Poranki mają
to do siebie, że kochamy je tylko wtedy, jeśli zostajemy w łóżku. Zaraz po
przeskoczeniu tajemniczej, niewidzialnej linii, sygnalizującej wejście w
codzienną rutynę, przeklinamy je i z wielkim żalem wspominamy dźwięk budzika,
który przerwał naszą błogą i - dla większości - ulubioną część doby.
Czasem jednak
mamy możliwość odstąpić od podobnej jednostajności i przekonać się, że nie
zawsze wyjście z łóżka jest najgorszą opcją. A przynajmniej nie przez pierwszą
godzinę.
W żadnym razie
nie są to suche fakty, o czym niewątpliwie przekonała się Carrie. Dziewczyna
bowiem zdała sobie sprawę, że mogłaby szczerze pokochać pobudki - oczywiście, o
ile każdego dnia witałby ją podobny widok.
Zayn Malik
spał spokojnie. Jego czarne włosy swobodnie opadały na jego czoło i poduszkę,
dopiero teraz zdradzając przed Carolyn swoją prawdziwą długość. Wcześniej –
jako, że zwykle były nażelowane – Blake nie zdawała sobie sprawy z ich
naturalnego wyglądu. Teraz miała więc nie lada zagwostkę, próbując
rozstrzygnąć, w której wersji je lubi bardziej - lekko zaczesanej do góry, czy
może tej rozkosznie potarganej?
Nie mogła uwierzyć,
że ten mężczyzna zafundował jej w nocy orgazm. Co prawda, nie uprawiali seksu,
więc tę niewątpliwą przyjemność zawdzięczała tylko i wyłącznie jego zdolnym dłoniom,
ale fakt pozostawał faktem. Mogła śmiało powiedzieć, że Zayn poprzedniej nocy
należał do niej. Albo ona do niego. Jak kto woli.
Nie próbując
powstrzymać dziwnego pragnienia, podniosła lekko rękę, dotykając jego włosów i
lekko gładząc je dłonią.
Jak to
możliwie, że używając miliona odżywek nie miała nawet w połowie tak miękkich
włosów? Cóż, wyglądało na to, że Malik był po prostu chodzącym ideałem, co - o
dziwo - wcale jej się nie spodobało. Podczas gdy, jak sama uważała, ona
składała się z wielu wad i niedoskonałości, ten chłopak wyglądał perfekcyjnie.
I zapewne nawet się o to nie starał.
- Zaczynam
podejrzewać, że masz problemy ze snem – cichy, nieco zachrypnięty głos Zayna
niewątpliwie zaskoczył dziewczynę. Dlatego też jej dłoń zastygła nagle w
bezruchu tuż przy jego włosach.
W porządku,
może ostatniej nocy nie była w stanie zasnąć, ale nie podejrzewała, żeby Malik
w jakiś sposób mógł na to narzekać. Wydawał się bawić tak samo dobrze, jak ona.
Teraz, co prawda przypadkowo obudziła go swoim dotykiem, ale nie popadajmy w
obłęd. To przecież nie jej wina, a jego. To Malik wyglądał tak doskonale, że
czas na sen wydawał się być marnotrawstwem.
- Przepraszam,
nie chciałam cię obudzić – odparła, zmieniając nieco pozycję. Teraz
przynajmniej mogła już bez krępacji się ruszyć. Podparła więc głowę jedną ręką,
już w zupełności nie przejmując się tym, że chłopak może ją uznać za jakiegoś nadgorliwego
widza-prześladowcę.
Zayn leniwie
otworzył oczy, sprawiając, że Carolyn poczuła dziwne, niespodziewane motylki w
brzuchu.
- Nie
obudziłaś. Nie spałem już od dłużnego czasu.
- Och.
W tym momencie
Carrie rozbudziła się już na dobre. Jej myśli zaczęły krążyć wokół tego
mężczyzny ze znacznie intensywniejszą mocą. Każde wypowiedziane słowo
przelatywało przez jej umysł, mącąc w nim.
Mulat
przesunął się na łóżku, dając nagły i wyraźny znak Carolyn, gdzie są jego ręce.
Jedna spoczęła bowiem na jej biodrze, druga zaś sprawie oplotła jej ciało i nim
się Blake obejrzała, leżała już pod Zaynem.
Jedyne, co
mogła zrobić, to nabrać gwałtownie oddechu i modlić się o dobre intencje
chłopaka.
Dobre? Broń Boże! W tym momencie myśli
Carrie z pewnością nie krążyły wokół tych „dobrych” lub po prostu grzecznych
rzeczy. Teraz rozmyślała o wszystkich zakazach, o których niegdyś dowiedziała
się z telewizji, od rodziców, czy na lekcjach religii. Także w tym momencie
grzeszyła. Myślą i uczynkiem, bowiem jej ciało od razu odpowiedziało na ruch
chłopaka. Ręce dziewczyny oplotły szyję, a na ustach zawitał delikatny uśmiech.
- Wszystkiego
najlepszego, Carolyn Blake – powiedział Zayn, z największą dokładnością
akcentując każde słowo. I właśnie się okazało, że to nie był tylko i wyłącznie dobry poranek. To był najlepszy poranek
w jej życiu. Pf! Nawet polubiła swoje imię i nazwisko. O ile, oczywiście,
wypowiadał je sam Zayn Malik.
Szkoda tylko,
że nic nie trwa wiecznie.
Jak na złość
gdzieś w oddali zaczął dzwonić telefon Zayna. Rockowa piosenka okazała się być
w tym momencie znacznie większym rozczarowaniem niż zwykły dźwięk budzika.
- Nie
odbierzesz? – zapytała nieśmiało.
- Mam pod sobą
gorącą dziewczynę, która obchodzi dzisiaj swoje dwudzieste urodziny. Jak
myślisz, odbiorę?
Zamarła na
chwilę. Dosłownie. Ale proszę się jej nie dziwić, bowiem Zayn Malik właśnie powiedział, że jest „gorąca”. I, uwierzcie mi na
słowo, nie chodziło tu o temperaturę jej ciała.
Mulat miał to
do siebie, że potrafił wyprowadzić człowieka z równowagi. Podobnie działał na
Carrie, która w tym momencie niemal wychodziła z siebie. Ale tym razem ze
szczęścia. Słowa chłopaka zdawały się być dla niej idealnym prezentem
urodzinowym.
Leżąca
nieopodal komórka ucichła. Niestety tylko chwilowo, gdyż zaledwie kilka sekund później
rockowa piosenka zabrzmiała ponownie.
- Może lepiej
odbierz…
Malik
westchnął głośno, ukazując tym samym swoje niezadowolenie. A Carrie nigdy tak
się nie cieszyła, widząc go (nawet w tym najmniejszym stopniu) zezłoszczonego.
Mulat podniósł
się z łóżka, podchodząc do ciemnej komody stojącej w rogu pokoju. Sięgnął z jej
blatu telefon, po czym z widoczną niechęcią go odebrał.
- Jest ósma
rano. Lepiej żebyś miał dobry powód…
Z sekundy na
sekundę Malik stawał się znacznie bardziej poirytowany, co uświadomiło Carolyn,
że ich chwila szczęścia, jak i zarówno beztroski poranek, dobiegły końca. Być
może powinna już zacząć odliczać czas do momentu, kiedy Malik na powrót zamknie
się w sobie i odgrodzi od niej grubą ścianą.
- Nie możecie
jeszcze trochę poczekać? – zapytał, przecierając dłonią zmęczoną twarzy.
Carrie
podniosła się do pozycji siedzącej, zaczynając czuć się co najmniej
niekomfortowo.
- Tak,
przerwałeś – odburknął. – Ale przekażę jej.
Jeśli
wcześniej czuła się dziwnie, teraz powinna zacząć obgryzać paznokcie ze
zdenerwowania.
Malik
rozłączył się bez zbędnego pożegnania, po czym odwrócił się w stronę Blake z
nieco smutną miną. Nagle z rozgniewanego stał się po prostu rozczarowany.
Do diabła, cóż za zmienny mężczyzna!
- To był Harry
– oznajmił spokojnie. – Maxie zaraz po ciebie przyjedzie i odwiezie cię do
domu.
- Och. –
Choćby bardzo chciała, nie potrafiła ukryć tego, jak bardzo rozczarowana była w
tym momencie.
- W takim
razie pójdę szybko do łazienki, by się umyć – odpowiedziała, niezgrabnie
wyczołgując się spod pościeli. W drodze do łazienki w niesamowicie wolnym
tempie minęła Zayna, mając nadzieję, że zrobi w jej kierunku jakiś ruch i
chociaż na chwilę powrócą do tego, co robili zanim Styles zadzwonił, jednak nic
podobnego się nie stało. Malik nie wykonał nawet najmniejszego kroku.
Kilka minut
później Carolyn była więcej niż pewna, że będzie miała za sobą najbardziej
niezręczne pożegnanie, jakie przeżyła. Dlatego, z nieco przestraszoną miną
wyszła z łazienki, kierując się prosto do salonu, gdzie przebywał Mulat.
Chłopak
nieobecnym wzrokiem wpatrywał się w okno, zdając się w ogóle nie dostrzegać
obecności blondynki. Nic bardziej mylnego.
- Maxie już
przyjechała – powiedział cicho, tym swoim seksownym, zachrypniętym głosem. –
Czeka na ciebie pod domem.
I dopiero
wtedy odwrócił się w stronę dziewczyny, obrzucając jej ciało leniwym
spojrzeniem czekoladowych oczu. Jego wzrok był tak intensywny, że mógłby
wypalić niejedną dziurę w jej ciele. Przez co, oczywiście, Carolyn nie
wiedziała, na czym powinna się skupić. Na Zaynie, czy może na wymyśleniu
dobrej, nieco zabawnej kwestii, która byłaby wprost wspaniała przy pożegnaniu,
jakie – chcąc nie chcąc – będą musieli zaraz odbyć.
Jednak, zamiast
się odezwać, Carrie dość nieśmiało wycofała się w stronę wyjścia z pokoju.
Przez swoje zmieszanie nie zauważyła nawet delikatnego uśmiechu, który pojawił
się na twarzy Malika. Widocznie chłopaka lekko bawiła jej wyraźna nieporadność,
która niezaprzeczalnie miała wiele wspólnego z tym, co robili w nocy. Zabawne,
bo kilka godzin temu Carolyn była całkiem odważna.
Blake, już w
pełni ubrana, stanęła przy drzwiach wyjściowych, niby od niechcenia spoglądając
na Mulata. Wciąż jednakże spinała się na samą myśl o niezręcznym pożegnaniu.
- Dziękuję za…
- zawahała się. No przecież nie podziękuje mu za orgazm! – Pizzę. Była naprawdę
dobra.
Zayn prychnął
cicho, a na jego ustach malował się delikatny, nieco cwaniacki uśmiech.
- Nie ma za co
– odpowiedział, nie omieszkując przy tym posłać jej wymownego spojrzenia. –
Przyjemność po mojej stronie.
- Powinniśmy
kiedyś to powtórzyć.
-
Zdecydowanie.
Carolyn
westchnęła głęboko. Malik wcale nie ułatwiał jej zadania.
Mógłby
przynajmniej przestać się tak bezczelnie nie uśmiechać!
- To cześć –
powiedziała, w geście pożegnania lekko unosząc rękę do góry. I miała już zrobić
krok w stronę drzwi i nacisnąć klamkę, gdy niespodziewanie została popchnięta.
Stojąc przyszpilona do ściany plecami w pierwszej chwili zupełnie nie
wiedziała, co się dzieje. Ale, Bogu dzięki, dostała odpowiedź.
- Chyba o
czymś zapomniałaś – szepnął cicho, gładząc delikatnie kciukiem jej dolną wargę.
I nim zdążyła pomyśleć o rzeczy, której teoretycznie mogłaby zapomnieć, usta
Malika znalazły się na jej wargach, całując delikatnie. Lekko i spokojnie. To,
co w nocy było dzikie i pełne niezaspokojonej rządzy, teraz stało się subtelne
i czułe.
Po raz kolejny
dziewczyna przekonała się o tym, jak bardzo nieprzewidywalny był ten mężczyzna.
Nie pierwszy raz ją czymś zaskoczył, ale nic z poprzednich rzeczy nie wywarło
na niej takiego wrażenia, jak ten jeden pocałunek.
Choć Malik
całował łagodnie, po zakończonym pocałunku Carrie nie mogła odzyskać oddechu.
- Wszystkiego najlepszego,
Carrie – szepnął, składając jej życzenia po raz drugi tego dnia.
I gdyby tego
było mało, w ramach kolejnej niespodzianki, Zayn złożył na jej czole delikatny
pocałunek. Ten jeden gest wydawał się być znacznie bardziej intymny niż to, co
dzielili ze sobą w nocy.
Po chwili zrobił
krok do tyłu, dając dziewczynie trochę potrzebnej swobody. Uśmiechnął się
nieco, ale tym razem Blake nie mogła odczytać, czy jest to mina wyrażająca
zadowolenie, czy może Zayn po prostu naigrywa się z jej wyrazu twarzy.
- Lepiej już
pójdę – powiedziała, mając nadzieję, że chłopak nie dostrzeże podekscytowania i
ogromnej, niespodziewanej radości, jaka ją ogarnęła. – Nie chcę, żeby Maxie za
długo na mnie czekała.
Malik pokiwał
głową, po czym jednym zgrabnym ruchem otworzył przed dziewczyną drzwi.
- Na razie,
Zayn – powiedziała, teraz znacznie mniej zmieszana, niż jeszcze chwile temu.
Może dlatego, że ten dziwny uśmieszek nie mógł opuścić jej twarzy?
- Do
zobaczenia, Hollywood.
Carolyn
przekroczyła próg mieszkania, kierując się do wyjścia z kamienicy. Przez całą
drogę do samochodu Maxine zastanawiała się nad jedną, na pozór bardzo prostą
rzeczą. Próbowała sobie przypomnieć moment, w którym zakochała się w Zaynie
Maliku.
~*~
- Przepraszam!
– zaczęła Carrie, gdy tylko znalazła się w samochodzie należącym do jej
przyjaciółki. Maxie siedziała za kółkiem, witając blondynkę szczerym uśmiechem.–
Mam nadzieję, że długo na mnie nie czekałaś.
Ellis machnęła
ręką, po czym – zupełnie zaskakując tym Carrie – szybko odwróciła spojrzenie. Unikając kontaktu wzrokowego, odpaliła silnik furgonetki i ruszyła w drogę.
- To ja
przepraszam.
- Ty? Za co?
Maxie należała
do tych osób, które z ogromną wrażliwością podchodzą do otaczającego ich
świata. I choć cechowała ją ogromna odwaga, dziewczyna otwierała się tylko i
wyłącznie przy naprawdę bliskich jej osobach. Kiedyś Carolyn mogła z dumą
mówić, że do nich należała, dlatego doskonale wiedziała, jak Ellis reaguje, gdy
coś zaprząta jej myśli. Tyle, że Maxine czasem nie miała śmiałości mówić o
pewnym kwestiach w obawie, że kogoś może urazić. Blake była pewna, że podobna
sytuacja ma miejsce właśnie teraz.
- Chciałaś
pewnie spędzić trochę czasu z Zaynem, ale Harry…
Carrie roześmiała
się głośno, przerywając tym samym swojej przyjaciółce.
- Nie
przepraszaj za to – oznajmiła z uśmiechem. – Zresztą, jestem ci ogromnie wdzięczna,
że kryłaś mnie przed ojcem. Jakby nie było, mój tata myśli, że spędziłam całą
noc u ciebie. Chyba dostałaby zawału, gdyby dowiedział się, że spałam u kolegi.
Czasem wydaje mi się, że wciąż traktuje mnie jak dziesięciolatkę.
Maxie nic nie
odpowiedziała, co pozwoliło Carrie myśleć, że jeszcze nie wyjaśniły sobie
wszystkiego.
- Wszystko w
porządku? – zapytała niepewnie blondynka.
Ellis
przełknęła głośno ślinę, dopiero teraz pozwalając sobie na krótkie zerknięcie w
stronę swojej towarzyszki.
- Po prostu
martwię się o ciebie – wyjaśniła po chwili.
- Martwisz się?
Dlaczego? – zapytała, choć w jej głowie kłębiła się już pewna myśl. Najwyraźniej
domyślała się, czego może obawiać się jej przyjaciółka.
- Nie chcę się
wtrącać – zapewniła – ale martwię się o ciebie. A dokładnie o twoje serce.
- Moje serce? –
Po raz kolejny Blake powtórzyła słowa Maxie. Najwyraźniej tylko na tyle było ją
stać.
- Carrie, znam
Zayna już od długiego czasu. I choć jest naprawdę dobrym kolegą dla Harrego,
musisz wiedzieć, że Malik to nie facet, który angażuje się w jakiekolwiek
związki. Traktuje dziewczyny dość przedmiotowo i z pewnością nie wiąże z nimi
konkretnych planów. To samotnik.
- I uważasz,
że złamie mi serce – dodała Carolyn.
- Po prostu
chcę się upewnić, że –
- Spokojnie,
Maxie. Za tydzień stąd wyjeżdżam. Nie mam zamiaru się w nim zakochiwać. Po
prostu się kumplujemy. – Jasnowłosa starała się brzmieć, jak najbardziej
przekonywująco. Nie miała zamiaru wyjść przed Maxine na dziewczynę, która nie
potrafi kontrolować swoich uczuć. Jakby na to nie spojrzeć, nie była obojętna
względem Malika. I choć, pragnęła o tym komuś powiedzieć, nie mogła pozwolić,
by obawy Maxie wzięły górę.
Ellis oderwała
na chwilę wzrok od drogi, by spojrzeć na przyjaciółkę. Szuła w jej oczach
jakiegoś potwierdzenia.
- Nie martw
się o mnie – oznajmiła Carrie. – Jestem dużą dziewczynką. Poradzę sobie.
To akurat był
najmniej przekonywujący argument. Szczególnie dla Maxie, która długo po
zerwaniu z Harrym nie mogła poradzić sobie z własnym życiem. I proszę, gdzie
teraz była.
Samochód zatrzymał
się. Maxie zaparkowała na podjeździe przed domem pana Blake’a, posyłając Carrie
przyjazny uśmiech.
- Chodź. I tak
jesteśmy już spóźnione.
- Spóźnione?
Niby na co?
Ellis jednak
nie odpowiedziała. Zamiast tego, z podstępnym uśmiechem zmierzała prosto do
wielkiego domu. A wszystko się wyjaśniło, gdy dziewczyny weszły do środka.
Otóż, w
salonie oprócz balonów, serpentyn i wielkiego napisu „wszystkiego najlepszego”,
powieszonego na jednej ze ścian, powitało ich pięcioro ludzi.
Tata Carrie
stał na samym czele, uśmiechając się szeroko. Annie krok dalej, klaskając w
dłonie z podekscytowania. Harry opierał się o ścianę z nieco posępną miną, jak zawsze mową ciała pokazując, jak bardzo jest tym wszystkim zainteresowany. Jednak
nie on był w tym obrazku najważniejszy. Znacznie istotniejszą sprawą, zdawała
się być obecność dwóch pozostałych osób.
Amy i Lucas stali
gdzieś pośrodku, uśmiechając się szeroko, wyraźnie zadowoleni z zaskoczonej
miny Carolyn. Wyglądało na to, że plany, jakie poczynili jeszcze, gdy Carrie
była w Nowym Jorku wciąż były aktualne. Zerwanie z chłopakiem, ani kłótnia z przyjaciółką
nie sprawiła, że odwołali swój przyjazd. Najwyraźniej w zmowie z jej tatą,
postanowili mimo wszystko się tu pojawić i świętować dwudzieste urodziny
Carrie.
Tylko dlaczego Carolyn wcale nie ucieszyła się na ich widok?
- Wszystkiego
najlepszego! – zawołali zgodnie wszyscy goście.
Kocham Was i dziękuję za cierpliwość! ♥
warto było czekać ♥
OdpowiedzUsuńaaaa najcudowniejszy (zresztą jak każdy rozdział) <3
OdpowiedzUsuń"...To był najlepszy poranek w jej życiu."
OdpowiedzUsuńTO BYŁ NAJLEPSZY ROZDZIAŁ W MOIM ŻYCIU!!!
Nie mam pojęcia jak to robisz.. ale za każdym razem jestem tak strasznie podekscytowana i zaciekawiona rozdziałem, że wołami mnie od niego nie oderwą, aż nie skończę czytać!!!
"...Próbowała sobie przypomnieć moment, w którym zakochała się w Zaynie Maliku."
PRÓBUJE SOBIE PRZYPOMNIEĆ MOMENT, W KTÓRYM ZAKOCHAŁAM SIĘ W TYM OPOWIADANIU!!!
Ale doskonale go pamiętam. Przeczytałam kilka pierwszych zdań i już wiedziałam, że będę stałą czytelniczką.
Nie ważne, który raz to powtarzam - UBÓSTWIAM CIĘ ♥
Czekam, czekam, czekam, czekam na następny, bardzo, bardzo, bardzo, bardzo niecierpliwie! :D
Pozdrawiam
@daftZARRY
Boże, kochana, ja tu umieram!...
OdpowiedzUsuńZ ciekawości co będzie dalej.
I kolejny raz odebrałaś mi mowę. Jak możesz tak utrzymywać w napięciu?
Ten pocałunek Carrie i Zayn'a. To było takie jdsbygcdyc!
Ja chyba kiedyś padnę na zawał, przez twoje opowiadanie.
A to dlaczego? Bo kończysz w takich momentach. Jejku, no!
Tylko mi nie mów, że Carolyn wróci do Lucas'a. Proszę tylko nie to.
No i Zayn mógłby pojawić się na tym przyjęciu. To by się działo (tak myślę).
Tak, wiem, piszę same bzdury, ale nadal jestem bardzo podekscytowana rozdziałem, więc jest to normalne.
Nie wiem jak inni, ale ja już nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału. Zapewne teraz będę wymyślać własne scenariusze, co też takiego wydarzy się w następnym rozdziale.
Ciekawość chyba zje mnie od środka, albo od zewnątrz, jak kto woli.
Dobra, muszę się opanować.
Un momento(powiedzmy, że tak to się pisze).
Jeszcze chwile...
Okej, mogę pisać dalej.
Cuuuuuuuuuuuudo! I nie zaprzeczysz temu, moja droga.
Ale się dzisiaj rozpisałam. Ufff, chociaż mi to gładko idzie.
Wypadałoby jakoś efektownie zakończyć ten komentarz, także ten...
(Sorry, że ukradnę ci tekst, ale wiesz...)
Łomatko!!!!
Ubóstwiam cię, dziewczyno!
(A i mam jeszcze jedną prośbę. Napiszesz 2 część tego opowiadania? Prooooszę).
(Tak wiem, trochę dużo tych (), ale to przez te emocje).
Matko.. dobrze, ze Zayna nie było z dziewczynami, wtedy byłaby rozróba.. xD Nie no.. Zayn mnie powalił :D Wiedziałam, że Lucas się pojawi ale to nie wrózy nic dobrego! xD
OdpowiedzUsuńZ niecierpliwością wyczekuję kolejnego rozdziału♥
Pozdrawiam i życzę weny♥
O mamo, o mamo, o mamo!!!
OdpowiedzUsuńNie wierzę, że w końcu to się zdarzyło. Owszem podejrzewałam, że Lucas przyjdzie, jednak datowałam to trochę wcześniej. Mam nadzieję, że sprawdzi się chociaż jedno z moich trafień i Zayn pobije lowelasa za to jak się zachował wobec Carrie.
Chciałabym również, aby między panną Hollywood, a Harrym więzi się poprawiły. Żeby chociaż trochę pan Styles się zainteresował.
JACIE, NO NORMALNIE KOCHAM CIĘ!
Wiesz jak baaaardzo uwielbiam pocałunki w twoim wykonaniu!!!
Jestem wielce zadowolona, że między nimi wytworzyło się takie magiczne uczucie. On, niby oziębły, a jednak dla niej uczy, stara się nauczyć kochać.
Proszę baaaaardzo żebyś nie zaczęła pisać jakiś smutasów, typu, że Zayn powraca do swojego dawnego ja, Carrie do Lucasa bo nie wytrzymam tego psychicznie...
Zauważam jednak, że Harry to się przejmuje losem swojej siostrzyczki. Ukrywa to, ale ja to widzę! :)
Jestem ogromnie podekscytowana dalszą częścią fabuły. Pisz szybciutko, proooszę :3
Tak bardzo chcę poznać finał!!!
Dodawaj kolejny szybko!!! :))
CZEKAM Z NIECIERPLIWOŚCIĄ!!! :3
@Zaniloliry_wife
Świetny rozdział. Z niecierpliwością czekam na kolejny <3 ~@heroineNialler
OdpowiedzUsuńNie przepraszaj. Twój styl eliminuje wszystkie błędy. Tylko nadal mam wrażenie, że rozdziały są za krótkie. Typowa Fiddy, wiecznie mało! Zayn zachował się dzisiaj uroczo, ale również jak typowy Mr. Malik. To połączenia bardzo przypadło mi do gustu. Trochę jednak zasmuciła mnie wypowiedź Maxine. Wiedziałam, żę Zayn jest takim typem faceta, ale tak trochę dziwnie to usłyszeć/przeczytać. Ja również nie cieszę się, żę AMy i Lucas przyjachali, więc Carrie - nie jesteś sama! Zdecydowanie wolę towarzystwo Malika i Maxine.
OdpowiedzUsuńOh, dzisiaj mój komentarz wygląda idealnie. Może trochę krótki. A narzekam, żę ty piszesz za mało!
Fiddy, pozdrawiam ;*
O jaaa ciee! o.o
OdpowiedzUsuńCzułam, że Zayn nie pozwoli wyjść Carrie tak po prostu z mieszkania, no i się nie myliłam. Te ich pożegnanie, no łaaaał! Malik zaskakuje, awrr! *__*
Och i ciekawe, kiedy to Carolyn i Zayn umówią się ponownie na "pizze". hyhy !
Carrie się zakochała! Mam tylko nadzieję, że Malik nie okaże się takim dupkiem i nie oleje Carrie. Z tego ma być coś więcej, proszę ! :>
I tak po tych kilkunastu rozdziałach widać, że Zayn się zmienił i to wszystko dzięki Carrie,
Achh miłość kwitnie ! :>>
Szczerze napiszę, że zapomniałam o Lucasie :x Było tak uroczo i sielankowo, aż tu nagle przyjeżdża sobie Lucas, jak gdyby nigdy nic, aggrr! Niech Malik przywróci go do porządku i niech on trzyma się lepiej od Carolyn z dala, o!
Uwielbiam czytać Twoje rozdziały, na które zawsze niecierpliwie czekam ! *_*
Całuję x
@blue_eyes_9
Przepraszam bo znów tylko i wyłącznie z lenistwa nie skomentowałam poprzedniego rozdziału. Tak to odkładałam z dnia na dzień i w końcu zapomniałam a był cudowny ...
OdpowiedzUsuńJejku to kochane jak Zayn tak znienacka pocałował ją gdy odchodziła. Wcale się jej nie dziwię,ze była zszokowania nie dość,ze to Zayn to jeszcze i ją tak ni stąd ni zowąd całuje .... Trochę martwi mnie ten cały Lucas żeby tylko Carrie nie wzięło na stare miłości bo Zayn będzie załamany... Tak więc Lucas pakujesz swoje cztery litery w samolot i odlatujesz do Ameryki. Harry to też ma wyczucie czasu. Taki przykładny i martwiący się braciszek jak kazał Maxie przyjechać po Carrie a później przyjęcie a on się zachowuje jakby na pogrzebie był. Sam nie wie czego chce i tyle xd Mój ulubiony tekst tego rozdziału "Dziękuję za… - zawahała się. No przecież nie podziękuje mu za orgazm! " Rozwaliłaś mnie tym kochana xd
Kocham to opowiadanie powtarzam się ale napisze to jeszcze raz jest takie życiowe a nie wymyślone z kosmosu. Masz ogromny talent. Dziękuję że znalazłaś w ogóle czas na dodanie tego rozdziału. Pozdrawiam <33
@DarkCarmen_
muahahahah Lucas.... o taaaaaaaaaaaak to było do przewidzenia... pf to teraz już powoli odkrywam Twoje kolejne plany na to ff... Zayn + Lucas = moja podjarka całą tą sytuacją hahahah
OdpowiedzUsuńzastanawiam się tylko co z Amy jak to się dalej z nią potoczy... no bo Lucas raczej dostanie kosza i arrivederci
własnie arrivederci to za niedługo powie Carrie Zayn'owi choć w sumie po Tobie można się wszystkiego spodziewać i moze jednak Carr zosatnie w Londynie... w sumie to byłoby chyba najlepsze rozwiązanie :D bo Zayn'a w NYC sobie nie wyobrażam...
własnie teraz podczas pisania poprzedniego zdania przyszedł mi do głowy szatański pomysł... jakby Carrie jednak wyjechała, Zayn pozostał w Londynie, mija kilka lat Carrie przyjeżdża do Londynu i stara miłość powraca... łał to by było coś
ale oczywiście wszystko zależy od Ciebie :) przeczytam wszystko co napiszesz :D
dobra, przepraszam za jakiekolwiek błedy, czekam na kolejny rozdział i do napisania :)
buziaki <33
@WTuszynska
O rany :o. Dlaczego oni przyjechali.. wszystko popsują.. Miałam nadzieję, że już sprawa Lucasa rozwiązana xd. No ale cóż, teraz czekam na przebieg tego dnia urodzin :D.
OdpowiedzUsuńRozdział meeega x
@EdziaCyrklaff
świetny rozdział ;)
OdpowiedzUsuńomg omg omg
OdpowiedzUsuńa mogło być tak pięknie.
jprd jeszcze ta dwójka...
ugh.
ja czekam na gorącą scenę z Zayn'em i Carry.
I jestem strasznie ciekawa, jak Zayn zareaguje na wieść o tym, że Carolyn wyjeżdża za tydzień.
ciekawie nie będzie..
czekam na kolejny x
@awmyhazz
świetny rozdział:) uwielbiam to opowiadanie!! ohh mam nadzieję, że Lucas nie namiesza ohh jego pojawienie się nie wróży nic dobrego.. a Zayn i Carrie <33
OdpowiedzUsuń@Jaqueline8710
Uwielbiam to opowiadanie. Kocham Zayna a to opowiadanie sprawia że uwielbiam Go jeszcze bardziej.
OdpowiedzUsuńświetny rozdział! ♥
OdpowiedzUsuńczekam na nn! :))
love you
@pazasia
Masz ogromny talent . Twoje opowiadanie jest najlepsze w internecie .
OdpowiedzUsuńOnie błagam tylko niech Carrie nie ulega Lucasowi, niech nie godzi się z Amy.
OdpowiedzUsuńBędę się śmiała jak bedzie tam jakaś awantura albo Carrie ucieknie do Zayna :)Oby tak było.
Pozdr
A
Dzień dobry umieram! Pocałunek zwalił mnie z nóg! Nie moge sie rozpisać bo po przeczytaniu tego po raz 10 dalej nie umiem sie wysłowić! Czekam na następny! / @kubjb
OdpowiedzUsuńKocham Cię dziewczyno !! Masz ogromny talent . Czyta się tak lekko i przyjemnie. Gatulacje !!!!
OdpowiedzUsuńUuuuu... Będzie się działo.
OdpowiedzUsuńJak zawsze cudowny rozdział.
Z niecierpliwością czekam na następny. ♥ xx
Jeju, jeju, jeju! *0*
OdpowiedzUsuńC
U
D
O
♥
Dodasz szybciej rozdział? :*
Super, super, super☺☺☺☺☺☺
OdpowiedzUsuńPowiem jak Kora w Must be the music Kocham, kocham, kocham.
OdpowiedzUsuńJpdl co tu robi Lucas?!?! :///
OdpowiedzUsuńOby Malik skopal mu tylek :D
Mam nadzieję ,że Hollywood zostanie w Londynie. Super opowiadanie. Czytam z zapartym tchem.
OdpowiedzUsuńWOW na prawdę nie spodziewałam się tego, że Lucas przyjedzie. W ogóle zapomniałam o ich przyjeździe do Carry. Jakoś za bardzo nie lubiłam Lucasa, ale swoim przyjazdem sprawił, że ma u mnie wielkiego plusa, bo mimo zerwania chyba jest dobrym przyjacielem Carrie.
OdpowiedzUsuńBardzo chciałabym, aby pojawił się tam Zayn. Jestem ciekawa jak zareaguje na obecność byłego dziewczyny.
I oczywiście grzechem byłoby to gdybym nie wspomniała o fenomenalnym zachowaniu Zayna, które opisujesz z taką dokładność, że momentami zapominam jak się oddycha. Kiedy Maxie mówiła o tym, że Malik zazwyczaj nie angażuje się w związki to miałam ochotę krzyczeć, że to nie prawda, że on serio coś czuje do Hollywood! Gdyby nie to, że sam wyraził chęć jej bliższego poznania pewnie nadal żyłabym w przekonaniu, że się tylko nią bawi, ale to jedno zdanie sprawiło, że zaczęłam inaczej na niego patrzeć.
Masz tak niesamowity styl pisania, że niemal ci go zazdroszczę (oczywiście w pozytywnym znaczeniu tego słowa). Tak idealnie komponujesz zdania, że ja pieprze! ;)
Nie mogę doczekać się nexta :D
Zapraszam do mnie: i-am-taken.blogspot.com
Nieprzespane noce a wszystko to za sprawą tego powiadanie.
OdpowiedzUsuńWciągnęło mnie, już po pierwszym rozdziale. Uwielbiam twój sposób pisania, potrafisz nawet nudną, zwykłą scenę opisać w świetny i ciekawy sposób. Gratulacje ! Zyskałaś jedną czytelniczkę więcej.
I oczywiście czekam na rozdział. Proszę o jak najwięcej scen Carrie i Zayna
xoxo @_Zuuza
Zayn niesamowicie mnie urzekł podczas tego poranka. Zwłaszcza, gdy nie spodobał mu się telefon od Harry'ego, bo bez wątpienia przerwał im coś intymnego. Wspaniały początek dnia i nieziemski prezent na urodziny :) Zazdroszczę Carrie tego, że poznaje Malika z trochę innej strony.
OdpowiedzUsuńNie dziwię się jednak Maxie i jej ostrzeżeniom. On zdaje się być właśnie taki jakim go opisała, więc Carolyn powinna uważać na swoje serce.
Przyjazd Lucasa i Amy jest dla mnie szczytem hipokryzji. Hollywood w ogóle nie powinna im ulegać i się godzić.
Takie jest moje zdanie, o!
Całuję <3
[marked-ff]
[gotta-be-you-darling]
@Gattino_1D
Super opowiadanie. Gratuluję pomysłu !!!!!
OdpowiedzUsuńO rany . Czekam na next.
OdpowiedzUsuńKochana <3
OdpowiedzUsuńNa początku chcę Ci powiedzieć, no właśnie co ?! Sama nie wiem . A taaak, już wiem, że jeszcze trochę i twoja matura. Wiem nie musisz mi dziękować za przypomnienie <3 Kocham Cię.
Ale wracając do rzeczywistości, chce Cię przeprosić, że ostatniego rozdziału nie skomentowałam, a winą było to, że dzień miał za mało godzin. Ale co ja tu piszę, przecież sama wiesz jak nam trudno było się zgadać na Viberze, choć swoją drogą, oczekuję od Ciebie większą ilość snapów! Nie bez powodu wróciłam do tego !:D Oczywiście, żeby nie było że jestem do tyłu z rozdziałem. Rozdział poprzedni przeczytałam, i byłam/ jestem ( do tej pory) pod wrażeniem. Z tego co mi świta, część mojego komentarza pisałam Ci na viberze, ale mniejsza z tym. Skupmy się teraz na 25 <3
O mój boże, nie mogę w to uwierzyć, że to już 25 a z akcji jaką nam przedstawiasz to wnioskuję, że do końca opowiadania w hen daleko. Co ja mówię?! Końca opowiadania, widać, że jesienno-wiosenna pogoda mi nie sprzyja :D Choć znając Ciebie ( nie że coś) ty pewnie coś wymyślisz i zakończysz w takim momencie, że Ci na moich 18-tych urodzinach sama pasem przydzwonię, niż ty mi ! Ale cofnijmy się do rozdziału, bo jak zwykle odbiegam od tematu.
Rozdział jest *.* Wystarczy te określenie? Pewnie tak, ale ja postaram się je rozwinąć. Magda aka znawca literatury,
Powiedz mi po co przyjechał ten padalec?! Przecież on nie miał prawa się tam pojawić! Toć Zayn go zabije ! Czy ty wgl wiesz co narobiłaś?! Takie pytania mi krążą po głowie.
Pisząc dziś z Tobą, i chcąc wyciągnąć coś z Ciebie, nic mi nie dałaś. Jeden wielki smuteczek ! Ale mam nadzieję, że wynagrodzisz mi to i innym czytelnikom nowym rozdziałem.
W końcu układa się pomiędzy Carrie a Zaynem. Małymi kroczkami do przodu, choć w poprzednim rozdziale się działo. To pochwal się, do której "bazy" Malik doszedł? Myślisz, że zapomniałam określeń?! Zapomnij, jestem jednym z najbardziej uważnych czytelniczek ! <3 Love you !
Mam tylko nadzieję, że Zayn nie skrzywdzi jej. Przecież oni się tak idealnie uzupełniają. Ale skończmy z plusami, znalazłam jeden minus.
TEN RODZIŁ JEST ZA KRÓTKI jeden największy !
Mam nadzieję, że po maturze będę mogła przeczytać twoje opowiadanie z Liamem. Ooo Tak. I ja Cię dopilnuję !
Takim akcentem kończę tą wypowiedź i serdecznie pozdrawiam z Grudziądza.
Uczennica technikum II klasy pozdrawia maturzystkę ! <3
Love You <3
Wiem, że mnie zabijesz za długość, ale postaraj się mi wybaczyć !
uwielbiam ten rozdział. Właściwie to już sama nie wiem, który jest moim ulubionym! Wszystkie są wspaniałe ;)
OdpowiedzUsuńNie poznaję Zayna. Co się stało z tym tajemniczym, nonszalanckim chłopakiem? Ale nie powiem, że nie podoba mi się taka wersja Malika, bo bym skłamała ;) Nasza Hollywood to ma jednak szczęście! I wszystko byłoby pięknie, aż tu nagle pojawia się Lucas i Amy. Po co? Pewnie coś namieszają.
Tak bardzo czekam na następny! Jestem bardzo ciekawa co się wydarzy, jak zaplanowałaś wątek byłego chłopaka i przyjaciółki ;)
do następnego. xx Trzymaj się Kochana!
Bardzo dziękuję Ci za to opowiadanie. Dzięki Tobie życie staje się piękniejsze.
OdpowiedzUsuńTak bardzo czekam na następny rozdział. Twoje opowiadanie jest najlepsze ☺ ☺ ☺ ☺ ☺ ☺ ☺ ☺ ☺ ☺ ☺
OdpowiedzUsuńHey, zostałaś nominowana do LBA!!!
OdpowiedzUsuńWięcej na moim blogu: http://dark-side-of-love-ff-harrystyles.blogspot.com/p/lba-iii.html
Jak zwykle rewelacja :)
OdpowiedzUsuńczytając fragment pobudki, na prawdę chciałabym być na miejscu C. ten widok, to jest na pewno zabójcze, jak ja zazdroszczę Pezz w rzeczywistości.. ale spójrzmy prawdzie w oczy - kto nie zazdrości? to co jest między nimi jest takie 'ich' i pewnie tak bardzo inne, niż to co kiedyś mieli, bo przecież Z to łamacz serc, który traktuje dziewczyny przedmiotowo. bardzo ciekawi mnie, to jaki będzie do C - mam nadzieję, że coś się zmieni, ba! już się zmieniło, Zayn Skała Brak Uczuć Malik w takiej odsłonie? Rozpływam się! Trochę boję się słów Maxie - jest w nich dużo prawdy, ale mam ogromną nadzieję, że się nie sprawdzą, a Pan Idealny zadziała i będzie jeszcze bardziej się działo. Amy i Lucas, serio? Chyba nie muszę mówić jaki mam do nich stosunek, po prostu nie, ale czuję to - starcie Zayn vs Lucas chyba nadejdzie i będzie ono baaaardzo ciekawe, czy tak? Być może za bardzo wybiegam w przyszłość z moją wyobraźnią, no ale - to chyba dobrze, nie? Cóż, czekam na nowy rozdział, wiem że nie pojawi się szybko - matury, chemia te sprawy, mnie czeka to samo za dwa lata i już się boję! Podziwiam, że napisałaś w ogóle to, biję pokłony! Przepraszam, że komentarz tak późno, ale równo tydzień temu odszedł już na zawsze ktoś ważny, i trochę nie miałam sił, ani czasu pisać - wybacz, ale! obiecałam, więc zostawiam po sobie ślad, Claudia ♥
OdpowiedzUsuńSuper opowiadanie . Czytałam w nocy . Dopiero wstałam, ale warto było zarwac noc.
OdpowiedzUsuńZdecydowanie jedno z lepszych, a może i najlepszych!, opowiadań. Naprawdę, wciąga tak maksymalnie, że zaczynając czytać nie miałam zamiaru nigdy kończyć i mogłabym tak czytać pewnie do końca mojego życia, naprawdę :D
OdpowiedzUsuńNie ma tu chyba postaci, której bym nie lubiła, chociaż lucas w pewien sposób ssie, ale no cóz... Wyczuwam jakąś akcję na polu Lucas-Zayn i mam ogromną nadzieję, że oczywiście wygra najlepszy (tj. Zayn oczywiscie).
Ps uwielbiam go w tym opowiadaniu
To był chyba mój ulubiony rozdział ♥
OdpowiedzUsuńTa atmosfera- ciepła i słodkości- nie potrwa zapewne długo znając Ciebie, kochana Charlie. Lucas i Amy w odwiedzinach ?
Uchu węszę kłopoty !
Czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział i życzę powodzenia, gdyż maturka coraz bliżej ♥
Czekam na kolejny.
OdpowiedzUsuńWiesz że ludzie zarywają noce dla tych opowiadań? ;>
Jesteś nieoceniona
Pozdrawiam, O.