Carolyn założyła
za ucho pasmo swoich kręconych, blond włosów, rozglądając się wokół siebie. Jej ojciec spóźniał
się już ponad godzinę i była w stu procentach przekonana, że nie jest to nawet
połowa czasu, który będzie musiała spędzić na tym cholernym lotnisku w
Londynie.
Z
westchnieniem przysiadła na jednej z ławek, przysuwając blisko siebie wszystkie
walizki. Nie dość, że musiała spędzić siedem godzin w samolocie, to teraz jej tata najwyraźniej miał do zrobienia coś ważniejszego, niż odebranie jej z lotniska.
Uderzając
paznokciami w obudowę telefonu, nosiła się z zamiarem ponownego wyboru numeru
ojca. Co prawda, dzwoniła do niego już - co najmniej -
dziesięciokrotnie, jednak za każdym razem włączała się poczta głosowa.
Przez chwilę nawet w jej głowie zaczęły pojawiać
się różne, czarne scenariusze, tłumaczące, dlaczego nie ma go jeszcze z nią. W ów
scenariuszach jej ojciec przebywał ciężko chory w szpitalu albo leżał zakrwawiony
na boku jakiejś drogi, a w pobliżu nie było nikogo, kto mógłby wezwać pomoc.
Nie mogąc
znieść podobnych myśli, wybrała numer Johna jeszcze raz, mając nadzieję, że tym
razem coś się zmieni. Niestety.
Zastanawiając
się, co w takiej sytuacji może zrobić, nerwowo zerknęła na skórzany zegarek na
nadgarstku. W głowie zaczęła kalkulować, jak długo powinna jeszcze tu siedzieć
i czekać na ojca. Równie dobrze mogła przecież wziąć taksówkę i pojechać do
domu bez pomocy Johna. Kto wie, może mężczyzna po prostu leżał teraz w łóżku?
Szybko jednak odrzuciła tę myśl. Była godzina dwudziesta i biorąc pod uwagę
fakt, jak wielkim pracoholikiem był jej tata nie było mowy o żadnym
leniuchowaniu. Co więcej, znając go, Carolyn mogła śmiało powiedzieć, iż
mężczyzna zapewne utknął w firmie, zawalony stertą papierów i po prostu stracił
poczucie czasu. Przez co, oczywiście, nie po raz pierwszy cierpiała Carrie.
Dziewczyna
westchnęła głęboko, podejmując w końcu decyzję. Założyła podręczną torbę na
ramię, sięgnęła za rączkę jednej i drugiej walizki, po czym zaczęła ciągnąć je
w stronę wyjścia. Złapanie taksówki okazało się mniej kłopotliwe niż w Nowym
Jorku, co przyjęła z wielką ulgą. Oczywiście, kochała Nowy Jork; w końcu
spędziła tam ostatnie dziesięć lat swojego życia i była pewna, że zaraz, gdy
skończą się wakacje wróci do tego tętniącego życiem miasta.
Przyjazd do
Londynu nie było pomysłem Carrie. John ubłagał jej mamę, by Carolyn mogła przylecieć
do niego chociaż na te dwa miesiące. Wciąż powtarzał, że zbyt dawno nie widział
swojej córki, dlatego chciałby spędzić z nią trochę czasu. Dotąd spotykali się
raz na rok, może rzadziej, gdy tylko John przybywał do Nowego Jorku w sprawach
służbowych. Spędzali wtedy ze sobą godzinę podczas lunchu i zadawali sobie zdawkowe pytania, udając, że ich stosunki są doskonałe.
Carolyn nie
chciała wylatywać do Londynu. Przede wszystkim nie w wakacje, kiedy dopiero co
rozpoczęła swój związek z Lucasem. Chłopakiem, który walczył o jej uwagę cały
ostatni semestr. W końcu jednak zdecydowała się dać mu szansę, do czego zresztą
namawiała ją jej najlepsza przyjaciółka Amelia. Amy uważała bowiem, że grzechem
jest odmawienie takiemu facetowi, jak Lucas. Chłopak z pewnością był
ucieleśnieniem marzeń wielu dziewcząt. Typowe filmowe ciacho – blondyn z
perfekcyjnie wyrzeźbionym ciałem. Nieco narcystyczny, ale mimo to przez
wszystkich uwielbiany.
Z drugiej jednak strony, było jej żal taty.
John, jak się domyślała, żył w ich starym domu w Londynie całkiem sam. Właśnie dlatego postanowiła, że spędzi z nim trochę czasu. Niekoniecznie dwa
miesiące, ale przynajmniej ten jeden, by pokazać nie tylko ojcu, ale również
samej sobie, że potrafią się dogadać.
Była świeżo po
zakończeniu swojego pierwszego roku w collegu i zdawała sobie sprawę, że ominie
ją zbyt wiele dobrych imprez, na które zapewne pójdzie Lucas, nie licząc się z
tym, że jego dziewczyna jest w Londynie. Nie żeby miała mu to za złe. Po prostu
zazdrościła chłopakowi, że będzie w centrum tego wszystkiego, podczas gdy ona
będzie musiała zabawiać swojego staruszka. W końcu Nowy Jork niósł za sobą
miliony możliwości na dobre spędzenie czasu. I to nie tylko dla osób w jej
wieku.
Kierowca
taksówki włożył jej walizki do bagażnika, podczas gdy Carolyn zajęła miejsce na tylnym siedzeniu samochodu. Chwilę później podała mężczyźnie odpowiedni adres i wyjęła telefon, by ponownie zadzwonić do ojca. I tym
razem odezwała się poczta głosowa.
- Cześć tato,
to znowu ja. Pomyślałam, że to bez sensu czekać na ciebie na lotnisku, wzięłam więc
taksówkę. Jadę teraz do domu. Mam nadzieję, że przynajmniej tam cię zastanę.
Nacisnęła
czerwoną słuchawkę, zastanawiając się, czy John w ogóle pamięta o tym, że miała
dzisiaj do niego przyjechać. Cóż, łudziła się, że jednak tak, gdyż nie chciała
po raz kolejny znosić podobnego rozczarowania. Odkąd tylko pamiętała nie miała
zbyt dobrych kontaktów z ojcem i zapewne John zaprosił ją do siebie, ponieważ
usilnie chciał to zmienić. Carrie jednak nie była pewna, czy sama tego chce. Ten
mężczyzna był przecież powodem załamania jej matki, jak również tego, że obie
wyjechały do Nowego Joru. Teraz, co prawda, nie żałowała wyjazdu, jednak mając
dziesięć lat była bardziej niż zła, że musi zostawić przyjaciół i opuścić
rodzinne miasto. Jej matka najwyraźniej nie mogła znieść myśli, że będzie
musiała żyć z tym mężczyzną na jednym kontynencie.
Taksówka
zaparkowała pod wielkim domem, który wyglądał dość znajomo. Mimo wszystko,
Carolyn nie mogła uwierzyć, że znalazła się w odpowiednim miejscu.
- Przepraszam – zwróciła się do kierowcy – na
pewno jesteśmy pod właściwym adresem?
Mężczyzna
odwrócił się przez ramię, spoglądając na nią zmieszany.
- Na pewno –
odparł jedynie, po czym zmęczonym głosem oznajmił, ile Carrie jest mu winna za
przejazd.
Dziewczyna
wyglądając na mocno zdezorientowaną wysiadła z samochodu, i odbierała od
kierowcy swoje walizki. Zarzucając na ramię torebkę, jeszcze przez chwilę
stała, przyglądając się budynkowi.
- Co do
cholery? – Powiedziała jedynie, próbując zrozumieć, dlaczego, do diabła, wokół
jej domu kręcą się jacyś ludzie, i również, co ma oznaczać ta wiercąca dziurę
w głowie muzyka.
Jeszcze raz
zmierzyła budynek uważnym spojrzeniem, próbując sobie wmówić, że - mimo zapewnień kierowcy - pomyliła adres. Jednak, ani skrzynka pocztowa z
nazwiskiem ojca, ani staw, przy którym zwykła się bawić będąc jeszcze
dzieckiem, czy nawet okno jej sypialni, wyraźnie mówiły, że jest w odpowiednim
miejscu. To ci ludzie, najwyraźniej, pomylili adres.
Nie tracąc
czasu, złapała za swoje obie walizki, pędząc w stronę domu. Musiała się jak
najszybciej dowiedzieć, co jest powodem tej dziwnej imprezy. Szczerze wątpiła
by organizatorem tego przyjęcia był jej ojciec. Chciała więc znaleźć osobę za
to odpowiedzialną i wygonić całe to towarzystwo z miejsca, które niegdyś zwykła
nazywać domem. Oczywiście, mogła już teraz wezwać policję i tylko czekać, aż
oni się tym zajmą, jednak nie chciała tracić już ani sekundy. I dodatkowo, nie
była w tym miejscu od dziesięciu lat, skąd mogła mieć pewność, że to wszystko
nie jest już tu swojego rodzaju codziennością? Zresztą, osoba, od której mogłaby
uzyskać wszystkie potrzebne informacje najwyraźniej zapomniała o jej przyjeździe.
Dziewczyna biegiem
pokonała ścieżkę prowadzącą do drzwi frontowych. Ciągnęła za sobą walizki,
które przez nierówną powierzchnię bardzo hałasowały, jednak nikt nie zdawał się tego zauważać.
Szybko weszła do środka, zostawiając bagaże w kącie w holu, mając nadzieję, że żaden z tych
zbirów nie zabierze ich ze sobą. Jednak, bądź co bądź, miała teraz do
załatwienia ważniejszą sprawę.
W momencie, gdy pojawiła się w welkim salonie, zdała sobie sprawę, że
jest to coś więcej, niż tylko kilku nastolatków, kręcących się wokół jej domu. W
samym salonie znajdowało się jakieś dwadzieścia osób, co oznaczało, że zapewne
jeszcze dwa razy tyle kręci się po pozostałych pomieszczeniach.
Rozejrzała się
po wnętrzu, rozpoznając niewielkie zmiany, jakie zaszły w wystroju, odkąd była
tu ostatni raz. Nie miała jednak teraz czasu na dokładne skanowanie
pomieszczenia.
- Gdzie jest
organizator tej… imprezy? – zapytała jedną z dziewczyn, która stała najbliżej.
Jak się okazało, nowa koleżanka była tak wstawiona, że ledwo stała na nogach,
nie wspominając już, że nie była w stanie wypowiedzieć ani jednego składnego
zdania. Na szczęście jej towarzysz był bardziej rozmowny.
- Harry? –
westchnął, marszcząc brwi. – Ostatnio widziałem go chyba w kuchni...
To było
zdecydowanie dziwne i Carrie była przekonana, że jest jedyną osobą, której może
się przytrafić coś podobnego.
Nie
zastanawiając się już ani sekundy dużej, ruszyła biegiem w stronę kuchni. W
dłoni ściskała swoją komórkę, w razie, gdyby musiała zadzwonić na policję. A
teraz mogła być już pewna, że koniecznością będzie wykonanie podobnego telefonu.
Tym bardziej, iż imprezowicze byli tak wstawieni, że samodzielne wygonienie ich
stąd graniczyło z cudem.
Stanęła w
progu kuchni, spoglądając na grupkę zgromadzonych w niej ludzi. Byli to głównie
faceci. Wśród nich znajdowały się jedynie dwie dziewczyny. Całe towarzystwo niestety
nieco ją dekoncentrowało, gdyż nie byli to przeciętni londyńscy obywatele,
jakby można było się spodziewać.
Westchnęła głęboko, usiłując zdobyć się na
odwagę. W końcu w Nowym Jorku była znana z tego, że zawsze skakała na głęboką
wodę. Odwaga była jej niemalże znakiem rozpoznawczym.
- Który z was
to Harry? – zapytała od razu, bez zbędnych wstępów.
Przez chwilę
myślała, że zgromadzeni jej nie usłyszeli, z powodu dudniącej w domu muzyki,
jednak zaledwie kilka sekund później, kilkoro z nich odwróciło się w jej
stronę, mierząc nieco lekceważącym spojrzeniem. Zauważyła, że
większość z nich wyglądała dość niebezpiecznie. Tatuaże pokrywały ich ręce, w
których trzymali butelki pełne piwa. Jedni z nich palili papierosy, drudzy
ochoczo rozmawiali między sobą. No i oczywiście, podobnie jak dziewczyna, którą
Carrie zaczepiła w salonie, wszyscy byli pijani.
Dopiero teraz
zdała sobie sprawę, że wchodząc tu popełniła prawdopodobnie największy błąd. Powinna przecież od razu wezwać policję. Żałowała, że posłuchała tego dziwnego
przeczucia, mówiącego jej, że mogłaby najpierw sama sprawdzić, co dzieje się w
domu. Do diabła, nie było jej tu dziesięć lat. Skąd mogła wiedzieć, czy jej
ojciec aby na pewno tu jeszcze mieszka? Albo, co wydało jej się teraz wielce
prawdopodobne, wynajął jeden z pokoi jakiemuś letnikowi, z którym najwyraźniej
sobie nie radził…
Jeden z nich
zrobił krok w jej stronę, mierząc uważnym spojrzeniem zielonych oczu.
- Harry Styles we własnej osobie. W czym mogę służyć, paniusiu? – zapytał sugestywnie,
świdrując wzrokiem jej ciało. Kilkakrotnie jeździł spojrzeniem w dół i w górę, jakby
był wyraźnie czymś zaskoczony. Spoglądał na jej buty, zwane powszechnie
motocyklówkami, by potem przejechać spojrzeniem dalej po jej nagich nogach,
zatrzymując się na rozkloszowanej, kolorowej spódniczce, a potem na równie
kolorowej bluzce. Blond, kręcone włosy opadały falami na ramiona, a szaroniebieskie
oczy Carrie wpatrywały się w zgromadzonych ze złością.
Carolyn nie
wiedziała, co powinna odpowiedzieć. Szczególnie, że chłopak użył nieprzyjemnego
dla niej określenia „paniusiu”. Zwracał się do niej bez jakiegokolwiek szacunku
i szczerze powiedziawszy, chyba pierwszy raz w życiu bała się w ogóle odezwać.
Ci faceci nie wyglądali na zbyt przyjaźnie nastawionych. A już na pewno nie po
tych kilku piwach, które wypili.
W duchu błagała o jakąś pomoc z zaświatów.
I jak na
zawołanie, do pomieszczenia wszedł pewien blondyn, niosąc w obu rękach po
zgrzewce piwa. Jakby to, co dotąd wypili było niewystarczające.
- Niall? –
zapytała Carolyn, zupełnie nie wiedząc, co się wokół niej dzieje.
Chłopak szybko
odwrócił się w jej stronę.
- C-Carrie?
I oto nadeszła
pomoc, jej przyjaciel z dzieciństwa stał w towarzystwie zbirów, niosąc im więcej
piwa. I co dziwne, od razu go poznała. Jakby dziesięć lat przerwy w ich
znajomości w niczym nie przeszkadzało.
- Co się tu,
do cholery, dzieje? – spytała, marszcząc brwi. Wiedziała, że jest już
bezpieczna. W końcu Niall chyba jej nie skrzywdzi, prawda?
- O Boże! –
zajęczał Harry, jakby przypomniał sobie o czymś niesamowicie istotnym. – Ty musisz
być córką Johna!
Obrócił się
unosząc ręce do góry, niby w zwycięskim geście.
- Córka
marnotrawna powróciła z Ameryki!
Śmiech
chłopaka rozniósł się po kuchni, wprawiając w radość pozostałych. Oczywiście z
wyjątkiem Carrie, Nialla i - co nieco zaskoczyło dziewczynę – jakiegoś
ciemnowłosego chłopaka, który wydawał się być zupełnie niezainteresowany całą
sytuacją. W przeciwieństwie do dziewczyny, która usilnie próbowała uwiesić mu
się na szyi.
- Nie
mówiłeś, że jego córka wraca – powiedział cicho Niall, być może mając nadzieję,
że Carrie tego nie usłyszy.
- Niall? –
zwróciła się do niego, licząc na ratunek z jego strony. – Możesz mi powiedzieć,
co ci ludzie, do cholery, robią w moim domu?
Blondyn w
pierwszym odruchu spojrzał na Harrego, który teraz nonszalancko pochylał się na
wyspą kuchenną znajdującą się w samym centrum pomieszczenia.
- Kochanie –
zwrócił się do niej Styles, posyłając w stronę dziewczyny jeden ze swoich
uwodzicielskich i nieco bezczelnych uśmiechów. – Chyba tatuś zapomniał ci o czymś
powiedzieć. Tak się składa, że nie tylko on tu mieszka.
Blondynka nie
miała pojęcia, o czym ten chłopak mówi i dlaczego wygaduje podobne bzdury. A tatuaże
okalające jego ramiona z pewnością nie dodawały mu wiarygodności.
- Co proszę? –
zapytała, odgarniając swoje blond loki do tyłu.
Harry
uśmiechnął się szerzej, wyciągając z kieszeni spodni paczkę papierosów. Wyjął z
niej jednego, po czym wsadził do ust, podpalając końcówkę zapalniczką.
Zaciągnął się i po chwili wypuścił dym z ust, wciąż nie tracąc dobrego humoru.
- Witaj w
domu, siostrzyczko.
________________________________________________________
Mam nadzieję, że choć odrobinę Was zaciekawiłam.
Czekam na Wasze opinie! ☻
Styl jak zwykle świetny, bardzo przyjemnie się czytało. Ponadto pomysł super! Rozdział był zabawny i bardzo, ale to bardzo mi się spodobał :D Nie wiele jeszcze wiemy, nie będę więc spekulować, tylko poczekam na ciąg dalszy. Tymczasem dodam się do obserwatorów i życzę weny :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Cieszę się ogromnie, kochana ♥ A wena na pewno się przyda.
UsuńBuziaki!
GENIALNY!!!!
OdpowiedzUsuńHeh w pierwszej chwili czytam, czytam i myslę, ale przecież ja już to gdzieś czytałam. Przez pewniem czas miałam rozkminkę, ale już do tego doszlam haha!!!
Super się czyta, płynnie, a to najważniejsze!!!
Fabuła zapowiada się wyśmienicie, teraz tylko czekać na kolejne rozdziały i wyjaśnienie sprawy!!!
Dodawaj szybko!
CZEKAM Z NIECIERPLIWOŚCIĄ!!! ;3
@Zaniloliry_wife
Hahaha :D Uwielbiam Cię normalnie! Całkowicie mnie tym rozwaliłaś, bo rozdział przecież wysyłałam Ci zaledwie kilka dni temu. Zdaje się, że masz tak dobrą pamięć jak ja. Haha :D
UsuńBuziaki!
zaczyna się bardzo ciekawie, czekam na kolejny rozdział :)
OdpowiedzUsuńDziękuję ślicznie ♥
Usuńsiostrzyczko ?:D O zapowiada się świetnie :) Będę czytać :* <3
OdpowiedzUsuń♥ Dziękuję, kochanie!
Usuńsiostrzyczko?
OdpowiedzUsuńjejku, zapowiada się genialnie! ale ja nawet to wiedziałam, zanim przeczytałam - w końcu ty to napisałaś - to musi być świetne! jak wielkie było moje zdziwienie, kiedy w interakcjach pojawiła się wiadomość, że dodałaś pierwszy rozdział! zostawiłam wszystko i już pędziłam do przeczytania, mając nadzieję że ten rozdział nigdy się nie skończy.. jest na prawdę genialnie, coś innego i nowego - lubię to. czekam na kolejne rozdziały, nie mogę się już doczekać! ściskam i całuję, claudia ♥ oczywiście już dodaję się do obserwatorów :)
Haha ♥ Jesteś cudowna! Wprost uwielbiam czytać komentarze od Ciebie. Od razu tak jakoś cieplej na serduchu. Oczywiście dziękuję za opinię i zachęcam do dalszego czytania opowiadania. ;)
UsuńBuziaki!!
Wow! Świetne to!
OdpowiedzUsuń@_paulina_m
Dziękuję ♥
UsuńCzeeeść :)
OdpowiedzUsuńOoo! Wchodzę sobie na twittera i patrzę nowy blog i rozdział :D
Rewelacja! Bardzo, bardzo ciekawie się zapowiada. :>
A tym bardziej będę czytać, bo jest Zayn na zdjęciu w szablonie ! *-* omnomnom
Siostrzyczko? łooł
Czekam na następny rozdział ^ ^
Od tej pory jestem Twoją stałą czytelniczką!
Pozdrawiam. ♥
@blue_eyes_9
Taak, Zayn zdecydowanie odegra w tym opowiadaniu znaczącą rolę. Zresztą, to takie "zaskoczenie", że jest głównym bohaterem w moim opowiadaniu. Hahaha :D
UsuńDziękuję za komentarz!
Pozdrawiam cieplutko! ♥
OMG. Zajebiste!!! Zakochałam się! To opowiadanie jest afgdshajadhfgh. Proszę, dodaj szybko następny!!! Długo szukałam takiego opowiadania o Zaynie. Rezerwuję miejsce fanki numer jeden!. :) xxx
OdpowiedzUsuń♥ Dziękuję kochanie za te ciepłe słowa!
UsuńRozdział boooski :)
OdpowiedzUsuńPierwszy rozdział i już się zakochałam w tym opowiadaniu <3
Carrie to siostra Harrego ?! Wow
Czekam nn ;d
Xoxo @JustynaJanik3
Awww! Dziękuję ślicznie za ten cudowny komentarz ♥
UsuńNiesodziwałam sie , że tak to sie skończy.
OdpowiedzUsuńHarry jest jej bratem!!!!!!!!!!!!!! Co?????!!!!!!!
Świetne
Prosze o inforowanie @JustinePayne81
Dziękuję ślicznie za komentarz ♥
UsuńOczywiście będę Cię informować o następnych rozdziałach.
Buziaki!
aaaaa o mój boże aaaa nowy blog. Kocham cię! Pierwszy rozdział jest niesamowity, a koniec rewelacyjny. Styles jak zawsze wspaniały :3 i przez ten blog mam kolejny argument co do tego że kiedyś wydasz książke. Jesteś najlepsza, piszesz fantastycznie. Nawet jeden rozdział sprawia że chce więcej, więcej i więcej <3
OdpowiedzUsuń@jula_matujewicz twoja największa fanka xd <3
Rozpływam się. Poważnie! Ten komentarz sprawił, że od razu jakoś tak cieplej mi na sercu. Cieszę się ogromnie, że nowy rozdział Ci się spodobał. To wiele dla mnie znaczy ♥
UsuńPozdrawiam cieplutko!
Ochy i achy...
OdpowiedzUsuńCały czas czytam w kółko ten pierwszy rozdział i zakochuję się we wszystkim od nowa i od nowa... To po prostu piękne opowiadanie z MEGA CIEKAWĄ historią. Już nie mogę się doczekać i usiedzieć w miejscu na oczekiwaniu na następny rozdział. Uch... I czekam na naszego kochanego Zayn'a, znaczy nie wiem czy będzie kochany, bo może (tak jak u mnie) czasem będę miała ochotę strzelić mu w twarz... więc wszystko zależy od ciebie mój PRZEOGROMNY CHODZĄCY PO ŚWIECIE TALENCIE !
Życzę ci duużo weny i wolnego czasu, abyś już niedługo dodała nowy rozdział!
Kocham cię ♥ ♥ ♥
Haha :) Ja również nie mogę się doczekać, aż tak naaaprawdę wprowadzę Zayna do opowiadania. Ach, umieram z niecierpliwości (dziwna ja).
UsuńDziękuję kochana za ten piękny i motywujący komentarz. Cieszę się ogromnie z Twoich słów!
Buziaki! ♥
P.S Kocham cię.
Jej, dziękuję ślicznie! Cieszę się ogromnie, że opowiadanie Ci się spodobało. No i ja również nie mogę się doczekać, aż dodam nowy rozdział. Haha :)
OdpowiedzUsuńBuziaki! ♥
rozdział bardzo ciekawy > fajny pomysł na ff czekam na next :)
OdpowiedzUsuńDziękuję ślicznie ♥
UsuńWchodzę na tt w powiadomienia a tu nowy blog i ja taki szok ale nudziło mi się i zaczęłam czytać. Nie żałuję! Świetnie się zapowiada, życzę weny i jakbyś mogła to informuj mnie na tt :) @999pati
OdpowiedzUsuńCieszę się bardzo. I oczywiście z przyjemnością będę informować Cię o nowych rozdziałach.
UsuńBuziaki!
zaciekawilas mnie strasznie . i ta koncowka : witaj w domu , siostrzyczko . niezle . nie moge sie doczekac nastepnego xx informuj mnie o rozdzialach , jesli mozesz .
OdpowiedzUsuń@xx_sweetie
Dziękuję ślicznie za komentarz. Oczywiście będę powiadamiać Cię o nowych rozdziałach na tt.
UsuńPozdrawiam ciepło! ♥
Dodasz mnie do informowanych? Opowiadanie niesamowite, strasznie mnie nim zainteresowałaś ;) <3
OdpowiedzUsuńAww ♥ Dziękuję! I oczywiście będę Cię informować jeśli podasz mo swojego tt ;)
UsuńBuziaki!
Wow! O matko. Nieźle się zaczyna.
OdpowiedzUsuńWciągające, nie powiem ;)
Idealnie opisujesz świat wokół Carrie :)
Informuj mnie o kolejnych rozdziałach.
Ps. Zapraszam do mnie :
*one-step-closer-to-you.blogspot.com
*i-stole-and-burnt-your-soul.blogspot.com
Dziękuję ślicznie ♥
UsuńI oczywiście będę Cię informować.
Pozdrawiam cieplutko!
O jeny *-* Rozdział genialny, wciągający, ciekawy, zaskakujący i .. no ... brak słów normalnie *-* Uwielbiam to *-* Czekam na kolejny <33 !!
OdpowiedzUsuńAww! Dziękuję ślicznie! ♥
UsuńFajne fajne :) na prawdę potrafisz pisać! :)
OdpowiedzUsuńCiekawie się zaczyna :) Czyżby Carolyn zyskała braciszka? Nie moge się doczekać kolejnego rozdziału♥
OdpowiedzUsuńPS. jesli możesz, wyłącz weryfikację obrazkową w komentarzach :)
Oczywiście, weryfikacja już wyłączona ;)
Usuńnie informuj mnie @dred_cza
OdpowiedzUsuńJejku *.* Po prostu pierwszy raz czytam takiego bloga i się zakochałam <3 Boże świetnie piszesz ♥ Świetny pomysł na napisanie takiego imagina <3 Z niecierpliwością czekam na kolejne rozdziały <3 ♥ Życzę miłego pisania i weny <3 ♥
OdpowiedzUsuńDziękuję ślicznie za ten przepiękny komentarz! ♥
UsuńBoże!!! Zapowioada się wspaniale !!! Obserwujemy i czekamy na drugi rozdziałek :*
OdpowiedzUsuńAwwwww.
OdpowiedzUsuń"Witaj w domu siostrzyczko".
Ten blog już niebawem trafi na listę moich ulubieńców! Pisze tak idealnie, że ciężko to opisać. No.. może mi.. ale nie ważne!
Zakładam, że ciemnowłosy chłopak to Malik? Tak, to musi być on!
Pozdrawiam, mojego-jutra-nie-ma.blogspot.com
Tak, ciemnowłosy chłopak to Malik. Ach, powinnam to zdradzać? Haha :D
UsuńDziękuję za komentarz!
Pozdrawiam ciepło! ;)
boże super ! xx
OdpowiedzUsuńJuż nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału! :) fajny masz styl pisania, szybko i przyjemnie się to czyta. ;) ciekawie się zapowiada. Pozdrawiam i ściskam gorąco! <3
OdpowiedzUsuńJeśli to nie problem, możesz mnie informować o kolejnych rozdziałach? dzięki. ;)
@franxcollins
Dziękuję pięknie za komentarz!
UsuńOczywiście, że będę Cię informować o następnych rozdziałach.
Pozdrawiam ciepło! ; )
świetnie się to czyta jest super!:)) możesz mnie informować na tt @Jaqueline8710? dzięki:)
OdpowiedzUsuńDziękuję za komentarz. Oczywiście, będę Cię informować.
UsuńPozdrawiam!
Już uwielbiam twój styl pisania *-* Rozdział świetny :D Harry, jaka nonszalancja... xDD Nie rozpisuję się, bo na fonie siedzę ;)
OdpowiedzUsuńCzekam na next xx
@luv_my_jade
Dziękuję ślicznie!
UsuńHaha :) Harry ze swoją nonszalancją jeszcze trochę poszaleje w następnych rozdziałach, a co!
Pozdrawiam ciepło!
Mega!! Czekam na następny rodział *.* @staysmullingar1
OdpowiedzUsuńhttp://anna-secrets-love-hate-dangers.blogspot.com/
Dziękuję ♥
UsuńEwidentnie chce już przeczytać kolejny :D.
OdpowiedzUsuń@EdziaCyrklaff
W takim razie z pewnością dam znać, gdy dodam nowy rozdział. ;)
UsuńWow *o* jestem pod wielkim wrazeniem *.* nie spodziewałam się takiego zwrotu akcji, jestem mile zaskoczona :)
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny (:
Mozesz informować mnie na twitterze? @letmakeamove
Oczywiście, będę Cię informować.
UsuńDziękuję ślicznie za komentarz!
Buziaki!
Haha spodobał mi się rozdział baardzo! :)
OdpowiedzUsuńO rany, o rany Harry jest jej bratem? Oryginalnie wymyśliłaś, co jest fajne!
Super, lubie opowiadania, których autorki znają się na rzeczy i piszą mega ciekawie :D
Ja wiem, że nie piszę składnie, ale musisz się do tego przyzwyczaić :D
Inaczej komentować nie umiem, no cóż xd
Cieszę się, że poleciłaś mi swój blog, ponieważ jest naprawdę bardzo dobry.
W tajemnicy ci powiem, że jesteś jedyną, której blog ze spamowników odwiedziłam XD Taka ja niedobra :D
Nie przedłużając( ja się powinnam matmy uczyć, ale okej) Mega Mega Mega! Czekam na kolejny i zabiorę się za czytanie Twojego drugiego bloga, który jest na pewno tak samo intersujący :)
Pozdrawiam, weny życzę, buziaki przesyłam itp. :**
Aww, dziękuję ślicznie. Cieszę się ogromnie, że spośród spamu wyróżniłaś własnie mojego bloga i zaczęłaś go czytać. Mam nadzieję, że Cię nie zawiodę.
UsuńBuziaki! ♥
O kurczę *.* zapowiada się świetnie. Harry jest jej braciszkiem! Wiem, ze każdy to podkreśla, ale to takie... oryginalne? Rzadko kiedy sam Pan Styles odrywa rolę brata zamiast głównego bohatera. Carolyn wydaje się być naprawde interesującą bohaterką! Ojej, nie mogę się doczekać drugiego rozdziału. Śliczne zdjęcie na szablonie dziewczyny! W ogóle szablon jest boski!
OdpowiedzUsuńWeny życzę,
Heyley xxx
Dziękuję ślicznie! Cieszę się ogromnie, że rozdział Ci się spodobał. Mam nadzieję, że Cię nie zawiodę w następnych rozdziałach.
UsuńA szablon wykonała wspaniała Birden z bloga www.violet-tale.blogspot.com której bloga serdecznie polecam.
Pozdrawiam ciepło!
Cieszę się że podesłałaś mi linka na te pow*-* żebyś wiedziała, bardzo mnie zaciekawiło:) czekam nn
OdpowiedzUsuńA ja się cieszę, że postanowiłaś do mnie zajrzeć!
UsuńDziękuję za komentarz! ♥
Wiesz co? Tyle tu masz komentarzy, że miałam żadnego nie napisać, tylko przeczytać i odejść, ale musiałam napisać - po pierwsze, dlatego, że tak pięknie każdemu odpisujesz, a ja lubię czytać odpowiedzi ;), po drugie ciekawy prolog, po trzecie, zaraz mi gały wyjdą, ale nie wiem, co ma to wspólnego z Twym blogiem.
OdpowiedzUsuńChcesz, to wpadnij do mnie. Tylko niech Cię ten szablon nie przerazi ;).
Oj, ludziska, ludziska... Trudno Wam dogodzić, haha.
W takim razie ogromnie się cieszę, że jednak skomentowałaś. To zawsze miło czytać kogoś opinię ta temat swojej pracy. Dziękuję więc za komentarz!
UsuńPozdrawiam ciepło!
siostraaaaaa..........ah miałam nadzieje ze bd jakiś romans tam maly a tu dupa
OdpowiedzUsuńCześć! Nie wiem czy to przeczytasz, ALE nie wytrzymam jak w końcu nie napiszę Ci tego.. Otóż poznałam Twoje pracę mając jakoś 14/15 lat i od tamtego czasu pokochałam najbardziej Toxic, na poważnie kocham te ff.
OdpowiedzUsuńTeraz mam lat 20 i chociaż znam tę historię jak własną kieszeń w ulubionych dżinsach to za każdym razem kiedy ja czytam (a jest to średnio 2 razy w roku) czyje podekscytowanie jakbym w ogóle pierwszy raz to czytała. Pamiętam jak pierwszy raz miałam doczynienia z Toxic XD... Ja jebie po pierwszym rozdziale pomyślałam ,,no nie Carrie będzie się seksic z Harrym, a to jej brat halo" (nie wiem skąd to wzięłam) i nie chciałam tego czytać,ale to było normalnie przeznaczenie, pamiętam że wyłączył mi się internet, ale załadowały mi się następne 2 rozdziały i z braku laku przeczytałam je i naprawdę lov very much za brak tego internetu 😂
Ale zmierzam do tego,że pragnie mi się zobaczyć kiedyś Toxic w książkowym wydaniu bez zmiany imion itd... marzenie!
Btw. kocham bardzo i pozdrawiam, Kajetanka
No i stało się haha wykorzystałam drukarkę w pracy i wszystko wydrukowałam, nawet stworzyłam własna okładkę 😂 wieśniacka taka ale ważne, że jest … i zgadnij co, właśnie jestem w połowie pierwszego rozdziału hahah ja jebie jestem psychiczna jakaś ale serio tak lubię to czytać, ze nie zdziwię się jak zacznę recytowac rozdziału przez sen😂😂 do zobaczenia, a w tym wypadku przeczytania xx
UsuńZnowu ja xd tak sobie czytam i myśle - jestem na momencie festiwalu kiedy to Maxine została popchnięta i wtedy Harry stanalnjest w obronie etc… i doszłam do wniosku ze super by było przeczytać ich historie - Maxine i Harry'ego, wiesz taka dwuczęściowa historia z wątkiem Carrie i całej bandy…. To by było ekstra 😂😂 wgl śmieszy mnie trochę to, ze co rusz coś tu pisze jakby w ogóle ktoś to czytał … maskara 😄 adios, pozdrowionka od Kajci
UsuńXDD co ja napisałam
OdpowiedzUsuńW każdym razie znowu sobie przeczytam 😁
O hello znowu ja haha, biorę się w garść i zaczynam stwarzać sama książkę z tego haha
OdpowiedzUsuńLecz we własny sposób, zamierzam sobie każdy jeden rozdział skopiować i wydrukować, a potem złożyć jakoś, żeby chociaż trochę przypominało książkę XD
Życz mi powodzenia.
Co nie zmienia faktu, że nadal tu będę przychodzić... chociażby po to żeby poczuć ten ''klimat'' kiedy się miało te naście lat.
Pozdrawiam serdecznie <3
Hi its me (again) w końcu to wydrukuje przysięgam. Obyś tylko tego nie usuwała. Tym razem konto anonimowe bo przerzuciłam się na iPhona i za luja nic w nim nie ogarniam. Ale nie o tym mowa, mniejsza - znowu zaczynam normalnie kocham to czytać. Lov you i życzę sobie miłego czytania… O i teraz pada deszcz i jest ciemno mam jutro do roboty ale walić to wole czytać Toxic, do następnego
OdpowiedzUsuń