Nie zawsze
wszystko układa się tak, jakbyśmy tego chcieli. Co więcej, w życiu Zayna
niewiele było takich momentów, kiedy naprawdę otrzymywał to, co sobie wymarzył.
Począwszy od trudnych czasów dzieciństwa, po dzień dzisiejszy. Miał dwadzieścia
dwa lata, co oznaczało, że dokładnie cztery lata temu wyjechał z Bradford, by
móc mieszkać w Londynie. Nigdy nie przypuszczał, że ucieczka z rodzinnego
miasta wcale nie ułatwi mu życia.
Dwa, trzy razy
w miesiącu musiał wracać do tego, oddalonego na dwieście mil od Londynu miasta,
niewątpliwie dając tym samym świadectwo swojej odpowiedzialności. Teraz jednak
miał na głowie znacznie więcej problemów niżeli pomoc rodzinie. Biznes, którego
prowadzenie miało przynieść mu odpowiednią satysfakcję zdawał się całkowicie
rozsypywać. Jak wiadomo, w dzisiejszych czasach to reklama jest dźwignią
handlu. Jakim więc cudem miał zdobyć klientów, skoro nawet nie posiadał strony
internetowej? Jak inaczej ludzie mieli się dowiedzieć o jego studiu?
Przekroczył
próg swojego mieszkania, rzucając klucze na stojącą obok szafeczkę.
Zdecydowanie nie był dzisiaj w najlepszym humorze, co z pewnością wyczuł Elvis,
który pomimo radości na widok swojego pana nie podszedł zbyt blisko.
- Co tam,
staruchu? – zagaił Malik, ściągając z siebie skórzaną kurtkę, którą w drodze do
salonu porzucił przy najbliższym krześle.
Pies,
oczywiście, podreptał tuż za swoim właścicielem. A gdy Zayn opadł zmęczony na łóżko,
zwierzak usiadł w pobliżu, kładąc swój łepek na brzegu kanapy. Jak oczekiwał, opiekun
w końcu zdecydował się pokazać jakiekolwiek uczucia i pogłaskał swojego
czworonogiego przyjaciela.
W międzyczasie
Zayn wyciągnął telefon, od razu wybierając podany mu wcześniej przez Maxie
numer. Kilka godzin temu próbował skontaktować się z pewnymi fachowcami,
poleconymi mu przez jego poprzedniego grafika, ale jak na złość, każdy z nich
mógł zająć się sprawą dopiero za kilka dni, a nawet tygodni, gdy ukończą już poprzednie
zlecenia. Nawet próba przekupienia ich wyższym wynagrodzeniem nie podziałała. I
choć Zayn był naprawdę zdesperowany w swoich poszukiwaniach, nie chciał
zatrudniać żadnego amatora, który zamiast wykonać należycie swoją pracę
najzwyczajniej w świecie ją spartoli.
Przeciągnął
się na kanapie w oczekiwaniu na połączenie. Pierwszy sygnał, drugi…
- Tak, słucham?
- Dzień dobry
– odparł szybko, czując się jak największy idiota świata. Miał wrażenie, że nawet
Elvis dziwnie się na niego patrzy, co było raczej dość absurdalne. – Jestem
znajomym Harrego Stylesa i Maxine Ellis. Dzwonię do pana, bo –
- Zayn Malik,
jak się domyślam – wtrącił mężczyzna po drugiej stronie. Jego głos był bardziej
dziecinny, niż Mulat tego oczekiwał. – Maxie dała mi już znać o twoim
problemie.
Malik
mimowolnie się skrzywił. Zdecydowanie nie spodobało mu się to, w jaki sposób jego
rozmówca się wypowiadał. Był więc wdzięczny Maxine, że uprzedziła jego telefon,
wyjaśniając swojemu koledze, o co chodzi.
- Jeśli
poczekasz dwa tygodnie –
- Dwa tygodnie? – przerwał mu. – Ja
potrzebuję tego na wczoraj.
- To wszystko,
co mogę ci zaoferować.
Ta rozmowa
wydawała się Zaynowi śmieszna. Nie tracił więc dłużej swojego czasu i bez
zbędnego uprzedzenia po prostu się rozłączył. Oczywiście, nie szczędził przy
tym licznych przekleństw, ubliżających grafikowi, jak i również całemu światu.
Szybko się jednak otrząsnął, stwierdzając, że najlepiej będzie, jak weźmie
sprawy w swoje ręce. Niestety w szkole na zajęciach z informatyki niezbyt
uważał, dlatego nie mógł się pochwalić jakimikolwiek umiejętnościami w
tworzeniu stron internetowych ani grafiki. Ale zamiast tego spędził kilka godzin
odwiedzając najróżniejsze fora i strony w poszukiwaniu odpowiednich fachowców.
I pomimo kilku wykonanych telefonów wciąż pozostawał w tym samym miejscu. Tyle,
że z coraz gorszym humorem.
Zayn z głośnym
trzaskiem odłożył telefon na kuchenny blat. Kręcił się po kuchni, łudząc się,
że to w jakiś sposób pomoże mu znaleźć wyjście z tej, jakby nie patrzeć,
trudnej dla niego sytuacji.
Studio miało
być dla niego miejscem, gdzie wszelkie problemy się skończą. Miało symbolizować
nowy początek jego życia. Tak desperacko chciał odgrodzić się od przeszłości, gdy
tymczasem okazywało się, że jest to znacznie trudniejsze niżeli przypuszczał.
- Muszę się
napić – powiedział sam do siebie. Nie tracąc czasu ruszył w stronę wyjścia z
domu, łapiąc po drodze swoją skórzaną kurtkę i narzucając ją na siebie.
Znacznie więcej czasu zabrało mu uporanie się z zamkiem od drzwi. I być może
była to odpowiednia chwila, by przemyśleć, czy faktycznie chce znaleźć się
teraz w barze i upić do nieprzytomności. Ale wszelkie sprzeciwy, które zrodziły
się w jego głowie zostały skutecznie odrzucone przez dziwne pragnienie,
mówiące, że właśnie tego potrzebuje.
Takim więc
sposobem, wraz z wybiciem godziny dwudziestej drugiej, Zayn wszedł do
pobliskiego baru. Nie przejmował się specjalnie wyborem lokalu, szczególnie, że
jedynym czego potrzebował była whisky z lodem. Najlepiej podwójna.
Szkoda tylko,
że zapomniał o pewnym, dość istotnym szczególe.
- Zayn! –
nawoływanie jego imienia przez dobrze znany mu głos było pewnym zaskoczeniem.
Szybko jednak ów zaskoczenie minęło, gdy tylko sobie przypomniał, iż kilka
godzin wcześniej dostał zaproszenie od Harrego, by spędzić czas ze znajomymi
właśnie w tym miejscu. – Myślałem, że nie przyjdziesz.
Malik odwrócił
się w stronę zbliżającego się do niego Stylesa, który pomimo całkowicie
czarnego stroju emanował pewną radością. Zayn w pierwszej chwili miał ochotę
zignorować swojego przyjaciela, jednak zaraz potem dostrzegł coś niesamowicie
interesującego.
Kilka kroków
dalej, w miejscu, gdzie przebywali pozostali zaproszeni znajomi siedziała pewna
jasnowłosa dziewczyna. Blond, kręcone włosy zgrabnie opadały na jej ramiona,
ale to szeroki uśmiech na twarzy Carrie był najbardziej widoczny. Zaskakujące
dla Malika było jednak to, co niewątpliwie stało się powodem jej uśmiechu. Nie
trzeba było daleko szukać. Zwłaszcza, że Carolyn siedziała na kolanach pewnego
blondyna.
- Jednak dałem
radę – skłamał, nie chcąc podsuwać przyjacielowi zbędnych wyjaśnień.
Próbując
wyglądać na jak najmniej zainteresowanego całym spotkaniem, rozejrzał się po lokalu.
Dzisiaj wyjątkowo bar nie był aż tak pełen ludzi. Zwykle wieczorami
przesiadywało tu mnóstwo osób i znalezienie wolnego miejsca graniczyło z cudem.
Tymczasem jego znajomi zajęli dwa sąsiadujące ze sobą stoliki, gromadząc się
wokół nich. Śmiali się i bawili w najlepsze, podczas gdy Zayn już teraz
przeżywał wewnętrzne katusze. Wcale nie miał ochoty tu z nimi przesiadywać. I
może, gdyby nie pewna osoba, wcale nie pokierowałby się wraz z Harrym w stronę okupowanych
stolików.
- Zayn! –
zawołał wesoło Horan, pokazując tym samym, jak wiele alkoholu już wypił. –
Fajne, że dałeś radę! Siadaj, stary.
Malik bez
wątpienia lubił Nialla. Podobało mu się to, że przy nim nie musi nikogo udawać,
by blondyn potrafił go zaakceptować. Chłopak zdawał się pałać do ludzi tak
ogromną sympatią, że Mulat musiałby zrobić coś naprawdę okropnego, by ten
zaczął go nienawidzić. Teraz jednak Zayn nie przyjął ze szczególnym
zadowoleniem towarzystwa Horana. I oczywiście, próbował przekonać sam siebie,
że nie ma z tym nic wspólnego rozpromieniona blondynka, siedząca na kolanach
swojego przyjaciela.
Nie wiedział
dlaczego, ale siadając całkiem blisko Carolyn momentalnie się spiął. Co prawda,
ich ostatnie spotkanie nie przebiegło tak, jak sobie to zaplanował, ale warto
wspomnieć, że w życiu miał na pieńku z wieloma osobami i żadna z nich nie
sprawiła, iż spinał się tak bardzo. A przecież nie powinien mieć sobie nic do
zarzucenia. Postąpił słusznie. Blake była „niby siostrą” jego najlepszego
przyjaciela i choć naprawdę chciał ją przelecieć nie zamierzał być osobą, która
odbierze jej niewinność. Gdyby nie była dziewicą sprawa wyglądałaby zupełnie
inaczej. Jakiekolwiek doświadczenie Carrie pozwoliłoby mu myśleć, że dziewczyna
uważa seks z nim za coś przelotnego i nie wiąże żadnych planów z jego osobą.
Ale przecież dobrze wiedział, iż dla dziewczyn sprawa utraty dziewictwa jest
czymś ważnym. Przeważnie każda z nich marzy o księciu z bajki, który po tej
„wyjątkowej nocy” będzie potrafił się nią zaopiekować. Jak więc mógł pozwolić na
to, żeby Carrie spotkało tak wielkie rozczarowanie? Dziewczyna przecież nie
miała pojęcia kim był i jak wyglądała jego przeszłość. Zapewne gdyby uzyskała
nieco więcej informacji na temat życia Malika uciekałaby gdzie pieprz rośnie. A
on bez wątpienia nie chciał, by Carrie żałowała spędzonej z nim nocy.
- Za mniej niż
dwie godziny – zaczął Niall, przy tym znacznie mocniej oplótł ręce wokół
tali jasnowłosej – nasza Carrie skończy dwadzieścia lat!
Zayn
niespokojnie się poruszył, podczas gdy siedzący przy stoliku Teddy i Louis
zapiszczeli głośno w wyrazie podekscytowania. Dan, który również spędzał ten
wieczór z przyjaciółmi klasnął głośno w dłonie, by po chwili zaproponować:
- Mogę ci się
oddać w prezencie – zaśmiał się.
Malik
przełknął głośno ślinę, nie tyle co niezadowolony z ponownego połączenia Carrie
i seksu w jednym zdaniu, co po prostu zdenerwowany sugestią chłopaka. Naszła go
nagła ochota, by powiedzieć mu, co sądzi na temat jego osoby, ale w porę się
powstrzymał.
- Idę po piwo
– powiedział pod nosem, wstając od stolika.
- Ja też! –
zapiszczała Carolyn, wysoce uradowana. Dziewczyna, podobnie jak Niall miała już
na koncie kilka wypitych drinków, co zdecydowanie było widać. Wciąż jednak wyraźnie
było słychać jej amerykański akcent, który tak bardzo kontrastował z ich
brytyjskim.
Ale nim miała okazję odejść od stołu, Danny złapał ją za rękę, uśmiechając się przy tym
szeroko.
- A co z tym prezentem?
Carrie
roześmiała się promiennie, sprawiając, że stojący obok Zayn, zamiast pójść w
stronę baru i zamówić sobie piwo, czekał na jej ruch.
- Dogadaj się
z Erin – odparła, poruszając zabawnie brwiami. – Może ona się zgodzi.
Po czym niezgrabnie
wyrwała rękę z uścisku chłopaka i pokierowała się w stronę baru. Tuż za nią
kroczył Malik zupełnie niepewny, jak powinien się teraz zachować. Było to
całkiem zabawne, gdyż już dawno nie zastanawiał się nad tak błahą sprawą. Z
kobietami działał dość instynktownie i w żadnym razie nie analizował tego, co
powinien, a czego nie powinien mówić.
- Czego się
napijesz? – zapytał, gdy tylko stanęli przy barze, o który to Carrie
momentalnie się oparła. Na jej ustach malował się szeroki uśmiech, co było dla
Malika niemałym zaskoczeniem. Był bowiem pewny, że przy następnym ich spotkaniu
Blake raczej będzie wycofana, albo po prostu obrażona. Tymczasem promieniowała
szczęściem, a Mulat łudził się tylko, żeby Horan nie był jedynym powodem jej
szerokiego uśmiechu.
- Chyba piwa –
odpowiedziała, wzruszając uroczo ramionami.
Malik
natychmiastowo uniósł dłoń, wskazując gestem barmanowi, co chce zamówić.
- Wszystko w
porządku? – zapytał po chwili swoją towarzyszkę.
Carolyn
roześmiała się promiennie, ukazując rządek śnieżnobiałych zębów. Wciąż wydawała
się być w wyśmienitym humorze.
- Jeśli
pytasz, czy nadal jestem dziewicą, odpowiedź jest wciąż twierdząca – oznajmiła zaczepnym
tonem. I choć Malik lubił ją, gdy pokazywała swoją pyskatą i waleczną stronę osobowości,
teraz poczuł się dość niekomfortowo.
Przesunął
dłonią po karku, spoglądając na Carolyn karcąco. Ale jasnowłosa, broń Boże, się
tym nie przejęła. Na jej ustach bowiem pojawił się jeszcze szerszy uśmiech.
- Nie o to
pytałem, Hollywood.
W odpowiedzi
wzruszyła ramionami.
Na szczęście,
na ratunek Malikowi ruszył barman i gdy tylko Mulat zapłacił za piwo, nie
czekał dłużej i wziął dużego łyka napoju. Szkoda tylko, że w niczym mu to nie
pomogło.
- Słyszałem,
że ostatnio spędzasz sporo czasu z Niallem…
To zdanie
ledwo przeszło Zaynowi przez gardło. Nie zwykł bowiem wtrącać się w sprawy
innych. Zresztą, wykazywanie jakiegokolwiek zainteresowania życiem innych ludzi
nie było w jego stylu.
- Zazdrosny? –
zapytała zaczepnie, nie przestając się śmiać.
- Nie.
Carrie wzięła
łyk piwa, po czym przechyliła głowę lekko na bok, uważnie przyglądając się
chłopakowi.
- Racja –
wzruszyła ramionami. – W końcu tylko się całowaliśmy.
- Tylko? – prychnął, zbliżając się znacznie
bardziej do Carolyn. Co prawda, osoba znajdująca się najbliżej nich była trzy
kroki dalej i przez dudniącą w tle muzykę nie mogła usłyszeć o czym rozmawiali,
jednak Malik, dla pewności dodał znacznie ciszej. – Prawie spaliśmy ze sobą.
- Prawie robi wielką różnicę.
- Ach, tak?
Więc jak wielu facetów prawie z tobą
spało?
Carrie
zmarszczyła brwi, nagle tracąc dobry humor. Alkohol wciąż krążył w jej krwi i
może pewne rzeczy przychodziły jej trudnej niż zazwyczaj, ale wciąż
perfekcyjnie rozpoznawała zwykłe chamstwo.
- A ty? –
syknęła. – Jak wiele dziewic zaliczyłeś?
Malik spiął
się jeszcze bardziej.
- Nie pogrywaj
ze mną, Hollywood.
- Nie pogrywam
– odpowiedziała szybko. – Odpowiedz na pytanie.
- Ty pierwsza.
Jego ton był
szorstki, władczy i niesamowicie onieśmielający. A do tego diabelsko seksowny.
Rzucał jej wyznawanie, a ona jedyne co zrobiła, to uśmiechnęła się podstępnie, bo
w żadnym razie nie miała zamiaru się złamać.
- Twoje
zdrowie, Malik – powiedziała, w geście toastu unosząc do góry butelkę piwa. I zaraz
po tym jak upiła łyk napoju, podążała w stronę reszty znajomych, którzy wciąż
siedzieli przy złączonych stolikach.
Zgromadzeni
sączyli kolejne drinki, impreza rozkręcała się znacznie bardziej, a do baru co
rusz przychodzili nowi ludzie. Muzyka, która jeszcze godzinę temu grała tylko w
tle, teraz wydawała się być główną atrakcją wieczoru. Pewne miejsce lokalu,
niezbyt duże, które właściciele wydzielili na parkiet było przepełnione tańczącymi
ludźmi.
- Jak to się
stało, że dałaś temu dupkowi drugą szansę? – zapytał Dan, spoglądają znacząco
na siedzących obok Harrego i Maxie.
Podczas gdy
Maxie udzielała zaczepnej i zabawnej odpowiedzi, Carrie niespokojnie kręciła
się na swoim miejscu. Zdecydowanie wypiła o jednego drinka za dużo, co wiązało
się z tym, że desperacko potrzebowała świeżego powietrza. Głupio było jej
jednak oderwać się od znajomych, szczególnie, że ci wydawali się być naprawdę
zadowoleni z jej obecności. Wciąż podsuwali jej kolejne napoje, zabawiali
żartami i przypominali, że zaraz skończy być nastolatką. A Carolyn, oczywiście,
cieszyła się ogromnie, że może w końcu poczuć się swobodnie wokół nich
wszystkich. Zwłaszcza, że główny „kłopot” dzisiejszego wieczora gdzieś zniknął.
Mogła jedynie się domyślać, że Zayn postanowił opuścić imprezę bez pożegnania i
właśnie dlatego nie pozostał po nim żaden ślad.
- Przepraszam
na chwilę – oznajmiła, wstając od stołu.
Starając się
iść spokojnym i niechwiejnym krokiem wyszła z baru. Na zewnątrz było niewielu
ludzi, co ją niewątpliwie uspokoiło. A gdy tylko znalazła się na patio,
przepchała się pośród znajdujących się tam stolików, by móc dojść do drewnianej
balustrady. Jak tylko oparła o nią dłonie, momentalnie poczuła się lepiej.
Niestety chwilowy moment zadowolenia minął, gdy zdała sobie sprawę, obok kogo
się znalazła.
- Erin –
westchnęła, witając znajomą. Nie przypomniała sobie, by wcześniej widziała
dziewczynę w barze, co podsunęło jej niezwłocznie pewną myśl. Skoro była tu
panna Kolorowe Pasemka, w pobliżu musiał znajdować się również Zayn.
- Kogo moje
oczy widzą – odparła dziewczyna, nawet nie starając się ukryć swojego
niezadowolenia. – A już się łudziłam, że może odpuściłaś sobie latanie za
Malikiem.
Carrie
momentalnie zapomniała o zawrotach głowy, skupiając całą swoją uwagę na
nieprzyjemnej koleżance.
- Och, Erin –
powiedziała z pożaleniem, po czym zbliżyła się na krok do dziewczyny. Stały
blisko siebie, choć to z pewnością nie Carrie z nich dwóch górowała wzrostem.
Jakkolwiek śmiesznie to wyglądało, niska Amerykanka nie miała zamiaru zwracać
na ten drobny szczegół uwagi. - Pozwól, że wyjaśnię ci jedną kwestię.
Towarzyszka
panny Blake poruszyła się niespokojnie.
- Nie latałam
za Malikiem, bo jesteśmy jedynie kolegami. Wbij to sobie w końcu do tej swojej
kolorowej głowy, gdyż nie mam zamiaru się powtarzać.
Być może Erin
miała w zanadrzu jakąś ciętą ripostę, jednak obie dziewczyny zauważyły coś
istotnego – w ich stronę kierował się nie kto inny, jak wspomniany przed chwilą
Zayn Malik. Ale, mimo to, panna Kolorowe Pasemko, postanowiła wykorzystać
ostatnią chwilę „sam na sam” z Carrie.
- Być może
wydaje cię się, że Zayn jest twój, bo miałaś go jednej nocy, ale prawda jest
taka, że z nas dwóch, to ja miałam go jako pierwsza. I tak już zostanie.
- Ależ
dziewczyno, bierz go sobie! – prychnęła Carolyn.
- Kogo ma
brać? – Oczywiście, każda z nich widziała, że Mulat zmierzał w ich kierunku, ale
żadna nie zauważyła momentu, kiedy znalazł się wystarczająco blisko, by móc
usłyszeć ich rozmowę.
- Damskie
pogaduchy – zaśmiała się Erin, a jej sztuczny śmiech rozniósł się wokół,
drażniąc Carrie jeszcze bardziej, niż cała poprzednia wymiana zdań.
- Nic tu po
mnie – westchnęła blondynka, wycofując się do tyłu. I oczywiście, jak to często
bywa w sytuacjach, kiedy człowiek stara się grać nieustraszonego, albo pokazać
z jak wielką nonszalancją wszystko traktuje, Carrie zrobiła coś, czego zawsze
starała się unikać – potknęła się, wpadając na jakiegoś obcego jej człowieka.
Oczywiście, był to zapewne spodziewany skutek skoro wcześniej wypiła całkiem
sporą ilość alkoholu.
- Przepraszam!
– zawołała, niezwłocznie próbując nadrobić dobrą miną. – Nic się panu nie
stało?
Mężczyzna, na
którego wpadła odwrócił się do niej przodem. Z początku jego mina nie wróżyła
nic dobrego, ale gdy tylko zobaczył drobną blondynkę o kręconych włosach
zamiast złości na jego twarzy pojawił się uśmiech. Wyglądał na około
dwadzieścia cztery lata, ale oprócz kilku tatuaży nic szczególnie nie
wyróżniało go spośród innych mężczyzn.
- Och,
skarbie, możesz na mnie wpadać, gdy tylko będziesz miała na to ochotę. Albo i
częściej – powiedział, zdecydowanie testując swoje umiejętności podrywu. I choć
ten facet kompletnie nie działał na Carolyn, dziewczyna świadoma obecności
Malika postanowiła wykorzystać tę sytuację.
- Rozważę tę możliwość – odpowiedziała, nieco
zaczepnym tonem.
Jej rozmówca chciał już coś odpowiedzieć, jednak
niespodziewanie pomiędzy nim, a blondynką pojawiła się trzecia postać.
- Wystarczy – zaczął Zayn, jak zwykle używając
tego swojego nieznoszącego sprzeciwu tonu. – Przeprosiła, więc teraz po prostu
powiedz, że nic się nie stało i wróć do swoich znajomych.
Mężczyzna w odpowiedzi roześmiał się głośno.
- Kogo my tu mamy? Sławny Zayn Malik powrócił? Czy może wciąż jesteś na emeryturze?
Carrie, zmarszczyła brwi, uważnie śledząc reakcje
Mulata. Oczywiście, nie miała pojęcia, że ta dwójka może się znać i o czym tak
naprawdę mówią. Zresztą, skąd mogłaby to wiedzieć? Była w Londynie niespełna
miesiąc, a jej grupa znajomych była naprawdę wąska.
- Nie twoja sprawa – warknął Mulat. – A teraz z
łaski swojej, zabieraj stąd swoje parszywe cztery litery i znikaj.
Zayn był
władczy i arogancki. Naturalnie, Carolyn wiedziała o tym od dawna, ale za
każdym razem z pewnym zaskoczeniem brała to, gdy na nowo odsłaniał przed nią tą
znacznie groźniejszą stronę swojej osobowości.
Czuła, jak
sytuacja staje się z sekundy na sekundę znacznie bardziej napięta. Zwłaszcza,
że stojący przed Mulatem chłopak najwyraźniej nie miał zamiaru usłuchać
kierowanych do jego osoby ostrzeżeń. Wciąż sztywno wpatrywał się w
ciemnowłosego, a na jego ustach rysował się kpiący uśmieszek.
Carolyn
starając się zapobiec najgorszemu, postanowiła zareagować. Złapała dłonią ramię
Zayna, chcąc nawiązać z nim jakikolwiek kontakt.
- Chodź –
zagaiła szeptem. - Wejdźmy może lepiej do środka.
Alkohol
wydawał się z niej nagle wyparować. Być może sprawą silnych emocji. Ale strach,
jaki w tym momencie czuła, był w pełni uzasadniony. Malik wyglądał bowiem,
jakby miał ogromną ochotę porządnie przyłożyć swojemu rozmówcy.
- Jedno się
nie zmieni, Malik – zaśmiał się mężczyzna, znacząco wskazując na Carrie. –
Zawsze wybierałeś najlepszy towar.
Malik zrobił
gwałtowny krok do przodu. Na szczęście Carolyn, działając szybko i
instynktownie, zastąpiła mu drogę.
Położyła obie
dłonie na jego klatce piersiowej, próbując skupić na sobie jego uwagę.
- Chodźmy stąd
– poprosiła, starając się uniknąć niepotrzebnej bójki. Szczególnie, że byłaby
za nią w pewien sposób odpowiedzialna. To przecież ona wpadła na tego
porywczego mężczyznę, którego celem najwyraźniej było rozwścieczenie Malika.
Blake
spojrzała znacząco na Erin, mając nadzieję, że chociaż tym razem zrozumieją
się bez przeszkód. Odetchnęła więc z ulga, gdy dziewczyna skinęła twierdząco
głową, by chwilę później pokierować się do środka lokalu.
- Czyli teraz
jakaś laska trzyma twoje jaja w garści? – zaśmiał się mężczyzna, którego
imienia Carrie wciąż nie poznała.
Malik otworzył
już usta, by odpowiedzieć rozmówcy, jednak Blake szybko przeniosła swoje dłonie
na jego ramiona, starając się zwrócić uwagę Zayna na inny tor.
- Proszę.
Malik westchnął głośno, kładąc jedną ze swoich
rąk na biodrze blondynki. Spojrzenie utkwił w jej jasnych oczach, które wręcz
błagały go, by spokojnie wrócili do środka lokalu.
- W porządku –
powiedział do niej cicho. – Chodźmy stąd.
Wraz z
ostatnim słowem Mulata, przyszła głośna fala śmiechu ich irytującego kolegi.
- Ta dziwka
musi robić cuda z twoimi jajami, skoro pozwalasz jej sobą pomiatać.
I zdaje się,
że Malik nie potrzebował więcej. Szybkim ruchem wydostał się z uścisku Carolyn
i gładkim ruchem wymierzył mężczyźnie ostry cios w twarz. Niestety, czego
bardzo żałował, mógł zrobić tylko tyle, gdyż zupełnie niespodziewanie tuż obok
nich pojawił się Harry i Louis. Tomlinson mocno złapał Malika za oba ramiona,
odciągając go do tyłu, w czasie gdy Harry stanął pomiędzy nim, a kolegą,
któremu już teraz z nosa ciekła krew. No proszę, jak wiele może zdziałać jeden,
dobrze wymierzony cios.
- Co do
cholery? – warknął Styles, spoglądając to na Carolyn, to na Zayna w
poszukiwaniu wyjaśnień. Wokół nich uzbierało się już pokaźne grono
obserwatorów, którzy najwyraźniej liczyli na widowisko.
- Licz się ze
słowami! – warknął Malik do wcześniej uderzonego mężczyzny, ewidentnie wciąż rwąc
się, by bronić honoru blondynki.
Do grona
zgromadzonych dołączyła Maxie, która wraz z Erin znalazła się tuż obok
przyjaciół.
- Co się
stało? – zapytała, kierując swoje pytanie do Carrie.
Jasnowłosa
wydawała się być nieco roztrzęsiona zaistniałą sytuacją.
- Wpadłam na
tego faceta, a potem nagle zrobiło się nieprzyjemnie – wyjaśniła cicho.
- Nazwał ją
dziwką – splunął Malik.
Jego głos był
przesiąknięty złością. Ale to krótkie wyjaśnienie sprawiło, że Tomlinson nieco
poluzował uścisk, w jakim trzymał chłopaka.
Harry
zmarszczył brwi, z całych sił próbując zrozumieć, o co w tym wszystkim chodzi.
Zaledwie chwilę temu, Erin wpadła na niego, krzycząc, że Zayn robi jakąś
niepotrzebną aferę na patio. Tymczasem Styles wyraźnie rozumiał punkt widzenia Mulata.
I znał tylko jedno rozwiązanie tej sytuacji.
Nie
zastanawiając się ani chwili dłużej, jednym, wyćwiczonym ruchem ręki podarował poszkodowanemu
i stojącemu przed nim chłopakowi mocny cios w twarz. Prawy sierpowy był
doskonałą odpowiedzią na nazwanie Carolyn dziwką.
Harry poprawił
rękaw swojej czarnej koszulki, po czym spojrzał na stojące obok niego dziewczyny,
a potem na Malika.
- Chyba czas
się zbierać – powiedział, jak gdyby nigdy nic, po czym uśmiechnął się do
leżącego na ziemi i wciąż krwawiącego chłopaka. – Trzymaj się, stary.
Carolyn z
szeroko otwartymi oczyma przyglądała się całej sytuacji. Wszystko to wydawało
jej się dziwnie nierealne. Najpierw Zayn, broniący jej honoru, potem Harry.
Zdecydowanie dzisiejszy dzień nie był jednym z tych, które potrafiła zrozumieć.
A zachowanie chłopców z pewnością jej tego nie ułatwiało.
- Wszystko w
porządku? – Doszedł ją głos Malika, w momencie, gdy stanęli na parkingu przed
budynkiem. Było ciemno, a tutejszą okolicę oświetlały jedynie słabo żarzące się
latarnie. W tle dało się usłyszeć muzykę dochodzącą z baru i stłumione rozmowy
znajomych, którzy znajdowali się w sporej odległości od nich.
Mulat zatrzymał
się przed dziewczyną i położył obie dłonie na jej ramionach, sprawdzając, czy
faktycznie jest cała i zdrowa. Był to tak niespodziewany i niepodobny do Malika
ruch, że Carolyn kompletnie zabrakło języka w buzi. Niezdolna do wypowiedzenia
jakiegokolwiek słowa, po prostu skinęła głową.
- Pójdę
zgarnąć pozostałych i powiedzieć, że wychodzimy – krzyknął Louis, biegnąc w
stronę lokalu.
Carolyn,
oczywiście, poczuła ogromne wyrzuty sumienia, że przez nią cała zabawa
znajomych legła w gruzach. Teraz jednak nie mogła już nic zrobić.
Jej uwagę
ponownie przyciągnął Malik.
- Nie
chciałem, by –
- W porządku.
To przecież ja na niego wpadłam, także zdaje się, że wszystkiemu winna jest
moja nieuwaga.
Zayn westchnął
głośno, kładąc jedną dłoń na swój kark, by w następnej sekundzie przekląć pod
nosem.
- Chyba musimy
o czymś porozmawiać.
Carrie
zamrugała kilkakrotnie, nie wiedząc, dlaczego tak bardzo zaskoczyły ją te
słowa.
- O czym?
- O tamtej
nocy.
- Zayn, to
naprawdę zbędne. Nie ma sensu się nad tym głowić. Naprawdę nie musisz mi
tłumaczyć, dlaczego nie chciałeś się ze mną przespać. Zresztą, nie ma chyba nic
bardziej dołującego niż rozkładanie tego na kawałki…
- Carolyn –
przerwał dziewczynie, zaskakując ją samym użyciem jej imienia, zamiast ksywki,
którą sam wymyślił.
- Zayn,
naprawdę nie trzeba. My nawet dobrze się nie znamy…
Mulat pokręcił
przecząco głową, samym gestem przerywając jej wypowiedź.
- A co jeśli bym powiedział, że właśnie to chcę
zmienić?
To jedno
pytanie niewątpliwie zaskoczyło Carrie bardziej niż prawy sierpowy Harrego.
Przecież mówienie takich rzeczy ewidentnie nie było w stylu Zayna Malika.
W tej
sekundzie miała większy mętlik w głowie niż kiedykolwiek. Patrzyła na stojącego
przed nią faceta z dezorientacją, kompletnie nie wierząc, że wypowiedział te
słowa na głos. Ale co mogła poradzić? To był Zayn – niezwykle zaskakujący,
tajemniczy facet, który właśnie przyznał, że chce ją naprawdę poznać. I chyba byłaby szalona, gdyby w tym momencie
odrzuciła tę możliwość.
O mój Boże, zdecydowanie to właśnie ten rozdział, jest moim ulubionym jak do tej pory <3
OdpowiedzUsuń- Zayn, naprawdę nie trzeba. My nawet dobrze się nie znamy…
Mulat pokręcił przecząco głową, samym gestem przerywając jej wypowiedź.
- A co jeśli bym powiedział, że właśnie to chcę zmienić?
O MAMO *_*
Uwielbiam ten rozdział. Cieszę się, że Zayn wkońcu zdał sobie sprawę, że chce poznać Carrie.
OdpowiedzUsuńJeśli mam być szczera, to jesteś moją ulubioną polską autorką fanfiction. Z zniecierpliwieniem oczekuję każdego nowego rozdziału i zawsze czymś mnie zaskakujesz. Uwielbiam Cię i wszystko co wychodzi z pod Twojej ręki. ♡ @SeeULaterBabexx
Genialny !!! Czekam nn ;*
OdpowiedzUsuńXx @JustynaJanik3
Z każdym rozdziałem jest coraz lepiej :) Super,że mimo matury znajdujesz dla nas czas,bo po tym poznaje się osobę,której zależy na tym co robi,dba o swoich czytelników.W dalszych odcinkach liczę oczywiście na zbliżenie Carrie i Zayna ♡ , i mam nadzieje,że Zayn dalej zostanie taki jaki jest i nie stanie się nagle ''rozmemłańcem'' :D .Pozdrawiam i życzę weny w dalszych rozdziałach
OdpowiedzUsuń:)
Ps.Zyskałaś nową stałą czytelniczkę ♡
OMG zakochałam się w tym rozdziale *.*
OdpowiedzUsuńZayn i ta końcówka, jak słodko :3
Nie wiecie gdzie mogę sb takiego Zayna znaleźć? :\
Czekam nn
Zajebisty *-*
OdpowiedzUsuńO maaaaamo!!!!!! ;3
OdpowiedzUsuńGENIALNY!!!!!!!! ;))
TEN ROZDZIAŁ OFICJALNIE ZALICZAM DO NAJ ULUBIONEGO!!!! :3
Nie dość, że i Zayn i Harry bronią Hollywood, Carrie, znaczy się, to Zayn chyba zrozumiał, że ona dla niego znaczy coś więcej prawda? :3
Bo chyba nie zrobisz nam takiego rozczarowania i napiszesz, że Zayn wyjaśni jej tą złą stronę i swoją przeszłość... NIE!
Bo wtedy Carrie zapewne zacznie się zastanawiać, i może dojdzie do wniosku, że ta znajomość pełna kłamstw nie ma sensu... A PRZECIEŻ ONI COŚ DO SIEBIE CZUJĄ!!! :3
Błagam Cię baaaardzo, aby w końcu między nimi coś zaczęło się układać!!! ;))
Dodawaj kolejny szybciutko!!!
Czekam z niecierpliwością!!! ;3
@Zaniloliry_wife
Przepraszam ostatnio nie skomentowałam wcześniejszego rozdziału nie wiem czemu... przeczytałam go był cudowny ale tak jakoś odkładałam napisanie komentarza,że nie nastąpiło to w ogóle.
OdpowiedzUsuńMój ulubiony jak na razie rozdział. jejku kocham Zayna jak jest taki zazdrosny.
Carolyn ma niesamowite szczęście,że jest dla niej taki troskliw. To jak stanął w jej obronie było piękne i potem jeszcze Harry mam nadzieję,że przestanie ją traktować jako małą gówniarę i w końcu zacznie z nią normalnie rozmawiać. Ach i ta zazdrość Erin... dobrze jej tak zdecydowanie nie należy do moich ulubieńców. Ta propozycja Zayna pod koniec mam nadzieję,ze to nie będzie jakieś wyciąganie brudów z przeszłości tylko,ze on naprawdę chcę ja tak poznać poznac... Byliby idelaną parą ona niby taka cicha ale potrafi zgasic ripostą on to ten bad boyu ale troskliwy ^^
Genialnie piszesz tak życiowo... Czytam dużo fan fiction ale Twoje zdecydowanie się wyróżnia bo nie jest takie przesłodzone. Kochana życzę powodzenia w pisaniu rozdziału 24 <33
@DarkCarmen_
Czuję się spełniona po tym rozdziale :D. Ale jestem ciekawa jakie sekrety kryje przeszłość Malika i jak na nie zareaguje Carrie ;).
OdpowiedzUsuńWyczekuję kolejnego x
@EdziaCyrklaff
PS.No mówiąc szczerze matura wykańcza, zwłaszcza jak oprócz nauki musisz się użerać z nauczycielem i kuratorium.. :p
Świetny rozdział. Z niecierpliwością czekam na kolejny <3 ~@heroineNialler
OdpowiedzUsuńNo cześć zią ♥
OdpowiedzUsuńPostawiłam sobie za cel, że od razu po przeczytaniu skomentuję, i proszę bardzo co robię? Pisze dla Ciebie komentarz, który może wyjść trochę za duży, ale co tam :D
Na początku chcę napisać, że doskonale rozumiem twój brak czasu! Cały czas szkoła, szkoła szkoła, tak jak jest to w moim przypadku, u Ciebie zaś matura, matura, matura. Powiem Ci jedno: "Matura to bzdura"
Skomentowałabym wczoraj rozdział,ale jak wiesz wczoraj wyszło niespodziewane spotkanie przy Leszku, więc nie można było tego odpuścić, więc zostawiłam to sobie na dzisiaj. Mam nadzieję, że nie będziesz zła o długość. Napisałabym, że może na widok tego komentarza będzie
Ci się japa cieszyć, ale ona i bez tego Ci się cieszy :D
Wracając do rozdziału :D
Czy mi się wydaje, czy stronę www. Zayna Malika będzie robić, nikt inny jak sama Carrie? Może ona ma odpowiednie preferencje, aby ją zrobić?
Zachowanie Malika w klubie względem Hoolywood pełne podziwu. A miało być tak niewinnie :D Choć jeden wielki LAJK dla Zayna, za to jak postąpił. Mimo, że ich wspólna droga była burzliwa, wychodzą na prostą. Przynajmniej ja tam widzę światełko w tunelu.
Czyżby Harry zrozumiał, że siostra (przyszywana ale jednak) jest ważna? Skoro się za nią wstawił, to musi coś oznaczać. : P
Nie wiem czemu, ale nie lubię Erin, z samego opisu jaki jej stworzyłaś moja wyobraźnia pracuje na wysokich obrotach i stwierdzam, że to zimna suka. (wybacz, za słownictwo)
Na tym skończę mój komentarz.
Buziaczki ♥ ♥
świetny rozdział!! Zayn obronił Carrie awww a Harry też bardzo dobrze bo tak fajnie jest mieć starszego brata który broni siostry<33
OdpowiedzUsuń@Jaqueline8710
Mój ulubiony rozdział <3 cudowy
OdpowiedzUsuńHeeej! ♥
OdpowiedzUsuńSzkoła to chyba wykańcza każdego, a tym bardziej przygotowania do matury, ahh.
Ale cieszę się niezmiernie, że znajdujesz czas i piszesz dla nas ! :>
Rozdział jest rewelacyjny! ahh *___*
W poprzednim rozdziale było mało Malika, ale w tym rozdziale wynagrodziłaś nam to podwójnie! ♥♥♥
Fajnie, że Malik nie znalazł tego grafika, bo dzięki temu poszedł do tego baru, spotkał i porozmawiał z Carrie :D
Z daleka było widać, że Zayn jest zazdrosny, jak zobaczył Carrie na kolanach Horana, aaa!
Najbardziej podobało mi się jak Styles walnął temu gościowi w twarz, brawo Harry! Chyba rozumie, że Carolyn jest jednak jego "siostrą" i powinien być po jej stronie. :> Bo to, że Malik rzucił się na tego kolesia, to mnie absolutnie nie dziwi, bo Zayn za cel postawił sobie chyba bronić Carrie, i to jest mega urocze, awwrr! *___________*
No i ta ostatnia scena : wow ! Malik zaskakuje coraz bardziej :>
Mam nadzieję, że Zarrie będą się poznawać i to tak naprawdę :>
Całuję ♥
@blue_eyes_9
cudowny <3 *-* czekam na nn :D @awhmymaalik
OdpowiedzUsuńO matko o. o może chodzic zaynowi??? już sie nie mg doczekać kolejnego
OdpowiedzUsuńsuper <3
OdpowiedzUsuńGenialny rozdział!
OdpowiedzUsuńTo było cudowne kiedy Zayn i Harry bronili Carrie. ♥
Malik chcę poznać Hollywood? Tu mnie zaskoczył.
Z niecierpliwością czekam na następny rozdział. ♥ xx
KOCHANIE MOJE!
OdpowiedzUsuńNO JUŻ MYŚLAŁAM ZE TAKIEGO ROZDZIAŁU NIE BĘDZIE.
nawet nie wiesz jak się teraz czuję, okropnie ci dziękuję ♥ to był najlepszy rozdział!
pozdrawiam,
@faithlovato_
PRZEPRASZAM PRZEPRASZAM PRZEPRASZAM PRZEPRASZAM PRZEPRASZAM PRZEPRASZAM PRZEPRASZAM PRZEPRASZAM PRZEPRASZAM PRZEPRASZAM PRZEPRASZAM PRZEPRASZAM PRZEPRASZAM PRZEPRASZAM PRZEPRASZAM PRZEPRASZAM...
OdpowiedzUsuńi z tego "przepraszam" powinien się składać cały mój komentarz ale chyba by Cię to w 100% nie zadowoliło ;/ baaaaaardzo przepraszam że nie odzywałam się przez ostatnie dwa rozdziały
i w sumie przyczyną tego zaniedbania nie byl w całości brak czasu tylko moje lenistwo! przyznaję się! nie mogłam sie za to zabrać ;/ jeszcze raz przepraszm
OK
teraz skomentuję krótko te trzy ostatnie rozdziały:
- ta scenka najpierw w salonie tatuażu a następnie w mieszkaniu Zayn'a powiem szczerze mocno mnie zaskoczyła! Malik odpuścił możliwość "przespania się" z Carrie? wow! ma u mnie 2 plusy hahah
i choć wiem że niektórym ta odmowa Zayn'a może sie nie spodobać (na przykład Ali, o której Ci pisałam, która też czyta to opowiadanie i mi spoileruje -.-), ale mnie taki przebieg sprawy zdecydowanie zadowala ^_^
- ja, stuprocentowa Narrie Shipper jaram się tym czasem który to Carr spędzała z Niall'em dfghgfds oni są tacy uroczyyyyy *_* żałuję jak cholera że nie są razem i muszę się pocieszyć jedynie ich przyjaźnią :( ALE jak przeczytałam że Carrie siedzi w klubie na jego kolanach i potem on ją mocniej obejmuje dfvgjfbjhdbfh przestałam oddychać haha DZIĘKUJĘ ZA TEN 22 ROZDZIAŁ! <3
- no i przejdę od razu do momentu (pomijając problem Malik'a) w którym Zarrie idą w klubie po coś do picia! UBÓSTWIAM CIĘ CARR! Boże, jak ja kocham te jej chamskie odzywki do Zayn'a! a jeszcze bardziej kiedy jemu jest głupio :D hahaha czuj się Malik! xd
następnie ta rozmowa między Erin a Carrie! tutaj też mnie kupiła! bardzo dorze powiedziała tej pannie! jak chce może sobie brać Malik'a, a wtedy Narrie stało by się prawdą! łuhu! nie no w sumie to na nic moje marzenia bo Zayn chce bardziej poznać Hollywood ^__^ dodatkowy plus dla Zen'a! staraj się a może dostaniecie moje błogosławieństwo ha!
od razu przepraszam też za błędy w tym komentarzu, bo go nie sprawdzałam
i za to że musiałaś tak długo czekać na moją """"cenną"""" opinię...
czekam na następny, postaram sie być na czas:)
ily <33
@WTuszynska
Dziękuję z całego serca za to że jesteś i piszesz dla nas . To jest tak fantastyczne opowiadanie , że aż zapiera dech . Dzięki raz jeszcze !!!
OdpowiedzUsuńW tym momencie powinnam: spalać wszystkie kalorie jakie dziś zjadłam, pakować się do szkoły oraz posprzątać pokój, ale nie!!! Jak wygłodniała rzuciłam się na czytanie tego opowiadania. Dawno temu nie trafiłam na tak ciekawą historię, która sprawia, że rzucam wszystko i czytam bojąc się, że rozdział za chwilę się skończy, a ja będę musiała cierpieć katusze czekając na następny.
OdpowiedzUsuńTo jest tak fenomenalne, że moich odczuć nie da się wyrazić słowami. W tym opowiadaniu nie ma ani jednej rzeczy, do której mogłabym się doczepić. Nie mam pojęcia jak to robisz, ale jesteś wspaniała!!!
Dziś nawet jestem w miarę zadowolona z długości rozdziału, ale nie przejmuj się tym: "w miarę", bo jak dla mnie twoje rozdziały w ogóle mogłyby się nie kończyć. Wiem, że to nierealne, ale kto zabroni mi marzyć?! ;)
Bardzo podoba mi się to, że dla odmiany dziś nie była ukazana perspektywa Carrie, ale było też trochę o uczuciach Malika, który w tym rozdziale spisał się na 6, a nawet na 7 ;D Ta jego zazdrość, której wiecznie zaprzecza i to w jaki sposób broni dziewczyny jest niesamowite!
Grzechem byłoby nie wspomnieć o zmianie pana Stylesa! Fakt, że na początku jego zachowanie w stosunku do Carrie trochę mnie irytowało, ale bardzo dobrze, że pojawiła się taka postać jak on. W końcu to byłoby trochę nudne gdyby dziewczyna cały czas miała z górki. Co nie zmienia faktu, że bardzo zaimponował mi tym co zrobił dla dziewczyny!
Końcówka po prostu powala! No mistrzostwo świata!!!!! :D
Błagam w miarę możliwości dodaj następny rozdział jak najszybciej, bo ja tutaj umrę jeśli będę musiała długo czekać!
Przy okazji zapraszam do mnie gdzie pojawił się dopiero 5 rozdział: i-am-taken.blogspot.com
Pozdrawiam ;*
Oho zazdrosny Malik to seksowny Malik!
OdpowiedzUsuńNigdy żadne opowiadanie nie sprawiło, że na wiadomość o nowym rozdziale zaczynam piszczeć i skakać. A czas wyczekiwania na nowy rozdział to prawdziwa udręka. To jest takie cuuudowne!
Po prostu (jak to mówi Liam) PER-FECT
Nie mogę się doczekać, bo trochę muszę przyznać, że lubię zazdrosnego Zayna. Może nawet będzie rywalizacja pomiędzy Niallem, a Zaynem? A może między Lucasem, a Zaynem? Oj tak dużo pytań tak blisko matura!
Nie spiesz się kochana, bo wiem, że czas jest u ciebie na wagę złota.
Tak więc wszystkiego dobrego kochana!
Buziaki :******
Szczerze? Nie spodziewałam się tego po Maliku. Okropnie mnie zaskoczył. Nawet samym przyjściem do tego baru. Jakież to trzeba mieć szczęście(?), żeby trafić na imprezę, na którą nie chciało się iść.
OdpowiedzUsuńAle chyba najbardziej zadziwił mnie fakt, że Harry przywalił tamtemu gościowi. Kto by pomyślał, że stanie w obronie Carrie. Ja na pewno nie.
Ach, Zayn chce 'lepiej' poznać Carolyn. To będzie bardzo ciekawe.
Będzie odprowadzał ją do domu. Zabierał do kina, na spacery. Zrobi jej tatuaż.
O, wiem, Carrie zrobi mu stronę. Tak! Mogę się założyć.
Erin mnie wnerwia, ale to nie nowość.
Harry i Maxie są razem! Tak to przynajmniej zrozumiałam.
No nic. Trzymam kciuki za maturę. Czekam na next.
Zayn... co ty kombinujesz? Obyś niczego nie odwalił, bo nie ręczę za siebie! ^^
OdpowiedzUsuńto by było na tyle z gróźb :D
Rozdział cudowny, co tu dużo mówić, kocham to jak piszesz♥
Może urwą się z tamtąd za nim zbiorą się ich znajomi? Nie miałabym nic przeciwko :D Jak dobrze, że Zayn się ogarął (chyba.. nadal jestem podejrzliwa xD) w końcu ma coraz mniej czasu! Carrie niedługo wyjeżdża, więc bierz się do roboty Malik!
Z niecierpliwością wyczekuję kolejnego rozdziału♥
Pozdrawiam i życzę weny♥
Jak jak jaaak :D
OdpowiedzUsuńWow Harry wielkie brawa :D
A co do Zayna. .. hu hu chłopie zaskakujesz mnie :D
Nie mogę się doczekać następnego xx
Okej, Charlie!:) Straaaasznie mi głupio, że mnie tu taaak dawno nie było, jednak musiałam "obowiązek szkolny" postawić wyżej, niż wszystko inne, jakkolwiek głupio to brzmi - tak właśnie było, ahaha:D A więc - ulubione cytaty, serio? xd Ja mam listę ulubionych rozdziałów! A ten z pewnością umieszczę na pierwszym miejscu!! Nie wiem nawet, czy jest sens, bym komentowała. Nie ma nawet słów, aby określić to, jak bardzo mi się ten rozdział podoba!! Zresztą poprzednie również:) W sumie w każdym komentarzu piszę Ci to samo, no ale każdy rozdział jest tak genialny, że kurczę nie wymyślono jeszcze takich słow xd życzęęęę jak najwięcej weny! a talent to masz:D buziaki!!
OdpowiedzUsuń@bezimienna
Na wstępie chciałam przeprosić, że komentuje tak późno, ale choroba mnie rozłożyła ( po raz kolejny :< ) i nie miałam nawet kiedy przeczytać. Rozdział zaliczam do jednego z moich ulubionych. To jak Zayn się wstawił za Carrie i do tego Harry chyba zauważył, że mu na niej zależy. W ogóle cała ta akcja w barze z Erin itp. Kocham! Nie mogę się już doczekać następnego! Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuń@daftZARRY
PS. Zawsze jak przeczytam jakiś Twój bardzo emocjonujący rozdział (jak ten) to na końcu piszczę coś w stylu "aa Paulina!!". Jakkolwiek to brzmi XD Jesteś moją ulubioną pisarką i za każdym razem jestem pod wrażeniem Twojego talentu. :D
ooooo maaamusiu!! Cudowny rozdział!
OdpowiedzUsuńTo takie słodkie,że Zayn stanął w obronie Hollywood, ale jeszcze lepsze jest to, że Harry też! ;o Tego to bym się w życiu nie spodziewała!
Czyżby Malikowi zaczęło na poważnie zależeć na Carrie? ;) Oh, ale jak to będzie, przecież ona za chwilkę wyjeżdża? Tyle pytań w głowie.. dlatego czekam na następny, który mam nadzieję wiele wyjaśni! :)
P.S. Co do matury to znam ten ból. I właśnie teraz jest czas, kiedy mam najwięcej pracy a najmniej sił do działania. Ale trzymam kciuki za Ciebie i powodzenia :)
do następnego.xx
Ale się zdziwiłam czytając ten rozdział. xd Kocham Cię! :* Zayn bronił honoru Carrie i później jeszcze Harry... <3! Zaciekawila mnie kwestia z rodziną Zen'a. I oczywiście na końcu najlepsze <3 uwielbiam tego bloga! :] nie moge sie doczekać kolejnego rozdziału. Dziękuję, za to, że piszesz. <3 *przytulas* xx
OdpowiedzUsuńNapiszmy dziś coś sensownego:
OdpowiedzUsuńZaczybając od początku.
Trochę głupio się czułam czytając pierwsze akapity, bo jak mnie pamięć nie myli w poprzednich komentarzach trochę po nim pojeździłam. Nie mówię, że mu się nie należało! Jestem bardzo ciekawa dlaczego Zayn postanowił wyjechać z Bradford. Przecież od ta, z powodu pieniędzy, czy czegoś tam, nie wyjeżdża się z rodzinnego miasta! Możliwe, że to pogoń za marzeniami.
Za każdym razem, kiedy czytam wklejkę o Harrym i Maxie piszczę i wyduszam z siebie nieme "Aaawwww". Oni są po prostu tak słodcy, że od samego czytania bolą mnie zęby.
Trochę się powyżalałam, a teraz czas na część, która najbardziej spodobała mi się w tym rozdziale. Mówię o imprezie. Całej, bez wyjątku! Ta laska, Erin, tak? Działa mi na nerwy! To ona powinna się odwalić od Malika, bo ten zbytnio sympatią do niej nie pała. Cóż mogę poradzić, tacy ludzie muszą tu być, aby nie było zbyt nudno.
A wiesz co było największym zaskoczeniem? Pozwól, że zacytuje kawałego Twojego dzieła:
"- Nazwał ją dziwką – splunął Malik. [...]
Nie zastanawiając się ani chwili dłużej, jednym, wyćwiczonym ruchem ręki podarował poszkodowanemu i stojącemu przed nim chłopakowi mocny cios w twarz. Prawy sierpowy był doskonałą odpowiedzią na nazwanie Carolyn dziwką".
Tsaaa, o to mi chodziło. Moje oczy przypominały piłki kauczukowe, a na twarzy miałam ogromnego banana!
Jesteś świetna!
A później się tak wzruszyłam, że brak na to słów! Mam nadzieje, żę jego "poznawanie się" nie skończy się w łóżku. Jeżeli to nie chwilowe, to Malik będzie miał problem z opuszczeniem Carrie, gdy ta będzie musiała odjechać.
Rozpisałam się, ale znając życie, jak tylko to opublikuje będzie mały skrawek tego co chciałam ci przekazać. Zdecydowanie muszę pisać komentarze na bieżąco!
Fiddy x3
Tradycyjnie: zapraszam na wattpada: http://www.wattpad.com/user/fiddyxo#
uuuuu swietnie.
OdpowiedzUsuńZayn w koncu się zdecydował. Najwyższa pora.
Szkoda że na końcu wyjazdu Hollywood
@JustinePayne81
Jeju, HASIJBXSAHIVCSUSAHIYACVCHIS ♥
OdpowiedzUsuńCudne! :D
Świetny rozdział. Lepiej nie wkurzac Zayna :-D
OdpowiedzUsuń