Podczas gdy, jak sama uważała, ona składała się z wielu wad i niedoskonałości, ten chłopak wyglądał perfekcyjnie. I zapewne nawet się o to nie starał.
- Zaczynam podejrzewać, że masz problemy ze snem – cichy, nieco zachrypnięty głos Zayna niewątpliwie zaskoczył dziewczynę. Dlatego też jej dłoń zastygła nagle w bezruchu tuż przy jego włosach.
W porządku, może ostatniej nocy nie była w stanie zasnąć, ale nie podejrzewała, żeby Malik w jakiś sposób mógł na to narzekać. Wydawał się bawić tak samo dobrze, jak ona. Teraz, co prawda przypadkowo obudziła go swoim dotykiem, ale nie popadajmy w obłęd. To przecież nie jej wina, a jego. To Malik wyglądał tak doskonale, że czas na sen wydawał się być marnotrawstwem.
- Przepraszam, nie chciałam cię obudzić – odparła, zmieniając nieco pozycję. Teraz przynajmniej mogła już bez krępacji się ruszyć. Podparła więc głowę jedną ręką, już w zupełności nie przejmując się tym, że chłopak może ją uznać za jakiegoś nadgorliwego widza-prześladowcę.
Zayn leniwie otworzył oczy, sprawiając, że Carolyn poczuła dziwne, niespodziewane motylki w brzuchu.
- Nie obudziłaś. Nie spałem już od dłużnego czasu.
- Och.
W tym momencie Carrie rozbudziła się już na dobre. Jej myśli zaczęły krążyć wokół tego mężczyzny ze znacznie intensywniejszą mocą. Każde wypowiedziane słowo przelatywało przez jej umysł, mącąc w nim.
Mulat przesunął się na łóżku, dając nagły i wyraźny znak Carolyn, gdzie są jego ręce. Jedna spoczęła bowiem na jej biodrze, druga zaś sprawie oplotła jej ciało i nim się Blake obejrzała, leżała już pod Zaynem.
Jedyne, co mogła zrobić, to nabrać gwałtownie oddechu i modlić się o dobre intencje chłopaka.
Dobre? Broń Boże! W tym momencie myśli Carrie z pewnością nie krążyły wokół tych „dobrych” lub po prostu grzecznych rzeczy. Teraz rozmyślała o wszystkich zakazach, o których niegdyś dowiedziała się z telewizji, od rodziców, czy na lekcjach religii. Także w tym momencie grzeszyła. Myślą i uczynkiem, bowiem jej ciało od razu odpowiedziało na ruch chłopaka. Ręce dziewczyny oplotły szyję, a na ustach zawitał delikatny uśmiech.
- Wszystkiego najlepszego, Carolyn Blake – powiedział Zayn, z największą dokładnością akcentując każde słowo. I właśnie się okazało, że to nie był tylko i wyłącznie dobry poranek. To był najlepszy poranek w jej życiu. Pf! Nawet polubiła swoje imię i nazwisko. O ile, oczywiście, wypowiadał je sam Zayn Malik.
Szkoda tylko, że nic nie trwa wiecznie.
Jak na złość gdzieś w oddali zaczął dzwonić telefon Zayna. Rockowa piosenka okazała się być w tym momencie znacznie większym rozczarowaniem niż zwykły dźwięk budzika.
- Nie odbierzesz? – zapytała nieśmiało.
- Mam pod sobą gorącą dziewczynę, która obchodzi dzisiaj swoje dwudzieste urodziny. Jak myślisz, odbiorę?
Zamarła na chwilę. Dosłownie. Ale proszę się jej nie dziwić, bowiem Zayn Malik właśnie powiedział, że jest „gorąca”. I, uwierzcie mi na słowo, nie chodziło tu o temperaturę jej ciała.
Mulat miał to do siebie, że potrafił wyprowadzić człowieka z równowagi. Podobnie działał na Carrie, która w tym momencie niemal wychodziła z siebie. Ale tym razem ze szczęścia. Słowa chłopaka zdawały się być dla niej idealnym prezentem urodzinowym.
Leżąca nieopodal komórka ucichła. Niestety tylko chwilowo, gdyż zaledwie kilka sekund później rockowa piosenka zabrzmiała ponownie.
- Może lepiej odbierz…
Malik westchnął głośno, ukazując tym samym swoje niezadowolenie. A Carrie nigdy tak się nie cieszyła, widząc go (nawet w tym najmniejszym stopniu) zezłoszczonego.
Mulat podniósł się z łóżka, podchodząc do ciemnej komody stojącej w rogu pokoju. Sięgnął z jej blatu telefon, po czym z widoczną niechęcią go odebrał.
- Jest ósma rano. Lepiej żebyś miał dobry powód…
Z sekundy na sekundę Malik stawał się znacznie bardziej poirytowany, co uświadomiło Carolyn, że ich chwila szczęścia, jak i zarówno beztroski poranek, dobiegły końca. Być może powinna już zacząć odliczać czas do momentu, kiedy Malik na powrót zamknie się w sobie i odgrodzi od niej grubą ścianą.
- Nie możecie jeszcze trochę poczekać? – zapytał, przecierając dłonią zmęczoną twarzy.
Carrie podniosła się do pozycji siedzącej, zaczynając czuć się co najmniej niekomfortowo.
- Tak, przerwałeś – odburknął. – Ale przekażę jej.
Jeśli wcześniej czuła się dziwnie, teraz powinna zacząć obgryzać paznokcie ze zdenerwowania.
Malik rozłączył się bez zbędnego pożegnania, po czym odwrócił się w stronę Blake z nieco smutną miną. Nagle z rozgniewanego stał się po prostu rozczarowany.
Do diabła, cóż za zmienny mężczyzna!
- To był Harry – oznajmił spokojnie. – Maxie zaraz po ciebie przyjedzie i odwiezie cię do domu.
- Och. – Choćby bardzo chciała, nie potrafiła ukryć tego, jak bardzo rozczarowana była w tym momencie.
- W takim razie pójdę szybko do łazienki, by się umyć – odpowiedziała, niezgrabnie wyczołgując się spod pościeli. W drodze do łazienki w niesamowicie wolnym tempie minęła Zayna, mając nadzieję, że zrobi w jej kierunku jakiś ruch i chociaż na chwilę powrócą do tego, co robili zanim Styles zadzwonił, jednak nic podobnego się nie stało. Malik nie wykonał nawet najmniejszego kroku.


Kilka minut później Carolyn była więcej niż pewna, że będzie miała za sobą najbardziej niezręczne pożegnanie, jakie przeżyła. Dlatego, z nieco przestraszoną miną wyszła z łazienki, kierując się prosto do salonu, gdzie przebywał Mulat.
Chłopak nieobecnym wzrokiem wpatrywał się w okno, zdając się w ogóle nie dostrzegać obecności blondynki. Nic bardziej mylnego.
- Maxie już przyjechała – powiedział cicho, tym swoim seksownym, zachrypniętym głosem. – Czeka na ciebie pod domem.
I dopiero wtedy odwrócił się w stronę dziewczyny, obrzucając jej ciało leniwym spojrzeniem czekoladowych oczu. Jego wzrok był tak intensywny, że mógłby wypalić niejedną dziurę w jej ciele. Przez co, oczywiście, Carolyn nie wiedziała, na czym powinna się skupić. Na Zaynie, czy może na wymyśleniu dobrej, nieco zabawnej kwestii, która byłaby wprost wspaniała przy pożegnaniu, jakie – chcąc nie chcąc – będą musieli zaraz odbyć.
Jednak, zamiast się odezwać, Carrie dość nieśmiało wycofała się w stronę wyjścia z pokoju. Przez swoje zmieszanie nie zauważyła nawet delikatnego uśmiechu, który pojawił się na twarzy Malika. Widocznie chłopaka lekko bawiła jej wyraźna nieporadność, która niezaprzeczalnie miała wiele wspólnego z tym, co robili w nocy. Zabawne, bo kilka godzin temu Carolyn była całkiem odważna.
Blake, już w pełni ubrana, stanęła przy drzwiach wyjściowych, niby od niechcenia spoglądając na Mulata. Wciąż jednakże spinała się na samą myśl o niezręcznym pożegnaniu.
- Dziękuję za… - zawahała się. No przecież nie podziękuje mu za orgazm! – Pizzę. Była naprawdę dobra.
Zayn prychnął cicho, a na jego ustach malował się delikatny, nieco cwaniacki uśmiech.
- Nie ma za co – odpowiedział, nie omieszkując przy tym posłać jej wymownego spojrzenia. – Przyjemność po mojej stronie.
- Powinniśmy kiedyś to powtórzyć.
- Zdecydowanie.
Carolyn westchnęła głęboko. Malik wcale nie ułatwiał jej zadania.
Mógłby przynajmniej przestać się tak bezczelnie nie uśmiechać!
- To cześć – powiedziała, w geście pożegnania lekko unosząc rękę do góry. I miała już zrobić krok w stronę drzwi i nacisnąć klamkę, gdy niespodziewanie została popchnięta. Stojąc przyszpilona do ściany plecami w pierwszej chwili zupełnie nie wiedziała, co się dzieje. Ale, Bogu dzięki, dostała odpowiedź.
- Chyba o czymś zapomniałaś – szepnął cicho, gładząc delikatnie kciukiem jej dolną wargę. I nim zdążyła pomyśleć o rzeczy, której teoretycznie mogłaby zapomnieć, usta Malika znalazły się na jej wargach, całując delikatnie. Lekko i spokojnie. To, co w nocy było dzikie i pełne niezaspokojonej rządzy, teraz stało się subtelne i czułe.
Po raz kolejny dziewczyna przekonała się o tym, jak bardzo nieprzewidywalny był ten mężczyzna. Nie pierwszy raz ją czymś zaskoczył, ale nic z poprzednich rzeczy nie wywarło na niej takiego wrażenia, jak ten jeden pocałunek.
Choć Malik całował łagodnie, po zakończonym pocałunku Carrie nie mogła odzyskać oddechu.
- Wszystkiego najlepszego, Carrie – szepnął, składając jej życzenia po raz drugi tego dnia.
I gdyby tego było mało, w ramach kolejnej niespodzianki, Zayn złożył na jej czole delikatny pocałunek. Ten jeden gest wydawał się być znacznie bardziej intymny niż to, co dzielili ze sobą w nocy.
Po chwili zrobił krok do tyłu, dając dziewczynie trochę potrzebnej swobody. Uśmiechnął się nieco, ale tym razem Blake nie mogła odczytać, czy jest to mina wyrażająca zadowolenie, czy może Zayn po prostu naigrywa się z jej wyrazu twarzy.
- Lepiej już pójdę – powiedziała, mając nadzieję, że chłopak nie dostrzeże podekscytowania i ogromnej, niespodziewanej radości, jaka ją ogarnęła. – Nie chcę, żeby Maxie za długo na mnie czekała.
Malik pokiwał głową, po czym jednym zgrabnym ruchem otworzył przed dziewczyną drzwi.
- Na razie, Zayn – powiedziała, teraz znacznie mniej zmieszana, niż jeszcze chwile temu. Może dlatego, że ten dziwny uśmieszek nie mógł opuścić jej twarzy?
- Do zobaczenia, Hollywood.
Carolyn przekroczyła próg mieszkania, kierując się do wyjścia z kamienicy. Przez całą drogę do samochodu Maxine zastanawiała się nad jedną, na pozór bardzo prostą rzeczą. Próbowała sobie przypomnieć moment, w którym zakochała się w Zaynie Maliku.


~*~

- Przepraszam! – zaczęła Carrie, gdy tylko znalazła się w samochodzie należącym do jej przyjaciółki. Maxie siedziała za kółkiem, witając blondynkę szczerym uśmiechem.– Mam nadzieję, że długo na mnie nie czekałaś.
Ellis machnęła ręką, po czym – zupełnie zaskakując tym Carrie – szybko odwróciła spojrzenie. Unikając kontaktu wzrokowego, odpaliła silnik furgonetki i ruszyła w drogę.
- To ja przepraszam.
- Ty? Za co?
Maxie należała do tych osób, które z ogromną wrażliwością podchodzą do otaczającego ich świata. I choć cechowała ją ogromna odwaga, dziewczyna otwierała się tylko i wyłącznie przy naprawdę bliskich jej osobach. Kiedyś Carolyn mogła z dumą mówić, że do nich należała, dlatego doskonale wiedziała, jak Ellis reaguje, gdy coś zaprząta jej myśli. Tyle, że Maxine czasem nie miała śmiałości mówić o pewnym kwestiach w obawie, że kogoś może urazić. Blake była pewna, że podobna sytuacja ma miejsce właśnie teraz.
- Chciałaś pewnie spędzić trochę czasu z Zaynem, ale Harry…
Carrie roześmiała się głośno, przerywając tym samym swojej przyjaciółce.
- Nie przepraszaj za to – oznajmiła z uśmiechem. – Zresztą, jestem ci ogromnie wdzięczna, że kryłaś mnie przed ojcem. Jakby nie było, mój tata myśli, że spędziłam całą noc u ciebie. Chyba dostałaby zawału, gdyby dowiedział się, że spałam u kolegi. Czasem wydaje mi się, że wciąż traktuje mnie jak dziesięciolatkę.
Maxie nic nie odpowiedziała, co pozwoliło Carrie myśleć, że jeszcze nie wyjaśniły sobie wszystkiego.
- Wszystko w porządku? – zapytała niepewnie blondynka.
Ellis przełknęła głośno ślinę, dopiero teraz pozwalając sobie na krótkie zerknięcie w stronę swojej towarzyszki.
- Po prostu martwię się o ciebie – wyjaśniła po chwili.
- Martwisz się? Dlaczego? – zapytała, choć w jej głowie kłębiła się już pewna myśl. Najwyraźniej domyślała się, czego może obawiać się jej przyjaciółka.
- Nie chcę się wtrącać – zapewniła – ale martwię się o ciebie. A dokładnie o twoje serce.
- Moje serce? – Po raz kolejny Blake powtórzyła słowa Maxie. Najwyraźniej tylko na tyle było ją stać.
- Carrie, znam Zayna już od długiego czasu. I choć jest naprawdę dobrym kolegą dla Harrego, musisz wiedzieć, że Malik to nie facet, który angażuje się w jakiekolwiek związki. Traktuje dziewczyny dość przedmiotowo i z pewnością nie wiąże z nimi konkretnych planów. To samotnik.
- I uważasz, że złamie mi serce – dodała Carolyn.
- Po prostu chcę się upewnić, że –
- Spokojnie, Maxie. Za tydzień stąd wyjeżdżam. Nie mam zamiaru się w nim zakochiwać. Po prostu się kumplujemy. – Jasnowłosa starała się brzmieć, jak najbardziej przekonywująco. Nie miała zamiaru wyjść przed Maxine na dziewczynę, która nie potrafi kontrolować swoich uczuć. Jakby na to nie spojrzeć, nie była obojętna względem Malika. I choć, pragnęła o tym komuś powiedzieć, nie mogła pozwolić, by obawy Maxie wzięły górę.
Ellis oderwała na chwilę wzrok od drogi, by spojrzeć na przyjaciółkę. Szuła w jej oczach jakiegoś potwierdzenia.
- Nie martw się o mnie – oznajmiła Carrie. – Jestem dużą dziewczynką. Poradzę sobie.
To akurat był najmniej przekonywujący argument. Szczególnie dla Maxie, która długo po zerwaniu z Harrym nie mogła poradzić sobie z własnym życiem. I proszę, gdzie teraz była.
Samochód zatrzymał się. Maxie zaparkowała na podjeździe przed domem pana Blake’a, posyłając Carrie przyjazny uśmiech.
- Chodź. I tak jesteśmy już spóźnione.
- Spóźnione? Niby na co?
Ellis jednak nie odpowiedziała. Zamiast tego, z podstępnym uśmiechem zmierzała prosto do wielkiego domu. A wszystko się wyjaśniło, gdy dziewczyny weszły do środka.
Otóż, w salonie oprócz balonów, serpentyn i wielkiego napisu „wszystkiego najlepszego”, powieszonego na jednej ze ścian, powitało ich pięcioro ludzi.
Tata Carrie stał na samym czele, uśmiechając się szeroko. Annie krok dalej, klaskając w dłonie z podekscytowania. Harry opierał się o ścianę z nieco posępną miną, jak zawsze mową ciała pokazując, jak bardzo jest tym wszystkim zainteresowany. Jednak nie on był w tym obrazku najważniejszy. Znacznie istotniejszą sprawą, zdawała się być obecność dwóch pozostałych osób.
Amy i Lucas stali gdzieś pośrodku, uśmiechając się szeroko, wyraźnie zadowoleni z zaskoczonej miny Carolyn. Wyglądało na to, że plany, jakie poczynili jeszcze, gdy Carrie była w Nowym Jorku wciąż były aktualne. Zerwanie z chłopakiem, ani kłótnia z przyjaciółką nie sprawiła, że odwołali swój przyjazd. Najwyraźniej w zmowie z jej tatą, postanowili mimo wszystko się tu pojawić i świętować dwudzieste urodziny Carrie.
Tylko dlaczego Carolyn wcale nie ucieszyła się na ich widok?
- Wszystkiego najlepszego! – zawołali zgodnie wszyscy goście.





Kocham Was i dziękuję za cierpliwość! ♥

43 komentarze:

  1. aaaa najcudowniejszy (zresztą jak każdy rozdział) <3

    OdpowiedzUsuń
  2. "...To był najlepszy poranek w jej życiu."
    TO BYŁ NAJLEPSZY ROZDZIAŁ W MOIM ŻYCIU!!!
    Nie mam pojęcia jak to robisz.. ale za każdym razem jestem tak strasznie podekscytowana i zaciekawiona rozdziałem, że wołami mnie od niego nie oderwą, aż nie skończę czytać!!!

    "...Próbowała sobie przypomnieć moment, w którym zakochała się w Zaynie Maliku."
    PRÓBUJE SOBIE PRZYPOMNIEĆ MOMENT, W KTÓRYM ZAKOCHAŁAM SIĘ W TYM OPOWIADANIU!!!
    Ale doskonale go pamiętam. Przeczytałam kilka pierwszych zdań i już wiedziałam, że będę stałą czytelniczką.
    Nie ważne, który raz to powtarzam - UBÓSTWIAM CIĘ ♥

    Czekam, czekam, czekam, czekam na następny, bardzo, bardzo, bardzo, bardzo niecierpliwie! :D

    Pozdrawiam
    @daftZARRY

    OdpowiedzUsuń
  3. Boże, kochana, ja tu umieram!...
    Z ciekawości co będzie dalej.
    I kolejny raz odebrałaś mi mowę. Jak możesz tak utrzymywać w napięciu?
    Ten pocałunek Carrie i Zayn'a. To było takie jdsbygcdyc!
    Ja chyba kiedyś padnę na zawał, przez twoje opowiadanie.
    A to dlaczego? Bo kończysz w takich momentach. Jejku, no!
    Tylko mi nie mów, że Carolyn wróci do Lucas'a. Proszę tylko nie to.
    No i Zayn mógłby pojawić się na tym przyjęciu. To by się działo (tak myślę).
    Tak, wiem, piszę same bzdury, ale nadal jestem bardzo podekscytowana rozdziałem, więc jest to normalne.
    Nie wiem jak inni, ale ja już nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału. Zapewne teraz będę wymyślać własne scenariusze, co też takiego wydarzy się w następnym rozdziale.
    Ciekawość chyba zje mnie od środka, albo od zewnątrz, jak kto woli.
    Dobra, muszę się opanować.
    Un momento(powiedzmy, że tak to się pisze).
    Jeszcze chwile...
    Okej, mogę pisać dalej.
    Cuuuuuuuuuuuudo! I nie zaprzeczysz temu, moja droga.
    Ale się dzisiaj rozpisałam. Ufff, chociaż mi to gładko idzie.
    Wypadałoby jakoś efektownie zakończyć ten komentarz, także ten...
    (Sorry, że ukradnę ci tekst, ale wiesz...)
    Łomatko!!!!
    Ubóstwiam cię, dziewczyno!

    (A i mam jeszcze jedną prośbę. Napiszesz 2 część tego opowiadania? Prooooszę).
    (Tak wiem, trochę dużo tych (), ale to przez te emocje).

    OdpowiedzUsuń
  4. Matko.. dobrze, ze Zayna nie było z dziewczynami, wtedy byłaby rozróba.. xD Nie no.. Zayn mnie powalił :D Wiedziałam, że Lucas się pojawi ale to nie wrózy nic dobrego! xD
    Z niecierpliwością wyczekuję kolejnego rozdziału♥
    Pozdrawiam i życzę weny♥

    OdpowiedzUsuń
  5. O mamo, o mamo, o mamo!!!
    Nie wierzę, że w końcu to się zdarzyło. Owszem podejrzewałam, że Lucas przyjdzie, jednak datowałam to trochę wcześniej. Mam nadzieję, że sprawdzi się chociaż jedno z moich trafień i Zayn pobije lowelasa za to jak się zachował wobec Carrie.
    Chciałabym również, aby między panną Hollywood, a Harrym więzi się poprawiły. Żeby chociaż trochę pan Styles się zainteresował.
    JACIE, NO NORMALNIE KOCHAM CIĘ!
    Wiesz jak baaaardzo uwielbiam pocałunki w twoim wykonaniu!!!
    Jestem wielce zadowolona, że między nimi wytworzyło się takie magiczne uczucie. On, niby oziębły, a jednak dla niej uczy, stara się nauczyć kochać.
    Proszę baaaaardzo żebyś nie zaczęła pisać jakiś smutasów, typu, że Zayn powraca do swojego dawnego ja, Carrie do Lucasa bo nie wytrzymam tego psychicznie...
    Zauważam jednak, że Harry to się przejmuje losem swojej siostrzyczki. Ukrywa to, ale ja to widzę! :)
    Jestem ogromnie podekscytowana dalszą częścią fabuły. Pisz szybciutko, proooszę :3
    Tak bardzo chcę poznać finał!!!
    Dodawaj kolejny szybko!!! :))
    CZEKAM Z NIECIERPLIWOŚCIĄ!!! :3
    @Zaniloliry_wife

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetny rozdział. Z niecierpliwością czekam na kolejny <3 ~@heroineNialler

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie przepraszaj. Twój styl eliminuje wszystkie błędy. Tylko nadal mam wrażenie, że rozdziały są za krótkie. Typowa Fiddy, wiecznie mało! Zayn zachował się dzisiaj uroczo, ale również jak typowy Mr. Malik. To połączenia bardzo przypadło mi do gustu. Trochę jednak zasmuciła mnie wypowiedź Maxine. Wiedziałam, żę Zayn jest takim typem faceta, ale tak trochę dziwnie to usłyszeć/przeczytać. Ja również nie cieszę się, żę AMy i Lucas przyjachali, więc Carrie - nie jesteś sama! Zdecydowanie wolę towarzystwo Malika i Maxine.

    Oh, dzisiaj mój komentarz wygląda idealnie. Może trochę krótki. A narzekam, żę ty piszesz za mało!
    Fiddy, pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  8. O jaaa ciee! o.o
    Czułam, że Zayn nie pozwoli wyjść Carrie tak po prostu z mieszkania, no i się nie myliłam. Te ich pożegnanie, no łaaaał! Malik zaskakuje, awrr! *__*
    Och i ciekawe, kiedy to Carolyn i Zayn umówią się ponownie na "pizze". hyhy !
    Carrie się zakochała! Mam tylko nadzieję, że Malik nie okaże się takim dupkiem i nie oleje Carrie. Z tego ma być coś więcej, proszę ! :>
    I tak po tych kilkunastu rozdziałach widać, że Zayn się zmienił i to wszystko dzięki Carrie,
    Achh miłość kwitnie ! :>>
    Szczerze napiszę, że zapomniałam o Lucasie :x Było tak uroczo i sielankowo, aż tu nagle przyjeżdża sobie Lucas, jak gdyby nigdy nic, aggrr! Niech Malik przywróci go do porządku i niech on trzyma się lepiej od Carolyn z dala, o!

    Uwielbiam czytać Twoje rozdziały, na które zawsze niecierpliwie czekam ! *_*
    Całuję x
    @blue_eyes_9

    OdpowiedzUsuń
  9. Przepraszam bo znów tylko i wyłącznie z lenistwa nie skomentowałam poprzedniego rozdziału. Tak to odkładałam z dnia na dzień i w końcu zapomniałam a był cudowny ...
    Jejku to kochane jak Zayn tak znienacka pocałował ją gdy odchodziła. Wcale się jej nie dziwię,ze była zszokowania nie dość,ze to Zayn to jeszcze i ją tak ni stąd ni zowąd całuje .... Trochę martwi mnie ten cały Lucas żeby tylko Carrie nie wzięło na stare miłości bo Zayn będzie załamany... Tak więc Lucas pakujesz swoje cztery litery w samolot i odlatujesz do Ameryki. Harry to też ma wyczucie czasu. Taki przykładny i martwiący się braciszek jak kazał Maxie przyjechać po Carrie a później przyjęcie a on się zachowuje jakby na pogrzebie był. Sam nie wie czego chce i tyle xd Mój ulubiony tekst tego rozdziału "Dziękuję za… - zawahała się. No przecież nie podziękuje mu za orgazm! " Rozwaliłaś mnie tym kochana xd
    Kocham to opowiadanie powtarzam się ale napisze to jeszcze raz jest takie życiowe a nie wymyślone z kosmosu. Masz ogromny talent. Dziękuję że znalazłaś w ogóle czas na dodanie tego rozdziału. Pozdrawiam <33
    @DarkCarmen_

    OdpowiedzUsuń
  10. muahahahah Lucas.... o taaaaaaaaaaaak to było do przewidzenia... pf to teraz już powoli odkrywam Twoje kolejne plany na to ff... Zayn + Lucas = moja podjarka całą tą sytuacją hahahah
    zastanawiam się tylko co z Amy jak to się dalej z nią potoczy... no bo Lucas raczej dostanie kosza i arrivederci
    własnie arrivederci to za niedługo powie Carrie Zayn'owi choć w sumie po Tobie można się wszystkiego spodziewać i moze jednak Carr zosatnie w Londynie... w sumie to byłoby chyba najlepsze rozwiązanie :D bo Zayn'a w NYC sobie nie wyobrażam...
    własnie teraz podczas pisania poprzedniego zdania przyszedł mi do głowy szatański pomysł... jakby Carrie jednak wyjechała, Zayn pozostał w Londynie, mija kilka lat Carrie przyjeżdża do Londynu i stara miłość powraca... łał to by było coś
    ale oczywiście wszystko zależy od Ciebie :) przeczytam wszystko co napiszesz :D
    dobra, przepraszam za jakiekolwiek błedy, czekam na kolejny rozdział i do napisania :)
    buziaki <33
    @WTuszynska

    OdpowiedzUsuń
  11. O rany :o. Dlaczego oni przyjechali.. wszystko popsują.. Miałam nadzieję, że już sprawa Lucasa rozwiązana xd. No ale cóż, teraz czekam na przebieg tego dnia urodzin :D.
    Rozdział meeega x
    @EdziaCyrklaff

    OdpowiedzUsuń
  12. świetny rozdział ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. omg omg omg
    a mogło być tak pięknie.
    jprd jeszcze ta dwójka...
    ugh.
    ja czekam na gorącą scenę z Zayn'em i Carry.
    I jestem strasznie ciekawa, jak Zayn zareaguje na wieść o tym, że Carolyn wyjeżdża za tydzień.
    ciekawie nie będzie..
    czekam na kolejny x
    @awmyhazz

    OdpowiedzUsuń
  14. świetny rozdział:) uwielbiam to opowiadanie!! ohh mam nadzieję, że Lucas nie namiesza ohh jego pojawienie się nie wróży nic dobrego.. a Zayn i Carrie <33
    @Jaqueline8710

    OdpowiedzUsuń
  15. Uwielbiam to opowiadanie. Kocham Zayna a to opowiadanie sprawia że uwielbiam Go jeszcze bardziej.

    OdpowiedzUsuń
  16. świetny rozdział! ♥
    czekam na nn! :))
    love you
    @pazasia

    OdpowiedzUsuń
  17. Masz ogromny talent . Twoje opowiadanie jest najlepsze w internecie .

    OdpowiedzUsuń
  18. Onie błagam tylko niech Carrie nie ulega Lucasowi, niech nie godzi się z Amy.
    Będę się śmiała jak bedzie tam jakaś awantura albo Carrie ucieknie do Zayna :)Oby tak było.
    Pozdr
    A

    OdpowiedzUsuń
  19. Dzień dobry umieram! Pocałunek zwalił mnie z nóg! Nie moge sie rozpisać bo po przeczytaniu tego po raz 10 dalej nie umiem sie wysłowić! Czekam na następny! / @kubjb

    OdpowiedzUsuń
  20. Kocham Cię dziewczyno !! Masz ogromny talent . Czyta się tak lekko i przyjemnie. Gatulacje !!!!

    OdpowiedzUsuń
  21. Uuuuu... Będzie się działo.
    Jak zawsze cudowny rozdział.
    Z niecierpliwością czekam na następny. ♥ xx

    OdpowiedzUsuń
  22. Jeju, jeju, jeju! *0*
    C
    U
    D
    O

    Dodasz szybciej rozdział? :*

    OdpowiedzUsuń
  23. Super, super, super☺☺☺☺☺☺

    OdpowiedzUsuń
  24. Powiem jak Kora w Must be the music Kocham, kocham, kocham.

    OdpowiedzUsuń
  25. Jpdl co tu robi Lucas?!?! :///
    Oby Malik skopal mu tylek :D

    OdpowiedzUsuń
  26. Mam nadzieję ,że Hollywood zostanie w Londynie. Super opowiadanie. Czytam z zapartym tchem.

    OdpowiedzUsuń
  27. WOW na prawdę nie spodziewałam się tego, że Lucas przyjedzie. W ogóle zapomniałam o ich przyjeździe do Carry. Jakoś za bardzo nie lubiłam Lucasa, ale swoim przyjazdem sprawił, że ma u mnie wielkiego plusa, bo mimo zerwania chyba jest dobrym przyjacielem Carrie.
    Bardzo chciałabym, aby pojawił się tam Zayn. Jestem ciekawa jak zareaguje na obecność byłego dziewczyny.
    I oczywiście grzechem byłoby to gdybym nie wspomniała o fenomenalnym zachowaniu Zayna, które opisujesz z taką dokładność, że momentami zapominam jak się oddycha. Kiedy Maxie mówiła o tym, że Malik zazwyczaj nie angażuje się w związki to miałam ochotę krzyczeć, że to nie prawda, że on serio coś czuje do Hollywood! Gdyby nie to, że sam wyraził chęć jej bliższego poznania pewnie nadal żyłabym w przekonaniu, że się tylko nią bawi, ale to jedno zdanie sprawiło, że zaczęłam inaczej na niego patrzeć.
    Masz tak niesamowity styl pisania, że niemal ci go zazdroszczę (oczywiście w pozytywnym znaczeniu tego słowa). Tak idealnie komponujesz zdania, że ja pieprze! ;)
    Nie mogę doczekać się nexta :D
    Zapraszam do mnie: i-am-taken.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  28. Nieprzespane noce a wszystko to za sprawą tego powiadanie.
    Wciągnęło mnie, już po pierwszym rozdziale. Uwielbiam twój sposób pisania, potrafisz nawet nudną, zwykłą scenę opisać w świetny i ciekawy sposób. Gratulacje ! Zyskałaś jedną czytelniczkę więcej.
    I oczywiście czekam na rozdział. Proszę o jak najwięcej scen Carrie i Zayna
    xoxo @_Zuuza

    OdpowiedzUsuń
  29. Zayn niesamowicie mnie urzekł podczas tego poranka. Zwłaszcza, gdy nie spodobał mu się telefon od Harry'ego, bo bez wątpienia przerwał im coś intymnego. Wspaniały początek dnia i nieziemski prezent na urodziny :) Zazdroszczę Carrie tego, że poznaje Malika z trochę innej strony.
    Nie dziwię się jednak Maxie i jej ostrzeżeniom. On zdaje się być właśnie taki jakim go opisała, więc Carolyn powinna uważać na swoje serce.
    Przyjazd Lucasa i Amy jest dla mnie szczytem hipokryzji. Hollywood w ogóle nie powinna im ulegać i się godzić.
    Takie jest moje zdanie, o!
    Całuję <3
    [marked-ff]
    [gotta-be-you-darling]
    @Gattino_1D

    OdpowiedzUsuń
  30. Super opowiadanie. Gratuluję pomysłu !!!!!

    OdpowiedzUsuń
  31. O rany . Czekam na next.

    OdpowiedzUsuń
  32. Kochana <3
    Na początku chcę Ci powiedzieć, no właśnie co ?! Sama nie wiem . A taaak, już wiem, że jeszcze trochę i twoja matura. Wiem nie musisz mi dziękować za przypomnienie <3 Kocham Cię.
    Ale wracając do rzeczywistości, chce Cię przeprosić, że ostatniego rozdziału nie skomentowałam, a winą było to, że dzień miał za mało godzin. Ale co ja tu piszę, przecież sama wiesz jak nam trudno było się zgadać na Viberze, choć swoją drogą, oczekuję od Ciebie większą ilość snapów! Nie bez powodu wróciłam do tego !:D Oczywiście, żeby nie było że jestem do tyłu z rozdziałem. Rozdział poprzedni przeczytałam, i byłam/ jestem ( do tej pory) pod wrażeniem. Z tego co mi świta, część mojego komentarza pisałam Ci na viberze, ale mniejsza z tym. Skupmy się teraz na 25 <3
    O mój boże, nie mogę w to uwierzyć, że to już 25 a z akcji jaką nam przedstawiasz to wnioskuję, że do końca opowiadania w hen daleko. Co ja mówię?! Końca opowiadania, widać, że jesienno-wiosenna pogoda mi nie sprzyja :D Choć znając Ciebie ( nie że coś) ty pewnie coś wymyślisz i zakończysz w takim momencie, że Ci na moich 18-tych urodzinach sama pasem przydzwonię, niż ty mi ! Ale cofnijmy się do rozdziału, bo jak zwykle odbiegam od tematu.
    Rozdział jest *.* Wystarczy te określenie? Pewnie tak, ale ja postaram się je rozwinąć. Magda aka znawca literatury,
    Powiedz mi po co przyjechał ten padalec?! Przecież on nie miał prawa się tam pojawić! Toć Zayn go zabije ! Czy ty wgl wiesz co narobiłaś?! Takie pytania mi krążą po głowie.
    Pisząc dziś z Tobą, i chcąc wyciągnąć coś z Ciebie, nic mi nie dałaś. Jeden wielki smuteczek ! Ale mam nadzieję, że wynagrodzisz mi to i innym czytelnikom nowym rozdziałem.
    W końcu układa się pomiędzy Carrie a Zaynem. Małymi kroczkami do przodu, choć w poprzednim rozdziale się działo. To pochwal się, do której "bazy" Malik doszedł? Myślisz, że zapomniałam określeń?! Zapomnij, jestem jednym z najbardziej uważnych czytelniczek ! <3 Love you !
    Mam tylko nadzieję, że Zayn nie skrzywdzi jej. Przecież oni się tak idealnie uzupełniają. Ale skończmy z plusami, znalazłam jeden minus.
    TEN RODZIŁ JEST ZA KRÓTKI jeden największy !
    Mam nadzieję, że po maturze będę mogła przeczytać twoje opowiadanie z Liamem. Ooo Tak. I ja Cię dopilnuję !
    Takim akcentem kończę tą wypowiedź i serdecznie pozdrawiam z Grudziądza.
    Uczennica technikum II klasy pozdrawia maturzystkę ! <3
    Love You <3
    Wiem, że mnie zabijesz za długość, ale postaraj się mi wybaczyć !

    OdpowiedzUsuń
  33. uwielbiam ten rozdział. Właściwie to już sama nie wiem, który jest moim ulubionym! Wszystkie są wspaniałe ;)
    Nie poznaję Zayna. Co się stało z tym tajemniczym, nonszalanckim chłopakiem? Ale nie powiem, że nie podoba mi się taka wersja Malika, bo bym skłamała ;) Nasza Hollywood to ma jednak szczęście! I wszystko byłoby pięknie, aż tu nagle pojawia się Lucas i Amy. Po co? Pewnie coś namieszają.
    Tak bardzo czekam na następny! Jestem bardzo ciekawa co się wydarzy, jak zaplanowałaś wątek byłego chłopaka i przyjaciółki ;)
    do następnego. xx Trzymaj się Kochana!

    OdpowiedzUsuń
  34. Bardzo dziękuję Ci za to opowiadanie. Dzięki Tobie życie staje się piękniejsze.

    OdpowiedzUsuń
  35. Tak bardzo czekam na następny rozdział. Twoje opowiadanie jest najlepsze ☺ ☺ ☺ ☺ ☺ ☺ ☺ ☺ ☺ ☺ ☺

    OdpowiedzUsuń
  36. Hey, zostałaś nominowana do LBA!!!
    Więcej na moim blogu: http://dark-side-of-love-ff-harrystyles.blogspot.com/p/lba-iii.html

    OdpowiedzUsuń
  37. Jak zwykle rewelacja :)

    OdpowiedzUsuń
  38. czytając fragment pobudki, na prawdę chciałabym być na miejscu C. ten widok, to jest na pewno zabójcze, jak ja zazdroszczę Pezz w rzeczywistości.. ale spójrzmy prawdzie w oczy - kto nie zazdrości? to co jest między nimi jest takie 'ich' i pewnie tak bardzo inne, niż to co kiedyś mieli, bo przecież Z to łamacz serc, który traktuje dziewczyny przedmiotowo. bardzo ciekawi mnie, to jaki będzie do C - mam nadzieję, że coś się zmieni, ba! już się zmieniło, Zayn Skała Brak Uczuć Malik w takiej odsłonie? Rozpływam się! Trochę boję się słów Maxie - jest w nich dużo prawdy, ale mam ogromną nadzieję, że się nie sprawdzą, a Pan Idealny zadziała i będzie jeszcze bardziej się działo. Amy i Lucas, serio? Chyba nie muszę mówić jaki mam do nich stosunek, po prostu nie, ale czuję to - starcie Zayn vs Lucas chyba nadejdzie i będzie ono baaaardzo ciekawe, czy tak? Być może za bardzo wybiegam w przyszłość z moją wyobraźnią, no ale - to chyba dobrze, nie? Cóż, czekam na nowy rozdział, wiem że nie pojawi się szybko - matury, chemia te sprawy, mnie czeka to samo za dwa lata i już się boję! Podziwiam, że napisałaś w ogóle to, biję pokłony! Przepraszam, że komentarz tak późno, ale równo tydzień temu odszedł już na zawsze ktoś ważny, i trochę nie miałam sił, ani czasu pisać - wybacz, ale! obiecałam, więc zostawiam po sobie ślad, Claudia ♥

    OdpowiedzUsuń
  39. Super opowiadanie . Czytałam w nocy . Dopiero wstałam, ale warto było zarwac noc.

    OdpowiedzUsuń
  40. Zdecydowanie jedno z lepszych, a może i najlepszych!, opowiadań. Naprawdę, wciąga tak maksymalnie, że zaczynając czytać nie miałam zamiaru nigdy kończyć i mogłabym tak czytać pewnie do końca mojego życia, naprawdę :D
    Nie ma tu chyba postaci, której bym nie lubiła, chociaż lucas w pewien sposób ssie, ale no cóz... Wyczuwam jakąś akcję na polu Lucas-Zayn i mam ogromną nadzieję, że oczywiście wygra najlepszy (tj. Zayn oczywiscie).
    Ps uwielbiam go w tym opowiadaniu

    OdpowiedzUsuń
  41. To był chyba mój ulubiony rozdział ♥

    Ta atmosfera- ciepła i słodkości- nie potrwa zapewne długo znając Ciebie, kochana Charlie. Lucas i Amy w odwiedzinach ?
    Uchu węszę kłopoty !

    Czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział i życzę powodzenia, gdyż maturka coraz bliżej ♥

    OdpowiedzUsuń
  42. Czekam na kolejny.
    Wiesz że ludzie zarywają noce dla tych opowiadań? ;>
    Jesteś nieoceniona
    Pozdrawiam, O.

    OdpowiedzUsuń