Carrie szła
przed siebie, zdając sobie sprawę, że popełniła ogromny błąd. Oczywiście, miała
prawo się zdenerwować, jednak zapomniała o stronie taktycznej. Zamiast obierać
sobie za cel całkowite odłączenie się od Harrego i samotny powrót do domu,
mogłaby przynajmniej poczekać przy jego samochodzie, mając nadzieję, że szybko
zakończy sprawę remontu i odwiezie ją do domu. Szkoda tylko, że wcześniej nie
wzięła pod uwagę, że dziesięć lat poza miastem nie jest plusem, kiedy w grę
wchodzi samotny powrót do domu.
Okolice, w
jakich się obecnie znajdowała były ciche, co kontrastowało z tym, jak żyła w
Nowym Jorku. Teraz zaś przechadzała się po jednej ze spokojniejszych dzielnic
Londynu, znajdujących się na obrzeżach miasta i tęskniła za stałym hałasem
Manhattanu. Tęskniła za swoimi przyjaciółmi, którym nie musiała starać się
przypodobać, czy uważać przy nich na słowa. Owszem, istniały jakieś granice,
ale czuła się przy nich swobodnie. Tymczasem, będąc ze znajomymi Harrego
zdawała się być wyrzutkiem. Jakby tego było mało, była intruzem we własnym
domu. Jej stary pokój zamieszkiwał arogancki chłopak, który z pewnością nie
miał zamiaru nawet spróbować jej polubić.
Oprócz
bezsilności, poczuła również burczenie w brzuchu. Szybko więc przeszukała
kieszenie swojej kolorowej sukienki, mając nadzieję, że znajdzie tam jakieś
grosze. Oczywiście, jak na złość do jej rąk trafiło jedynie kilka dolarów i
szczerze wątpiła, czy miejscowe sklepy przyjmą je zamiast funtów. Ale przecież
mogła spróbować, prawda? Zawsze to było lepsze niż kręcenie się po nieznanych
jej uliczkach bez żadnego konkretnego planu.
Dopiero po kilku, niezwykle długich minutach w zasięgu jej wzroku pojawił się
pierwszy sklep. Co prawda, znajdował się na stacji benzynowej, ale Carrie nie
mogła narzekać. Dodatkowo, była pewna, że stąd na pewno ktoś wskaże jej drogę
do domu.
Szybko
przemierzyła dzielący ją do budynku dystans, a gdy znalazła się w środku,
poczuła jakby była w najbezpieczniejszym miejscu na ziemi. Mając nadzieję, że
lada moment znajdzie rozwiązanie dwóch swoich problemów - dojścia do domu i
głodu – ruszyła w stronę ochroniarza, który chodził z jednego miejsca w drugie,
grając pana tej stacji.
- Przepraszam
– zagaiła – mógłby mi pan powiedzieć, czy można płacić tu w dolarach?
Mężczyzna
spojrzał od niechcenia na znacznie niższą od niego dziewczynę, po czym ledwie
widzialnie skinął głową.
- Ach, i
mógłby mi pan jeszcze powiedzieć, jak stąd dojść do…
- Niech mnie
kule biją, Carolyn Blake we własnej osobie.
Blondynka momentalnie, bez kłopotania się dokończeniem zdania, odwróciła się w stronę
źródła głosu. Nim jednak to zrobiła, była już gotowa piszczeć ze szczęścia.
To dziwne, że
czasem, choć nie utrzymujemy z ludźmi kontaktu przez dobrych kilka lat, dokładnie
pamiętamy dźwięk ich głosu, sposób mówienia, czy choćby uśmiech. I tak właśnie
było w tym przypadku.
- Maxie –
odpowiedziała, a na jej twarzy momentalnie pojawił się szeroki uśmiech.
Stała bowiem
przed nią Maxine Ellis – przepiękna ciemnowłosa dziewczyna, która od zawsze
wyróżniała się niesamowitą odwagą, ale i również wielkim sercem. Carrie
doskonale pamiętała, jak będąc jeszcze dzieckiem chodziła ze swoją najlepszą
przyjaciółką do schroniska pomagać zwierzętom, bądź budowała domki dla ptaków.
Ellis zawsze miała milion pomysłów na minutę i nawet jako mała dziewczynka,
nigdy nie myślała tylko o sobie. Maxie była inspirująca osobą, która
sprawiała, że człowiek chciał być lepszy. W niej zawsze była ta magia.
- Niall mówił
mi, że wróciłaś, ale nie uwierzyłam mu. Pf, nadal w to nie wierzę – powiedziała
ciemnowłosa, szeroko się uśmiechając.
Carrie, Maxie
i Niall – trójka przyjaciół z piaskownicy. Kiedyś myśleli, że będą już zawsze
się przyjaźnić, ale, jak to często w życiu bywa, wiele się zmieniło. Tyle że
Carolyn nie sądziła, że spotka ich po powrocie do Londynu. Nie przypuszczała
nawet, że mogłaby ich poznać, w końcu minęło tyle lat, musieli się przecież
zmienić. Jak się jednak okazało, wystarczyło jedno spojrzenie.
- Niall? –
zapytała łagodnie Carrie. – Przyjaźnicie się jeszcze?
- Pewnie –
odparła Maxine, jakby była to najbardziej oczywista rzecz na świcie. – Jest
moim najlepszym przyjacielem.
Carrie już
chciała zaprzeczyć, powiedzieć, że widziała go w towarzystwie nieciekawych ludzi,
jednak szybko sobie przypomniała, że nie było jej tutaj przez dziesięć lat. Nie miała pojęcia nawet, że jej dom zamieszkują obcy ludzie. Nie mogła
więc wiedzieć, czy jej najlepsza przyjaciółka z porządnej dziewczyny nie zamieniła
się w buntowniczkę, z wytatuowanym na tyłku napisem „niech żyje wolność”.
- Co słychać?
– zapytała głupio Carrie, od razu karcąc się za to pytanie. Proszę jej jednak
nie winić, dziesięcioletnia przerwa w znajomości może sprawić, że rozmowy stają
się niezręczne.
Maxie
uśmiechnęła się ciepło, wydając się doskonale rozumieć swoją koleżankę. Zamiast
jednak odpowiedzieć na jej pytanie, zupełnie zmieniła temat.
- Wyglądasz,
jakbyś potrzebowała pomocy.
Carrie
uśmiechnęła się lekko, mając ogromną chęć po prostu podbiec do Maxie i ją
przytulić. Była tego bliska, bowiem do tej pory nie zdawała sobie sprawy, jak
bardzo tęskniła za dziewczyną. Niemniej, czuła, że nie powinna być tak
wylewna. Nie widziały się dziesięć lat. Nie utrzymywały żadnego kontaktu. Czy
to nie znaczyło, że były sobie niemalże obce? Czy w ogóle znała prawdziwą Maxie
Ellis?
- Zgubiłam się
– westchnęła Carolyn. – Próbowałam wrócić do domu, ale chyba zboczyłam z trasy.
Szatynka zaśmiała się radośnie. Być może
dlatego, że owa sytuacja przypominała każdą inną z przeszłości, bowiem to
właśnie panna Ellis zawsze była głową operacji. Carrie zdecydowanie uchodziła za tę bardziej roztrzepaną przyjaciółkę.
- Chodź,
podwiozę cię do domu – zaproponowała Maxie.
Z pewnością nie musiała drugi raz powtarzać.
Dlatego, zaledwie
chwilę później siedziały już w starej furgonetce, należącej do Maxie, jadąc w
stronę pożądanego przez blondynkę celu.
- Wszystko w
porządku? – zapytała Maxine, na chwilę spuszczając wzrok z drogi, by zerknąć na
Carrie. – Wydajesz się spięta.
- Nie
widziałyśmy się dziesięć lat.
Szatynka ponownie
się roześmiała. Głośno i promiennie.
- To prawda – odpowiedziała.
– I wciąż nie mogę w to uwierzyć. Nie sądziłam, że kiedykolwiek jeszcze cię
zobaczę. Prawdziwy cud.
- Przyjechałam
do taty. Chciałam spędzić z nim trochę czasu, ale sprawy się skomplikowały.
Maxie
zmarszczyła brwi.
- Niall mi
powiedział – ponownie zerknęła na Carrie. – Harry nie jest taki zły, jakby
mogło się wydawać.
Carolyn zawahała
się.
- Znasz go?
Blondynka miała
ochotę przekląć samą sobie. Oczywiście, że go zna. Skoro dziewczyna przyjaźni
się z Niallem, musi również przyjaźnić się z jego wytatuowanymi kolegami.
- Można tak
powiedzieć. – Wzruszyła ramionami. – Daj mu tylko szansę.
Carrie nie
odpowiedziała. W końcu, co mogła powiedzieć? Ot tak, po prostu, miała zaufać
temu wytatuowanemu chłopakowi, który pojawił się nagle w jej życiu, ponieważ
Maxie uważała, że Harry jest w porządku? Naprawdę zabawne.
- I do tego jeszcze
ta nieznośna Erin – prychnęła Blake.
Szatynka
pokręciła głową.
- Nie znoszę
tej dziewczyny – wyzała po chwili, całkowicie zaskakując tym Carolyn.
- Przyjaźnisz
się z nimi wszystkimi?
Maxie
zaprzeczyła ruchem głowy.
- Tylko z
Niallem – odparła, jednak Carrie wiedziała, że to nie cała historia. Z
pewnością dziewczyna coś ukrywała, ale to nie oznaczało, że Blake miała
zamiar roztrząsać tę sprawę.
- Zaprosili
mnie do jakiegoś baru – kontynuowała, zdając sobie sprawę, że chce jej o
wszystkim opowiedzieć. I to właśnie zrobiła. Powiedziała Maxie o całej tej
dziwnej sytuacji, choć wiedziała, że uczynił to wcześniej Niall. Opowiedziała
jej o wszystkich wydarzeniach, po części dlatego, że Ellis zdawała się być
jedyną osobą w Londynie, która się nie zmieniła. Wciąż była jej przyjaciółką. A
przynajmniej tak chciała myśleć, gdyż jak się okazało, nie mogła porozmawiać
szczerze o sytuacji w domu nawet z ojcem.
Kogo ona
oszukiwała? Desperacko potrzebowała przyjaciela!
Samochód
zaparkował tuż przed domem Johna Blake'a i zaledwie kilka sekund później Maxie głośno
westchnęła.
- Idź do tego
baru i pokaż tej małej żmii, gdzie jej miejsce – powiedziała, a w jej oczach,
co nieco zdziwiło Carrie, można było dostrzec złość.
- Harry mnie
tam nie chce.
- Jakby miał w
tej kwestii coś do powiedzenia.
Carolyn nie
była pewna, czy aby na pewno to wszystko jest dobrym pomysłem.
- Pójdź ze mną
– zaproponowała, mając nadzieję, że dostanie choć trochę wsparcia w postaci
obecności od dawnej znajomej.
Maxie uśmiechnęła
się ciepło.
- Chciałabym,
ale nie mogę.
Blake nie
ciągnęła dalej tematu, nie naciskała.
Jeszcze
minutę, dwie rozmawiały w samochodzie, po czym, zaraz po wymienieniu się
numerami telefonów i obietnicy, że to nie jest ich ostatnie spotkanie, Carrie
wyszła z samochodu, kierując się prosto do domu. Zauważyła, że auto taty stoi
na podjeździe, co pozwoliło jej myśleć, że w końcu będzie miała okazję z nim
porozmawiać.
♫
Dochodziła
godzina dwudziesta pierwsza. Zaledwie chwilę temu Harry wyszedł z domu,
kierując się zapewne na wspomnianą przez jego znajomych imprezę. Imprezę, na
którą Carrie została zaproszona, a tak naprawdę nikt jej tam nie chciał. Było
jej z tego powodu niezmiernie przykro. Co prawda, wiedziała, że nie powinna
przejmować się tymi ludźmi, którzy i tak nic dla niej nie znaczą, jednak
poczucie, że jest wyrzutkiem i nie ma tu nikogo bliskiego z wyjątkiem ojca, nie
dawało jej spokoju. Desperacko chciała wrócić do Nowego Jorku, spotkać się ze
swoimi przyjaciółmi. Spotkać się z Lucasem ze świadomością, że wszystko wraca
na dawne miejsce.
Wciąż jednak
tkwiła w Londynie. Do tego była zupełnie sama w wielkim domu. Jej ojciec wraz z
Anne pojechał na jakąś biznesową kolację. Na szczęście, wcześniej znalazł czas,
by zjeść ze swoją jedyną córką obiad i wysłuchać wszystkiego, co dziewczyna miała do powiedzenia. Oczywiście, Carrie miała wielką ochotę wykorzystać okazję i poskarżyć
się Johnowi, ale zrezygnowała z tego. Nie chciała sprawić Harremu tego
rodzaju satysfakcji. Była przecież silną dziewczyną. A przynajmniej to
usiłowała sobie wmówić.
Niespodziewanie
rozległ się dźwięk dzwonka, a chwilę później, zupełnie niepotrzebnie jeszcze pukanie do drzwi.
Carrie
zaśmiała się pod nosem, jednak w momencie, gdy zdała sobie sprawę, że jest
jedyną osobą w domu, która może otworzyć drzwi, od raz spoważniała. Nie żeby
była tchórzem, ale bądźmy rozważni. Cóż może zrobić drobna, dwudziestoletnia
dziewczyna w obliczu niebezpieczeństwa?
Nim jednak te
myśli na dobre zakorzeniły się w jej głowie, rozległ się kolejny dźwięk
dzwonka.
- Idę! – Carrie
krzyknęła z salonu, zanim zdążyła to przemyśleć.
Teraz nie
było odwrotu, tajemniczy gość już wiedział, że jest w domu.
Czując się jak
w jednym z tych mrocznych filmów, Carolyn podążyła w stronę drzwi. Zanim jednak
otworzyła, wyjrzała przez malutkie okienko, przy drzwiach i momentalnie
odetchnęła z ulgą.
- Harrego nie
ma – krzyknęła, nie otwierając drzwi.
- Nie do niego
tu przyszedłem.
Carrie, teraz
już kompletnie zaintrygowana, uchyliła drzwi, spoglądając wprost na stojącego
przed nią blondyna.
- Cześć Carrie
– powiedział radośnie, z dziwnie podstępnym uśmiechem.
- Cześć Niall –
odpowiedziała, nie przestając go bacznie obserwować. Blondyn również nie
ustępował.
- Maxie mówiła,
że powinienem dotrzymać ci dzisiaj towarzystwa, ale nie wydajesz się być gotowa
do wyjścia – zauważył.
- Nie idę –
wyjaśniła. – Nie będę nikomu się narzucać.
Horan
uśmiechnął się szerzej.
- A ja tam
żałować sobie tego nie będę. Chętnie ponarzucam ci się dzisiejszego wieczora –
powiedział dumnie. – Więc ubieraj się, bo idziemy na imprezę.
Carolyn
wytrzeszczyła na niego oczy.
- Nie daj się
prosić. Mamy dziesięć lat do nadrobienia.
Dziewczyna
momentalnie się uśmiechnęła. Zdecydowanie był to najlepszy argument, jakiego
chłopak mógł użyć. Blake z pewnością chciała wiedzieć, co w życiu Nialla wydarzyło
się w ciągu ostatnich lat. Ach, i nie pogardziłaby informacjami na temat jego
znajomości z Harrym.
- No dalej! Szybko,
szybko! Jeżeli dalej będziesz się tak guzdrać, to nie znajdziemy w barze
żadnego wolnego miejsca, by usiąść…
Brawa dla bohatera wieczoru.
Rozdział był cudowny. Dodając go jeszcze przed świętami sprawiłaś mi niesamowitą radość. To zdecydowanie jeden z najlepszy prezentów. Jestem totalnie zauroczona Twoim opowiadaniem i nie przeszkadza mi nawet kiedy jest taki spokojniejszy. Oczywiście, cierpliwie czekam na Zarrie moments. :)
OdpowiedzUsuńMaxie póki co wydaje się być świetna, już ją lubię.
Hahah zapomniałabym o brawach dla Nialla! Brawo! :D
Ściskam, pozdrawiam, kocham, dziękuję i życzę dużo, dużo weny, dokładnie takiej jak teraz. :) xx
@HeShouldBeHere
Kochana moja ♥ Powiesz szczerze, że ja również czekam na momenty Zarrie. Oho! Nie mogę się doczekać, aż w opowiadaniu będzie działo się więcej i będę mogła o tym pisać i pisać.
UsuńDziękuję ślicznie za komentarz!
O. MÓJ. BOŻE. świetny rozdział. Straszenie lubię twój styl pisania. Niby nic się nie działo, a i tak było fajnie. Mam nadzieję, że Maxie albo Niall uchyla rąbka tajemnicy na temat znajomych Harry'ego. Szkoda, że zabrakło intygujacego Zayna. :) Ciekawego co będzie się działo na imprezie, całe szczęście, że Horan ją wyciągnął. Czekam niecierpliwie na następny. :) pozdrawiam. :) xx@SeeULaterBabexx
OdpowiedzUsuńTo cieszę się bardzo, że pomimo braku jakiejkolwiek większej akcji i tak przyjemnie się czytało.
UsuńDziękuję za komentarz, kochana! ♥
Przeczytałam wszystkie rozdziały jednym tchem.
OdpowiedzUsuńMuszę przyznać jeden z najlepszych blogów jakich czytałam.
Po pierwsze nie piszesz chaotycznie jak, ,niektorzy można uznać że piszesz z tak zwaną "gracją".
Fabuła opowiadania które wymyśliłaś jest ciekawa, , różniąca się od innych. To daje temu blogu jeszcze większy plus.
A teraz coś ogólnie do tego rozdziału .
Spotkanie starej przyjaciółki daję Carrie na pewno dużo do myślenia.
Carrie była zła na Harrrego , ale na szczęście nie poskarzyla się ojcu .
I ostatnio scena kiedy Niall zabiera ją do baru.
Mam przeczucie, że w barze pojawi się jakaś klotnia, albo Carrie po prostu się upije.
Pozdrawiam Natalka!
Czekam na następny rozdział :)
Łomatko! Dziękuję ślicznie! Nawet nie zdajesz sobie sprawy, jak wiele radości sprawił mi Twój komentarz.
UsuńDZIĘKUJĘ! ♥
Podoba mi się haha
OdpowiedzUsuńFajny rozdział ;)
Pozdrawiam
G xx
@GmymemoriesK
super! :)) fajnie, że Carrie spotkała się z Maxie:) Brawo dla Nialla! i to zdjęcie Niall <3
OdpowiedzUsuńPozdrawiam @Jaqueline8710
Cudowny !!! Czekam nn ;*
OdpowiedzUsuńXoxo @JustynaJanik3
Świetny. xoxo
OdpowiedzUsuńSuper. Świetne. Cudowne. BRAWO DLA NIALLA! <3 ~@heroineNialler
OdpowiedzUsuńUwielbiam *.* ciekawe co bedzie sie dzialo w kulbie ^^
OdpowiedzUsuńja tez jestem ogromnie ciekawa co zajdzie w klubie ;o
UsuńCzekam na Zarrie momenty ! :D A nie możesz zniżyć do 10 komentarzy ? :p Tym sposobem nie będę się nudzić wieczorem ;). xx
OdpowiedzUsuń@EdziaCyrklaff
Rozdział jak zawsze rewelacyjny! :>
OdpowiedzUsuńCieszę się, że Carrie spotkała swoją przyjaciółkę sprzed lat i ma kogoś na kim może polegać :)
Mam nadzieję, że jej relacje z Niallem również się poprawią :D
I jestem ciekawa czy wydarzy się coś na imprezie..? ^^
Oh i z niecierpliwością czekam na Zayna i Carrie !
Już się nie mogę doczekać, i mam nadzieję na więcej momentów Zarrie *__*
Uwielbiam Ciebie i Twoje historie ! :>
Pozdrawiam.
@blue_eyes_9
GENIALNY ROZDZIAŁ!!
OdpowiedzUsuńAle cóż tu dużo mówić. Zawsze takie są! ;3
Zdziwiły mnie jednak te trzy kroki na końcu... Na imprezie siedzieć?? Coś tu nie gra.. Tylko jeszcze nie wiem co.
Mam nadzieję, że kolejny rozdział będzie dopełnieniem tego i coś niebywale szalonego, niespodziewanego się wydarzy! ;))
Coś ta przyjaciółka Carolyn kręci!!!
Czyżby Niall to był jej chłopak??
Mój Niall??!!?! Nie, nie, nie, to niemożliwe! Taak mogę sobie wmawiać ;p
Kolejny rozdział DODAWAJ SZYBCIUTKO!!! ;))
CZEKAM Z NIECIERPLIWOŚCIĄ!!!
@Zaniloliry_wife
Nie no, myślę, że Niall już na zawsze pozostanie z Tobą! :D Haha!
UsuńDzięki za komentarz, kochanie ♥
cudowny rozdział!
OdpowiedzUsuńaaa czekam na nastepny ;)))
OdpowiedzUsuńRozdział świetny :) czekam nn!!!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam <3
Och jejku!
OdpowiedzUsuńDodawaj skarbie nowy rozdział bo już nie mogę się doczekać co się wydarzy pomiędzy nią a Niallem :D
Może nawet coś zaiskrzy?
Hah, mam nadzieję że niedługo pojawi się nowy rozdział bo czekam z niecierpliwością!
Cieszę się, że Carrie odnalazła swoją przyjaciółkę... Tak słodko ♥
Kocham cię i życzę duuużo weny ♥
Uwielbiam, jestem fanką Twoich opowiadań <3 przeczytałam każdo jedno, a to chyba wciągneło mnie najbardziej juz od samego początku :) mam nadzieje, że dobijemy dzisiaj razem z dziewczynami do 25 komenatrzy bo strasznie jestem ciekawa co wydarzy się w 6 rodziale, wyczuwam więcej Zayn'a <3 :D
OdpowiedzUsuńno właśnie wczoraj chciałam skomentować twój rozdział i się nie dało, ciesze się że to zmieniłaś i teraz da się komentować z anonima ;) jeju kobieto! uwielbiam twoje opowiadania ;O nawet nie wiesz jak bardzo zazdroszcze ci talentu ;c haha ale skoro juz ty go posiadasz i tak swietnie go wykorzystujesz to pisz, pisz jak najwiecej! a ja to bd czytac i czytac ;D aa i ja rowniez czekam na 6 rozdzial, a szczegolnie na momenty Zarrie <333 wiec dziewczynki, apeluje! spinamy dupeczki i naginamy komenatrze zeby moc jeszcze dzis przeczytac rozdzial numer 6 ;))
OdpowiedzUsuńP.S. czy tylko ja jako jedyna klikalam w ta nutke myslac, ze w nowej karcie otworzy mi sie link do jakiejs piosenki? hahaha
UsuńHahaha! Kochana, kompletnie mnie tym rozwaliłaś! Jesteś absolutnym mistrzem! ♥
UsuńNie, nie tylko Ty. Ja też się zawsze na to nacinam. XD
UsuńCUDO CUDO CUDO, już nie mogę sie doczekać jeju, chce juz nowy rozdział omg moje serce haha kocham cie tak dalej <3
OdpowiedzUsuńCUDOWNE. Kocham to opowiadanie hahaha <3
OdpowiedzUsuńmoże zniżysz do 22 komentarzy? hmm? hahaha
OdpowiedzUsuńwłaściwie wczoraj trafiłam na tego bloga, ale przyznaje, że już się zakochałam :) x
OdpowiedzUsuńdo następnego, kowal
Z.A.J.E.B.I.S.T.E
OdpowiedzUsuńświetne *-*
OdpowiedzUsuńJa chcę Zarrie! :) Kurcze, mam nadzieję, że Carrie, pokaże tej WREDNEJ lasce na co ją stać. Może Zayn, w jakimś malutkim stopniu będzie zazdrosny widząc Nialla i dziewczynę. No przynajmniej mi się wydaje, że on jest zainteresowany Carrie. :D Ogólnie rozdział BARDZO mi się podoba! Niecierpliwie czekam na dużo, dużo więcej. :> / Ala
OdpowiedzUsuńPS. Kiedy kolejny rozdział? :*
Aww! Ja też chcę Zarrie! I sama nie mogę się doczekać wspomnianego "więcej".
UsuńŚlicznie dziękuję za komentarz!
A nowy rozdział pojawi się za minutkę. ♥
hej kochana :)
OdpowiedzUsuń"A nowy rozdział pojawi się za minutkę. ♥" <--- mam komentować teraz czy poczekać na nowy rozdział hmmm? bo ja jak zwykle komentuję z opóźnieniem ;/
am co ja ci mogę napisac? jest idealenie! wszystko sie układa jak narazie w życiu Carrie, spotkała Maxie, Niall wyciaga ją na imprezę... moze być bardziej cudownie?! ha! może! Zarrie w następnym rozdzile jakieś czułe słówka od Malik'a, jego wzrok pełen podziwu po raz trzeci, złość Erin i Hazzy jak zobaczą Carolyn! sdfghgfddfg już nie mogę się doczekać więc pewnie więcej napiszę pod nextem ;)
dziękuję za odpowiedź pod Twoją świąteczną niespodzianką (jest mi strasznie miło że o mnie pamiętałaś ily <3) i do napisania :**
@WTuszynska
jejuuu . spotkala kogos znajomego ! yea . i fajnie , ze Nialler wyciagnal ja na te impreze i nie dal jej siedziec w domu . impreza moze byc ciekawa . biore sie za czytanie kolejnego .xx
OdpowiedzUsuńp.s to zdj Niall'a djdndkdnkd ♡
~@xx_sweetie
Kocham to! :D :D :D
OdpowiedzUsuń