środa, 30 kwietnia 2014

Rozdział 27

Czasem, gdy czegoś oczekujemy czas płynie niesamowicie wolno. Sekundy stają się minutami, minuty godzinami. A moment, kiedy spoglądamy na zegarek jest wielkim rozczarowaniem. Szczególnie, gdy zauważamy, że minęła zaledwie minuta, czy dwie, odkąd ostatnio widzieliśmy wskazówki.
Carrie tego wieczora przeżywała podobną mękę. Tyle, że na jej koncie była jeszcze jedna, dość znacząca niedogodność. Przebywała bowiem na własnej, urodzinowej imprezie. I nie chodziło o to, że przyjęcie okazało się być klapą. Co to, to nie. Goście bawili się świetnie, wlewając w siebie kolejne litry alkoholu i śpiewając piosenki, które, wydawało im się, że znają. Tymczasem Carrie przyglądała się całej tej sytuacji zastanawiając się, czy zauważyliby, gdyby się wymknęła.
Wiedziała jednak, że tak. Przede wszystkim dlatego, iż co chwilę zaczepiali ją i zapraszali do zabawy. Co chwilę wznosili za nią toasty, oczekując aprobaty blondynki, która – niestety – za każdym razem posyłała im wymuszone uśmiechy. A wszystko dlatego, że w głowie odliczała czas do zakończenia całej tej farsy. Jak najszybciej chciała się wydostać z tego domu i biec prosto do mieszkania Malika. Mieli sobie zdecydowanie zbyt dużo do wyjaśnienia.
Blake nie mogła przeboleć jego niespodziewanego pojawienia się na tej imprezie. I co gorsza, nie mogła również przeboleć tego, że zniknął z zasięgu jej wzroku równie szybko. Ot tak, po prostu. Rozpłynął się w powietrzu, wracając do swojego świata. Zostawił ją bez żadnych konkretnych wyjaśnień.
W porządku, zakomunikował jasno i wyraźnie, że Carolyn należy do niego. Ale kimże on był, by przybywać w środku imprezy, rzucać tak mocnymi, poruszającymi wyznaniami i nagle znikać? Także, między innymi, właśnie tę kwestię Carrie musiała sobie z nim wyjaśnić.
Siedziała więc na kanapie oczekując końca imprezy, podczas gdy powinna skakać, śmiać się i pić z resztą znajomych. Przecież, tylko raz w życiu kończy się dwadzieścia lat…
- Wszystko w porządku? – zapytał Niall, przysuwając się znacznie bliżej swojej przyjaciółki. Zdaje się, że jako jedyny zauważył zmianę w zachowaniu blondynki. – Od pojawienia się Zayna zachowujesz się dość dziwnie. Powiedział ci coś nieprzyjemnego?
Dziewczyna pokręciła przecząco głową.
- Dał mi po prostu do myślenia – rzekła wymijająco. Nie chciała zadręczać Nialla swoimi problemami. Wystarczyło już, że jedna osoba na tej imprezie nie bawiła się tak, jak powinna.
- Czyli powiedział ci coś niemiłego – dopowiedział sobie Horan.
- Nie. Wręcz przeciwnie. Znaczy, nie jestem pewna.
Nie pierwszy raz Carrie miała przez Mulata mętlik w głowie.
- Oho! – westchnął, sięgając po dwa plastikowe kubeczki. Szybko zrobił dwa drinki, po czym podał jednego swojej przyjaciółce. – Ta rozmowa zdecydowanie wymaga dodatkowego wsparcia.
Carolyn uśmiechnęła się delikatnie do chłopaka. Wciąż jednak była niepewna tego, czy Niall aby na pewno jest odpowiednią osobą do rozmowy na temat Malika. Był jej przyjacielem, ale istotna zdawała się tu być jeszcze jedna kwestia. Jak bowiem twierdziła Maxie, Niall kiedyś czuł coś do panny Blake, więc rozmawianie z nim na temat spraw sercowych wydawało się po prostu nieodpowiednie.
- Śmiało – zachęcił ją Horan. – Mnie możesz powiedzieć wszystko.
Carolyn nabrała głęboko powietrza. Ale jeśli miała przejść do sedna sprawy musiała się odpowiednio rozgrzać. I nie chodziło tu tylko o alkohol.
- W ogóle – zaczęła – jak to się stało, że zaprzyjaźniłeś się z… nimi? Nigdy nie pomyślałabym, że to towarzystwo w twoim guście. I nie chodzi tu tylko o te tatuaże i kolczyki.
Niall westchnął, rozsiadając się wygodniej. Jedną rękę ułożył na oparciu kanapy, drugą, w której trzymał plastikowy kubeczek, podsunął do ust, by upić łyk wysokoprocentowego napoju.
- Zaczęło się od „przyjaźni” Maxie i Harrego. Styles zapraszał ją dosłownie wszędzie. Na każdą imprezę, na jaką tylko szedł Maxie również dostawała zaproszenia. Ale było jej trochę głupio pojawiać się tam „samej”, więc ciągała mnie za sobą. Tyle że zaraz po przyjściu znikała gdzieś z Harrym i czasem byli tak zajęci rozmową, że czułem się jak piąte koło u wozu. Ale mówimy przecież o Maxine. Jak mogłem jej odmówić, gdy za każdym razem błagała, bym poszedł z nią?
Horan wzruszył ramionami, po czym upił kolejny łyk alkoholu.
- Ale ci wytatuowani kolesie okazali się być naprawdę w porządku. Przyjęli mnie do swojego grona bez żadnego ale. Szczególnie Louis i Teddy. Traktowali mnie jak małe dziecko, co z początku było dość irytujące. Chociaż, gdy teraz sobie o tym pomyślę, może Harry kazał im się mną zająć, żeby mógł spędzać więcej czasu sam na sam z Maxie? A oni po prostu wzięli to za bardzo do siebie… Niemniej, zakumulowaliśmy się. Nawet Malik przestał mnie ignorować, co, jakby nie patrzeć, było wtedy dla mnie ogromnym wyróżnieniem.
Carrie mimowolnie prychnęła.
- A on co? Jakiś król dzielnicy, czy jak?
Niall uśmiechnął się delikatnie.
- Nie. – Przewrócił teatralnie oczyma. – Ale to Zayn. Nie jest łatwo się z nim dogadać. Chociaż niektórym udaje się od razu.
Znaczące spojrzenie Horana jednoznacznie mówiło, kogo miał na myśli.
- Daj spokój – westchnęła. – Nie sądzę, by traktował mnie inaczej niż wszystkich.
- Uwierz mi na słowo, Malik traktuje cię inaczej niż wszystkich. Znam go już trochę i wiem, że nie zawraca sobie głowy byle kim.
Pociągnął kolejnego łyka z plastikowego kubeczka.
- Nie jestem ślepy, Carrie. Widzę, jak na ciebie patrzy, ile uwagi ci poświęca. A to, że dzisiaj tu przyszedł jest tego idealnym przykładem.
- Maxie mówiła coś zupełnie innego. Podobnie zresztą, jak Amy.
Horan zmarszczył brwi.
- Amy? A co ona może wiedzieć? Jest tu jakieś pięć minut. I błagam, ja wciąż nie potrafię rozgryźć do końca, co chodzi po głowie temu wytatuowanemu kolesiowi, a ona zrobiła to nawet z nim nie rozmawiając?
Carrie uśmiechnęła się szeroko do Horana.
- Chyba jej nie lubisz…
- Ta – westchnął. Alkohol powoli zaczynał dawać po sobie znać. – Strasznie drażni mnie ten jej amerykański akcent.
Carolyn mechanicznie szturchnęła blondyna.
- Ej, ja też mam taki akcent!
- Ale ty jesteś Carrie. A to znacząca różnica.
Jasnowłosa przysunęła się znacznie bardziej do Horana, by oprzeć głowę na jego ramieniu.
- Cieszę się, że tu jesteś.
- Pewnie, że jestem – odparł wesoło. – Darmowe żarcie i alkohol. Dlaczego miałbym z tego zrezygnować?
Carolyn roześmiała się głośno, zdecydowanie zachwycona obecnością i poczuciem humoru swojego przyjaciela.
- Nic się nie zmieniłeś.
- Hola, hola. Urosłem trochę od twojego wyjazdu. No i zacząłem się golić. Nie wspominając o tym, że już nie moczę prześcieradła.
Teraz to już z pewnością Carrie nie potrafiła pohamować swojego śmiechu.
- Tak – powiedziała po chwili. – Teraz jestem już więcej niż pewna, że ani trochę się nie zmieniłeś.
- To przykre.
- Dlaczego?
- Bo ty się zmieniłaś!
- Ja? – zdziwiła się dziewczyna, unosząc głowę z ramienia chłopaka. Przez chwilę przyglądała mu się uważnie, jednak nie potrafiła nic odczytać z jego niebieskich, wciąż radosnych oczu.
- Tak – upewnił ją. – Urosły ci cycki…
I zaraz po wypowiedzeniu tego jednego zdania, Niall został zaatakowany przez Carrie i poduszkę. Ale w żadnym razie nie pozostawał dziewczynie dłużny. Dlatego też sięgnął po drugiego jaśka z kanapy, włączając się do zabawy.
I właśnie w ten sposób minęła Carolyn reszta imprezy. Dzięki Niallowi nie spoglądała już tak gorączkowo na zegarek. Nie  przeklinała również wskazówek, które poruszały się zbyt wolno. Ale chwila rozluźnienia minęła, gdy dziewczyna leżała w swoim łóżku, wsłuchując się w oddech śpiącej obok Amy.
Dwie przyjaciółki leżały w jednym łóżku i Carrie wiedziała, że nie będzie jej łatwo wydostać się z sypialni na tyle cicho, by nie obudzić panny Sullivan. Nie traciła jednak nadziei. Było, co prawda, już po trzeciej w nocy, a jej urodzinowa impreza zakończyła się zaledwie pół godziny wcześniej. Tyle, że nie przekreślało to planów Blake. Dziewczyna wciąż chciała wymknąć się z domu, by, zupełnie niezauważona, przemknąć do mieszkania Malika. Nie obchodziło jej to, jak późno jest i czy go obudzi. Mieli do wyjaśnienia kilka kwestii, a ona nie zmierzała czekać do rana. Już teraz ją roznosiło od środka. Nie chciała więc nawet myśleć, co by się działo, gdyby musiała poczekać jeszcze te kilka godzin. Szczególnie, że później sytuacja znacznie bardziej by się skomplikowała. Carrie miała bowiem pod opieką dwóch nowojorczyków, którym musiała zorganizować dzień. I niewątpliwie w harmonogramie Lucasa i Amy nie było miejsca dla Zayna.
Carrie po raz kolejny policzyła w myślach do dziesięciu, łudząc się, że minęło odpowiednio dużo czasu od momentu, kiedy Amelia położyła się do łóżka. Chyba pół godziny wystarczy by zasnąć, prawda? Cóż, Blake miała nadzieję, że tak.
Teraz, albo nigdy.
Cicho, zupełnie bezszelestnie wstała z łóżka, by w kompletnych ciemnościach przedostać się do drzwi. I oczywiście, jak na złość, te przy otwieraniu musiały skrzypieć, jakby zawiasy miały co najmniej tysiąc lat.
Bogu dzięki, zaraz po wyjściu z pokoju, Carrie miała już prostą drogę do przebycia. Wystarczyło zejść na dół, dojść do wyjściowych drzwi, a potem to już z górki.
Na palcach, niczym prawdziwy zbieg, dziewczyna zeszła na parter, rozglądając się za potencjalnymi przeszkodami. I gdy myślała, że wszystko jest już w porządku, z salonu doszedł ją dobrze jej znany głos:
- Trochę to trwało.
W tym momencie serce Carrie waliło tak głośno, że mogłoby obudzić śpiącą na górze Amy. Dziewczyna trzymała się jedną ręką za klatkę piersiową, drugą zasłaniała usta, próbując sobie przypomnieć, czy faktycznie pisnęła, czy krzyk był tylko wytworem jej wyobrazi. Fakt jednak był jeden – Harry przestraszył ją niemalże na śmierć.
- Co ty tu robisz? – warknęła.
- Myślisz, że pozwolę ci się kręcić o trzeciej nad ranem samej po ulicach? – prychnął.
Z pewnością nie to Carrie spodziewała się usłyszeć.
- Chodź, tajniaku – westchnął, sięgając ze stolika kluczyki do samochodu. – Przynajmniej pozwól się tam podwieźć. Nie chciałbym potem słuchać o tym, że zostałaś zgwałcona, albo zamordowana na ulicy w środku nocy.
 To było dziwne. I właśnie z tą świadomością, Carrie zmierzała prosto za Harrym do jego samochodu. Ale dopiero, gdy oboje zajęli miejsca w środku pojazdu, dziewczyna zebrała się na odwagę, by przemówić.
- Skąd wiedziałeś?
Harry pokręcił z dezaprobatą głową, odpalając silnik.
- Odkąd Malik wyszedł gapiłaś się na zegarek i rozglądałaś po domu, jakbyś szukała ucieczki. Nie trzeba tu Sherlocka, by rozgryźć o co ci chodziło.
- Nie oceniaj mnie, nie wiesz…
- Nie oceniam – przerwał jej. – To sprawa między tobą a Malikiem.
Zdaje się, że Carrie zupełnie nie doceniała Stylesa, a do tego błędnie odczytała jego intencje. Jakby nie patrzeć, odstawił całkowicie alkohol, by móc ją odwieźć w środku nocy do mieszkania swojego przyjaciela. A do tego, nie miał stuprocentowej pewności, czy faktycznie Carrie chce się tam udać.
- Dziękuję.
- Nie dziękuj – westchnął. – Szczególnie, że wiem, co chciałaś zrobić dla mnie i dla Maxie. Nie jestem głupi, Carrie. Myślisz, że nie domyśliłem się, po co wtedy ściągnęłaś ją do klubu?
Najwyraźniej sekretne próby sprawienia, że Harry i Maxie się zejdą wcale nie były takie sekretne, jak się dotąd Carolyn wydawało.
Reszta drogi przebiegła w zupełnej ciszy, co w żadnym razie nie przeszkadzało pannie Blake. Po raz pierwszy poczuła się naprawdę swobodnie w towarzystwie Stylesa. Nawet panująca cisza jej nie przeszkadzała. Koniec końców, Harry nie wydawał się tak złym i zapatrzonym w siebie dupkiem za jakiego miała go na początku. Choć może z tą nagłą zmianą miała coś wspólnego Maxine? Kto tam ich wie.
- Mam nadzieję, że wytrzymasz do rana i nie będę musiał zaraz po ciebie wracać, ale jak coś, to dzwoń.
Carrie skinęła głową.
- Dziękuję, Harry.
Gdy tylko wyszła z samochodu, zatrzaskując za sobą drzwi, Harry odjechał. Zostawił ją sam na sam z tym, co planowała przez całą noc. Dziwne, że jeszcze kilka minut temu uważała spotkanie z Zaynem za naprawdę dobry pomysł. Teraz natomiast nie potrafiła sobie przypomnieć, co tak właściwe chciała mu powiedzieć.
Nie tracąc czasu (i nie kusząc losu) przeszła w stronę kamienicy. Na szczęście drzwi okazały się być otwarte, dlatego bez problemu dostała się na klatkę schodową. Znacznie większy problem czekał ją chwilę później.
Zapukała do drzwi mieszkania chłopaka po raz pierwszy. Drugi i trzeci. Za czwartym odpuściła sobie subtelne stukanie i z całej siły zaczęła uderzać otwartą dłonią w fakturę drzwi.
Dlaczego, do diaska, ten facet nie zakupił sobie dzwonka do drzwi? Znacznie ułatwiłby jej tym teraz sprawę.
- Co do…?
Drzwi niespodziewanie się otworzyły, a w progu mieszkania stanął Zayn Malik.
I, niech Bóg ma go w swojej opiece, był w samych bokserkach. Oczywiście, Carrie nie po raz pierwszy miała okazję podziwiać jego ciało, ale jakimś cudem godzina trzecia nad ranem sprawiła, że prezentował się naprawdę seksownie. A może to przez ten jego zaspany wyraz twarzy? Ach, nie. Definitywnie chodziło tu o seksowne V jego bioder, znikające w bieliźnie.
- Carrie? Co ty tu?… Boże, stało się coś? Wszystko w porządku?
- Nie, nic się nie stało!
Jej serce zdecydowanie zaczynało się roztapiać. Ten cholernie seksowny facet martwił się o nią! I właśnie dlatego nie mogła nic poradzić na ciche westchnienie, które wydobyło się z jej ust.
- W takim razie, co tu robisz? Jest jakaś druga nad ranem…
- Trzecia. Jak nie czwarta…
Malik zmarszczył brwi.
- Wejdź do środka – oznajmił tym typowym dla siebie, stanowczym tonem. Osunął się na krok, dając dziewczynie możliwość przejścia. I właśnie dzięki temu – przez prawdopodobną zmianę światła - Carolyn dostrzegła niewielkiego siniaka na jego twarzy.
- Matko Święta, Zayn, co się stało? – zawołała gwałtownie. Szybko podeszła do chłopaka, bez namysłu kładąc obie dłonie na jego policzkach.
- To nic takiego – westchnął. Jego głos na powrót stawał się znacznie mniej przyjemny.
- Biłeś się?!
- Po prostu spotkałem starych przyjaciół. To wszystko.
- Ładni mi przyjaciele – prychnęła. – Przyłożyłeś sobie do tego trochę lodu?
Malik zmierzył ją ostrym spojrzeniem.
- Wciąż nie powiedziałaś mi, co tu robisz. Nie sądzisz, że jest trochę za późno na wizyty?
Carrie opuściła obie dłonie wzdłuż ciała, wzdychając głośno.
- Musiałam poczekać, aż impreza się skończy.
- Po co?
- Po to, by z tobą porozmawiać, głupku. Nie byłoby problemu, gdybyś nie wparował w środku przyjęcia i nie zrobił mi awantury o nic.
- To nie ja sprowadziłem tego pieprzonego chłoptasia do Londynu.
- Ani nie ja!
Zayn zacisnął mocnej szczękę, po czym nagle odwrócił się do Carolyn plecami, zmierzając prosto do salonu. Zapalił jedną z lampek, która dała dość nikłą poświatę, ale zdaje się, że to musiało im wystarczyć.
- Chyba nie przyszłaś tu w środku nocy, by opowiadać mi o tym pieprz –
- O Lucasie – przerwała mu, przypominając mu, że ten „chłoptaś” ma imię. – I nie. Nie po to tu jestem.
- Dobrze więc. W takim razie może mnie oświecisz i w końcu wytłumaczysz, dlaczego mnie obudziłaś?
Carrie zacisnęła mocno dłonie w pięści na delikatnym materiale swojej sukienki. Powstrzymała się jednak, by niczym pięciolatka nie tupnąć z niezadowoleniem stopą w ziemię.
- Przestań! – warknęła.
- Co mam przestać?
- Zachowywać się jak dupek! Kilka godzin temu robiłeś mi awantury o Lucasa, a teraz zaczynasz udawać, że nic cię to nie obchodzi.
- Bo nie obchodzi.
- Ach, tak? – prychnęła. By udowodnić swoje racje podeszła do chłopaka kilka kroków bliżej. Na tyle blisko, że dzieliły ich teraz tylko mało istotne centymetry. Położyła swoją dłoń płasko na jego brzuchu, podczas gdy jej oczy śledziły każdy jego ruch.
- Dlaczego więc mówiłeś, że jestem twoja?
Zayn przez chwilę mierzył się z dziewczyną spojrzeniem. I zdaje się, że po raz pierwszy to on przerwał kontakt, odwracając wzrok.
- Jakie to ma znaczenie?
- Dla mnie ma. Ogromne.
Zapadła długa chwila ciszy. Dało się usłyszeć jedynie ich oddechy i niewyraźne pochrapywanie Elvisa, które dobiegało prawdopodobnie z sypialni Malika. Niesłychane, że zwierzak nie obudził się przez to walenie do drzwi.
- Byłem poważny, gdy mówiłem, że chcę cię bliżej poznać.
To jedno zdanie nie po raz pierwszy sprawiło, że serce dziewczyny zabiło znacznie szybciej.
- Ale przecież wiesz, że za tydzień wyjeżdżam… - Głos Carrie był cichy, ledwie słyszalny. I choć mówiła coś, co wiedzieli oboje, żadne z nich nie chciało przyjąć tego do wiadomości.
- Wiem – warknął zezłoszczony.
Odsunął się gwałtownie od dziewczyny i podszedł do kanapy, siadając na skórzanym meblu. Zmierzwił dłonią swoje i tak potargane włosy, przeklinając pod nosem.
- Wiem – powtórzył.
Wyglądało na to, że serce Carrie roztopiło się po raz kolejny jednego dnia.
Dziewczyna pokonała dzielącą ich odległość i zasiadła tuż obok Mulata na kanapie. Położyła swoją drobną dłoń na jego kolanie, a twarz przysunęła do jego ramienia, by złożyć delikatny pocałunek na skórze chłopaka. I właśnie ten drobny kontakt sprawił, że Zayn gwałtownie obrócił się, przesuwając dziewczynę na swoje kolana, tak, że teraz siedziała na nim okrakiem, dzięki czemu doskonale wiedział jej twarz. Obiema dłońmi złapał jej głowę, gładząc gęste, sprężyste loki. 
Trudno powiedzieć, które z nich zrobiło kolejny krok. Liczyło się tylko to, że chwilę później złączyli swoje usta w pocałunku. Pocałunku pełnym goryczy i niezaspokojonego pragnienia.
Zaledwie chwilę później ręce Carolyn oplotły szyję chłopaka. Ale ten kontakt jej nie wystarczył. Dłonie zaczęły zjeżdżać więc niżej. Znacznie niżej, do pewnego konkretnego miejsca. Zapragnęła więcej, i właśnie w następnym momencie owe więcej dostała.
 Zayn błyskawicznym ruchem przetoczył Carolyn na plecy. Kolanem rozsunął jej nogi, a oba nadgarstki dziewczyny uniósł nad jej głowę, przygważdżając do podłokietnika kanapy.
- Jeśli nie chcesz, by to zaszło dalej, lepiej trzymaj rączki przy sobie – ostrzegł z pełną powagą zarówno w oczach, jak i w głosie.
- A co jeśli właśnie tego chcę? – odpowiedziała cicho. Ale jej szept był wynikiem tylko i wyłącznie namiętnej sytuacji, która rozegrała się między nimi chwilę temu.
Malik pokręcił przecząco głową.
- Nie prowokuj mnie, Carrie. Nie jestem miłym facetem. Jeśli czegoś pragnę, to biorę to. Ale naprawdę nie chcę cię skrzywdzić, więc lepiej dla ciebie, jeśli nie będziesz wystawiała mnie na próbę.
Blondynka zagryzła lekko dolną wargę, spoglądając niepewnie na Malika.
- Za tydzień wracam do Nowego Jorku, Zayn. Nie mam zamiaru niczego żałować. Może i nie chcesz mnie skrzywdzić, ale ja nie dbam o to. Pragnę właśnie ciebie. Tylko ciebie.
Powiedziała to. W końcu to powiedziała.
- Nie chcesz – westchnął. – Gdybyś wiedziała o mnie te wszystkie rzeczy, nie chciałabyś…
Carrie wyrwała swoje nadgarstki z jego mocnego uścisku, po czym zmieniła swoją pozycję, siadając blisko Zayna.
- Nie zmienisz swojej przeszłości – westchnęła. – I nie oczekuję tego od ciebie. Ale proszę, nie rozpamiętuj jej tak. Naprawdę rozumiem, że nie jest łatwo się od niej uwolnić, ale chcę, żebyś przez ten tydzień o wszystkim zapomniał.
- Carrie –
- Tylko ja i ty – przerwała mu, pragnąc dokończyć tę myśl. – Możemy nawet udawać, że to miłość. Cokolwiek nam pomoże i sprawi, że ten tydzień będzie wyjątkowy. Tylko o to cię proszę. Nie chcę żałować niewykorzystanych szans. A ty, bez wątpienia, jesteś najlepszą rzeczą, jaka przytrafiła mi się podczas tego wyjazdu.
Czekanie na odpowiedź było niczym czekanie na wyrok śmierci. Ale Carolyn wytrzymała tę długą chwilę niepewności i pewnego rodzaju strachu. I choć w jej głowie myśli przelatywały z szybkością błyskawicy, to w pokoju było cicho. Salon oświetlała jedynie niewielka lampka, stojąca w rogu pokoju, i może właśnie dlatego panujące milczenie, wydawało się być dodatkowo spotęgowane. Ale, co istotne, zaledwie moment później okazało się, że była to tylko i wyłącznie cisza przed burzą.
Zayn, nie czekał na kolejne zapewnienia, kolejne obietnice i czułe słowa. Dostał to, czego potrzebował. Dostał pozwolenie, na które naprawdę długo czekał.
On również nie chciał niczego żałować. Nie chciał mieć w pamięci niewykorzystanych szans i niepełnych wspomnień. Chciał stworzyć jedno, naprawdę godne zapamiętania i wspominania.
Seksualna frustracja i paląca ciekawość, sprawiły, że posunął się o krok dalej. Nie chciał już szukać wymówek, ani przypominać dziewczynie, że nie jest facetem dla niej. Być może właśnie miał okazać się największym egoistą świata, ale nie dbał o to. Pragnął właśnie jej. Carrie Blake. I była tu. Dla niego.
Wsunął palce w jej włosy, po raz kolejny pieszcząc dłońmi jej sprężyste loki. Ale nie to było teraz najważniejsze. Skupił się na czymś innym, przysuwając stanowczym ruchem jej twarz blisko siebie, tak, że zetknęli się ponownie ustami. Co niewątpliwie było doskonałą odpowiedzią na propozycję jasnowłosej. Jeśli mieli spędzić ten tydzień razem, musieli uczynić go jak najlepszym i godnym zapamiętania. Takim, by nigdy nie cofnąć się myślami wstecz i czegokolwiek żałować.
Carrie przyjęła jego odpowiedź z ochotą, błagając o więcej.
Zanurzyła palce w jego czarne włosy i przywarła do chłopaka całym ciałem. W namiętnym pocałunku otworzyła szerzej usta, tym samym zapraszając go do środka. Jego język był znakomitym rozproszeniem. Być może znacznie lepszym niż dłonie, które przywarły do jej pleców i przycisnęły ją mocniej do siebie. A w szczególności do jednego, bardzo konkretnego miejsca, dając jednocześnie doskonały dowód podniecenia Zayna.
- Potrzebuję cię - powiedział obniżonym o ton głosem. Niskie wibracje przebiegły po jej ciele, dotykając wszystkich stref erogennych.
Malik omiótł spojrzeniem jej usta, po czym uśmiechnął się grzesznie.
- Chodź ze mną – powiedział. I Carrie z pewnością nie potrzebowała żadnego dodatkowego zaproszenia. Szczególnie, że Zayn, nie tracąc czasu na zbędne ceregiele, wstał z kanapy, wciąż trzymając w swoich ramionach pannę Blake. I nie puszczając jej ani na chwilę, przeszedł z dziewczyną prosto do sypialni.
Tu również paliła się jedna lampka, dająca dość niewyraźne światło. Narzuciła również dodatkowo tej chwili pewną intymność. Intymność, którą najwyraźniej poczuł także Elvis, gdyż wraz z pojawieniem się w pokoju pary, zwierzak poczłapał do salonu.
- Jeszcze możesz się wycofać – powiedział cicho Zayn. Carrie, być może, nie usłyszałaby chłopaka, gdyby nie fakt, że jej zmysły w tym momencie były niewyobrażalnie wyostrzone.
Gdy nie usłyszał słowa sprzeciwu, położył się na łóżku razem z Carolyn.  A w momencie, kiedy ją pocałował dziewczyna wiedziała, że Zayn Malik jest jedynym mężczyzną, dzięki któremu czuje i już zawsze będzie się czuła całością. Wcześniej posiadała jedynie skrawki wiedzy o sobie samej. I, zupełnie dziwnym zrządzeniem losu, to właśnie ten chłopak, pokazał jej, jaka jest naprawę. Mimo, że znali się niespełna miesiąc.  
W następnym momencie nie było już tej niepohamowanej rządzy i gwałtowności. Chwila surowej namiętności, przerodziła się w coś czułego i zupełnie niewinnego. I właśnie z niesłychaną delikatnością i troskliwością, Zayn zaczął rozbierać Carolyn. Robił to wolno i spokojnie, zupełnie się nie śpiesząc. Odpakowywał ją, jak największy i najwspanialszy prezent. I dokładnie wtedy poczuł, iż Carrie tym właśnie dla niego jest. Prezentem, który odpakowuje się z wielką ciekawością, ogromną rządzą, ale również z pewnym brakiem pewności i strachem.
Carrie była tak pełna wrażeń, że nie mogła wydobyć z siebie słowa. Ale nie można jej się dziwić. Miała przed sobą cudownego mężczyznę, który potrafił ją zaskoczyć. Był połączeniem najróżniejszych cech, których nigdy nie spodziewała się zobaczyć razem. Dodawał jej odwagi i onieśmielał jednocześnie. Stwarzał aurę zagrożenia, ale jakimś cudem przy tym pokazywał, że jest przy nim bezpieczna Do tego rysy twarzy Zayna spajały anielską łagodność z diabelską przewrotnością. Parodniowy zarost na policzkach był zaprzeczeniem dla zmysłowych ust. Ten mężczyzna był pełen kontrastów, a ona uwielbiała każdy z nich.
Mulat poczekał jeszcze chwilę, licząc się z tym, że dziewczyna może jeszcze zaprotestować, zmienić zdanie i od niego uciec. Ale nic takiego nie nastąpiło.
Napełniony dodatkową pewnością zbliżył się do dziewczyny, pozbywając się ostatniego i, jakby nie było, jedynego elementu swojej garderoby. I gdy naprawdę się do niej zbliżył nie było już odwrotu. Wiedzieli o tym oni sami i wiedziały o tym ich ciała, które, pomimo braku dosłownego złączenia, już teraz poruszały się w tylko im znanym rytmie. Wyciągali z siebie nawzajem ogromną namiętność, pożądanie i niesłychaną pasję. I w końcu pozwolili sobie na ostateczne zbliżenie…
I wraz z ostatecznym ruchem, który wcale nie był tak przyjemny, jak się z początku Carrie wydawało, że będzie, przyszło uwolnienie, którego oboje potrzebowali.
Drżała. Być może to wszystko było złe i mogło wiele zmienić, ale potrzebowali tych zmian. Potrzebowali siebie i chwil godnych zapamiętania.
Carolyn oparła głowę w zgłębieniu szyi chłopaka, wdychając jego męski zapach. Lekka woń potu, wymieszana z aromatem jego żelu pod prysznic, zdawała się być teraz najlepszą mieszanką. Jednak chwilę później, dziewczyna nie była już w stanie skupić się na zapachach, czy śledzeniu przystojnego ciała Malika. Górę wzięły emocje i uczucia, które tej nocy miała okazję poznać po raz pierwszy.
Jej usta rozdzieliły się, by uwolnić jęk zupełnego zachwytu. Dłonie pieściły plecy Zayna, co jakiś czas zatrzymując się i zaciskając na jego skórze, jakby dziewczyna próbowała zwalczyć te silne emocje.
Ale nie dała rady, gdyż potem wszystko działo się jeszcze intensywnej. Jeszcze szybciej. Jeszcze gwałtowniej.
Aż w pewnym momencie zrobiło się nagle ciemno. A ciszę wypełniały jedynie płytkie, urwane oddechy.
- Moja piękna Carrie

Czuła, jak wokół jej pasa prześlizguje się silna ręka, która oplata jej ciało i mocniej przyciąga do siebie. I gdy zasypiali, to właśnie to silne ramię wciąż trzymało blisko ciało Carolyn, jakby Malik obawiał się, że w chwili nieuwagi może ją stracić…






49 komentarzy:

  1. Rany boskie . Po prostu zabrakło mi słów . Piszesz tak pięknie !!! . Jestem totalnie zafascynowana tym opowiadaniem . Kocham Zayna z 1D i Zayna z Twojego opowiadania . Błagam , nie pozwól wyjechać Carrie . Niech kochają się wariacką miłością !!!

    OdpowiedzUsuń
  2. FANTASTYCZNE !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  3. nie umiem opisac tego inaczej niz slowem 'idealnie'!
    swietne zachowanie harrego, bardzo mi sie spodobalo i az sie usmiechnelam;d
    fajna rozmowa z niallem, takze wywolujaca usmiech!
    i ZAYN! tu juz chyba nie musze nic dodawac, prawda? ZAYN mowi sam za siebie;d
    pozdrawiam,
    twoja najwieksza fanka
    xoxlittlelady

    OdpowiedzUsuń
  4. Kocham to opowiadanie , jesteś najlepsza .

    OdpowiedzUsuń
  5. JASNA CHOLERA CHARLIE, CHCIAŁAM NAPISAĆ TAKI KOMENTARZ DŁUGI, TO TEN TAKI BĘDZIE.
    więc, gryzę się w język, bo zaraz coś palne. jakies przekleństwo albo któryś z moich '''żartów'''
    carrie ma genialny charakter. boże, ta dziewczyna ma jaja! wreszcie jakaś zdecydowana bohaterka, a nie ciota 'kocham mojego chłopaka oh jestem ciotą'.
    zayn jesuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuu XDDDDDDDDD
    to jest miłość mojego życia.
    i harry oh ten harry. przypomina mi mojego szwagra, boże ily harry haha
    zajebiście (sorcia) opisujesz seks, bezpośrednia julcia.
    ogółem to padam na twarz, jeszcze tylko angielski (ahh kocham klasy dwujązykowe :)) ) i posprzątać pokój i do łożka.
    ale nie zasne bc ten rozdział.
    jezu, co za beznadziejna paplanina.
    kocham cię
    i powodzenia na maturce!!!

    OdpowiedzUsuń
  6. o boże laksjfakljajf najlepsze opowiadanie na świecie.. Harry mnie zaskoczył, że pomógł Carrie. kajsdkaa i jeszcze Zaaaaaaaayn *___________*

    OdpowiedzUsuń
  7. Jezus, Maria i nie wiem kto jeszcze.
    Po przeczytaniu poprzedniego rozdziału, cały czas myślałam co będzie dalej. I własnie tak myślałam, że w nocy Carrie wymknie się do Malik'a i tam straci dziewictwo. W moim wyobrażeniu, trochę inaczej się to rozgrywało, ale twoja wersja lepiej mi się podoba, haha.
    Nie spodziewałam się, że Harry ją zawiezie. Że będzie czekał. Nie pił. Boże, z każdym rozdziałem zaskakujesz mnie coraz bardziej.
    Ja nie wiem, co to będzie, kiedy tu się pojawi epilog. No ja to wtedy zejdę na zawał serca.
    Emocje buzują we mnie z taką siłą, że chyba zaraz wybuchnę.
    I ty pisałaś na Asku, że możesz mnie zawieść tym rozdziałem? Kobieto, to jest przecudowne.
    Teraz będę wymyślać co będzie w następnym rozdziale. Może znowu trafię? Kto wie. Ostatnio mam takie przebłyski, że wiem co będzie się działo.
    O właśnie. Ostatnio moja mama(jest fryzjerką), miała obciąć włosy takiej pani. I mówiła mi, że ona ma syna, który jest chory, ale nie wie na co. A ja mówię, że pewnie ma autyzm, ale moja mama zaprzeczyła, twierdząc, że to coś innego. Później, kiedy rozmawiała z tą panią, okazało się, że jednak ma autyzm.
    Życzę jeszcze raz powodzenia na maturze i czekam nn.

    OdpowiedzUsuń
  8. Gratuluję nominacji. A rozdział jest boski, z niecierpliwością czekam na kolejny i wiem że tak się nie da ale proszę o szybkie dodanie kolejnego <3 ~@heroineNialler

    OdpowiedzUsuń
  9. Wystawiasz mnie na ciężką próbę moja droga koleżanko, dodając taki rozdział, wiesz? Czekałam na niego całe 26 rozdziałów, by w końcu niczym wisienka na torcie, przyszedł TEN 27 rozdział, który mnie całkowicie rozwalił na malutkie kawałeczki, które będzie bardzo cieżko pozbierać. Ta kolejna juz część opowiadania jest tak bardzo magiczna, mogłabys tą scenę opisać inaczej, jak inni idąc na czasem obrzydliwą łatwiznę, ale nie ty jesteś Inna i robisz to po swojemu, tak cholernie dobrze. Wspominałam juz, ze Cię uwielbiam? Chyba nie... Hollywood i Zayn na prawdę do siebie pasują mimo tych na pozór wielu sprzeczności, jedno jest uzupełnieniem drugiego i cholera jasna nie mogę sie juz doczekać rozdziałów, które bedą zawierać opisy zbliżającego sie, ostatniego tygodnia. Gdzieś tam, mam głęboką nadzieję, że to nie będzie tylko tydzień, a więcej czasu, że ona zostanie w tym cholernym Londynie z Zaynem Nieludzką Perfekcją Malikiem. Tak wiem, wiem za dużo wybiegam w przyszłość, wyobrażające sobie nie wiadomo co, ale to Twoja wina! To ty tak działasz, że uwielbiam snuć sobie teorie na temat dalszej historii naszej cudownej dwójki!
    Kochana bardzo, BARDZO cie przepraszam, ze pod poprzednim rozdziałem nie zostawiłam komentarza, ale jestem chora, śpię całymi dniami i po prostu zapomnialm, na prawdę mi wstyd.. Podziwiam cie, ze mimo zbliżającej sie matury (zło wcielone) dajesz jeszcze radę, miedzy rozwiązywaniem zadań, spaniem, życiem i chwilami na odpoczynek znaleźć czas, zeby cos naskrobac. Dziekuje, kocham, Claudia xx

    OdpowiedzUsuń
  10. O matko z córką i trzech synów! Zatkało mnie! Dosłownie! mam ochotę krzyknąć "no nareszcie!" ale nie jestem w stanie xD Powalasz na kolana dziewczyno!
    Ta rozmowa z Niallem na początku cudownie słodka i urocza xD Ale co tam początek.. O matko.. Carrie poszła do Malika! O matko.. zrobili to! Nawet nie wyobrażasz sobie jak bardzo na to czekałam! xD Oby tylko jej rano numeru żadnego nie wywinął bo mu krzywdę zrobię! (żart, nie ma prawa jej tego zrobić po tym co się działo i co powiedział ale w końcu to Malik, to kto wie?) Zapowiada się cudowny tydzień z Zaynem u boku Carrie ^^
    I chociaż rozdział był cudowny, cudowne było to co się w nim stało i to jak to opisałaś (matko.. kobieto jesteś genialna!) mam przeczucie, że przed jej wyjazdem jeszcze się pokłócą xD
    Czekam z niecierpliwością na zapowiadajacy się cudownie poranek!♥
    Pozdrawiam i życzę weny♥♥
    PS. Jeśli napisałam coś głupiego i bezsensu, wybacz. Nadal trwam w szoku. (NARESZCIE TO ZROBILI AAAAAAAA!!!!!)
    PS. 2 Powodzenia na maturze!♥♥♥

    OdpowiedzUsuń
  11. "...jakby Malik obawiał sie, ze w chwili nieuwagi moze ja stracic"

    CZY MOZESZ MI WYTLUMACZYC DLACZEGO PLACZE?
    CHOLERA, TAK BARDZO PIEKNY ROZDZIAL.
    NAJPIEKNIEJSZY Z WSZYSTKICH.

    DZIEKUJE, DZIEKUJE, DZIEKUJE ZE W KONCU DO TEGO DOSZLO.
    TO TAK BARDUO CUDOWNE.

    CZEKAM NA NN I GRATULUJE NOMINACJI x
    @awmyhazz

    OdpowiedzUsuń
  12. Taaaaaaaaaaak! Naprawde nie moglam sie doczekac takiej sceny i w koncu jest!!! Warto bylo czekac, zdecydowanie. Najlepsze opowiadanie z zaynem na swiecie, doprawdy

    OdpowiedzUsuń
  13. Cóż.. Przez jakieś pół godziny po przeczytaniu tego rozdziału - Po prostu siedziałam zamurowana bezczynnie gapiąc się w monitor.
    Szczerze mówiąc to nadal nie mam pojęcia co napisać.. Ten rozdział przeszedł wszystkie moje oczekiwania! :D
    Zaczynało się niewinnie, a kiedy doszło do Nialla tak zaczęłam się śmiać, że momentami nie mogłam złapać oddechu! Miałam wrażenie, że się dusze :D
    "Carrie mimowolnie prychnęła.
    - A on co? Jakiś król dzielnicy, czy jak?"
    Przy tym fragmencie tak się zaczęłam śmiać, że nie mogłam opanować się przez jakieś dziesięć minut! Kiedy już myślałam, że mi przeszło - zerkałam z powrotem na ekran, kolejny razy czytałam ten fragment i z powrotem dostawałam jakiegoś ataku śmiechu. A późniejsze teksty Niall'a wcale mi tego nie ułatwiały! :D
    ... Później zrobiło się gorąco.. Całkowicie mnie zamurowało!
    Moja reakcja "Ale jak?! JUŻ?! PRZEŚPIĄ SIĘ?!!!!!" *chwila ciszy* "YDFBHDWJNSWDHFG NARESZCIE!!!!!!!!!!"
    Miałam taki wyszczerz na twarzy, że oho! :D
    Właściwie to moja euforia jeszcze nie minęła i nadal nie mogę uwierzyć, że to na co tak czekałam właśnie się stało! (przeżywam opowiadanie bardziej niż własne życie, no ale pomińmy to... ja nie mam na co dzień takiego Malika! To mnie usprawiedliwia. :D )
    Cieszę się bo ani trochę nie zawiodłaś mnie tą sceną! :D Była napisana wręcz idealnie i wciąż utrzymana w klimacie tego niezwykłego opowiadania! :D (tak nadużywam tej minki, ale ona najlepiej w tej chwili odzwierciedla mój nastrój :D )
    Nie ważne ile razy to jeszcze powtórzę - Masz cholernie ogromny talent! :))))
    Wszystko w tym fanfiction jest niezwykłe! Bohaterowie są genialni, każdy ma swój dopracowany, niepowtarzalny charakter! Twój styl pisania jest doskonały! (jeśli nie pamiętasz, to Ci przypomnę - mogę czytać cały czas o tym jak Carrie myje naczynia, pod warunkiem, że Ty to napiszesz!) Miejsca, wydarzenia.. To jak rozwija się ich znajomość! :D
    Z jednej strony trzyma w frustracji, z innej intryguje, z jeszcze innej wciąga tak, że nic nie może oderwać Cię od czytania! :D

    Pewnie zapomniałam dodać jeszcze tysiąca rzeczy, ale najwyżej napiszę drugi komentarz :D

    Pozdrawiam xx
    @daftZARRY

    PS. To jak Carrie wstawała z łóżka idealnie opisuje mnie kiedy u kogoś śpię i chce iść do ubikacji! :D (nie wiem po co to piszę, ale odczuwałam potrzebę poinformowania Cię o tym XDDDD )

    PS.2. KOOOOOOOOCHAM CIĘ DZIEWCZYNO TAK BARDZO!!!! SDF GHHJ ADNJFBGFWEBHDQWFERGV :DD <333333333333333333

    OdpowiedzUsuń
  14. boski rozdział cjdskbchsgajbss
    kocham twoje opowiadanie

    OdpowiedzUsuń
  15. To jest chyba najlepszy rozdział jaki przeczytałam haha!! Uwielbiam to!
    Jak sobie pomyśle, że ona ma wyjechać to już mi się ryczeć chce, masakra. Umiesz tak to wszystko świetnie opisywać, że czuje się jakbym stała obok nich.
    POWODZENIA NA MATURZE!!!! :)

    OdpowiedzUsuń
  16. boże, zdecydowanie mój ulubiony rozdział! Carrie gadała z Niallem, Harry jej pomógł, a o momencie z Zaynem nie wspomnę, bo wciąż go przeżywam asdhgsfgdksfhksasd niesamowity rozdział, uwielbiam tego bloga, baaaardzo!
    powodzenia na maturze! <33
    @Tusia_XoXo

    OdpowiedzUsuń
  17. *Skarbie, wygrywasz! < 3 *

    Nill:
    Wiedz, że cię kocham. Harry zachował się tu dzisiaj idealnie. Jak z resztą przystało na starszego brata. Szkoda, że impreza się nie udała. W połowie, ale jednak.
    A Malik? Boże Święty! Ale teraz to już mam poważny mętlik. To oni są razem czy nie? Scenę +18 opisałaś świetnie. Nie czułam w ogóle, że "coś takiego robią". To było takie magiczne! Zayn zachowywał się w stosunku do niej delikatnie i chyba to mi się najbardziej spodobało. A wtedy, gdy powiedział : "Moja piękna Carrie" serce mi się rozpłyneło. Mam nadzieje, że nie będą musieli się rozstawać, bo uwielbiam tą dwójkę razem.
    Fiddy x3

    OdpowiedzUsuń
  18. Wczoraj zaczęłam czytać twojego bloga. Znalazłam go przypadkiem kiedy sprawdzałam zgłoszenia i stwierdziłam, że muszę go przeczytać. I szczerze?! Dziewczyno gdzie ty ukrywałaś się z tym blogiem przez ten cały czas?! Masz taki świetny styl pisania! Umiesz przekazać każde uczucia i masz talent. Cała historia jest inna od każdej którą czytalam. I ta scena z tego rozdziału! Kocham cię za to<3
    Nie mogę się doczekać następnego rozdziału! I mam nadzieję, że twój blog zajmie wysokie miejsce w rankingu. :*

    OdpowiedzUsuń
  19. Matko boska! jaki cudowny rozdzial! w koncu nastąpiła ta chwilą na która czekałam od samego początku. dziękuję ci za to! tylko boję sie co będzie dalej... po tym tygodniu? tak sie rozstana?? niech zamieszka w Londynie! o tak! to bylo by najlepsze! Juz nie mogę sie doczekać kolejnego nie wiem jak dam radę! haha
    @MyBooBear_xx

    OdpowiedzUsuń
  20. aaaa! najlepszy rozdział ! <3 jeju vbfhbvfdvbhdsgfg
    niech Carrie nie wyjeżdża i z nim zostanie! <3
    oni muszą być razem <3

    OdpowiedzUsuń
  21. KURDE . Po prostu mowę mi odebrało. Najlepsze opowiadanie w necie.

    OdpowiedzUsuń
  22. Dzięki bogu, że piszesz w miarę długie rozdziały, bo gdybyś urwała w momencie, kiedy Carrie idzie do Malika to na prawdę bym chyba cię zastrzeliła (tak na prawdę nie zrobiłabym tego, bo za bardzo uwielbiam to co piszesz ;D)
    Najpierw Harry, którego zmiana bardzo mi się podoba. Zachowuje się jak prawdziwy brat ;)
    Ale dalej to już jest bomba! Już nawet nie mówiąc o tej wymianie zdań między naszą ukochaną parą, ale o tym co działo się później. NIGDY W ŻYCIU NIE CZYTAŁAM PIĘKNIEJSZEJ SCENY SEXU!!! To było przepiękne!!! Słowami nie da się opisać tego jaka była moja reakcja po przeczytaniu tego! Po prostu wyszeptałam: "O Boże" i zaczęłam się zastanawiać skąd biorą się tak bardzo utalentowane osoby jak ty. Jezu, dziewczyno jeśli tego nie zmarnujesz to masz szansę napisać książkę i stać się światowej sławy pisarką! ;D
    Okropnie zastanawia mnie to czy Carry na prawdę wróci do domu, a jeśli tak to jak to wpłynie na jej związek z Zaynem. Chciałabym, żeby rozdział pojawił się już, teraz, ale wiem, że piszesz maturę, więc rozumiem, iż muszę troszkę poczekać.
    Okropnie się cieszę, że jestem twoją czytelniczką, bo to dla mnie zaszczyt! ;)
    Pozdrawiam i trzymam za ciebie kciuki ;D
    i-am-taken.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  23. Dajcie mi takiego Zayn'a... <3

    OdpowiedzUsuń
  24. Jezu ten rozdział był taki cudowny... niech Carrie nie wraca do domu, niech zostanie w tym Londynie!

    OdpowiedzUsuń
  25. I znowu niespodzianka! Wchodzę z nadzieją, że jest kolejny odcinek no i jest ! :D
    Boże...
    Albo nie. Boga w to lepiej nie mieszać. Pragnę wylądować w jednym ciasnym pokoju z takim Zaynem Malikiem!
    Nareszcie do tego doszło! Nareszcie zarówno moje jak i ich emocje zostały rozładowane! Harry w końcu zyskał moją kompletną sympatię, po tym jak ją tam podrzucił.
    Postanowienie Carrie dotyczące ostatniego tygodnie w towarzystwie Zayna. Powinni nie wychodzić z mieszkania. Ba, nawet z łóżka i cieszyć się swoją obecnością.
    A on nie powinien pozwolić jej na wyjazd. Niech zakończą swoją mękę i zostaną razem!
    Będę płakać, gdy to opowiadanie się skończy, ale mam nadzieję, że szykujesz dla nas coś jeszcze :)
    Nic nie zastąpi dreszczy na moim ciele, gdy czytam Twoją twórczość. Zazdroszczę takich umiejętności.
    W dodatku scena erotyczna była tak sensualna, delikatna i zmysłowa, że mogłaby się nie kończyć!
    Prawdziwy talent!
    Kocham Cię <3
    Powodzenia na egzaminach!
    @Gattino_1D
    [marked-ff]
    [gotta-be-you-darling]

    OdpowiedzUsuń
  26. Nie spodziewałam się, gdy wpadłam na twojego bloga, że zrobi na mnie tak ogromne wrażenie. Po pierwsze bohaterowie. Świetnie wykreowana postać Carrie. O ile zawsze tego typu osobowości na przestrzeni kilku rozdziałów miękną i całość tworzy się miałka i bez wyrazu, o tyle tutaj się tak nie stało. Carolyn od początku do końca wydaje się być taka sama, może jedynie targające nia uczucia sprawiają, że zachodzą drobne zmiany. Jednakże jest to całkowicie uzasadnione. Dlatego też jestem dla ciebie pełna podziwu. Treść? Nie było chyba rozdziału, który nic by nie wnosił do opowiadania. Nawet jeśli pojawiają się te spokojniejsze, to jednak czytam go ze świadomością, że lada chwila nastąpi jakiś zwrot akcji. I najważniejsze! Kocham sposób w jaki układasz zdania, jak dobierasz słowa. Zwykle gdy czytam ff mam takie nieprzyjemne uczucie, że powinno to zostać inaczej ujęte, wtedy całość brzmiałaby lepiej. Innym zaś razem przesadnie górnolotne wyrażenia sprawiają, że wszystko to jest sztuczne, jakby planowane od początku do końca. W tym przypadku jednak czytam to pełna podziwu. Czytam zawsze, nie komentuję niestety, ponieważ nie zawsze mam czas, bądź chęci - taki ze mnie leń. Jednak wiedz, że nawet jak milczę to jednak niesamowicie doceniam twoją pracę. Masz we mnie fankę! Życzę ci powodzenia i mnóstwa weny, byś nadal wszystko tak ładnie prowadziła, jak dotąd. Nadal sprawiając mi tym tyle radości <3

    OdpowiedzUsuń
  27. Boże, nie mogę wyjść z zachwytu. Ten blog jak i twoje pozostałe skradły me serce tak totalnie i już wiem, że świat już nigdy nie będzie ten sam. Masz wielki talent i mam nadzieję, że wykorzystasz go jak najlepiej i że będę mogła kupić twoją książkę. Kurde hahaha cholernie Ci dziękuję : **

    OdpowiedzUsuń
  28. oooo matko kochana. Świetne. Troche sie obawiam tego jak Carrie poleci do LA. :)
    @JustinePayne81

    OdpowiedzUsuń
  29. Kocham to opowiadanie.

    OdpowiedzUsuń
  30. Niall mnie poprostu rozwalił xD Ten tekst: "- Cieszę się, że tu jesteś.- Pewnie, że jestem – odparł wesoło. – Darmowe żarcie i alkohol. Dlaczego miałbym z tego zrezygnować?" OMG :D. I wgl była ta scena i Zayan i Carrie ten teges i to było takie adgsfdhd i słodkie ♥ Jegen z najlepszych blogów jakie czytałam i czekam na kolejne rozdziały. P.S powodzenia na maturze, trzymam kciuki xx ilysm♥

    OdpowiedzUsuń
  31. Omg jestes niesamowita : o
    Uwielbiam sposob w jaki piszesz <3
    qpwiabeiba
    nie wyobrazam sobie co sie stanie kiedy bedą musieli sie rozstać ;_;

    OdpowiedzUsuń
  32. Przepraszam za spam ♥
    Nominowałam Cię do Liebster Award ! Byłoby miło gdybyś odpowiedziała na moją nominację ♥ Więcej informacji u mnie na blogu :)
    http://all-to-make-the-shelter.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  33. geniusz jak zawsze ;)
    czeeeeeeeeeeeeeeeeekam czekam czekam! <3
    O.

    OdpowiedzUsuń
  34. c.u.d.o.w.n.y ! nie mogę się doczekać następnego <3

    OdpowiedzUsuń
  35. boooski *___*
    zapraszam do mnie :)
    uncertainfanfiction.blogspot.nl

    OdpowiedzUsuń
  36. kooochaam <3

    OdpowiedzUsuń
  37. świeetnie piszesz!
    jejku jak ja Ci zazdroszczę :)
    @mowmislonce

    OdpowiedzUsuń
  38. Czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział.
    To całe opowiadanie jest poprostu boskie jak nie więcej.
    Zaczęłam czytać wczoraj i teraz skończyłam i czekam na więceeej!
    KOCHAM to jak piszesz, tworzysz i wogóle...
    Normalnie nie znam Cię, ale kucze Cię KOCHAM! :)

    OdpowiedzUsuń
  39. Mamciu, mamciu, mamciu!!!!
    Spóźniona, bardzo przepraszam... Być może masz dość, że nie pojawiam się regularnie, tylko z opóźnieniem, ale całą majówkę byłam na turnieju z klubem.
    A ROZDZIAŁ... GENIALNY!!!!
    Tak bardzo bardzo jestem podekscytowana, że to się w końcu stało.oboje tego pragnęli, a Zayn mimo swojej natury czekał na nią. Pytał czy jest gotowa, nie chciał jej skrzywdzić.
    To na prawdę urocze! :3
    Również jestem Ci wdzięczna, że podeszłas do tej jakże intymnej sceny z pewnym dystansem. Opisałas to tak bajkowo, tak niewinnie, że mnie zauroczylas.
    Mam nadzieję, że Carrie po tym wszystkim nie wyjedzie. A Zayn-ku zaskoczeniu wszystkich nie pozwoli jej odejść.
    Bardzo bym chciała taki happy-end.
    Chociaż wiem, iż są to tylko wykreowane postaci (oprócz 1D), zapewne wzorujesz się na pewnych osobach, ich cechach, być może nawet nie zdajesz sobie z tego sprawy.
    Jestem ogromnie wdzięczna za to, że poświęcasz swój czas na pisanie dla nas.
    Uwielbiam Cię i sposób w jaki piszesz!
    Otaczasz, bynajmniej mnie, taką bajkową, magiczną aurą, jaką panuje pomiędzy Zaynem a panną Hollywood! :3
    Dodawaj kolejny szybko!!! :)
    CZEKAM Z NIECIERPLIWOŚCIĄ!!! =)
    @Zaniloliry_wife

    OdpowiedzUsuń
  40. Przepraszam Cię bardzo kochana,że tak późno, ale matury- sama rozumiesz mam nadzieję!
    Ten rozdział jest przecudowny, przeuroczy, przesłodki, prze....mogłabym tak cały dzień. Malik z każdym rozdziałem staje się jeszcze bardziej perfekcyjny ( o ile jest to w ogóle możliwe). Po przeczytaniu tego cudeńka rozmarzyłam się na dobre! I Harry jest taki kochany. Może nie potrafi do końca okazać swoich braterskich uczuć naszej Carrie, ale widać, że nie jest mu obojętna. Nawet nie wiesz jak mnie to cieszy. Od początku chciałam, żeby się dogadali. Nie muszę chyba nic więcej pisać, Ty wiesz, że jest cudownie i sprawiasz nam ogromną radość pisząc to opowiadanie!
    Trzymaj się ciepło, do następnego! xx

    OdpowiedzUsuń
  41. Zgadzam się z dziewczyną powyżej. Czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział. Kocham tego bloga jak i Zayn'a :D

    OdpowiedzUsuń
  42. Kochana, muszę ci powiedzieć że odkrywał twojego bloga dopiero dzisiaj dzięki sondzie i muszę powiedzieć że jest wspaniały !! Tak mnie poruszyła ta historia że musiałam wejść na laptopa mojej siostry i tym razem zagłosować na twojego bloga .. To jak piszesz jest poprostu niesamowite !! Z niecerpliwością czekam na następne części ;***

    OdpowiedzUsuń
  43. Świetne kocham ich i cb !!

    OdpowiedzUsuń
  44. Hej zostałaś nominowana do Liebster awards :)
    Szczegóły na http://one-moment-you-are-happy-or-not.blogspot.com/2014/05/liebster-award.html

    OdpowiedzUsuń
  45. Chcee nowy rozdzial <3

    OdpowiedzUsuń
  46. Omg !!!" jest godzina 0;52 znając mnie jutro zaśpie do szkoły ale musiałam przeczutać tego bloga zakochałam sie od pierwszego rozdzialu <3 Czekam na next ;D

    OdpowiedzUsuń
  47. DZISIAJ ZACZĘŁAM CZYTAĆ I PRZECZYTAŁAM WSZYSTKO <3 KOCHAM TO FF ♥♥♥

    OdpowiedzUsuń
  48. Zaczęłam go czytać dziś... właściwie to już wczoraj. Przeczytałam wszystko robiąc przerwy jedynie na siusiu. Muszę przyznać, że blog niesamowicie mnie wciągnał. Pomimo, że zazwyczaj głównym bohaterem opwowiadań, które czytam jest Niall.. to ten ma coś w sobie! :D
    Dawaj szybko nowy rodział!


    http://all-our-life.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń