sobota, 21 grudnia 2013

Rozdział 5


Carrie szła przed siebie, zdając sobie sprawę, że popełniła ogromny błąd. Oczywiście, miała prawo się zdenerwować, jednak zapomniała o stronie taktycznej. Zamiast obierać sobie za cel całkowite odłączenie się od Harrego i samotny powrót do domu, mogłaby przynajmniej poczekać przy jego samochodzie, mając nadzieję, że szybko zakończy sprawę remontu i odwiezie ją do domu. Szkoda tylko, że wcześniej nie wzięła pod uwagę, że dziesięć lat poza miastem nie jest plusem, kiedy w grę wchodzi samotny powrót do domu.
Okolice, w jakich się obecnie znajdowała były ciche, co kontrastowało z tym, jak żyła w Nowym Jorku. Teraz zaś przechadzała się po jednej ze spokojniejszych dzielnic Londynu, znajdujących się na obrzeżach miasta i tęskniła za stałym hałasem Manhattanu. Tęskniła za swoimi przyjaciółmi, którym nie musiała starać się przypodobać, czy uważać przy nich na słowa. Owszem, istniały jakieś granice, ale czuła się przy nich swobodnie. Tymczasem, będąc ze znajomymi Harrego zdawała się być wyrzutkiem. Jakby tego było mało, była intruzem we własnym domu. Jej stary pokój zamieszkiwał arogancki chłopak, który z pewnością nie miał zamiaru nawet spróbować jej polubić.
Oprócz bezsilności, poczuła również burczenie w brzuchu. Szybko więc przeszukała kieszenie swojej kolorowej sukienki, mając nadzieję, że znajdzie tam jakieś grosze. Oczywiście, jak na złość do jej rąk trafiło jedynie kilka dolarów i szczerze wątpiła, czy miejscowe sklepy przyjmą je zamiast funtów. Ale przecież mogła spróbować, prawda? Zawsze to było lepsze niż kręcenie się po nieznanych jej uliczkach bez żadnego konkretnego planu.
Dopiero po kilku, niezwykle długich minutach w zasięgu jej wzroku pojawił się pierwszy sklep. Co prawda, znajdował się na stacji benzynowej, ale Carrie nie mogła narzekać. Dodatkowo, była pewna, że stąd na pewno ktoś wskaże jej drogę do domu.
Szybko przemierzyła dzielący ją do budynku dystans, a gdy znalazła się w środku, poczuła jakby była w najbezpieczniejszym miejscu na ziemi. Mając nadzieję, że lada moment znajdzie rozwiązanie dwóch swoich problemów - dojścia do domu i głodu – ruszyła w stronę ochroniarza, który chodził z jednego miejsca w drugie, grając pana tej stacji.
- Przepraszam – zagaiła – mógłby mi pan powiedzieć, czy można płacić tu w dolarach?
Mężczyzna spojrzał od niechcenia na znacznie niższą od niego dziewczynę, po czym ledwie widzialnie skinął głową.
- Ach, i mógłby mi pan jeszcze powiedzieć, jak stąd dojść do…
- Niech mnie kule biją, Carolyn Blake we własnej osobie.
Blondynka momentalnie, bez kłopotania się dokończeniem zdania, odwróciła się w stronę źródła głosu. Nim jednak to zrobiła, była już gotowa piszczeć ze szczęścia.
To dziwne, że czasem, choć nie utrzymujemy z ludźmi kontaktu przez dobrych kilka lat, dokładnie pamiętamy dźwięk ich głosu, sposób mówienia, czy choćby uśmiech. I tak właśnie było w tym przypadku.
- Maxie – odpowiedziała, a na jej twarzy momentalnie pojawił się szeroki uśmiech.
Stała bowiem przed nią Maxine Ellis – przepiękna ciemnowłosa dziewczyna, która od zawsze wyróżniała się niesamowitą odwagą, ale i również wielkim sercem. Carrie doskonale pamiętała, jak będąc jeszcze dzieckiem chodziła ze swoją najlepszą przyjaciółką do schroniska pomagać zwierzętom, bądź budowała domki dla ptaków. Ellis zawsze miała milion pomysłów na minutę i nawet jako mała dziewczynka, nigdy nie myślała tylko o sobie. Maxie była inspirująca osobą, która sprawiała, że człowiek chciał być lepszy. W niej zawsze była ta magia.
- Niall mówił mi, że wróciłaś, ale nie uwierzyłam mu. Pf, nadal w to nie wierzę – powiedziała ciemnowłosa, szeroko się uśmiechając.
Carrie, Maxie i Niall – trójka przyjaciół z piaskownicy. Kiedyś myśleli, że będą już zawsze się przyjaźnić, ale, jak to często w życiu bywa, wiele się zmieniło. Tyle że Carolyn nie sądziła, że spotka ich po powrocie do Londynu. Nie przypuszczała nawet, że mogłaby ich poznać, w końcu minęło tyle lat, musieli się przecież zmienić. Jak się jednak okazało, wystarczyło jedno spojrzenie.
- Niall? – zapytała łagodnie Carrie. – Przyjaźnicie się jeszcze?
- Pewnie – odparła Maxine, jakby była to najbardziej oczywista rzecz na świcie. – Jest moim najlepszym przyjacielem.
Carrie już chciała zaprzeczyć, powiedzieć, że widziała go w towarzystwie nieciekawych ludzi, jednak szybko sobie przypomniała, że nie było jej tutaj przez dziesięć lat. Nie miała pojęcia nawet, że jej dom zamieszkują obcy ludzie. Nie mogła więc wiedzieć, czy jej najlepsza przyjaciółka z porządnej dziewczyny nie zamieniła się w buntowniczkę, z wytatuowanym na tyłku napisem „niech żyje wolność”.
- Co słychać? – zapytała głupio Carrie, od razu karcąc się za to pytanie. Proszę jej jednak nie winić, dziesięcioletnia przerwa w znajomości może sprawić, że rozmowy stają się niezręczne.
Maxie uśmiechnęła się ciepło, wydając się doskonale rozumieć swoją koleżankę. Zamiast jednak odpowiedzieć na jej pytanie, zupełnie zmieniła temat.
- Wyglądasz, jakbyś potrzebowała pomocy.
Carrie uśmiechnęła się lekko, mając ogromną chęć po prostu podbiec do Maxie i ją przytulić. Była tego bliska, bowiem do tej pory nie zdawała sobie sprawy, jak bardzo tęskniła za dziewczyną. Niemniej, czuła, że nie powinna być tak wylewna. Nie widziały się dziesięć lat. Nie utrzymywały żadnego kontaktu. Czy to nie znaczyło, że były sobie niemalże obce? Czy w ogóle znała prawdziwą Maxie Ellis?
- Zgubiłam się – westchnęła Carolyn. – Próbowałam wrócić do domu, ale chyba zboczyłam z trasy.
 Szatynka zaśmiała się radośnie. Być może dlatego, że owa sytuacja przypominała każdą inną z przeszłości, bowiem to właśnie panna Ellis zawsze była głową operacji. Carrie zdecydowanie uchodziła za tę bardziej roztrzepaną przyjaciółkę.
- Chodź, podwiozę cię do domu – zaproponowała Maxie.
Z pewnością nie musiała drugi raz powtarzać.
Dlatego, zaledwie chwilę później siedziały już w starej furgonetce, należącej do Maxie, jadąc w stronę pożądanego przez blondynkę celu.
- Wszystko w porządku? – zapytała Maxine, na chwilę spuszczając wzrok z drogi, by zerknąć na Carrie. – Wydajesz się spięta.
- Nie widziałyśmy się dziesięć lat.
Szatynka ponownie się roześmiała. Głośno i promiennie.
- To prawda – odpowiedziała. – I wciąż nie mogę w to uwierzyć. Nie sądziłam, że kiedykolwiek jeszcze cię zobaczę. Prawdziwy cud.
- Przyjechałam do taty. Chciałam spędzić z nim trochę czasu, ale sprawy się skomplikowały.
Maxie zmarszczyła brwi.
- Niall mi powiedział – ponownie zerknęła na Carrie. – Harry nie jest taki zły, jakby mogło się wydawać.
Carolyn zawahała się.
- Znasz go?
Blondynka miała ochotę przekląć samą sobie. Oczywiście, że go zna. Skoro dziewczyna przyjaźni się z Niallem, musi również przyjaźnić się z jego wytatuowanymi kolegami.
- Można tak powiedzieć. – Wzruszyła ramionami. – Daj mu tylko szansę.
Carrie nie odpowiedziała. W końcu, co mogła powiedzieć? Ot tak, po prostu, miała zaufać temu wytatuowanemu chłopakowi, który pojawił się nagle w jej życiu, ponieważ Maxie uważała, że Harry jest w porządku? Naprawdę zabawne.
- I do tego jeszcze ta nieznośna Erin – prychnęła Blake.
Szatynka pokręciła głową.
- Nie znoszę tej dziewczyny – wyzała po chwili, całkowicie zaskakując tym Carolyn.
- Przyjaźnisz się z nimi wszystkimi?
Maxie zaprzeczyła ruchem głowy.
- Tylko z Niallem – odparła, jednak Carrie wiedziała, że to nie cała historia. Z pewnością dziewczyna coś ukrywała, ale to nie oznaczało, że Blake miała zamiar roztrząsać tę sprawę.
- Zaprosili mnie do jakiegoś baru – kontynuowała, zdając sobie sprawę, że chce jej o wszystkim opowiedzieć. I to właśnie zrobiła. Powiedziała Maxie o całej tej dziwnej sytuacji, choć wiedziała, że uczynił to wcześniej Niall. Opowiedziała jej o wszystkich wydarzeniach, po części dlatego, że Ellis zdawała się być jedyną osobą w Londynie, która się nie zmieniła. Wciąż była jej przyjaciółką. A przynajmniej tak chciała myśleć, gdyż jak się okazało, nie mogła porozmawiać szczerze o sytuacji w domu nawet z ojcem.
Kogo ona oszukiwała? Desperacko potrzebowała przyjaciela!
Samochód zaparkował tuż przed domem Johna Blake'a i zaledwie kilka sekund później Maxie głośno westchnęła.
- Idź do tego baru i pokaż tej małej żmii, gdzie jej miejsce – powiedziała, a w jej oczach, co nieco zdziwiło Carrie, można było dostrzec złość.
- Harry mnie tam nie chce.
- Jakby miał w tej kwestii coś do powiedzenia.
Carolyn nie była pewna, czy aby na pewno to wszystko jest dobrym pomysłem.
- Pójdź ze mną – zaproponowała, mając nadzieję, że dostanie choć trochę wsparcia w postaci obecności od dawnej znajomej.
Maxie uśmiechnęła się ciepło.
- Chciałabym, ale nie mogę.
Blake nie ciągnęła dalej tematu, nie naciskała.
Jeszcze minutę, dwie rozmawiały w samochodzie, po czym, zaraz po wymienieniu się numerami telefonów i obietnicy, że to nie jest ich ostatnie spotkanie, Carrie wyszła z samochodu, kierując się prosto do domu. Zauważyła, że auto taty stoi na podjeździe, co pozwoliło jej myśleć, że w końcu będzie miała okazję z nim porozmawiać.



Dochodziła godzina dwudziesta pierwsza. Zaledwie chwilę temu Harry wyszedł z domu, kierując się zapewne na wspomnianą przez jego znajomych imprezę. Imprezę, na którą Carrie została zaproszona, a tak naprawdę nikt jej tam nie chciał. Było jej z tego powodu niezmiernie przykro. Co prawda, wiedziała, że nie powinna przejmować się tymi ludźmi, którzy i tak nic dla niej nie znaczą, jednak poczucie, że jest wyrzutkiem i nie ma tu nikogo bliskiego z wyjątkiem ojca, nie dawało jej spokoju. Desperacko chciała wrócić do Nowego Jorku, spotkać się ze swoimi przyjaciółmi. Spotkać się z Lucasem ze świadomością, że wszystko wraca na dawne miejsce.
Wciąż jednak tkwiła w Londynie. Do tego była zupełnie sama w wielkim domu. Jej ojciec wraz z Anne pojechał na jakąś biznesową kolację. Na szczęście, wcześniej znalazł czas, by zjeść ze swoją jedyną córką obiad i wysłuchać wszystkiego, co dziewczyna miała do powiedzenia. Oczywiście, Carrie miała wielką ochotę wykorzystać okazję i poskarżyć się Johnowi, ale zrezygnowała z tego. Nie chciała sprawić Harremu tego rodzaju satysfakcji. Była przecież silną dziewczyną. A przynajmniej to usiłowała sobie wmówić.
Niespodziewanie rozległ się dźwięk dzwonka, a chwilę później, zupełnie niepotrzebnie jeszcze pukanie do drzwi.
Carrie zaśmiała się pod nosem, jednak w momencie, gdy zdała sobie sprawę, że jest jedyną osobą w domu, która może otworzyć drzwi, od raz spoważniała. Nie żeby była tchórzem, ale bądźmy rozważni. Cóż może zrobić drobna, dwudziestoletnia dziewczyna w obliczu niebezpieczeństwa?
Nim jednak te myśli na dobre zakorzeniły się w jej głowie, rozległ się kolejny dźwięk dzwonka.
- Idę! – Carrie krzyknęła z salonu, zanim zdążyła to przemyśleć.
Teraz nie było odwrotu, tajemniczy gość już wiedział, że jest w domu.
Czując się jak w jednym z tych mrocznych filmów, Carolyn podążyła w stronę drzwi. Zanim jednak otworzyła, wyjrzała przez malutkie okienko, przy drzwiach i momentalnie odetchnęła z ulgą.
- Harrego nie ma – krzyknęła, nie otwierając drzwi.
- Nie do niego tu przyszedłem.
Carrie, teraz już kompletnie zaintrygowana, uchyliła drzwi, spoglądając wprost na stojącego przed nią blondyna.
- Cześć Carrie – powiedział radośnie, z dziwnie podstępnym uśmiechem.
- Cześć Niall – odpowiedziała, nie przestając go bacznie obserwować. Blondyn również nie ustępował.
- Maxie mówiła, że powinienem dotrzymać ci dzisiaj towarzystwa, ale nie wydajesz się być gotowa do wyjścia – zauważył.
- Nie idę – wyjaśniła. – Nie będę nikomu się narzucać.
Horan uśmiechnął się szerzej.
- A ja tam żałować sobie tego nie będę. Chętnie ponarzucam ci się dzisiejszego wieczora – powiedział dumnie. – Więc ubieraj się, bo idziemy na imprezę.
Carolyn wytrzeszczyła na niego oczy.
- Nie daj się prosić. Mamy dziesięć lat do nadrobienia.
Dziewczyna momentalnie się uśmiechnęła. Zdecydowanie był to najlepszy argument, jakiego chłopak mógł użyć. Blake z pewnością chciała wiedzieć, co w życiu Nialla wydarzyło się w ciągu ostatnich lat. Ach, i nie pogardziłaby informacjami na temat jego znajomości z Harrym.
- No dalej! Szybko, szybko! Jeżeli dalej będziesz się tak guzdrać, to nie znajdziemy w barze żadnego wolnego miejsca, by usiąść…



Brawa dla bohatera wieczoru. 


37 komentarzy:

  1. Rozdział był cudowny. Dodając go jeszcze przed świętami sprawiłaś mi niesamowitą radość. To zdecydowanie jeden z najlepszy prezentów. Jestem totalnie zauroczona Twoim opowiadaniem i nie przeszkadza mi nawet kiedy jest taki spokojniejszy. Oczywiście, cierpliwie czekam na Zarrie moments. :)
    Maxie póki co wydaje się być świetna, już ją lubię.
    Hahah zapomniałabym o brawach dla Nialla! Brawo! :D

    Ściskam, pozdrawiam, kocham, dziękuję i życzę dużo, dużo weny, dokładnie takiej jak teraz. :) xx

    @HeShouldBeHere

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kochana moja ♥ Powiesz szczerze, że ja również czekam na momenty Zarrie. Oho! Nie mogę się doczekać, aż w opowiadaniu będzie działo się więcej i będę mogła o tym pisać i pisać.

      Dziękuję ślicznie za komentarz!

      Usuń
  2. O. MÓJ. BOŻE. świetny rozdział. Straszenie lubię twój styl pisania. Niby nic się nie działo, a i tak było fajnie. Mam nadzieję, że Maxie albo Niall uchyla rąbka tajemnicy na temat znajomych Harry'ego. Szkoda, że zabrakło intygujacego Zayna. :) Ciekawego co będzie się działo na imprezie, całe szczęście, że Horan ją wyciągnął. Czekam niecierpliwie na następny. :) pozdrawiam. :) xx@SeeULaterBabexx

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To cieszę się bardzo, że pomimo braku jakiejkolwiek większej akcji i tak przyjemnie się czytało.

      Dziękuję za komentarz, kochana! ♥

      Usuń
  3. Przeczytałam wszystkie rozdziały jednym tchem.
    Muszę przyznać jeden z najlepszych blogów jakich czytałam.
    Po pierwsze nie piszesz chaotycznie jak, ,niektorzy można uznać że piszesz z tak zwaną "gracją".
    Fabuła opowiadania które wymyśliłaś jest ciekawa, , różniąca się od innych. To daje temu blogu jeszcze większy plus.
    A teraz coś ogólnie do tego rozdziału .
    Spotkanie starej przyjaciółki daję Carrie na pewno dużo do myślenia.
    Carrie była zła na Harrrego , ale na szczęście nie poskarzyla się ojcu .
    I ostatnio scena kiedy Niall zabiera ją do baru.
    Mam przeczucie, że w barze pojawi się jakaś klotnia, albo Carrie po prostu się upije.
    Pozdrawiam Natalka!
    Czekam na następny rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Łomatko! Dziękuję ślicznie! Nawet nie zdajesz sobie sprawy, jak wiele radości sprawił mi Twój komentarz.
      DZIĘKUJĘ! ♥

      Usuń
  4. Podoba mi się haha
    Fajny rozdział ;)
    Pozdrawiam
    G xx
    @GmymemoriesK

    OdpowiedzUsuń
  5. super! :)) fajnie, że Carrie spotkała się z Maxie:) Brawo dla Nialla! i to zdjęcie Niall <3
    Pozdrawiam @Jaqueline8710

    OdpowiedzUsuń
  6. Cudowny !!! Czekam nn ;*
    Xoxo @JustynaJanik3

    OdpowiedzUsuń
  7. Super. Świetne. Cudowne. BRAWO DLA NIALLA! <3 ~@heroineNialler

    OdpowiedzUsuń
  8. Uwielbiam *.* ciekawe co bedzie sie dzialo w kulbie ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja tez jestem ogromnie ciekawa co zajdzie w klubie ;o

      Usuń
  9. Czekam na Zarrie momenty ! :D A nie możesz zniżyć do 10 komentarzy ? :p Tym sposobem nie będę się nudzić wieczorem ;). xx
    @EdziaCyrklaff

    OdpowiedzUsuń
  10. Rozdział jak zawsze rewelacyjny! :>
    Cieszę się, że Carrie spotkała swoją przyjaciółkę sprzed lat i ma kogoś na kim może polegać :)
    Mam nadzieję, że jej relacje z Niallem również się poprawią :D
    I jestem ciekawa czy wydarzy się coś na imprezie..? ^^
    Oh i z niecierpliwością czekam na Zayna i Carrie !
    Już się nie mogę doczekać, i mam nadzieję na więcej momentów Zarrie *__*

    Uwielbiam Ciebie i Twoje historie ! :>
    Pozdrawiam.
    @blue_eyes_9

    OdpowiedzUsuń
  11. GENIALNY ROZDZIAŁ!!
    Ale cóż tu dużo mówić. Zawsze takie są! ;3
    Zdziwiły mnie jednak te trzy kroki na końcu... Na imprezie siedzieć?? Coś tu nie gra.. Tylko jeszcze nie wiem co.
    Mam nadzieję, że kolejny rozdział będzie dopełnieniem tego i coś niebywale szalonego, niespodziewanego się wydarzy! ;))
    Coś ta przyjaciółka Carolyn kręci!!!
    Czyżby Niall to był jej chłopak??
    Mój Niall??!!?! Nie, nie, nie, to niemożliwe! Taak mogę sobie wmawiać ;p
    Kolejny rozdział DODAWAJ SZYBCIUTKO!!! ;))
    CZEKAM Z NIECIERPLIWOŚCIĄ!!!
    @Zaniloliry_wife

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie no, myślę, że Niall już na zawsze pozostanie z Tobą! :D Haha!

      Dzięki za komentarz, kochanie ♥

      Usuń
  12. cudowny rozdział!

    OdpowiedzUsuń
  13. aaa czekam na nastepny ;)))

    OdpowiedzUsuń
  14. Rozdział świetny :) czekam nn!!!!
    Pozdrawiam <3

    OdpowiedzUsuń
  15. Och jejku!
    Dodawaj skarbie nowy rozdział bo już nie mogę się doczekać co się wydarzy pomiędzy nią a Niallem :D
    Może nawet coś zaiskrzy?
    Hah, mam nadzieję że niedługo pojawi się nowy rozdział bo czekam z niecierpliwością!
    Cieszę się, że Carrie odnalazła swoją przyjaciółkę... Tak słodko ♥
    Kocham cię i życzę duuużo weny ♥

    OdpowiedzUsuń
  16. Uwielbiam, jestem fanką Twoich opowiadań <3 przeczytałam każdo jedno, a to chyba wciągneło mnie najbardziej juz od samego początku :) mam nadzieje, że dobijemy dzisiaj razem z dziewczynami do 25 komenatrzy bo strasznie jestem ciekawa co wydarzy się w 6 rodziale, wyczuwam więcej Zayn'a <3 :D

    OdpowiedzUsuń
  17. no właśnie wczoraj chciałam skomentować twój rozdział i się nie dało, ciesze się że to zmieniłaś i teraz da się komentować z anonima ;) jeju kobieto! uwielbiam twoje opowiadania ;O nawet nie wiesz jak bardzo zazdroszcze ci talentu ;c haha ale skoro juz ty go posiadasz i tak swietnie go wykorzystujesz to pisz, pisz jak najwiecej! a ja to bd czytac i czytac ;D aa i ja rowniez czekam na 6 rozdzial, a szczegolnie na momenty Zarrie <333 wiec dziewczynki, apeluje! spinamy dupeczki i naginamy komenatrze zeby moc jeszcze dzis przeczytac rozdzial numer 6 ;))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. P.S. czy tylko ja jako jedyna klikalam w ta nutke myslac, ze w nowej karcie otworzy mi sie link do jakiejs piosenki? hahaha

      Usuń
    2. Hahaha! Kochana, kompletnie mnie tym rozwaliłaś! Jesteś absolutnym mistrzem! ♥

      Usuń
    3. Nie, nie tylko Ty. Ja też się zawsze na to nacinam. XD

      Usuń
  18. CUDO CUDO CUDO, już nie mogę sie doczekać jeju, chce juz nowy rozdział omg moje serce haha kocham cie tak dalej <3

    OdpowiedzUsuń
  19. CUDOWNE. Kocham to opowiadanie hahaha <3

    OdpowiedzUsuń
  20. może zniżysz do 22 komentarzy? hmm? hahaha

    OdpowiedzUsuń
  21. właściwie wczoraj trafiłam na tego bloga, ale przyznaje, że już się zakochałam :) x

    do następnego, kowal

    OdpowiedzUsuń
  22. Z.A.J.E.B.I.S.T.E

    OdpowiedzUsuń
  23. Ja chcę Zarrie! :) Kurcze, mam nadzieję, że Carrie, pokaże tej WREDNEJ lasce na co ją stać. Może Zayn, w jakimś malutkim stopniu będzie zazdrosny widząc Nialla i dziewczynę. No przynajmniej mi się wydaje, że on jest zainteresowany Carrie. :D Ogólnie rozdział BARDZO mi się podoba! Niecierpliwie czekam na dużo, dużo więcej. :> / Ala
    PS. Kiedy kolejny rozdział? :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aww! Ja też chcę Zarrie! I sama nie mogę się doczekać wspomnianego "więcej".
      Ślicznie dziękuję za komentarz!

      A nowy rozdział pojawi się za minutkę. ♥

      Usuń
  24. hej kochana :)
    "A nowy rozdział pojawi się za minutkę. ♥" <--- mam komentować teraz czy poczekać na nowy rozdział hmmm? bo ja jak zwykle komentuję z opóźnieniem ;/

    am co ja ci mogę napisac? jest idealenie! wszystko sie układa jak narazie w życiu Carrie, spotkała Maxie, Niall wyciaga ją na imprezę... moze być bardziej cudownie?! ha! może! Zarrie w następnym rozdzile jakieś czułe słówka od Malik'a, jego wzrok pełen podziwu po raz trzeci, złość Erin i Hazzy jak zobaczą Carolyn! sdfghgfddfg już nie mogę się doczekać więc pewnie więcej napiszę pod nextem ;)

    dziękuję za odpowiedź pod Twoją świąteczną niespodzianką (jest mi strasznie miło że o mnie pamiętałaś ily <3) i do napisania :**
    @WTuszynska

    OdpowiedzUsuń
  25. jejuuu . spotkala kogos znajomego ! yea . i fajnie , ze Nialler wyciagnal ja na te impreze i nie dal jej siedziec w domu . impreza moze byc ciekawa . biore sie za czytanie kolejnego .xx
    p.s to zdj Niall'a djdndkdnkd ♡
    ~@xx_sweetie

    OdpowiedzUsuń