Wyjście do
klubu wydawało się Carrie z początku naprawdę dobrym pomysłem. Szczególnie, że w
momencie podejmowania decyzji tuż obok niej stał Harry i właśnie w ten sposób mogła
się na nim łatwo odegrać. Zaprosiła więc do zabawy Maxie, ciesząc się ogromnie,
że Styles jeszcze nie wie, iż Blake działa w jego interesie. Jej celem było bowiem
ponowne połączenie dwójki zakochanych w sobie ludzi. Sam zamiar był
niesamowicie trudny do osiągnięcie, gdyż nie tyle, co musiała pobawić się w
swatkę, to jeszcze zakopać gdzieś ich wszystkie obawy.
Dziewczyny
umówiły się w jednym, konkretnym miejscu i dopiero tam miały zadecydować, co
zrobią wieczorem. Carrie zakładała, że Maxie w podobny sposób jest ustosunkowana
do ich wyjścia na imprezę, a obie tylko złudnie cieszyły się na perspektywę
spędzenia czasu w klubie. I jak się okazało chwilę później, Carolyn miała
rację. Dlatego, zupełnie niespodziewanie zamiast na krzykliwej imprezie w
jednym z londyńskich klubów, wylądowały w restauracji Maggie i Arnolda.
Obie sączyły czekoladowego
shake’a, rozmawiając z Mag. Arnold co chwilę pojawiał się przed barem, ale
równie szybko znikał, mając dużo pracy w kuchni.
- Powiedzcie
mi, kochane, jak wasze sprawy sercowe – zagaiła starsza kobieta ze słyszalnym w
głosie podekscytowaniem. – Maxie, nadal spotykasz się z tym przystojniakiem?
Carrie
spojrzała na swoją przyjaciółkę wyraźnie zaskoczona. Nie miała pojęcia, że
Maggie wie o romansie szatynki ze Stylesem. Szybko jednakże jej zaskoczenie
minęło, gdy tylko przypomniała sobie o niesamowitej mocy tej kobiety.
Zdecydowanie Mag była osobą, która wiedziała wszystko o wszystkich, więc nie
dziwne, iż posiadała również jakieś informacje o wybraku serca panny Ellis.
- Stare dzieje
– powiedziała Maxie, pragnąc jak najszybciej zmienić temat.
- W takim
razie, moje gołąbeczki – westchnęła Maggie, opierając się łokciami na ladzie
baru – zadam wam bardzo, ale to bardzo ważne pytanie.
Obie
dziewczyny nachyliły się w stronę starszej kobiety w oczekiwaniu na dalszy ciąg
wypowiedzi.
- Co, do
świętej Anielki, robicie w ten piękny wieczór u mnie w restauracji zamiast
korzystać z młodości i się bawić?
Carrie
wybuchła niepohamowanym śmiechem, zarażając nim szybko swoją przyjaciółkę.
- Doskonałe
pytanie – odpowiedziała Maxie, zerkając na Carrie. Zdaje się, że mimo
początkowej niechęci ich pierwszy plan okazał się wcale nie taki głupi.
I właśnie w
ten sposób o godzinie dwudziestej drugiej dwie przyjaciółki stały przy barze w klubie,
który bez wątpienia był zaliczany w Londynie do najpopularniejszych. Znajdował
się w znacznej odległości od ich domów, gdyż w samym centrum miasta, jednak to
z pewnością nie przeszkadzało dziewczynom. Zaskakujący był natomiast fakt, że o
tak wczesnej godzinie w klubie znajdowało się naprawdę mnóstwo ludzi. Parkiet
był zapełniony, a do baru ciężko było się dostać. A jak każdy twierdził, był to dopiero początek.
I faktycznie,
zaledwie godzinę później – albo jak kto wioli, kilka drinków później – Carrie i
Maxie zauważyły, iż w klubie jest znacznie więcej ludzi. Ale przy towarzyszących
im napojach niespecjalnie się tym przejmowały.
Blake nigdy
nie uchodziła za osobę o mocnej głowie i nie mogła również tego powiedzieć o
swojej przyjaciółce. Zgodnie więc postanowiły, że czwarty drink będzie dla
nich tym ostatnim. Niestety zupełnie inne plany miał barman, który
definitywnie zaczął podrywać Maxine.
- Dobrze się
bawicie, dziewczyny? – zapytał, uśmiechając się szeroko. Był wysokim blondynem
o ciemnych oczach i przecudownym uśmiechu. Niezaprzeczalnie właściciel klubu podjął
dobrą decyzję zatrudniając go. Chłopak mógł uchodzić bowiem za powód często zamawianych
drinków przez kobiety, które gnały do baru, by choćby w najmniejszym stopniu
skupić na sobie uwagę seksownego barmana.
- Cudownie! –
zapiszczała Maxie. – Całe szczęście, że tu przyszłyśmy. A tak mało brakowało i
byśmy porzuciły ten pomysł.
Barman
uśmiechnął się jeszcze szerzej, coraz bardziej zachwycony dziewczyną.
Postawił przed
nimi dwie kolejne szklanki, tym razem pełne zupełnie innych drinków.
- Na pewno
będą wam smakować – stwierdził, skupiając swoją uwagę całkowicie na szatynce. –
Na koszt firmy.
I choć Carrie
wiedziała, że nic bardziej nie upija, jak darmowy alkohol, bez wahania sięgnęła
po szklankę. To samo zresztą zrobiła Maxine.
- Tęskniłam za
tobą, Blake – zagaiła wesoło panna Ellis. Mimo, że jej wzrok był błądzący,
dziewczyna trzymała się naprawdę dobrze. Włosy wciąż miała pięknie ułożone, a
ciemna sukienka idealnie prezentowała się na jej szczupłym ciele. – Ach, nie
tylko ja!
Carolyn
zaskoczona wyznaniem dziewczyny, spojrzała na nią wyczekująco.
- Niall długo
do nikogo się nie odzywał. Złamałaś mu serce swoim wyjazdem…
Teraz
zdecydowanie Carrie potrzebowała kolejnego drinka.
- Słucham?
- To było
straszne. Niall był kompletnie w tobie zakochany. No wiesz, mieliśmy wtedy
mniej niż dziesięć lat. Byłaś jego pierwszą miłością…
Carolyn nigdy
wcześniej nie zdawała sobie z tego sprawy. Zawsze uważała Horana jedynie za
przyjaciela i nawet przez myśl jej nie przeszło, że mogą być dla siebie kimś
więcej.
- Przeszło mu
już, prawda?
- Ach, tak! –
Maxie machnęła ręką, jakby rozmawiały o czymś co najmniej oczywistym. – Przed
rozpoczęciem liceum miał pierwszą, prawdziwą dziewczynę. Nie znosiłam jej, była
strasznie wredna. I do tego taka rozkapryszona. Zabierała mi Nialla i przez nią
spędzaliśmy naprawdę mało czasu razem. Dzięki Bogu, że wcześniej poznałam Harrego.
W innym wypadku zapewne stałabym się jakimś szkolnym dziwakiem…
Zdecydowanie
ta rozmowa stawała się coraz bardziej interesująca. Ale Carrie niewątpliwie potrzebowała
kolejnego drinka, by przez nią przebrnąć. Uniosła więc znacząco rękę, prosząc
barmana o następne napoje.
- Jak się
poznaliście?
- Harry i ja?
– zaśmiała się niespodziewanie. – Zero w tym romantyzmu. Przejechał mi kota.
Drań jeden. Miałam ochotę zadzwonić po policję, by wsadzili go za kratki. Niech
się cieszy, bo uratował go ten jego czarujący uśmiech.
Carrie
westchnęła, jakimś cudem oczarowana tą historią.
A może to nie
chodziło o samą historię, a fakt z jak wielkim rozczuleniem Maxie wspomniała o
uśmiechu Harrego?
- Jakim cudem
więc umówiłaś się z nim na randkę?
- Nie umówiłam
– westchnęła dziewczyna. – Przynajmniej nie od razu. Ale w końcu zgodziłam się
na koleżeńskie spotkanie. Miałam już dość jego ciągłych podchodów. Chociaż, po
namyśle… uwielbiałam je.
Barman
przyniósł im kolejne drinki na koszt firmy. Zanim jednak oddał je ich przyszłym
właścicielką, z szerokim uśmiechem na twarzy wypytał je o kilka szczegółów.
Jednym z nich, na przykład, było imię szatynki.
- Maxine –
oznajmiła, szczerząc się. – Ale wszyscy mówią na mnie Maxie. Widocznie
nienawidzą litery n.
Definitywnie
przemawiał przez nią alkohol, gdyż każde następne wypowiedziane przez Ellis
zdanie było jeszcze bardziej bezsensowne.
- Przyszłyście
tu same? – zapytał blondyn, który, jak się okazało, miał na imię Jerry.
Teraz nie było już żadnych wątpliwości. Maxine
wpadła mu w oko.
- Tak się
składa – zaczęła szatynka, ale nie dane było jej skończyć, gdyż tuż obok dziewczyny
pojawił się pewien chłopak. Wystarczyła zaledwie sekunda, by obie panie mogły
poznać, kim był nowo przybyły.
- Nie, nie
przyszły tu same – powiedział ostro. Zielone oczy Harrego wyrażały jedynie chęć mordu.
I chyba nic poza tym nie kryło się w spojrzeniu. Carrie
poczuła, że jest serce niebezpiecznie przyśpieszyło. – Także dla własnego
bezpieczeństwa, koleś, zajmij się innymi klientami.
Tyle że Jerry
nie był chłopakiem, który ucieka za każdym razem, gdy usłyszy jakąś groźbę. Najpierw
więc spojrzał na Maxie, by się upewnić, czy aby na pewno Styles jest ich
kolegą.
- Jesteś
głuchy, czy co? – Harry był nieugięty.
- W porządku, Jerry – odezwała się szatynka, chcąc jak najszybciej zakończyć tę niekomfortową
chwilę.
Od razu było
widać, iż była niesamowicie zaskoczona pojawieniem się chłopaka. Jej dobry
humor minął w ułamku sekundy, a Carrie miała wielką ochotę udusić Harrego.
- Co tu
robisz? – warknęła jasnowłosa. Oczywiście, Styles zasugerował, że również
wybierze się do klubu, ale nie oszukujmy się. W Londynie jest mnóstwo podobnych
imprez o tej porze. Jakie jest więc prawdopodobieństwo, że trafią do tego
samego miejsca?
Loczek jedynie
prychnął. Odpowiedź na to pytanie, jak widać, postanowił zachować dla siebie.
Tyle że nie
był to koniec niespodzianek na dzisiejszy wieczór.
Tuż obok nich
pojawiła się następna postać.
- Mam już dość
tego miejsca – jęknął Zayn. A oznaczało to tyle, że ciemnowłosy jest w podobnym
nastroju do swojego przyjaciela.
- To w takim razie co tu
jeszcze robisz, Malik? - warknęła Maxie.
Duża ilość alkoholu dodała jej jedynie odwagi. Także przemiła i podająca serce
na dłoni dziewczyna zmieniła się w ostrą w słowach towarzyszkę imprez. – Może
zamiast przychodzić tu i zrzędzić znajdziesz sobie coś lepszego do roboty?
Zayn nie
odpowiedział. Po raz kolejny pokazał swoją nonszalancką stronę osobowości.
Słowa Maxie słynęły po nim jak woda po kaczce.
- Psujecie mi
wieczór! – zawołała niezadowolona Maxie. Alkohol na nowo zaświdrował jej w
żyłach. Chwilowa wściekłość znacznie zmalała, a na jej miejscu pojawił się
dobry humor. A przynajmniej, tak na dobry początek, jego okruszki.
- Idę tańczyć!
– zapiszczała Maxie. Zanim zdążyła zrobić pierwszy krok w stronę parkietu,
Harry złapał ją za ramię.
- Ile wypiłaś?
– zapytał. Na szczęście, złość z jego zielonych oczu zniknęła, a na jej miejscu
pojawiła się jedynie troska. Cholera, już na pierwszy rzut oka było widać, że
ta dziewczyna była dla niego całym światem.
-
Wystarczająco – odpowiedziała zaczepnie szatynka, po czym zupełnie
niespodziewanie wyrwała się spod dłoni Harrego i szybkim, aczkolwiek nieco
pijackim krokiem, pokierowała się na sam środek parkietu.
- Ile
wypiłyście? – spytał ponownie Styles, tym razem swoje pytanie kierując prosto
do Carrie. Na jego nieszczęście, dziewczyna nie miała zamiaru wchodzić z chłopakami
w dalszą dyskusję. Niezadowolona, że zrujnowali jej dzisiejsze plany, bez słowa
pokierowała się na stronę baru, zamawiając kolejnego drinka.
Zayn nie
przepadał za klubami. Wolał kameralne wyjścia lub spokojniejsze domówki, gdzie
w większości znał otaczających go ludzi. Nie podobał mu się ten hałas, spocone ciała
ocierające się o siebie i brak powietrza. Już teraz miał ochotę opuścić to
miejsce i wsiąść do swojego samochodu.
Przyjechał tu
z dwóch powodów. Jednym z nich były błagania Harrego, który chciał załatwić
sobie transport do klubu. Drugim natomiast pewna jasnowłosa dziewczyna, która
dziwnym trafem nie chciała opuścić jego myśli.
Niestety
obiekt zainteresowania Malika w żadnym razie nie wydawał się podzielać jego
uwagi. A przynajmniej teraz, gdy siedziała przy barze, sącząc już drugiego
drinka, odkąd Maxie pognała na parkiet. Nie mógł więc zignorować impulsu, który
podpowiadał, że w tym momencie powinien coś z tym zrobić. Oczywiście, nie mógł
narzucić jej swojego zdania w tej kwestii. Carrie nie była bowiem jego
dziewczyną, ani nawet byłą
dziewczyną, dlatego kontrolowanie tego, ile wypije wydawało się po prostu
głupie.
Zbliżył się do
panny Blake, nachylając nad jej postacią. Blond loki opadały na ramiona
dziewczyny, utrudniając mu dostęp do jej szyi. Za to utrudnienie był jednak niezmiernie wdzięczny, gdyż z przyjemnością
odgarnął pasmo jasnych włosów za ramię, zbliżając usta do jej ucha.
- Nie za dużo, jak na jeden wieczór, Hollywood?
Uwielbiał
sposób, w jaki reagowała na jego obecność. Oczywiście, dziewczyny zwykły rzucać
mu się na szyję, mając ogromną nadzieję, że we dwójkę dobrze wykorzystają dany
wieczór. Carrie natomiast była zupełnie inna. Widział, że nie jest jej obojętny
i w pewien sposób jej się podobał. Tyle że panna Blake bardzo często wciskała
hamulec, pragnąc jak najszybciej od niego uciec. Przerażał ją i pociągał
jednocześnie. I musiał przyznać, że podniecała go ta mieszanka.
- Za dużo –
powiedziała smutnym, pijackim głosem. – Za dużo.
W jego głowie
momentalnie zapaliła się czerwona lampka. Nigdy wcześniej jakoś szczególnie nie
interesował się tym, czy ktoś przeholował z alkoholem. Teraz natomiast bez
głębszego zastanowienia oplótł Carrie swoim ramieniem, przesuwając się tak, by
móc spojrzeć jej w oczy.
Do diabła,
zdecydowanie za dużo wypiła. Mógł to
powiedzieć po jej nieobecnym spojrzeniu.
- Chodź,
Hollywood – powiedział, ale zamiast poczekać aż dziewczyna wstanie, wziął ją po
prostu na ręce. Nie zwracając uwagi na jej ciche sprzeciwy, szybko oddalił się
od baru, kierując do wyjścia. Kilku ochroniarzy zatrzymało go pod drodze, być
może obawiając się, czy nie jest jakimś zboczeńcem, jednakże równie szybko
puścili go wolno.
- Jesteś taki
ciepły – powiedziała niespodziewanie Carrie, układając obie dłonie na jego
pokrytych zarostem policzkach. Nie miał pojęcia, dlaczego dziewczyna użyła w
jego kontekście słowa „ciepły”, ale nie miał teraz ochoty się z nią spierać.
- I taki silny
– kontynuowała swój monolog, zjeżdżając dłońmi do jego ramion. – Założę się, że
dziewczyny cię kochają.
Sam by nie
wyszedł z tak daleko idącym wnioskiem. Zdawał sobie bowiem sprawę, jak wielkim dupkiem
potrafił być. Nigdy nie angażował się jakoś w żadne związki. Nie widział w tym
sensu, w końcu i tak każdy kończył się porażką.
- Dobra,
Hollywood – zaczął, gdy tylko znaleźli się poza klubem. – Teraz postawię cię na
ziemi, w porządku?
- Nie –
jęknęła, przeciągając to jedno słowo wystarczająco długo, by wyrazić swoje
niezadowolenie. – Tak mi jest wygodnie.
Malik uśmiechnął
się szeroko, zerkając na jej zaspaną twarz. Jako, że alkohol bez wątpienia
działał na nią usypiająco, sam Zayn miał wątpliwości, czy faktycznie powinien
postawić ją na ziemi. Zdecydowanie był bliższy opcji, która głosiła jasno i
wyraźnie „zabierz ją do domu i połóż spać w swoim łóżku, wtedy przynajmniej
będziesz pewien, że jest bezpieczna”.
Niemniej, wiedział, że nie powinien sobie na to pozwolić. Szczególnie przed obawą o
reakcję dziewczyny. Po spędzaniu poprzedniej nocy w jego mieszkaniu wyszła
przecież niezadowolona i obrażona. Oczywiście, swoją winę miało w tym jego
zachowanie, ale mimo to fakt pozostawał faktem.
Choć nie do
końca chciał wypuszczać Carrie ze swoich ramion, postawił ją ostrożnie na
ziemi. Ku jego zdziwieniu, dziewczyna nie wytrzymała ani chwili o własnych
siłach i od razu zaczepiła swoje ręce wokół jego szyi.
Jej zapach
momentalnie nim zawładnął. Niesamowite, że za każdym razem czuł zupełnie inną
woń owoców, jakby każdego dnia używała innych perfum. Teraz na przykład
dominował arbuz. Cudowna świeżość biła od niej i złapał się nad tym, że
wszystkie myśli uleciały z jego głowy. Przez sekundę nawet nie wiedział, gdzie,
do diabła, się znajduje. Tym bardziej, że ręce dziewczyny w żadnym stopniu mu
nie pomagały. Jej drobne dłonie kreśliły najdziwniejsze wzory na jego szyi,
czasem przesuwając się pod skórzaną kurtkę, by dotknąć jego ramion.
Był pewien, że
Carolyn niespecjalnie kontroluje swoje ruchy i, jakimś cudem, ta myśl bardzo mu
się spodobała. Ucieszył go fakt, iż Carrie nie będąc do końca świadomą podejmowanych
działań swoje zainteresowanie poświęca właśnie jemu. Nie chciał wykorzystywać
jej stanu, dlatego resztkami sił powstrzymywał się, by nie opleść jej
szczelniej ramionami.
I jakby jakaś
siła wyższa wyczuła jego słabość, telefon dziewczyny zadzwonił.
- O nie –
jęknęła Carolyn, układając głowę na jego piersi. Mocnej przytuliła się do ciała
chłopaka i zapewne dla każdego, zwykłego obserwatora wyglądali jak para
zakochanych.
- Nie chcesz
odbierać? – zapytał, nieco zdezorientowany jej postawą. Wyglądała tak, jakby pragnęła
się przed owym telefonem gdzieś schować. Albo lepiej, wydawało mu się, że
właśnie on miał być osobą, która ją przed nim obroni.
- Boję się –
wyznała z jęknięciem, gdy komórka nie przestawała dzwonić.
Teraz to już z
pewnością tak łatwo nie ustąpi. Zwłaszcza, że zupełnie niespodziewanie poczuł,
jak napinają mu się mięśnie.
- Wiesz kto dzwoni?
- Domyślam się
– odparła, z trudem łącząc te dwa słowa jedno w zdanie. Nadmiar alkoholu wciąż dawał
o sobie znać. Była ospała i zapewne gdyby jej teraz nie trzymał, przewróciłaby
się.
Już chciał
zaproponować, że może odbierze ten telefon za nią, ale komórka przestała
dzwonić. Tyle że on wciąż pozostaw spięty, nie mogąc wyrzucić z myśli tego, co
może być powodem jej dziwnego zachowania. Dlaczego nie chciała odebrać? Czyżby
ktoś był dla niej nieprzyjemny? Właśnie dlatego spotkał ją poprzedniego
wieczora zapłakaną na ulicy?
- Wiesz co? –
Cichy głos dziewczyny wyrwał go z zamyśleń. Humor Carrie lekko się poprawił, o
czym świadczyła znacznie lżejsza barwa jej głosu. – Lubię cię, Zayn.
Takiego
wyznania się nie spodziewał.
- Naprawdę? –
zapytał zaczepienie, wykorzystując jej stan przynajmniej w rozmowie. – Niby
dlaczego?
Carrie
zaśmiała się cicho, wysyłając tym samym impuls do pewnej części jego ciała,
która niewątpliwie powinna teraz siedzieć cicho. Do diabła, czy naprawdę był
tak beznadziejnym przypadkiem, że podniecał go nawet śmiech tej dziewczyny?
- Dlaczego? –
powtórzyła po nim, mrużąc zaspane oczy. Ponownie położyła policzek na jego
klatce piersiowej, a z jej ust nie znikał delikatny uśmieszek. – Bo burzysz mój
dobrze poukładany świat.
Choć Zayn w
jej wypowiedzi nie mógł dostrzec pozytywnego aspektu i tak na jego ustach
zawitał uśmiech.
- Tylko
dlatego?
Pokręciła
przecząco głową przy jego ciele, po czym lekko się przesunęła, teraz opierając brodę
na jego mostku. Spojrzała na niego z dołu, a w szaroniebieskich oczach widoczny
był pewien, zupełnie niezrozumiały dla niego błysk.
- I naprawdę
dobrze całujesz.
Próbował
stłumić śmiech, ale w żadnym razie mu to nie wyszło.
- Tak? –
zapytał, znacznie obniżając swój głos. – Jak dobrze?
- Bardzo,
bardzo dobrze – kontynuowała, zupełnie nie dostrzegając, że Malik wykorzystuje sytuację.
Dłonie Carrie
zupełnie dziwnym trafem powędrowały do jego włosów. Wplątała w nie palce, lekko
przy tym pociągając.
- Gdzie się
tego nauczyłeś, co? – zaśmiała się cicho. – Pewnie z łatwością wodzisz te
wszystkie londyńskie panny na pokuszenie…
Zayn miał już
na końcu języka zaczepną odpowiedź, która mniej więcej przekazywała to, jak
Carrie działa na niego i pewnie na wielu innych facetów. Łącznie z Dannym,
którego monologów Malik nie mógł już słuchać.
Niestety, po
raz kolejny nie dane było mu się odezwać, gdyż telefon panny Blake zadzwonił po
raz drugi tego wieczora. Zabawne, że te diabelskie urządzenie odzywało się
zawsze w najmniej odpowiednich momentach.
- Masz zamiar
odebrać? – spytał po chwili Zayn. Denerwująca melodyjka rozbrzmiała na nowo,
a Carolyn wydawała się zupełnie tym nie przejmować. Co prawda, w tym momencie może
nie była w najlepszej formie, jednak Malik nie wierzył, iż dzwonek komórki jej
nie przeszkadzał.
- Próbuję
udawać, że on nie istnieje – jęknęła Carrie. – Musisz wszystko psuć?
- Kto nie
istnieje?
Blake jęknęła
jeszcze głośniej, nie tylko ukazując swoje znudzenie, ale również zaspanie,
przypominające Mulatowi do jak okropnego stanu doprowadził ją alkohol.
- Jak to kto?
Mój chłopak.
Zayn zamrugał
kilkakrotnie, zupełnie nie rozumiejąc, co tak właściwie Carolyn przed chwilą powiedziała.
Mając nadzieję, że to mu w czymś pomoże – pokręcił szybko głową, w ramach
odświeżenia myśli. Niestety w tym przypadku nawet ta rzecz nie okazała się
pomocna.
- Twój co?
– zapytał, wciąż łudząc się, że słowa dziewczyny były jedynie wytworem jego
wyobraźni.
osh kurna co to ma być?! Czemu kończysz w takim momencie :(
OdpowiedzUsuńUwielbiam Twój blog :D
@KaaJed
Omg. Carrie, zerwij w końcu z Lucasem, musisz to zrobić!!! Zayn, zależy Ci na Carrie woohoo! <3 kocham tego bloga. Carrie musi to odkręcić, bo nie wiem co zrobię... Przecież oczywistym jest, że oni do siebie pasują. :) Czekam na kolejny. mam nadzieję, że szybko się pojawi :* xx
OdpowiedzUsuńOmg! Dzieje się. Xd
OdpowiedzUsuńBożeeeeee jaki ten rozdział jest piękny! ahhh zakochałam się w takim Zayn'ie. w końcu wiem co czuje do Carrie i to jest takie kochane że brak słów
OdpowiedzUsuńjestem zajebiście zadowolona z tego co Malik myśli o Carr, że nie może przestać o niej myśleć, najchętniej zabrałby ją do domu i z nią zasnął, że podnieca go nawet jej śmiech etc. rozpływam sie!
szczególnie dziekuję za ten własnie fragment <33
szkoda tylko że Carr wygadała się że ma chłopaka, no a raczej po tym wszystkim co on jej zrobił to już raczej byłym... mam nadzieję że Zayn nie będzie znowu hamski dla Carr i nie będzie się na nią denerwował itp. bo sam przecież uważa że pociąga go to że dziewczyna umie zahamować w pewnym momencie ich spotkań, kiedy sprawy ida za daleko CZYLI dziewczyna trzyma się na dystans a nie wchodzi przy pierwszej lepszej okazji do jego łóżka! no i domyślał się ze Carrie płakała własnie z powodu tego osobnika który się do niej dobijał... ugh Zayn pomyśl pare razy za nim zrobisz cos głupiego
duuuuzy plus dla Maxine za to że umiejętnie olewa Hazze haha baaardzo dobrze! ily Maxie!
teraz to chyba to jest mój ulubiony rozdział haha :D ja już chyba pare rozdziałów ochrzciłam mianem moich ulubionych jednak ten będzie moim faworytem na dłuuugi czas
boski rozdział! kocham Cię dziewczyno! napisz książkę, wydaj ją a ja ja kupie
pf! kupie pare egzemplarzy i rozdam mojej rodzinie! moja mama ma maase książek, bo uwielbia czytać więc Twoja ksiażka na pewno przypadałaby jej do gustu!
ilysm <33
@WTuszynska
Cieszę się bardzo, bo pisząc ten rozdział miałam w głowie Twoją reakcję. W końcu Zayn u Ciebie musi sobie naprawdę zasłużyć na plusa. :P
UsuńZresztą perspektywa ze strony Malika była pisana również z myślą o Tobie. Można powiedzieć, że ustosunkowałam się do Twojej prośby. :D
I dziękuję za miłe słowa. Cieszę się ogromnie, że tam myślisz. Sama mam nadzieję, że kiedyś uda mi się wydać książkę.
Dziękuję i pozdrawiam xx
pewnie Zayn się wkurzy :D kocham to *,*
OdpowiedzUsuńuwielbiam<333 @Jaqueline8710
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział. Z niecierpliwością czekam na kolejny <3 ~@heroineNialler
OdpowiedzUsuńO mój Boże!!! To zdecydowanie mój ulubiony rozdział! Z resztą każdy kolejny jest coraz lepszy moim zdaniem!! I zakończenie w takim momencie- nienawidzę tego, ale jednocześnie kocham! :D Ciekawa jestem jakie teraz będzie nastawienie Zayna do Cassie, jak mocno będzie zły... oh tyle pytań w mojej głowie!!
OdpowiedzUsuńnie mogę doczekać się kolejnego rozdziału..
Loooove, do następnego. xx
Cassie? haha ;d
Usuńale strzeliłam literówkę :D zawsze mi się myliły te imiona :D
Usuńwybacz, to przez emocje. :D
No co Ty przestań :D a co do emocji to masz racje po tym co sie wydarzylo w tym rodziale to calkiem normalne haha ;)
UsuńNic się nie stało przecież. Zresztą sama pisząc rozdziały czasem mylę imiona. To już chyba level hard. Kto by pomyślał, że autorka bloga może zapomnieć imienia wykreowanego przez siebie bohatera?
UsuńUUUUUUUUU CARRIE SIE WKOPALA I TO FEST. TERAZ BEDZIE MUSIAŁA SIE TŁUMACZYĆ. O ile bedzie pamietać ten wieczór. Współczuje jej. :o
OdpowiedzUsuń@iNashton5s
Masz zadziwiający talent do kończenia rozdziału w najmniej odpowiednim momencie xD Carrie błagam wybrnij z tego jakoś!
OdpowiedzUsuńPoprawiłaś mi humor, który od rana był beznadziejny, teraz szczerzę sie jak głupia :D Pijana Carrie jest boska ^^ Czekam na dalszy ciąg rozmowy, ona musi się potoczyć dalej!
Pozdrawiam i życzę weny♥♥
Oj tam, oj tam. Zakończenie jak zakończenie :D Haha ♥
UsuńDziękuję za komentarz, kochana.
końcówka najlepsza! mam nadzieje że w kolejnym rozdziale będzie się dużo działo :D dodawaj jak najszybciej x
OdpowiedzUsuńOMG ! ALE SIE KUR** POROBIŁO *o* CHCE NASTEPNY ! !!!! <3
OdpowiedzUsuńTo sie porobilo xD uwielbiam twojego bloga. <3 gdybyś widziała jak za każdym razem jak dodasz nowy się cieszę to pomyślałabyś, że jestem glupia xD
OdpowiedzUsuńGdybyś zobaczyła, jak teraz japa mi się cieszy. :D
Usuńpo prostu nie wierzę, że ten rozdział tak się k o ń c z y!! jak zwykle - wybierasz idealny moment, aby ciekawość zabiła mnie od środka, haha:D kurczę, świetny rozdział! i t a k i Zayn, hha:D uśmiech mi z ust nie schodził, kiedy wykorzystywał stan Carrie ahah:D + Harry i Maxine, jeeezu! nienawidzę się domyślać, co się między nimi wydarzyło, więc proszę Cię - dodaj następny jak najszybciej<3 a to, co powiedziała Maxine do Carrie o Niallu jakaś porażka!! mam nadzieję, że przez te dzieisięć lat, blondyn sobie odpuścił xd a po jej powrocie żadne uczucia nie wróciły!! jednym słowem - znów pozytywnie mnie zaskoczyłaś:D iiii informuję Cię, że otrzymujesz dodatkowe plusy za zdjęcie Zayna!!♥ xoxo!
OdpowiedzUsuń@beziimienna
Cieszę się ogromnie, że choć trochę Cię zaskoczyłam. :)
UsuńDziękuję ślicznie za komentarz!
OOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOO MMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMM GGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGG !!!!!!!!!!! TLENU LUDZIE!!! TLENU!!!! NIE WIEM CO NAPISAĆ, MOJE EMOCJE TO W TEJ CHWILI JEDYNIE FNGBFNDKLEWJHNAWSWLKDJFHGNWKEDXW KNDRWER TBHJJDNHBNNJDWEHYGUWMWKERUGWCNUWEKNRGUH WTF?!?! NHUSDNKDEHRAKMDFEUHRAKMC FNJGEUHSNMS N WTF?!?! 4YYWEMNBNFMKDMJBHGVXKWIEU7YTNFDJN KOCHAM CIE!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuń@ZARRYbebe
DZZZIĘĘĘKUUUJĘĘ! ♥
Usuń:o WOW
OdpowiedzUsuńHsgxuxhsaugcusahjhfgttstfcvgffgshcoljcsa. Cuuuuuuudo. Zakochałam się w tym rozdziale. No jest przegenialny. Najbardziej ciekawi mnie teraz co zrobi Zayn. Czekam nn.
OdpowiedzUsuńnosz ku*wa! czemu przerywasz w takim momencie! xD ja wiem .. to wzbudzanie ciekawosci u czytelnika i tak dalej .. no ale kobieto nie rob mi tego! szczegolnie, ze masz zamiar dodac rozdzial dopiero w koljeny weeknd ;c ja tyle nie wytrzymam! a co do rozdzialu to troche sie porobilo, ciekawe jak ta informacja wplynie na dalsze losy zarrie ;d totalnie uwielbiam maxie i harrego oni musza sie zejsc :D
OdpowiedzUsuńPrzepraszam ♥ I postanawiam poprawę!
Usuńjezu, moja reakcja na końcówce to tak wielki szok, że nie wiem xDD Malik się dowiedział, że nasza słodka Carrie ma chłopaka, ciekawa jestem co zrobi dalej, boże nienawidzę takich zakończeń rozdziału xD czekam na kolejny, oby jak najszybciej! buziaki ;*
OdpowiedzUsuńOch i ach!
OdpowiedzUsuńNie spodziewałam się, że Carrie się wygada! Ale klops!
No, ale cóż to przestrzega przed jednym "Masz chłopaka,ale pociąga cię Zayn- NIE PIJ ! " Mamuniu co za emocje! Co za niedosyt!
Mogłabym po prostu siedzieć i siedzieć i czytać i czytać w kółko i w kółko twoje opowiadania ^^
Jestem tak bardzo ciekawa co dalej że gdy wyobrażę sobie, że przez tydzień będę czekała to aż mnie serce ściska! Ale cóż... na prawdziwe skarby warto czekać lata :3
Życzę ci dużo weny i dziękuję, że dla nas tworzysz :***
Kocham cię! ♥
Dokładnie, przestroga jak najbardziej uzasadniona i słuszna. Carrie powinna ją dobrze zapamiętać. :D
UsuńDziękuję ślicznie za komentarz ♥
nie wierzę że to powiedziała
OdpowiedzUsuńświetny rozdział, czekam na kolejny ♥
@pazasia
ooooł łał ! O.O
OdpowiedzUsuńMalik wpadł jak śliwka w kompot! awrrrr! *__*
Może to dobrze, że Carrie powiedziała, że ma "chłopaka". Jednak ludzie po alkoholu są szczerzy.. :> hyhy
Pijana Carrie ---> szczera Carrie :D
Carolyn rzuć tego Lucasa i bierz się za Malika.
Jestem ciekawa co zrobi Zayn z tą wiadomością, i czy zabierze Carrie do siebie, hy? :D
Jestem uzależniona od tej historii. Tak bardzo to wciąga! *_*
Całuję x
@blue_eyes_9
To samo jej powtarzam. Za każdym razem niemal krzyczę "bierz się za Malika, dziewucho". A ta cholera nadal swoje. :P
UsuńDziękuję za komentarz ♥
Wow *o*
OdpowiedzUsuńo kurwa ma tyle emocji hsuiheurihuiehr. Jestem podjarana nieźle. Ale Zayn był smutny i zawiedziony, szkoda mi go. Czekam na następny mam nadzieje, że się b.szybko pojawi bo nie usiedze. Stworzyłam hasztag #you'retoxic na twitterze, wiec mozesz o nim wspomniec w nastepnym poście, jesli chcesz :D
OdpowiedzUsuń@dreamingwolfs
OOO SUPER! Dziękuję ślicznie za hasztag, na pewno dam o nim znać w pod następnym rozdziałem. :D xx
UsuńJaciejacoejaciejaciejacie!!!!!
OdpowiedzUsuńGENIALNY!!!!!!
NAWET NIE WIESZ
JAK BARDZO WYCZEKUJE POWIADOMIEŃ NA TT OD CIEBIE O POWIADOMIENIU O NOWYM ROZDZIALE!!! :3
To jest takie nie wyobrażalne uczucie towarzyszące mi za każdym razem czytania nowego rozdziału...
Radość, jakaś taka dziwna, bardzo dziwna, jednak jak najbardziej pozytywna energia, szczęście.
To jest nieszczęśliwszy moment, gdy dane mi jest czytać kolejne nowe arcydzieła!
Widziałam!!!!!!!
Że sprytny jest ten nasz Zayn i wykorzysta moment nietrzeźwości Hollywood. Cieszę się, że tak to się toczy, tylko szkoda z tą końcówką... którą też przewidziałm! Jeeeej ;))
TYLKO MAM PROŚBĘ... NIECH ONA MU POWIE PRAWDĘ, że specjalnie nie odbierała, że go unika i nie kocha (no może nie od razu kocha ;p ) Lucasa tak jak Zayna! To by było coś niezwykłego!!!! ;3
Twoje rozdziały mogłabym czytać codziennie nowe! Chłonę je bardzo łapczywie! Haha ;)) jednak wiem, że bardzo ciężko było by Ci co dzień wstawiać nowy...
Tak więc cieszę się z treści rozdziału i może w kolejnym pojawi się też coś z Maxie i Harrym?? To było.by boskie! Ona będzie tańczyć, a ktoś do niej się przyłączy trzymając kurczowo ją za biodra, a to kto...? Harry!!! ;3
Albo ktoś się będzie do niej przystawiał a wybawcą okaże się Harry.
Ooooo!!! Wiem!!! ;))
Hollywood będzie się tłumaczyć Zaynowi a ten nie będzie mógł w to uwierzyć, że ona już nie chce z nim być itp. (Lucasem)
I dla powiedzenia złoży na jego ustach czuły, lecz niebywale namiętny pocałunek, którego oboje pragną, a które ja tak bardzo uwielbiam w Twoim wykonaniu!!! ;3
DODAWAJ KOLEJNY SZYBKO!!!
CZEKAM Z NIECIERPLIWOŚCIĄ!!!
BŁAGAM Cię o następny jak najszybciej!!! ;3
@Zaniloliry_wife
Jej, jak ja uwielbiam czytać Twoje komentarze. Tyle radości zawartej w kilku słowach to ja dawno nie widziałam. Dziękuję Ci za to! Jesteś cudowna! ♥
UsuńO nie, o nie, o nie, o nieee!! I wszystko się kuźwa rypło :( Niech doda jeszcze, że ją zdradził, to nie wyjdzie to aż tak okropnie.. Och, niech szybko zerwie z tym "chłopakiem" i przekaże tego newsa Zaynowi :) Genialny rozdział, piszesz po prostu bosko *.* Czekam na nn <33
OdpowiedzUsuń@Epic40713354
O kurwa !!! Ja pierdziele ! Nie !!!!!!!!
OdpowiedzUsuńTen rozdział był dobry. Może masz odrobinę przewidywalne pomysły, ale nie przejmuj się tą oceną, bo i tak masz tutaj wierne rzesza adoratorów, którym się zawsze będzie podobać.
OdpowiedzUsuńŻyczę powodzenia w dalszym pisaniu :)
W takim razie będę pracowała nad następnymi pomysłami. Mam nadzieję, że bardziej Was zaskoczę.
UsuńDziękuję za komentarz. xx
Świetny. Podoba mi się część z perspektywy Zayna . Oby tak dalej. Czekam na kolejny :)
OdpowiedzUsuńCarrie zerwij z Lucasem! Błagam... :*
OdpowiedzUsuńahh Harry jaki zazdrosny ! i dobrze . hhahah xd ale jakie wyznania Carrie po pijaku . byłam tak samo zdziwiona jak Zayn jej słowami x tylko na pewno następnego dnia dziewczyna będzie żałowała, że wspomniała o swoim chłopaku, chociaż już dawno nie powinien nim być po tym co zrobił . eghh . mam nadzieję, że ona szybko go zostawi . i coś mi się wydaje, że Zayn będzie miał pewne wątpliwości przy Carrie, po tym co usłyszał i nie będzie zachowywał się tak w miarę swobodnie jak do tej pory. myślał, że nie jest w związku , a tu proszę. oby tylko nie postanowił się od niej odciąć , bo to będzie okropne.
OdpowiedzUsuńduuużo weny skarbie . ilysm <3
Żałować będzie na pewno, ale kto wie jak to się tam dalej potoczy. :P
UsuńDziękuję za komentarz. A wena na pewno się przyda, więc biorę garściami. xx
Avzdsbgfhsgh Jaki zajebisty rozdział! <3
OdpowiedzUsuńHarry i Maxie <3
Kiedy Carrie zerwie z Lucasem? Kiedy? ;__;
Z niecierpliwością czekam na następny rozdział. <3
Kochanie ! ;-)
OdpowiedzUsuńRozdział jak zwykle cudowny i jak zwykle brakuje mi słów. Czekam na dzalszy rozwój wydarzeń. ;-) Buziaczki i życzę weny Kate ;-)
P.S nominowałam cię do liebsten adward szczegóły tu http://storyofmylife-onedirection77.blogspot.com/2014/02/liebsten-adward.html
Słońce ty moje :p Doprowadzisz mnie z tym rozdziałem do grobu.
OdpowiedzUsuńMyślałam, że Zay naprawdę zawiezie ją do swojego mieszkania.
Wydaje mi sie że Hollywood nie bd pamietała, o tym że powiedziala Zaynowi ze ma chłopaka.
Świetne.
@JustinePayne81
Ha wiedziałam że po pijaku mu powie :D. Tylko mam nadzieję że to nie odrzuci Zayn'a, a wręcz przeciwnie. Nie mogę się doczekać kolejnego xx
OdpowiedzUsuń@EdziaCyrklaff
Wowowo ! :*
OdpowiedzUsuńTo bylo cos ! Carolyn z Zaynem mrr :* A tu nagle bum i Carrie sie wygadala... Matko Swieta co teraz bedzie ? Az sie boje :( widac Harry wcale nie musial nic robic, wystarczyla pijana Carolyn ... taka smutna prawda niestety.
Ogolem rozdzial jest cudowny no i oczywiscie to lepiej w sumie, ze sie wygadala bo nie wiadomo ile by z tym zwlekala.
Jezu nie moge doczekac sie kolejnego, jestem na wyjezdzie przepraszam za opoznienie z komentarzem :) Lubie komentowac od razu. Teraz na termach bede myslec tylko o tym co moze zdarzyc sie w nastepnym rozdziale. Nie podlega watpliwosci, ze Malik pewnie bedzie zly.
Czekam na kolejny, zycze duzo weny no i wysylam mnostwo calusow :**
W takim razie życzę udanego wypoczynku! Baw się dobrze kochana i odpoczywaj! xx
UsuńPrzepraszam, przepraszam! Teraz postaram się zaglądać tutaj na bieżąco. A przynajmniej mam nadzieję, że mi się to uda. ;)
OdpowiedzUsuńUważam, że Carolyn trochę nieładnie zachowała się u Zayna. Chodzi mi o to, że strzeliła focha i po prostu sobie wyszła. Trochę nie fair, bo w końcu zajął się nią. Swoją drogą, troskliwy Malik jest taki shgsgjhdgja *.* Więcej takich momentów. ;D
Zazdrosny Harry też jest uroczy. Widać, że zależy mu na Maxie. Szkoda tylko, że oni nie są razem. Pasują do siebie idealnie.
Najebana Carrie to zajebista Carrie. ;D Pokazała, że wcale nie zależy jej na Lucasie. No i dobrze! W końcu się z nią zgadzam. Ale niestety musiała zepsuć dobre wrażenie i wszystko wypaplać. Chociaż może to nawet lepiej. Bo co by było, gdyby Harry powiedział mu prawdę? Jak on zareaguje? Pewnie będzie trzymał dystans. Albo zbliży się do niej jeszcze bardziej. ;o
Życzę weny i mam nadzieję, że przy następnym rozdziale uda mi się trochę więcej napisać.
Pozdrawiam. xoxo
Dziękuję pięknie za komentarz! I obiecuję, że będzie więcej takich shgsgjhdgja momentów z Zaynem. :D
UsuńPozdrawiam ciepło xx
omg super fajne i ciekawe :* zcekam na nexta
OdpowiedzUsuńUuuu, Zayn będzie wkurzony, hyhyhy :D
OdpowiedzUsuńBoski rozdział, ardfvbuhjcf *_*
Czekam na next xx
@luv_my_jade
<3
OdpowiedzUsuń@ilovenightxx